Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Ból po operacji hemoroidów


Gość Beata

Rekomendowane odpowiedzi

Witam :) Dobrze, że nie natrafiłam na to forum wcześniej, prawdopodobnie nie zdecydowałabym się na taką rzeź jak opisujecie Ale nieświadoma niczego usunęłam ten sam problem 4 doby temu. Myślę, że natężenie bólu zależy od stopnia zaawansowania choroby. Moja przypadłość była bezbolesna , ale zdarzały się krwawienia przy oddawaniu stolca i to w końcu po kilkudziesięciu latach mnie przeraziło (trochę dłużej utrzymywało się krwawienie niż wcześniej). Proktolog stwierdził, że mam jednego III stopnia i dwa drugiego przepisał, czopki tabletki i maść (podobno na dobry poślizg) Krwawienie ustało na pół roku. Przy powtórnym krwawieniu zalecił operację wycięcia ( właściwie jego słowami *odpalenia*) tego III stopnia, poinformował mnie, że II stopnia się nie usuwa, jeżeli są bezobjawowe, ponieważ hemoroidy biorą udział w trzymaniu stolca. w efekcie *odpalił* mi tego jednego oraz coś tam na drugim, ale ja nie mam żadnych szwów. Przed operacją pytałam go na czym to *odpalanie*? Wyjaśnił, że wyciąga *delikwenta* i odpala prądem jednocześnie koagulując naczynia krwionośne, więc u mnie problem szwów odpada. W pierwszym dniu w szpitalu badania i wywiady (czułam się jak co najmniej jak gwiazda).Na drugi dzień zabieg. Zaskoczona byłam, że nie zrobili mi lewatywy. Sam zabieg nie bolał, nic nie czułam uśpienie na pół godziny i po wszystkim, Już na sali szpitalnej dwie kroplówki z solą fizjologiczną i to wszystko, a na noc chcieli mi dać zastrzyk przeciwbólowy ale nie był potrzebny. W nocy co godzinę pobudka na siku, bólu nie było, wcześniej mnie uprzedzono, że mam kawał gazy w odbycie i będę miała uczucie parcia i tak było. Na trzeci dzień wypis do domu. Pielęgniarka kazała mi zrobić nasiadówkę z wody i szarego mydła i wyjąć sobie rozmoczony tampon a jak nie to lekarz to zrobi. Wybrałam to drugie bo szpitalne miski mi się nie podobały. Owszem przyszedł lekarz ale miał inny sposób, kazał iść pod prysznic i wyciągnąć sobie to *coś*, udało się prawie bez bólu. Początek pierwszej *kupy* wyszedł sam jak stałam przed dyżurką i czekałam na instrukcje od dietetyczki (dobrze, że podłożyłam sobie podkład), dokończyłam na tualecie nie było źle - piekło, pani pielęgniarka przygotowała mi miskę z wodą i szarym mydłem, ulżyło. W tym samym dniu reszta wyszła w domu też nie było tak strasznie, ale za każdym razem dupsko do miski. Dzisiaj nie było źle zaczęłam na ubikacji i przez przypadek skończyłam na misce z nasiadówką (dalej ciepła, nie gorąca woda i szare mydło) odkryłam, że dla mnie to najlepszy sposób, nic nie bolało ani nie piekło. Czytam to forum, żeby dowiedzieć się czegoś o diecie i higienie, aby nie doprowadzić do zakażenia. Jeszcze jedno dostałam receptę: maść Detromecyna 2%, Ketonal forte, Hemorol i przeciwbólowe Zaldiar (tych nie zażywam) oraz zalecenie nasiadówki jak wyżej dieta jak przy zaparciach i dużo pić. Mam pytane, czy Ketonal, który przepisał mi lekarz działa tylko przeciwbólowo,chciałabym go odstawić, czy mam dalej zażywać przeciwzapalnie? Na razie jest ok. a co będzie dalej czas pokaże :( Współczuję tym, którzy znoszą to makabrycznie i życzę im szybkiego powrotu do normalności :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszce jedno spostrzeżenie : niektórzy piszą, że robią głodówki żeby jak najpóźniej było pierwsze wypróżnienie. Ja myślę, że lepiej tego nie robić, według mnie po dłuższej przerwie stolec będzie twardszy (nie jestem