Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Ból po operacji hemoroidów


Gość Beata

Rekomendowane odpowiedzi

Gość stokrotka

witam jestem po operacji hem 3 stopnia wewnętrznych dzisiaj mija 2tyg i powiem szczerze ze było więcej strachu niż bólu po puszczeniu znieczulenia czekałam na ból którego praktycznie nie było. .czuje się bardzo dobrze i żałuje ze nie zrobiłam tego wcześniej . .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Zoperowana

Witam,. ja też jestem 4 miesiące po operacji usunięcia hemoroidów metodą Milligana Morgana. Miałam hemoroidy trzeciego stopnia z bardzo częstymi i bardzo bolesnymi zakrzepami. Jest dużo lepiej niż przed operacją, mogę chodzić i właściwie normalnie funkcjonować, mimo, że ciągle odczuwam dyskomfort. Nie wiem, czy tak ma być, czy to kiedyś minie? Niestety dużo dłużej niż rana pooperacyjna leczy się głowa, trudno wyzbyć się tego lęku przed bólem, który mi towarzyszył na co dzień przed operacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie minął piąty tydzień od operacji. Całkowicie szwy rozpuściły się po ok. 3 tygodniach. Po dwóch tygodniach od operacji wróciłam do pracy i do normalnego jedzenia (tak zalecił mi lekarz). Było ciężko, bo mam siedzącą pracę ale teraz jest ok. Codzienne wizyty w toalecie nadal są ciężkie. Ból czuję na początku, nie jest tak straszny jak po operacji ale nadal gryzę ręcznik, żeby nie krzyczeć. Martwi mnie bardzo krwawienie, które nie ustępuje. Szwy już się zagoiły, więc wydaje mi się, że nie powinno krwawić. Z drugiej strony jak czytam wasze wpisy, że po 4 mcach nadal krwawicie, to trochę uspokajam się, że może to normalne? Ogromnym dyskomfortem są jednak wystające z odbytu kawałki skóry, takie jakby małe włókniaki czy coś w tym stylu. Część z tej wystającej skóry wchłonęła się, to może i to co pozostało też się wchłonie? Przy wypróżnianiu mam wrażenie jakby zwieracz zmniejszył mi się, a może coś się zrosło i stąd ten ból i krwawienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam.od czwartku kiedy to miałem zabieg do dzisiaj nie robiłem stolca czyli mija 4 dzień...czy to normalne? dodam że lekarz nie przepisał ani nie zalecił mi zażywania ,,wspomagaczy* typu laktuloza,siemię itd ,,cytuje kupa jak będzie miała wyjść to wyjdzie..:) czy lepiej kupić coś i się w końcu się wypróżnić..?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden dzien sie zostaje, na drugi juz Cie wypisują. Ja mialam zabieg hemoroidow, wycinali mi 2 ze znieczuleniem miejscowym i po tym odrazu moglam * isc* do domu. Teraz jestem 6 dzien po zabiegu i niczego tak bardzo sie nie boje jak wizyty w toalecie, nic nie pomagalo na ten bol. Przed pojsciem na kibelek lalam sobie goracej wody do wanny zeby odrazu do niej wejsc a raczej wpełzac bo to dawalo wielka ulge na 15 min. Teraz mialam bardzo dziwny przypadek, a mianowicie po wypróżnieniu jak zwykle weszlam do goracej wody az tu nagle wyplywa cos fioletowego. Patrze a to byl poprostu szew i to calkiem duzy splot z mojego odbytu. Tak jaby sie oderwal. Boje sie bo jestem dopiero 6 dzien po zabiegu i to chyba za wczaesnie na takie wypadanie.Nie krawawilam bardziej przez to, wzielam odrazu ketonal i narazie nie boli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3,5 m-ca od operacji i jest już bardzo dobrze. Wszystko super się zagoiło, wisząca skóra wchłonęła. Oczywiście odbyt już nigdy nie będzie wyglądał tak jak przed operacją, ale nie to jest chyba najważniejsze. U mnie super. Krwawienie ustało całkowicie i ból przy wypróżnieniu także. Muszę przyznać, że dość długo mi towarzyszył. Dziś wiem, że było warto. Ze względu jednak na ból po operacji nie wiem czy kolejny raz zdecydowałabym się na ten zabieg. Tylko ostateczność zmusiłaby mnie do tego. Tym, którzy nie są zdecydowani, wahają się chcę napisać tylko jedno - jeśli wasza choroba jest w takim stadium zaawansowania, że tylko operacja jest ratunkiem to nie ma lepszej metody. Musicie jednak pamiętać o towarzyszącym bólu *po*. Warto jest też w pierwszym okresie po powrocie do domu mieć obok kogoś bliskiego, kto pomoże, ugotuje, poda leki itd. Ja prawie mdlałam z bólu i tylko pomoc najbliższych pomogła mi przetrwać te ciężkie chwile.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem 7 miesięcy po operacji metodą klasyczną i nadal po wyjściu z toalety odczuwam dyskomfort i delikatne pieczenia , czy to jest normalne ?? i jak długo może trwać wracanie do zupełnego wyzdrowienia , pozdrawiam i bardzo proszę o sugestie i odpowiedż .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość sławomir

