Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Strasznie się boję operacji przepukliny pachwinowej


Gość Andrzej

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 37 lat, 3 miesięce temu pokazała mi się przepuklina pachwinowa prawostronna. Od początku była nieznośna - trochę więcej ruchu i ból straszny - kupiłem pas jako wyjście awaryjne - wyczytałem, że nie da się tego inaczej wyleczyć jak operacyjnie - wcześniej nie miałem żadnego zabiegu na swoim ciele. Początkowo miał to być szpital - termin 2 miesiące od mojej konsultacji. Po miesiącu zrezygnowałem - dobija mnie atmosfera dużego szpitala. Wybrałem prywatną klinikę - na NFZ. Tam na zabieg czekałem 5 tygodni. W tej chwili jestem 6 dni po zabiegu - znieczulenie miejscowe, ale nie w kręgosłup. Przyszedłem na salę operacyjnę dali mi w żyłę coś na sen i oprzytomniałem po zabiegu. Po 3 godzinach poszedłem do wc o własnych siłach bo od tych kroplówek już pękałem :-). Zabieg zakończył się o 13 a ja o 18 wyszedłem na nogach z kliniki i jako pasażer odjechałem do domu. Pierwsza doba po operacji jest najgorsza - o spaniu na którymkolwiek boku można zapomnieć, potem jest coraz lepiej po 3 dniach chodzi się już zupełnie wyprostowanym. Nadal pobolewa mnie to miejsce, ale z każdym dniem jest coraz lepiej. Szwy zdejmują mi za 5 dni. Dla niezdecydowanych - nie ma co się obawiać - przecież z tym cholernym pasem nie da się normalnie funkcjonować. Acha, na początku bardzo chciałem laparoskopowo - ale bardzo doświadczony chirurg, który mi zabieg wykonywał odradził mi tą opcję - chociaż ma specjalizację w tym zakresie. Twierdzi, że przy klasycznym zabiegu powikłań jest 0,01% a o mozliwym uszkodzeniu nasieniowodu już nie wspomnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość pierre71

Hej.No to ja się dorzucę piąty dzień po zabiegu przepukliny pachwinowej prawostronnej. Czytałem wasze komentarze, żeby sie uspokoić przed wyjazdem na zabieg, Niektóre mnie uspokoiły ,inne mniej. Ogólnie rzecz biorąc trafiłem na swietnego chirurga i fajna placówkę, Bez kryptoreklamy to doktor Fiedorowicz z Elbląga, a byłem na Chirurgii Jednego Dnia w Pasłęku. Po kolei, wszystko zaczęło się rano od przyjęcia, pielęgniarki miłe i profesjonalne, choć o rozczulaniu się nad pacjentem nie ma mowy. Później spotkanie z doktorem, miły i miał czas,zeby odpowiedzieć na wszystkie pytania.Trafiłem do niego z polecenia i będę go polecał innym, bo to naprawdę świetny fachowiec i widać,że lekarz przez duże *L*.Bałem się,a to chyba normalne u wszystkich, bo było nas trzech do zabiegu, a z wrażenia przed, nie zamieniliśmy ze soba prawie ani słowa, Oczekiwanie, bo zabiegów obojga płci było chyba z osiem, Ja byłem chyba szósty, około godziny 12 po podłaczeniu kroplówki, zostałem zaprowadzony przed salę operacyjna.Rozbieranie się i przejście na salę, tam polozenie na łóżku i czekanie na anestezjologa. Cały czas fachowo i uprzejmie byłem informowany o tym co za chwilę nastąpi, żadnych niespodzianek, tylko stres, Ukłucie w kręgosłup prawie bezbolesne, potem odlot dolnej części ciała.Ciekawe uczucie, miałem wrażenie jakbym nogi miał ciągle podkurczone, a one juz dawno leżały.Potem dość świadome uczestniczenie w zabiegu, choc lekki haj był.Po jakiejś pół godzinie koniec i przewiezienie na salę, przeniesienie na łóżko i :dreszcze,które w końcu minęły,A potem tylko leżenie.Po około trzech godzinach jak zaczęło powoli wracać czucie, dostałem kroplówkę z ketonalem i dalej czekanie.Dla mnie powrót władności do nóg i tyłka trwał siedem do