fachowcem, ale ale u mnie tak bywa) Napiszę może co ja w aktualnej sytuacji jadam* Po kolei w ciągu dzisiejszego dnia: * Płatki owsiane z garstką rodzynek i garstką żurawiny gotowane na mleku pół na pół z wodą * Jogurcik owocowy * Jabłka rozgotowane w małej ilości wody (zblędowałam i wyszedł gęsty napój Jeszcze dzisiaj będzie: * Krupniczek na rosole - ugotowałam więcej rosołu i codziennie odlewam dodając czegoś tam, wczoraj np była kasza manna - rozcieńczam wodą żeby nie był tłusty) * Aktivia ze śliwką * Może jakiś chlebek graham typu *waza* * Do tego cały dzień chodzę z kubkiem w ręku i coś popijam (rumianek, zielona herbata, sok wielowarzywny, koniecznie len rano i wieczorem, oraz woda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem dobe po tym czyms co przezłam,ale od poczatku meczyłam sie z tym ustronstwem od 15roku zycia a mam 34.Postanowiłam sie tych paskuctw pozbyc chirurg stwierdził ze gdzie je tak wychodowalam byly takie duze no coż porody tez sie przyczynily i to bule parte kobitli ktore rodzily beda wiedziec o czym mowie!&#128530*Ale do zeczy mialam usowane cztery guzki moja hemka wygladala jak kalafior.Doktor kazal mi przyjsc do jego gabinetu i zalatwimy* gadziny*.Kurcze na mysl o znieczuleniu do tej pory mam dreszcze jak bolalo wkucie prosto w guzek.Wielka masakra... Po zabiegu bylam jeszcze 3godz w pokoju kolo gabinetu dok.zobaczyl ze wszystko ok.puscil mnie do domciu no i tu sie zaczelo!!!JA pikole jaki bol znieczulenie zeszlo pyralgine jadlam jak cukierki i nic bolalo jak holerka&#128561*dopiero dopadlam ketonal po zazyciu jaka ulga ale na 3-4godz.jem na przemian z pyralgina.Jestem wykonczona moja pupa wyglaga jak by ja odlamek z bazuki trafil.DObze ze mimi skarbami maz sie zajmuje bo ja czuje sie jak w agoni.A jeszcze piszecie o pierwszym stplcu na sama mysl tylek mnie boli.Wybaczcie pisownie i bledy ale nie mam sil na poprawki bo ketonal przestaje dzialac!Pozdrawkiam tych przed i po operacji!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Michał40

Jestem po operacji metodą Fergussona, 3 dzień. Oto moje wnioski. 1. Po operacji na ból Pyralgina lub Ketonal Forte, zobaczyć co lepiej działa, do tego coś osłonowego na żołądek. Jeśli ból jest duży, żądać wypisania mocniejszych środków typu kodeina/tramadol. Z tym że to już są narkotyki i lekarz nie będzie chcieć przepisać, jednak gdyby mnie naprawdę mocno bolało, wyszarpałbym to od lekarza. Laktuloza na luźny stolec, ale tylko trochę, nie przesadzać, żeby nie chodzić kilka razy dziennie. Więc raczej mniejsza dawka niż na ulotce, trzeba wyczuć. Do tego nasiadówki z kory dębu. 2. Z bólem nie ma reguły. Jedni wyją, nie mogą nawet usiąść, drudzy tylko wzruszają ramionami. Moja rada: żądaj od lekarzy aplikowania stosownych środków jeszcze w szpitalu, włącznie z morfiną, jeśli będzie taka konieczność. Jeśli masz duży ból w szpitalu, żądaj wypisania silniejszych środków do domu (patrz poprzedni punkt). Tu masz informacje, jakie istnieją kategorie środków przeciwbólowych: http://www.onkonet.pl/dp_leczeniebolu.html 3. Patent, który ja zastosowałem, który pozwolił mi uniknąć kilku operacji (trochę nieświadomie). Powodem konieczności przeprowadzania kilku operacji jest to, że kanał odbytu jest wąski i chirurg boi się wyciąć od razu wszystko, żeby uniknąć jednego z głównych powikłań, jakim jest zwężenie odbytu. Czyli innymi słowy, im przed operacją kanał szerszy, tym więcej można bezpiecznie wyciąć podczas operacji. Jaki więc jest mój patent? Poszerz sobie od razu przed operacją kanał za pomocą dilatorów. To zestaw 2-3 takich jakby dildo, które wkładasz sobie od najmniejszego do największego. Ja poszerzyłem sobie kanał prawie dwukrotnie. Chirurg najpierw mówił mi o ryzyku konieczności dwóch operacji, ale podczas zabiegu powiedział, że kanał był szeroki, co pozwoliło mu wyciąć od razu wszystko co trzeba (a miałem duże, 4 stopnia plus zewnętrzne). 