Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 14.01.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. DariaEr ,minął . W pewnym momencie miałam (chyba) zakrzep , przeszedł po maści pimafucort , ale miałam problemy z wypróżnianiem nawet bez zaparć , okazało się że rana nie była do końca zagojona(uczucie żyletek/igieł podczas wypróżniania) . Zaczęłam stosować czopki proktis-M i po 3 dniach przy wypróżnianiu nie miałam żadnych problemów :) one zawierają chyba kwas hialuronowy , mogą być jakiekolwiek inne z kw hial bo pomaga on w szybszym gojeniu się ran (nie wiem czy inne tego typu czopki mają mentol który dodatkowo lekko chłodzi i znieczula) ogólnie u mnie już praktycznie bez bólu (miesiąc po zabiegu była jeszcze tragedia przy 💩) ale uważam że było warto. Myślę że Ty na efekty musisz jeszcze chwilę poczekać no i wspomóc gojenie rany. Pełne gojenie ponoć do 2 miesięcy (mnie jeszcze czasami zaswedzi ale ogólnie jestem zadowolona, i wygląda bardzo dobrze)
    1 punkt
  2. Witam ja już po zabiegu. Podzielę się swoimi przeżyciami może komuś to pomoże w podjęciu decyzji. Łatwo mi teraz powiedzieć że lepiej nie czytać i nie sugerować się wszystkim co znajdziemy w internecie, a sam to robiłem, bo każdy przypadek jest indywidualny i każdy organizm różnie to znosi. Trzeba się dobrze nastawić i przygotować psychicznie, dzień czy dwa przed zabiegiem najlepiej przejść już na dietę lekkostrawna a po samym zabiegu płynna. Zalecane picie dużej ilości wody. Najgorsze jest podanie znieczulenia miejscowego w okolicach odbytu. Ja miałem około 12 wkluc przed samym zabiegiem i powiem szczerze to jedyny taki duży ból. Najlepiej się nie spinać i oddychać głęboko ale to tylko łatwo się mówi. Sam zabieg praktycznie bezbolesny chociaż czasami czuć lekki bol. Mój onkolog dodatkowo znieczulał mi same hemoroidy w trakcie zabiegu ale to już tak nie boli bo pewnie działa już wcześniejsze znieczulenie. Sam zabieg trwała około 20 minut. Wizyta w gabinecie 50 minut. Doktor cały czas dokładnie mówi co robi i w miarę możliwości stwarza przyjazna atmosferę. Hemoroidy 3 stopnia, silnie krwawiące. Każdy jeden dostał może 6, 7 impulsów. Teraz czeka mnie wyjecie opatrunku i co najgorsze wypróżnienia. Wyjecie opatrunku poszło nawet sprawnie i bezboleśnie. Tylek trochę piecze, lekarz zalecił okłady z rumianku. Na chwilę obecną mogę powiedzieć że chyba bolą miejsca po wklociach igly. Jakieś 30 godzin po zabiegu pierwsze wypróżnienia do którego podchodziłem z pół dnia. Nie było aż tak strasznie. Bardziej chyba blokada psychiczna przed tym czego się naczytalem w internecie i strach przed bólem, którego naprawdę nie ma. Jedynie pieczenie i lekki bol. Zalecam picie parafiny, syropu na przeczyszczenia o nazwie Lactulose, picie dużej ilości wody i przestrzenie diety i będzie dobrze. Ze swojej strony chciałbym dodać iż zalecam dobre przygotowanie się do zabiegu. Najlepiej już jakiś czas przed zmienić nawyki żywieniowe i tryb życia. Odstawić wszystkie używki. Ja po wyjściu że szpitala, do którego trafiłem z silna anemia przez obfite krwawienia spowodowane hemoroidami przez około 1.5 miesiące przyjmowałem żelazo, które najlepiej wchłania się z witaminą C i kwasem foliowym. Dodatkowo witaminy b, d, magnez, lek diosminex, maści i czopki na hemoroidy i może dzięki temu jakoś boli mniej, przynajmniej mam taką nadzieję. Z każdym dniem będzie coraz lepiej, bol będzie coraz mniejszy. Za około 2 tygodnie mam kontrol także dam znać co się dowiedziałem. Mam nadzieję że po laserowym zabiegu hemoroidy nie będą powracać i że wyleczyłem je na dłuższy czas. Trzeba zmienić trochę tryb życia, więcej ruchu zwłaszcza przy pracy siedzącej, zdrowsze jedziecie i dbać o zdrowie które jest najważniejsze.