ośmiu godzin, choc miało byc pięć.A później prośba Pań pielęgniarek o wysikanie się do kaczki i tu stres następny, bo chłopaki choc bez słowa, to leżą obok, a Panie co jakiś czas się przemykają, światło zapalone...Próbowałem podejścia z 10 razy i dopiero jak zgasło światło po 22 ,a pielęgniarki przestały pojawiać się zbyt często, jakoś poszło :). W nocy z zaśnięciem sprawa była dość ciężka ,bo ból i lezenie na plecach, a ja zasypiam najczęściej na boku, więc dopiero jak się solidnie zmęczyłem niespaniem troszkę podrzemałem. Nazajutrz kaszka manna, zastrzyk przeciwbólowy i delikatne sugestie pielęgniarek,żebyśmy zaczęli się ruszać ,bo czas do domu. A jak się zwlokłem z łózka zeby dojść do łazienki ,to dostałem dreszczy z bólu. Doprosiłem sie w końcu o tabletke przeciwbólową i jakoś mogłem dalej funkcjonować,choc raczej tylko leżąc. Cięzko mi było wyobrazić sobie jazdę do domu samochodem. W końcu jakos do domu dotarłem, zjadłem od razu Apap i połykałem go regularnie, az dostałem lekkiego uczulenia, więc z tym nie przesadzajcie.Ale cóz skoro wstawanie do toalety było nadludzkim wysiłkiem. Pisze było, bo dziś jest już naprawdę dużo lepiej. Wstawałem częściej, łykam pół pyralginy tak co sześć godzin. Zaczynam czuć ,że z dnia na dzień w postępie geometrycznym będe dochodził do siebie. Ciągle nie mogę się śmiać i musze uważac z kichaniem i kaszleniem. Opisałem to wszystko z takimi szczegółami, bo sam chciałbym mieć taka świadomość przed zabiegiem. Ból jest inny i dość duży. Trzeba myśleć o tym ,że w koncu będzie lepiej i że warto było polepszyć sobie tym zabiegiem funkcjonowanie, bo ja mając 41 lat nadal chcę czynnie angazować się w sport, a bałem się o tę swoja przepuklinę, choćby podświadomie.Żeby jeszcze te Panie pielęgniarki ,oprócz wielkiego profesjonalizmu pochylały się troszkę bardziej nad pacjentem. Chyba warto by było założyć poradnię przez ludzi po zabiegach dla tych przed, zeby ich psychicznie do tego przygotować i podbudować. Trzymajcie się ciepło. Napiszę jeszcze kiedyś, czy naprawdę było warto. A może ktoś kto jest po powiedzmy kilku miesiącach lub latach po zabiegu napisze ,czy było warto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając wszystkie wypowiedzi o operacji przepukliny, mam coraz więcej stresu i coraz bardziej się boję, a już 27 stycznia tego roku będę miała ten zabieg.Jak go przeżyję, to napiszę jak to jest naprawdę, i czy warto jest się bać przed operacją. Miałam jak dotychczas operację tarczycy w pełnej narkozie, ale praktycznie przeszłam ją super, prawie bezbolesnie. Trzymajcie kciuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko co napisali poprzednicy jest jak najbardziej prawdą. Również jestem po operacji przepukliny i krótko mówiąc: Naprawdę, proszę uwierzyć, że nie ma się Pani czego obawiać. Bólu podczas samego zabiegu w ogóle nie czuć (ewentualnie takie lekkie pociąganie tkanek, ale to niemalże takie samo uczucie jak przy zwykłym dotyku skóry), a najgorsze po zabiegu są tak naprawdę pierwsze 3 doby. Po tygodniu odczuje Pani znaczną poprawę i zmniejszenie bólu :) Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 stycznia idę na operację pachwinowej obustronnej. Obie w zasadzie niewielkie, ale operować trzeba. W związku z tym, że jest to operacja metodą laparoskopową stwierdzono, że będę miał znieczulenie ogólne. No nic, trzeba jakoś przez to przejść, a o rezultatach postaram się tutaj napisać. Powiedzenie *do wesela się zagoi* w moim wypadku odnosi się dosłownie, gdyż na początku czerwca biorę ślub