4. W polskiej służbie zdrowia bywa bałagan. Nastaw się na to, że wszystko musisz wyszarpać. Włącznie z informacjami, jak postępować po operacji. Usiądź z chirurgiem i jasno poproś go o konkretne wskazówki, pytaj o konkretne rzeczy (np. przytocz to, co czytałeś na necie i niech się ustosunkuje).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Michał40

Tutaj jeszcze prostsze zestawienie leków przeciwbólowych: http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/nowotwory/rak-nie-musi-bolec-czy-trzeba-bac-sie-morfiny_38544.html I stopień (słaby ból) - proste leki przeciwbólowe: Ketoprofen, Metamizol (pyralgina), Paracetamol. II stopień (średni ból) - słabe opioidy: Kodeina oraz Tramadol. III stopień (silny ból) - mocne opioidy: morfina, fentanyl w plastrach oraz petydyna. Lekarze uwielbiają podawać leki z 1 grupy, o 2 grupę często trzeba stoczyć bitwę (szczególnie, żeby wypisali receptę do stosowania w domu), no a już morfina to wiecie... Lekarze trochę traktują nas jak dzieci. A 100 lat temu w każdej aptece bez recepty można było sobie kupić Laudanum (czyli opium-morfina z alkoholem)... Moja sugestia: jeśli cię naprawdę mocno boli, nie wahaj się stanowczo żądać zapewnienia adekwatnych leków, w tym do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Michal40

Witam, 5 dzien po operacji, silne bole. Gdybym wiedzial, żądałbym od razu morfiny. Czy z gory stosowanie morfiny nie rozwiazaloby wszystkich problemow pacjentow po tych operacjach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MICHAL40 ja nawet po morfinie czułam ból ,a przez pierwsze dni po zabiegu co 4 godziny na przemian brałam różne środki przeciwbólowe tj,morfina tramadol ketanol pyralgina sprint i tak w kółko.Pamiętam ,że największa ulgę przynosiło mi siedzenie w wodzie i im była cieplejsza tym lepiej oczywiście parzyłam korę dębu na przemian z szarym mydłem i na przemian z rumiankiem .....cuda wianki robiłam ,żeby nie bolało po 10 dniach na kontroli lekarz stwierdził że mam odmoczony tyłek i zabronił mi siedzieć w misce częściej niż 3 razy dziennie po 10 min. W każdym razie od 10 lipca 2014 do dziś wiele się zmieniło .wiem na pewno ,że mimo bólu i tego wszystkiego z czym przyszło mi się zmierzyć ,a co opisywałam już w postach wcześniej gdybym miała poddać się zabiegowi jeszcze raz na pewno bym to zrobiła!!! Nie jest może idealnie tak jak bym chciała żeby było, od tamtej pory codziennie rano wypijam dużą szklankę przegotowanej wody to już rytuał wszyscy w rodzinie wiedza, że rano przed nastawieniem czajnika moja szklanka musi być pełna ! ,ale jest to już rutynowa czynność . Później w ciągu dnia też staram się wypić około 2 l wody. Nie mniej jednak jeśli chodzi o wypróżnienia to bywa różnie ciągle jest taka blokada psychiczna mimo ,że już nie boli właściwie nic się nie dzieje oprócz tego uczucia niepełnego wypróżnienia po.Kiedy jeden dzień nie idę do toalety od razu wiem ,że trzeba sobie pomóc wypić coś na rozluźnienie ,żeby nie próbować przeć, bo to może nawrócić dolegliwości. Podsumowując co by się nie działo i tak wszystko będzie lepsze niż ten straszny ból hemoroidów! KIEDY ICH NIE MA ŻYCIE JEST PIĘKNE *3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Grażka