Witajcie Po ośmiu latach postanowiłem w końcu roztać się z moimi hemoroidami które dzięki silnej anemii spowodowanej krwawieniem doprowadziły mnie niemal do grobu. Sam zabieg i parę godzin po nie bolał nic.Dopiero po zejściu znieczulenia miałem wrażenie ,że ktoś włożył mi tam parasol i go otworzył.Bół wzrastał z każdą chwilą Paracetamol.Pyralgina,Ketonal tylko mnie rozdrażniał dopiero jak lekarz wyciągnął coś z sejfu pochodnego Morfiny pozwoliło mi dotrwać do rana. Podczas porannego obchodu młody lekarz bez zapowiedzi wyciągnął mi z tyłka ten knot-opatrunek. W pierwsze chwili z bólu odgryzłem sobie guzik z pidżamy potem przez 10 minut obrzuciłem stekiem wyzwisk niepowtarzając się ani razu tego lekarza,później już tylko płakałem. Przy wieczornym obchodzie oczywiście przeprosiłem tego lekarza.On mówił że już przywykł ale jeszcze nikt mu nie powiedział,że go za...jebie i zje. No cóż ....taki ból. W drugą dobę po zabiegu dano mi do zrozumienia że warunkiem wyjścia ze szpitala jest postawienie pierwszego klocka. Po dwóch drinkach z płynnej parafiny poczułem że nadchodzi D-day. Siedziałem z zaciśniętym ręcznikiem w zębach i miałem wrażenie,że rodzę jeża. W pewnym momencie wystraszyłem się nie na żarty bo nagle zrobiło się ciemno i myślałem ,że mi z tego parcia gałki oczne wypadły.Ale na szczęście to pilęgniarka przez pomyłkę wyłączyła światło. Dzisiaj jest szósta doba po zabiegu,stolce z cienkich Frankfuterek zmieniają się w Śląską ból do opanowania ,krwawienia nie ma żadnego.Do higieny mam przepisaną piankę Proktis-M do tego czopki Proktis-M i żel Lidoposterin.Najgorsze są te niekontrolowane skurcze w okolicy odbytu i co ciekawe tylko podczas leżenia tak że ze spaniem lipa. Mam również dość spory guzek wielości ziarnka fasoli który według opinii chirurga ma się wchłonąć.Jakoś nie chce mi się wierzyć ale za sześć dni wizyta kontrolna to zobaczymy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość neutroner