i chciałbym móc bawić się bez przeszkód (chociaż Panna młoda świadoma jest, że na ręce jej nie wezmę *)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, już po i spokojnie mogę opisać jak to wyglądało. Meldowanie w szpitalu o 10. Lekarz ogólny , lekarz prowadzący i anestezjolog odwiedzili mnie z wywiadem, by upewnić się co i jak. W międzyczasie pielęgniarki wstawiły wenflon i dostałem jakiś antybiotyk plus w brzuch zastrzyk przeciw zakrzepowy. Około 13.30 podali mi tzw. głupiego jasia, czyli coś na uspokojenie. O 14 przyjechano po mnie. Na sali operacyjnej podłączono sprzęt, nałożono maskę i pod dwóch oddechach odpłynąłem. Wybudzanie fajna sprawa. Trochę nie wiadomo co jest snem, a co jawą. Nieco trudno się mówiło. Chwilę po 17 zawieziono mnie z powrotem do pokoju (sam zabieg trwał ok. 50 minut). Podłączono kroplówkę. W szpitalu przebywałem przez dwie doby, a podawano mi: Dalacin C, Fragmin, Pantaprazol, Tramal, Paracetamol, Morfinę, płyny. 3-4 godziny po zabiegu stawiano mnie już na nogi, żebym się wybrał do toalety. Sztuka się nieudała, bo mdlałem. Dostałem więc kaczkę i mogłem załatwić potrzebę opierając się przy łóżku (na szczęście w szpitalu pokoje były jednoosobowe na wypasie). Rano normalne śniadanie i już mogłem powoli zacząć ruszać się po pokoju. I tak do następnego dnia, gdy zostałem wypisany. Wczoraj wziąłem jeszcze popołudniu ketonal, ale już dzisiaj sobie podarowałem. Owszem pobolewa wszystko, ale mogę wolno przemieszczać się, wstawać, siadać, więc nie będę się niepotrzebnie faszerował świństwami. Szwy zdjęto mi już wczoraj. W zasadzie były tylko dwa małe na pępku. Nałożone wodoodporne opatrunki mam zdjąć tydzień po wyjściu ze szpitala. O ile po zdjęciu opatrunków nie będzie widać nic niepokojącego przy pępku, to już nawet nie mam przychodzić na kontrolę. Zwolnienia dostałem cztery tygodnie. Przy czym jeśli będę się czuł na siłach wrócić szybciej, to nie będzie problemu. Aktualnie staram się powoli chodzić po mieszkaniu i z każdą godziną odczuwam poprawę. Najważniejsze, to nie panikować i patrzeć optymistycznie na rekonwalescencję. Ciesze się, że operacja już za mną. Teraz tylko czekam dnia, gdy będę mógł pójść na porządny spacer :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje p.Tomkowi za wsparcie.Jestem juz 6 dobę po operacji przepukliny.Ból rzeczywiście jest trudny do zniesienia,przez pierwsze dni funkcjonowałam tylko dzięki środkom przeciwbólowym,które aktualnie mialam w domu,ponieważ wypisano mi receptę na POLTRAM COMBO,którego nie mogę przyjmować,bo mam po nim zawroty głowy i cały świat mi wiruje.Ratowałam się pylarginą. i ketonalem.Dzisiaj już funkcjonuję bez żadnych leków i mam nadzieję,że tak już pozostanie.Za dwa dni ściągną mi szwy.Rana goi się bardzo ładnie.Sam 3 dniowy pobyt w szpitalu wspominam żle, Żaden z lekarzy przy wyjściu ze szpitala nawet nie obejrzał mi rany,a o jakichkolwiek informacjach,to ich wcale nie było.Nawet nie wiedziałam kto mnie operował i jaką metodą.Dopiero z wypisu dowiedziałam się ,że metodą Lichtenszteina, Nikt mnie o nic nie pytał,ani niczego nie wyjaśniał, zarówno przed jak i po zabiegu.Co do odpowiedzi na pytanie czy warto było się bać.Zdecydowanie nie,co nie zmienia faktu,że pierwsze dni po zabiegu są bardzo trudne, bo bolesne.Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i życzę zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam zabieg za 2 tyg,panikuje jak jasny gwint,boje sie wszystkiego, moje marzenie zasnąć na tym stole 40 min panicznego lęku podczas zabiegu chyba mnie wykończy do reszty,sytuacją *PO* sie w ogóle nie martwie jak trzeba leżeć to trzeba. Porzadek jednak trzeba z tym zrobic zwłaszcza jak sie jest młodym i aktywnym im wczesniej tym lepiej dla stanu pacjanta i samego pozniej zabiegu w razie pilnej konieczności