Jutro idę na operację. I bardzo boję się bólu. Przeczytałm wszystko co tu pisaliscie. Noc przede mną raczej nieprzespana. Ale myślę że przeżyję jak wszyscy. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, ja idę w środę 03.06.2015, ale po tych 9 stronach Waszych opisów po prostu jestem :( PRZERAŻONA:( Jestem strasznie mało odporna na ból i nie mam pojęcia jak ja to zniosę ale już mam tak dość tej choroby że chyba gorzej być nie może (hemoroidy IV stopnia wew. i zew.) może nie ucieknę.... chociaż boję się strasznie... Będę operowana w Warszawie w prywatnej klinice (nie wiem czy mogę pisać nazwy itd) Jak będę po wszystkim i dam radę cokolwiek to opiszę wszystko dokładnie... póki co spisałam wszystkie nazwy leków i Wasze rady i liczę na cud Trzymajcie za mnie kciuki ... Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Na operację idę za tydzień. Czytam wasze relacje z odczuć po usunięciu tego paskudztwa.Mam pytanie ,czy ból po operacji jest porównywalny do bólu hemoroidów.W tej chwili jestem trzy godziny po wypróżnieniu i dostaję kota z bólu, nie mogę siedzieć, chodzić,stać. Usnąć też nie mogę.boję się operacji jak ma boleć bardziej. Lęków przeciwbólowych brać za bardzo nie mogę jedynie paracetamol (leczenie przeciwkrzepliwe). Pozdrawiam. Grażka i Scared dacie znać jak się czujecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Lekarz, do którego odważyłam się wreszcie wybrać zanim mnie zbadał też tak myślał.To są tylko czy aż hemoroidy lll-lV stopień. Mam nadzieje że się nie mylił, bo ze szczeliną to chyba jest większy problem niż z hemoroidami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anonim... 21

cześć wszystkim.jestem 6 dzień po operaji polipa i hemoroidy.mialam znieczulenie ogólne i operowana byłam metoda MM. Dzień wcześniej zalecane jest jeść lekke posiłki i pić dużo. od12 wieczorem juz nie moglam nic jeść tylko szklanka niegazowanej wody 3 godz przed op.dozwolone. O godz 7 dostałam lewatywe na przeczyszczenie. i tak w stresie czekalam do 12 godz. dostałam tab.na uspokojenie i pojechałam na salę operacyjna. Tam mnie podlaczyli do EKG , założyli wenflon, ciśnieniomierz miałam założony i musiałam przejść na specjalne łóżko. Dostałam znieczulenie ogólne. Obudziłam się już po wszystkim z bólem który się nasilal jak schodziła narkoza. Ale byłam jeszcze senna po 2 godzinach ból był już coraz gorszy i pytałam się pielęgniarki czy coś mi dadzą na ból. powiedzieli mi ze to za szybko jestem niedługo po op. dostałam wystarczająca ilość środków przeciw bólowych. ze to jest normalne i ten tampon z bandażu co mam w pupie to od tego tak boli i za kilka godz mi go wyciągną. gdy mi go wyciągną to ból jest straszny ale później jest juz lepiej. regularnie dostawałam krople przeciw bólowe i lactuloze.drugiego dnia dostałam juz posiłki, płynne i pół płynne i dużo pić.pierwsza wizyta była straszna z łzami w oczach i tak jest codziennie. na 3 dzień zostałam wypisana do domku.bol da się wytrzymać ale lekarz ogólny zalecił tab przeciwbólowe i znieczulenie. martwi mnie tylko jedno.na ranie pojawiła się ropna przydko pachnąca wydzielina i pieczenie, lekarz ogólny powiedział ze to normalne jest. Mieszkam za granicą i tu byłam operowana, chirurg nawet nic nie wspomniał o wizycie katrolnej i w ogóle. tym się martwię bo jeśli to jakaś infekcja. .. jeśli ktoś ma to samo proszę piszcie ... z góry dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anonim. ..21