Witajcie, ja jestem 6 dobę po operacji zabieg był 2.07.0214 r., dwie pierwsze doby w szpitalu, a podczas pierwszej doby dostałem 2 razy morfinę lub coś pochodnego. Ale wracając do 6 doby to była dziś pierwsza wizyta w wc i po prostu masakra. jem tylko 2 posiłki dziennie (rano jakiś serek homogenizowany lub kubek mleka z kaszą manna i po południu kubek lekkiego cienkiego rosołu (na skrzydełku) z kaszą manna) piję 3-4 razy parafinę. Jutro jadę na wizytę kontrolną i mam tylko nadzieję, że Pan profesor tylko popatrzy, a nie będzie nic mi w p.....wmontowywał podczas badania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Zacznę od początku mam 34 lata jestem kobietą, która urodziła 2 dzieci siłami natury w tym jedno w wieku 18 a drugie 26 lat.Z moimi żylakami odbytu zmagam się od kiedy pamiętam chyba już nawet w podstawówce miałam dolegliwości jest to uwarunkowane genetycznie.Dwa porody tylko pogłębiły moje stan, ale jakoś to było- zaczynały boleć- kilaka czopków, maści i przechodziło aż do niedawna a mianowicie w kwietniu zaczęło się ogromny żylak wyszedł na zewnątrz zrobiło się wielkie zapalenie z którym walczyłam najpierw sama(hemorol,proktogliwenol,i mnóstwo innych pro......które można kupić bez recepty w aptece) potem z lekarzem rodzinnym(posterisan h i wszelkie inne, które były na receptę) Nic nie pomagało w pracy wyłam z bólu w domu byłam niezdolna do zrobienie niczego podjęłam decyzję idę do proktologa.Ze skierowaniem terminy nie ubłagalne, jednak się nie poddałam błagałam prosiłam, aż miła pani powiedziała, że mi pomoże i kazała przyjść miedzy pacjentami.Jak się okazało trafiłam w ręce profesora dr,J .Rudnickiego,który bardzo szybko uświadomił mnie ,że moje hemoroidy są ogromne i nadają się już tylko do wycięcia . Oczywiście wypisał najpierw czopki na dwa tygodnie takie do zrobienia z antybiotykiem ,pomogły bardzo szybko.Nie zwlekałam z decyzją podjęłam ją od ręki byłam już tak wykończona tym bólem,że pomyślałam raz kozie śmierć.Profesor bardzo szybko wyznaczył mi termin zabiegu więc 9 lipca już zostałam przyjęta na odział bez szczególnych przygotowań przyszłam tylko na czczo żeby można było zrobić podstawowe badania. Więc pobrano mi krew,ekg,rtg,rutynowe badanie odbytu rozmowa z chirurgiem rozmowa z anestezjologiem i do wieczora dieta tylko woda około 22 zrobiono mi lewatywę ( z ciepłej wody z kranu) dowiedziałam się, że to w ramach oszczędności , ale uznałam ,że to nie wystarczy i poprosiłam rano o jeszcze jedna lewatywę.Na zabieg szłam jako pierwsza wiec koło 7.30 przyjechał po mnie sanitariusz dał do popicia tabletkę taka co troszkę ogłupia i usypia i zawiózł mnie na sale operacyjną,Tam przeskoczyłam na inne łóżko pani podpięła mnie do aparatury założyła aparat do mierzenia ciśnienia ,anestezjolog kazał usiąść powiedział że poczuję ukłucie dostałam znieczulenie podpajęczynkowe i właściwie to już więcej nic nie pamiętam,ocknęłam się jak pani zapytała czy dam rade sama przejść na swoje łóżko- czułam nogi więc przeszłam.Później pamiętam ,że bardzo bolały mnie plecy tak bardzo ze nawet nie mogłam uleżeć w tej jednej zalecanej pozycji więc kręciłam się z boku na bok, Znieczulenie pomału puszczało więc poprosiłam o leki przeciwbólowe.Po zabiegu w odbycie zostawiają taki kołek, który bardzo rozpiera i przez to bardzo boli wyciąga go pielęgniarka dopiero na drugi dzień.Pierwsza noc po zabiegu jakoś zleciała bolało bardzo brałam pyralginę do żyły ketonal domięśniowo i morfinę domięśniowo ból mimo wszystko czułam.Miałam problem z oddaniem moczu do basenu próbowałam i się nie udało więc jak minęło jakieś 6 godz od zabiegu z pomocą pielęgniarki wstałam i poszłam do toalety dziwnie bo na stojąco udało mi się wysikać,ale cóż ulga była wielka.Na drugi dzień czyli piątek dostałam już płynne coś do jedzenia potem zupa zmiksowana i na kolację też jakiś mix z czegoś cały czas problem z oddaniem moczu i środki przeciwbólowe.W sobotę rano dowiedziałam sie ,że mimo ogromnych jak to profesor stwierdził ,powiedział ,że czwarty stopień to mało powiedziane , ale dobrze wygląda idę do domu.Nie protestowałam bo mimo wszystko siostry na oddziale ich praca pozostawiają wiele do życzenia ale to już na inny wątek.Więc w sobotę koło 15 otrzymałam wypis i pojechałam do domu.W domu