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie gdzie Wam robili te operacje, jak czytam Wasze opisy to strach, czytałem je przed operacją i panika szok, przychodze do szpitala i jest zupełnie inaczej kultura, wyjaśniają ci wszystko mozna sie dogadac co do znieczulenia zero dziadostwa, po operacji sprawdzaja co i jak dają środki p.bólowe . A kto ma problem by po operacji poleżeć na płasko w łóżku to niech jedzie do GB i jeszcze dalej nie ma jak robic se problem z byle czego bo ja musze miec inaczej niz wszyscy. Ot taki słowiański debilny charakter. Byłem w normalnym publicznym szpitalu owszem nie jest go hotel na miare 3 *** ale ludzie skoro Wam to przeszkadza to znaczy że jeszcze niczego w życiu nie przeżyliście lub jesteście tymi ą, ę dla których inni się nie liczą jesteście tylko Wy i ot cały problem. Ja byłem zrobili mi i jestem zadowolony teraz juz się tylko zrasta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tomek71

naprawde nie ma sie czego bac! jestem 3 dzien po zabigu i naprawde nie jest to nic wielkiego! trzeba zaufac lekarzowi ni i oczywiscie za bardzo sie nie rozczulac nad soba! mnie czekaja jeszcze 2 operacje i na dzien dzisiejszy sie ich nie obawiam mimo ze 3 dni temu mialem operacje pachwinowa lewostron!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem 9 dni po zabiegu przepukliny pachwinowej lewostronnej metodą Lichtensteina (metoda tzw. beznapięciowa z wszczepieniem siatki). Sama operacja to jest bardziej przeżycie emocjonalne, niż fizyczne. Samo oczekiwanie potrafi człowieka osłabić, gdyż (przynajmniej w moim szpitalu), przyjmują dobę przed zabiegiem. Po zabiegu, dzięki kroplówkom i środkom przeciwbólowym daje się przeżyć. Główna dolegliwość w chwili obecnej, to szczypanie w okolicy rany, szczególnie po dłuższym siedzeniu. Muszę wtedy wstać i trochę pochodzić lub po prostu postać. Chodziłem z przepukliną kilka lat i jedyne czego żałuję, to faktu, że nie poszedłem na operację od razu. Pozdrawiam wszystkich *współtowarzyszy niedoli* *)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani a powiedzcie ile można z tą przepukliną chodzić? Jestem w pracy za granicą i wolne na około miesiąc dostanę dopiero gdzieś w styczniu lub lutym. Da radę wytrzymać? Przepuklinę już wyczuwam (lewostronną pachwinową) ale jeszcze nie boli. Jak duże jest ryzyko że do *torby* wskoczy? W pracy nie dźwigam ciężarów ale za to praca jest intensywna i długotrwała, wykorzystująca mięśnie brzucha. Doradźcie coś. Z góry dziękuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem w UK, termin na operacje mam na 16/01 opowiem jak bylo jak przeżyje :-) najgorsza wydaje mi sie rekonwalescencja, nie wyobrażam sobie siedzenia w domu dlużej niż 3 dni, niestety pieniażki na drzewach nie rosną. Sorrki za rozgrzebanie starego tematu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, juz w domku po operacji. Obsługa w szpitalu (homerton) na wysokim poziomie, nie wiem jak w polsce bo nigdy nie bylem, pielegniarki lekarze anastezjolog po kolei przychodzili i tlumaczyli co jak i po co, dostalem kroplowke, maske z tlenem i jakies 2 inne zastrzyki myslalem ze przetrzymam, kiedy otworzylem slepia bylo juz po wszystkim, narazie nie boli, iedyny problem jaki mialem to oddac mocz po operacji, o wlasnych nogach powoli maszerowalem do kibelka kilka razy, niestety pechez odmowil posluszenstwa. Operacja bez uzycia laparoskopu czyli metoda tradycyjna, jeszcze troche w glowie sie kreci ale mysle zewszystko bedzie ok. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich jestem 14 dzień po operacji przepukliny lewej . Wszelkie bóle ustąpiły, lecz mam uczucie odtrętwienia okolicy operowanego miejsca. Lewa noga jest otępiała. Najgorzej przy wstawaniu. Jak pochodzę jest ok. Brzuch też mam powiększony. Znieczulenie podpajęczynowe - w kręgosłup. Lewa noga była bez czucia. Czy Wy też tak mieliście? Odpowiedz na ten temat &raquo*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich jestem 3 tydzień po operacji przepukliny lewej . Wszelkie bóle ustąpiły, lecz mam uczucie odtrętwienia okolicy operowanego miejsca. Lewa noga nadal jest otępiała. Czy u Was tak było?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem 2dzień po operacji przepukliny pachwinowej prawostronnej,sam zabieg to pikuś od znieczulenia do końca zabiegu nic nie czuć po zabiegu kiedy działa jeszcze znieczulenie da sie życ,ból zaczoł sie kiedy po6godzinach próbowałem wstać niestety zemdlałem siostra odprowadziła mnie do łóżka i postawiła kaczke pod łóżkiem musiałem sam sobie radzić.Rano poinformowałem lekarza ,że leki przeciwbólowe nic nie dają zobaczył w karcie jakie dostaje i powiedział ze sa za słabe i kazał podać ketanol po którym wstałem z łóżka i udało mi się dojść do kibelka,szłem zgarbiony poniewarz caly czas mam ciągnący ból i nie zabardzo moge sie wyprostować.Siostry bardzo rozbawił mój widok i jedna z nich wykrzykneła ze śmiechem a co taki połamany zgarbiony.Kiedy opuszczałem szpital lekarz w żarcie powiedział że mam sie wyprostować bo nie zmieszcze sie do trumny.Mija drugi dzień po operacji nadal ból do kibelka chodze przygarbiony,bez ketanolu chyba bym nie wstał,ale nie žałuje jezeli lekarz zrobił wszystko jak należy niedlugo wróce do pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Czy orientuje sie ktoś z was gdzie w Olsztynie najlepiej zrobić operacje przepukliny pachwinowej.Bardzo sie boję zabiegu bo właśnie dowiedziałem sie na usg pachwiny po 2 miesiącach dyskomfortu że mam przepukline bo mój wspaniały lekarz po badaniu fizykalnym stwierdził że nic nie ma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Ehhh..... też wykryto u mnie przepukline pachwinowa lewostronna bardzo sie boje chociaż jest ten plus ze jest malutka wrota 5mm odprowadzalna na szczescie chirurg twierdzi ze to dopiero poczatki czy ktos z Was moze wyszedl ze szpitala w ten sam dzien po zabiegu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. będę miał zabieg przepukliny pachwinowej lewostronnej.No boję się :( Każdy jakoś przeżywa tym bardziej to mój pierwszy pobyt w szpitalu.Mam mieć znieczulenie w kręgosłup czyli od pasa w dół. Po 19 napiszę wam jak to ogólnie przebiegało (jak przeżyje).Opiszcie swoje doznania jak to przybiegało u was .Ja myślę że jak wcześniej to zrobię tym lepiej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Mateusz

Już po zabiegu mija ponad miesiąc i jest ok.Nie bać się tylko iść bo to samo nie przejdzie wiem to po sobie . A więc wygląda to tak Przyjęcie do szpitala dzień wcześniej pobranie krwi i rtg klatki trzeba wcześniej zrobić . Uśpili w 30 min zrobili . Na drugi dzień jak wstawałem bolało jak diabli to fakt ale z dnia na dzień ból w miarę ustępował .Teraz w ogóle nie boli .Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×