sorki za błędy, w czasie usuwania tamponu jest straszny ból ale z czasem po 2-3 godz ustępuje i juz tak nie boli. i wizyta w toalecie przy wyproznieniu jest strasznie bolesna .ból stopniowo schodzi tak do 3 godz, tak jest w moim przypadku. .. mam nadzieje ze wszystko się dobrze wygoi i juz będę miała spokój z tym i nigdy nie wróci .... jeśli ktoś miał takie objawy jak pisałam wyżej proszę piszcie. lepiej iść wcześniej do proktologa, nie wstydzić się bo on się spotyka codziennie w pracy z takimi przypadkami, ja miałam ten problem od 4 lat teraz żałuję że nie poszłam wcześniej tylko jak juz było gorzej. a trafiłam na bardzo sympatycznego lekarza i po strachu. teraz juz się nie boję. ..bo niema czego trzeba iść z myślą że wszystko będzie ok i pozbędziecie się hemoroidów na zawsze.wszytkim życzę dużo odwagi i powrotu do zdrówka. piszcie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niespełna trzy lata temu zaczęły mi doskwierać hemoroidy, ale tak delikatnie, że pominę temat.Około pół roku temu najprawdopodobniej przy defekacji wypadły mi wszystkie jakie mogły wypaść. Dopiero szpitalna izba przyjęć doraźnie zaradziła i stwierdziła, że trza operować bo to III i IV stopień. A ból wtedy mi towarzyszył okrutny, że o siedzeniu nie było mowy. Więc nawet nie rozważałem braku operacyjnej interwencji. Chirurg w przychodni powiedział, że nie ma żadnych laserów i gwiezdnych wojen i trzeba wyciąć. Dziś (pn.) mija tydzień od przyjęcia do szpitala. Oprócz podstawowych badań i popołudniowej lewatywy czekałem na wtorkowy zabieg. Rano druga lewatywa i jako pierwszy poszedłem na stół, anestozjolog dzień wcześniej mówił, że dostanę strzał w kręgosłup, ale i tak trochę było czuć ukłucie. W lampie się odbijały ich poczynania, więc widziałem jak to coś *majstrują*. Po operacji ciężko się wysikać, bo występuje jakaś blokada, ale lekarz pomaga nieco się jej pozbyć wspominając o cewniku. Wiadomo, króplówka i zastrzyki pomagają przetrwać dzień z korkiem w dupie. Nazajutrz odpalenie szampana czyt. wyciągnięcie korka. Tego się nie spodziewałem, aż zagryzłem palec. Kolejna dawka środków przeciwbólowych dożylnie lub domięśniowo. Nie wyobrażam sobie jak ktoś z was mógł wyjść praktycznie zaraz po takim zabiegu. W środę na pewno dostałem zastrzyk na noc, bo pamiętam, a raczej niewiele pamiętam z wydanych 4 złotych na mecz Polska - Grecja. I tak wypuścili mnie w piątek. Nie udało mi się zdobyć recepty na maść anestozjonową, ale dostałem na jakiś zamiennik i tyle. Pierwszy stolec oddałem dopiero w domu w sobotę dzięki szpitalnej diecie i niejedzeniu w okresie operacyjnym.Myślałem, że wyskoczę piętro wyżej choć mieszkam na ostatnim. Porównywalny ból do odkorkowania, a wyginałem się jak Małysz przy wybiciu. 2 godziny dochodziłem do siebie, zacząłem żałować, że doktora o żadne inne środki. I tak znalazłem to forum, by sobie doraźnie pomóc oprócz diety. Lektura zatrważająca na początku, potem stała się lekturą do obiadu. Choć na początku aż potrafiło mnie w tyłku zakłuć od czytania, teraz z czasem boję się że mi coś tam ze śmiechu pęknie. Fakt, cierpieć po operacji trzeba, ale jednak jak mi wypadły żylaki to cierpiałem równie okrutnie a i ze świadomością nawrotu. Teraz co prawda mam wycięte tylko dwa, bo lekarz stwierdził, że musi się to na czymś trzymać, aczkolwiek z dnia na dzień zdaje się być lepiej. Przed posiłkami piję po łyżce parafiny i od drugiej defekacji jest lepiej. Oprócz Lidoposterinu nie używam niczego, żadnych środkó przeciwbólowych. Posiłki jem płynne i miękkie typu sałatki, zupy czy jakieś gotowane warzywa. No