    1 punkt
  3. U mnie 11 dzień po operacji MM. Przed operacją czytałam wszystkie fora i szukałam przeróżnych sposobów, które mogłyby zminimalizować ból. Na wizycie u mojego proktologa byłam tak obcykana ze wszystkich dostępnych metod usuwania, że wręcz sama sugerowałam mu rozwiązania. Dodam, że miałam jeden guzek, który nigdy mnie nie bolał, krwawił raz, dwa w roku i to nieznacznie. Jedyny dyskomfort to czas kiedy się pojawiał, to odczucie wiśni w odbycie i brudzenie śluzem bielizny. Guzek zwykle znikał po nocy, czasem pojawiał się następnego dnia, czasem po dwóch tygodniach. I to był właściwie niezbyt uciążliwy problem. Jakkolwiek postanowiłam poradzić się kogoś kompetentnego, czy mogę sobie tak sobie funkcjonować, czy też zaniechanie może się przepoczwarzyć w jakieś zmiany nowotworowe. Wybrałam - po przejrzeniu wpisów - moim zdaniem bardzo kompetentnego proktologa. Kiedy do niego poszłam, hemoroid akurat był w fazie „nie ma mnie”. Ale byłam przygotowana ze sporą dokumentacją zdjęciową tzw fazy rozkwitu. Wystarczył jeden rzut oka - i bezbolesne badanie palpatyczne - diagnoza III/IV. Byłam szczerze zdziwiona, bo ta dolegliwość to ledwie 2 ostatnie lata i naprawdę nie tak uciążliwa jak rozpisywały fora. Byłam przekonana, że laser, gumki i wszystkie podobne mniej inwazyjne środki w zupełności wystarczą. Otóż mój doktor (specjalista od wszystkich dostępnych metod) od razu mi zakomunikował, że owszem, można zaczynać mniej radykalnie, ale to mija się z celem, bo to półśrodek i wcześniej czy później będą nawroty. Widział tylko jedną skuteczną opcję - całkowite wycięcie metodą otwartą. Wyjaśnił mi, że to zabieg, po którym prawie nigdy nie ma komplikacji. Otwarty dlatego, że nie zakłada się szwów, a śluzówka jest tak gruba i zdolna regeneracyjnie, że sama się odbuduje. Wiadomo, że tam, gdzie ciągle wilgotno, ten proces potrwa dłużej. Jakkolwiek żaden przeciskający się kał nie zakazi rany, podkreślił istotę diety i miksowanych posiłków i dużego nawadniania po operacji. Zalecił mniej mniej czytania forów, a jeśli już nie mogę się opanować przed gromadzeniem wiedzy to wskazał źródła medyczne. Bardzo mi pomógł w podjęciu ostatecznej decyzji ten artykuł. https://www.czytelniamedyczna.pl/5518,miejsce-hemoroidektomii-metoda-milliganamorgana-we-wspolczesnym-algorytmie-lecze.html Dobrze opisana zaproponowana metoda MM uspokoiła mnie wysoką skutecznością i znikomym odsetkiem nawrotów. Swoje pierwsze dni opisałam na sąsiednim forum. Od drugiego dnia po operacji nie biorę żadnych środków p-bólowych. W pierwszej zostały mi one podane po zabiegu w znieczuleniu ogólnym. Jasne, że odbyt przez pierwszy tydzień jest napuchnięty i toaleta jest wyzwaniem, ale w moim przypadku nie było tak strasznego bólu jak opisywany na forach. Raczej poczucie silnego rozpierania przy oddawaniu stolca, o jakość którego trzeba bezwzględnie zadbać ( miksy, kisiele, kefiry i 2-3 l wody pomiędzy) A pomiędzy częste „pulsowanie” odbytu. Bezbolesne ale odczuwalne jakby tam było jedyne źródło tętna:) Dziś 11 dzień. Dalej jem ostrożnie. Wieczorne nasiadówki w szarym mydle bardzo łagodzą napięcie. Opuchlizna ładnie się wchłania. I co najważniejsze - nie ma bólu. Tak mniej więcej od 8 dnia siadam bez poczucia dyskomfortu. Choć po to jest zwolnienie poszpitalne, żeby sobie dobrzeć w swoim tempie. Nie przyspieszać. Dać sobie zgodę i czas na polegiwanie. Jestem pewna, że jeszcze tydzień, dwa i nie będzie śladu. Dam znać po wizycie kontrolnej jak się sprawy mają. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
    1 punkt
×