dobra, w niedzielę obgryzłem kość z zupy. z mięsa. I jestem dobrej nadziei patrząc na różnorodność wpisów.Mimo jedynie pozycji leżących czekam na poduszkę z jakimś grysikiem i dziurą i aż pierwszy raz usiądę. Mam jedynie pytanie czy pooperacyjnie można stosować Posterisan, bo jednak jakaś rana tam widnieje.Pozdrawiam i życzę rychłych powrotów do zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Jestem 7 dzień po operacji metodą MM. Ogólnie Ból jest inny niż te do tej pory mi towarzyszące, dla mnie to taka próbka porodu, tylko dużo krócej trwa jeśli chodzi o wypróżnienia. Kolejna po porodzie sprawa to prysznic i higiena, a następnie nasiadówka z kory dębu.Potem czekam cierpliwie do następnego razu i znowu ten sam rytuał. Jak zaczęłam walczyć z hemoroidami poinformowano mnie że to już 3 stopień jednak dopóki nie dokuczają to przy odpowiedniej diecie i zaleceniach DA SIĘ ŻYĆ bez wycinania. Niestety u kobiet jest trochę to trochę bardziej skomplikowane, więc od proktologa chodziłam do ginekologa i tak ok.pół roku. Jak jedno dopuszczało to wtedy drugie o sobie przypominało . Przy kolejnej którejś wizycie u proktologa zapytano mnie *czy pani sie godzi na operację* opisali z grubsza na czym polega, przestrzegli o bólu jaki się z nią wiąże i wyznaczyli termin. Tu już nie będę się rozpisywać co do stopnia boleści bo jakoś dziwnie jest, jeden dzień dobrze chodzę boli mniej a drugi już gorzej kładę się do wyra. Dziś natomiast boli mocniej pomimo diety, leków i innych ceregieli, ale najbardziej boję się tego, że zaczynam odczuwać bóle w klatce piersiowej promieniujące do brzucha, i wiem jedno jeśli do jutra nie przejdzie nie zawaham się użyć tel na pogotowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Jestem 11 dzień po operacji żylaków. W sumie szybko podjęłam decyzję, po tym jak zaczęły mi krwawić. Sama operacja do przeżycia, od poniedziałku od południa nic nie jadłam, we wtorek po południu zabieg, znieczulenie miejscowe, pół godziny i wycięli. Wsadzili w pupkę jakiś korek i do łóżka. Dalej nic nie pozwolili jeść, tylko woda. W środę pielęgniarka wyjęła mi korek z tyłeczka, myślałam że wyjdę z siebie, ścianę już gryzłam, ale potem lekka ulga. Cały czas dawali mi ketonal i coś jeszcze w zastrzykach domięśniowych, bo nie chciałam mieć nic w żyłach (welfron czy jakoś tak :) W czwartek pora na pierwszą kupkę, ale z czego zrobić jak mi dawali tylko wodę do picia? Piłam Lactulosę i coś ruszyło. Ból okropny, dosłownie tańczyłam lumbago na sedesie. W piątek dali mi już dietę lekkostrawną, więc już coś miałam w brzuszku. Kolejne stolce, kolejne tańce i gryzienie wszystkiego co miałam pod zębami, zastrzyki przeciwbólowe 3 razy dziennie, po których nawet mogłam chodzić, jak żółw, ale zawsze coś. Lekarze mówili że szwy się ładnie goją, że w poniedziałek pójdę do domu. I wypisali. Tylko nie dali nic od bólu, więc już po południu czołgałąm się do rodzinnego, dał ketonal forte i efferalgan. Dodam że w szpitalu robili mi okłady z gazików z maścią lidokainą, znieczulającą, i rivanol. W domu robiłam tak samo, do tego jeszcze nasiadówki z szałwii, rumianku i kory dębu. Dietę trzymałam do środy, w końcu powiedziałam dość. Wracam do starych zwyczajów, czyli rano kawa ziarnista z mleczkiem, papierosek i sru na kibelek. Do tego normalne jedzenie, normalne obiady, co ma być to będzie. 3 razy dziennie po łyżce lactulosy i parafiny. O dziwo, pomogło to wszystko. Najgorzej było w czwartek, bo jeszcze bolało, ale do przeżycia. A od piątku już normalnie, trochę czujęjak się napinam, ale zaraz idę się myć i po bólu. Nawet proszków już nie biorę. Kupiłam sobie za to balsam Szostakowskiego, mała buteleczka za 30 zł ale działa cuda. Goi rany bardzo szybko i odbudowuje skórę kilka warstw wgłąb. Wiem, bo sprawdziłam już po pierwszym porodzie, jak mi się szwy porozłaziły. Smarowałam i po tygodniu prawie ani śladu. I teraz też mam nadzieję że mi pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poddałem się operacji (metoda Fergussona) 3 tygodnie temu. Strach jak u wszystkich po przeczytaniu tego forum. W rzeczywistości wszystkim cierpiącym polecam nie zwlekać z decyzją. Z czasem problem się nawarstwi. Ból pooperacyjny do zniesienia, komfort życia nie do ocenienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam operację 6 tygodni temu. Wycięto mi 3 hemoroidy wewnętrzne zakrzepowe. Niestety (dla mnie) ból pooperacyjny rzeczywiście był w szpitalnej skali bliski 10. O wizytach w toalecie nic już nie dodam...sami wiecie. Do domu wyszłam w 9 dobie. Po tygodniu od wyjścia ze szpitala znowu pojawił się okropny ból. Wróciłam do szpitala. Ponowny zabieg - podobno poprawiane były szwy i wykonano zabieg dywulsji. Po kolejnych 4 dniach wróciłam do domu.Gdyby nie Zaldiar nie wiem jak wytrzymałabym pierwsze dwa tygodnie. W związku z tym, że kilka dni temu pojawiło się spore krwawienie i straszny ból pojechałam do proktologa na konsultację. Po badaniu okazało się, że mam szczelinę odbytu. Dostałam receptę na robione w aptece czopki z Metronidazolem i Diltiazem maść. Po dwóch dniach stosowania ból odbytu jest mniejszy, ale pojawiło się chyba zapalenie pęcherza. Martwię się tym, bo pieczenie cewki jest tak silne że nie da się normalnie żyć. Wstaję w nocy co godzina do toalety. W ciągu dnia jeszcze częściej. Napiszcie proszę, czy ktoś z Was miał podobny objaw i co z tym zrobić.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie minął tydzień od zabiegu usuwania chirurgicznego. Oto moje najważniejsze wnioski, które może komuś pomogą: 1. Do zabiegu warto się przygotować jak do kolonoskopii - tzn. najlepiej jak to możliwe oczyścić jelita. Mi niestety lekarz nie zalecił takiego przygotowania i [rzez to już 1 dzień po zabiegu umierałam z bólu bo trzeba było wypróżnić zaległy stolec :( 2. MOIM NAJWIĘKSZYM WYBAWIENIEM W BÓLU I WYPRÓŻNIENIACH OKAZAŁA SIĘ BYĆ MISKA Z WODĄ!!! Najpierw moczyłam tyłek w chłodnej, co trochę koiło ból, a potem okazało się że wypróżnianie się w ciepłej wodzie ułatwia sprawę niesamowicie! Oczywiście po każdym posiedzeniu myłam i dezynfekowałam miskę. Nie może być za gorąca woda. Ogólnie wyczytałam że nie powinno się rany moczyć W OGÓLE, ale mi lekarz pozwolił, oczywiście wszystko z umiarem. Zresztą NIE WYOBRAŻAM sobie, że miałabym sobie w ten sposób nie ulżyć!!! 3. Maść z lidokainą plus BALSAM SZOSTAKOWSKIEGO też przynosiły mi ulgę, a co do balsamu - jest super , bo można go stosować bez ograniczeń, 100% naturalny środek. 4. Radzę się już przed zabiegiem nastawić na trwałą zmianę stylu życia i odżywiania. I na długi czas pożegnać z rowerem :*( Przez pierwsze 3 dni po zabiegu prawie nic nie jadłam z bólu i schudłam 3 kg. Radzę się smarować jakimiś oliwkami, żeby nie pojawiły rozstępy z powodu tak nagłego spadku. 5. Po każdej wizycie w toalecie przemywałam krocze wywarem z kory dębu. 6. MISKA Z CIEPŁĄ WODĄ - POWTARZAM RAZ JESZCZE! niesamowita ulga!!!! Nigdzie wcześniej nie natrafiłam na taki pomysł i bardzo mnie to dziwi, bo ja jakoś intuicyjnie od razu poczułam taką potrzebę, by jej użyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, którzy tu zaglądają :) Byłam na tym forum już rok temu po pierwszym usunięciu hemoroidów i na tym wg *zeznań* lekarza miało się skończyć (odsyłam do wpisu sprzed roku), ale niestety po pół ślady krwi na papierze, a 3 miesiące temu wpadłam w panikę bo krew lała się jak z kranu :( Mimo wątpliwości czy dobrze wybrałam proktologa poszłam przerażona do tego samego, który mnie operował poprzednio ( wyciął 2 szt, ale mnie pozostaje tylko wiara czy tak rzeczywiście było? ). Diagnoza: usuwamy jest tylko jeden ( który wg poprzedniej jego opinii był stary, zwłókniały i nie wymagał usunięcia) No cóż myślę sobie jak powiedziałam *a* to trzeba powiedzieć *b*. Dzisiaj jestem trzecią dobę po operacji i jest reeeewelacyjnie. Byłam przygotowana na ból a w ogóle go nie ma (jeżeli jest to min, mini, minimalny (oby tak dalej ). Tym razem jako recydywistka przygotowałam się lepiej, poszłam na trzy dni do szpitala z bagażem, jakbym wybierała się na dwutygodniowy urlop Zabrałam z sobą nawet swoją miskę tzn nakładkę do nasiadówek, która pasuje na każdą muszlę klozetową - polecam rewelacja (można na niej siedzieć godzinami i nic się w uda i pośladki nie *wrzyna*). Procedura szpitalna jak u pozostałych tzn jak na taśmie fabrycznej, wycięcie i do domu bez żadnych porad ( jak postępować po,najlepiej dopytać pielęgniarek, lekarz to tylko automat od ciachania). Jeszcze tylko napiszę jak ja bez bólu wyjęłam *koreczek* z czterech liter : Pupcia do miski z letnią wodą i szarym mydłem(w moim przypadku nakładka na ubikację i mydło w płynie), trochę posiedziałam aż tampon namókł,i próbowałam wyjmować małymi *kroczkami* tzn delikatnie udało się wyjąć kawałek, natrafiłam na opór więc znowu moczenie dalszej części i znowu delikatnie następny kawałek i tak w trzech etapach wyszedł koreczek bez bólu. Grzebiąc w internecie trafiłam na ciekawy artykuł, można poczytać żeby bardziej zgłębić naukowe podejście do swojego problemu: http://www.czytelniamedyczna.pl/4374,gojenie-ran-po-operacjach-w-kanale-odbytu.html. I myślę, żeby nie zwlekać podobno po każdym krwawieniu to *cudo* jest większe (ja hodowałam około 40 lat) Na ten moment to tyle, życzę wszystkim, których czeka usunięcie tego problemu aby poszło bez bólu a sobie żeby było tak jak do tej pory (gojenie do rany trwa do 6 tygodni)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... jeszcze jedna rada dotycząca wypróżnienia: piję sobie codziennie *kawkę* z mleczkiem i cukrem (bo bez mi nie smakuje) a mianowicie, kupiłam w Rosmanie napój rozpuszczalny z korzenia cykorii pt *CYKORIADA Z JAGODAMI - dla mnie rewelacja, to co ma ze mnie wyjść wychodzi ze bez problemu i w odpowiedniej konsystencji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Helena

... piąta doba po: jest rewelacyjnie, obrzęk znikł, nic nie boli, wczoraj się *nałaziłam* więc było troszeczkę krwi ale jest ok. Tak się zastanawiam dlaczego rok temu bolało ok. czterech tygodni, a tym razem nic (dlatego na zabieg szłam z wisielczym nastawieniem, a tu miła niespodzianka). Mój wniosek taki, aby nie usuwać wszystkiego jednym zbiegiem, wtedy ran jest więcej i prawdopodobnie stąd ten ból ? Rok temu miałam *zaspawane* dwie żyły tym razem tylko jedną. Na forum są wpisy, że niektórzy mają usuwane trzy hemoroidy jednocześnie (aż mnie ciarki przechodzą na myśl o odbycie poparzonym na całym obwodzie), ale są również takie, gdzie proktolog podchodzi do tego etapami, mówiąc, że nie usuwa się wszystkich jednocześnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×