do łóżka kupiłam pyralginę sprint i miałam ketonal cały czas przed każdym posiłkiem piłam parafinę ciekłą dużo wody i tylko miksowane zupki tyłek moczyłam ile sie dało w korze dębu smarowałam maścią proktis m i taka z lidokaina bo bolało. Na domiar złego dostałam miesiączkę. tak zleciała sobota i niedziela wieczorem w niedzielę przyszedł czas na pierwszy stolec. Więc jak ktoś uważnie czytał to co pisałam to widział ,że pisałam za każdym razem po prostu bolało, Poszłam do toalety bo poczułam parcie ale okazało sie ono tak duże i jak sie okazało stolec twardy ,że zaczęło mnie rozrywać.Ja ,która jestem bardzo odporna na ból urodziłam dwójkę dzieci miałam ogromne przejścia z zębami korony mosty resekcje itp, Wydawało mi się, że dam radę że muszę dać radę..... poległam! .Po dłuższej chwili parcia darcia krzyku w niebogłosy z ręcznikiem między zębami Krew leciała i z pupy i z okresu więc łazienka czerwona mąż przerażony ale dzielnie mi pomagał. Usiadłam w misce z ciepłą woda trochę lepiej ale rwący ból nie dawał mi spokoju wyłam oblewały mnie siódme poty nie mogłam złapać oddechu słabłam mdlałam i nie wiedziałam czy dłużej dam radę wystraszyłam się śmiertelnie.Kazałam mężowi zadzwonić po pogotowie,ku mojemu zdziwieniu pogotowie przyjechało bardzo szybko nawet chyba 10 min nie minęło co prawda ratownicy nie wiele mogli zrobić albo zabrać mnie na odział albo ketonal domięśniowo zmierzyli ciśnienie miałam problemy z oddychaniem wiec kazali oddychać do woreczka i jak lek zaczął działać pojechali.koło godziny pierwszej w nocy ból złagodniał i udalo mi sie zasnąć.Obudziłam sie znowu o 4.30 ranoz kolejnym parciem na stolec to było znowu straszne choć może juz nie tak bardzo jak pierwszy bo ten przynajmniej był miękki i jakoś lżej poszedł ale ból mimo wszystko nie do zniesienia.wtedy postanowiłam, jak na razie zupełnie podaruje sobie jedzenie piję wodę rano na czczo parafinę popiłam herbatka na rozwolnienie zjadłam 3 suszone śliwki z jogurtem naturalnym wypiłam ze dwa litry wody dodam że cały czas mam problem z oddawaniem moczu piecze mnie cewka biorę furagin i z powodu okresu nospę ,W ciągu dnia kilka razy byłam z kupką w toalecie za każdym razem niby mniej ale nadal bardzo boli na kolacje wypiłam siemię lniane i wodę cały czas mocze tyłek w korze dębu kilka razy w ciągu dnia smaruje proktis m. Jestem raczej pozytywnie nastawiona do życia ,raczej dążę do celu więc i tym razem mimo cierpień które przechodzę mam nadzieję ,że było warto.że przyjdzie niebawem dzień kiedy nic nie będzie bolało i będę szczęśliwa, a te żylaki już nigdy nie wrócą.postaram się kiedyś napisać co u mnie . Ciągle w bólu ale pełna nadziei na lepsze jutro......życzę wszystkim chorym mniejszego cierpienia i przestrzegajcie wszystkich zaleceń nie lekceważcie niczego !!! Przeniosłam mój post z innego wątku więc będzie się powielał ale dziś jestem 12 dzień po zabiegu i cóż mogę powiedzieć jest lepiej porównując do tego pierwszego tyg po zabiegu,ale szału nie ma! wszystko nadal zależy od tego co zjem .Staram się nadal nie jeść rzeczy typu mięso,ale musiałam zacząć więcej jeść bo schudłam prawie 10 kg wyglądam jak bym miała anoreksję,blada i chuda! zupy wprowadziłam już nie miksowane, na drugie danie pieczoną rybę, owoce jem normalnie świeże ,a nie pieczone jak dotychczas, piję i parafinę i lactulozę i wody ze 4 litry dziennie,a na wieczór parzę normosan, a mimo to wizyta w toalecie kończy się bólem i krwią.Lekarz na kontroli powiedział ,że jak na tak wysoki stopień to wszystko jest ok, kazał przyjść za 10 dni.Powiedział tylko że wszystko jest odmoczone i mam zaprzestać robić nasiadówki ,może faktycznie z tym przesadzałam , ale cóż tylko jak trzymam tyłek w goracej wodzie to jest lepiej,nie czuje bólu,Cały czas tez mam problem z oddawaniem moczu ciągle mam parcie na pęcherz i wrażenie jak sikam,że ciągle nie do końca.Zbadać lekarzowi też się nie dałam tylko pozwoliłam popatrzeć i nie wiem jak bym miała sobie tam do środka aplikować maść,przecież to by był masochizm. Zbliżam się wielkimi krokami do wyjazdu na wczasy 14 godz w aucie ,nie wiem czy podołam,,,,,boże jak ja bym chciała żeby już było dobrze.....życzę tego wszystkim cierpiącym i oczywiście sobie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam ja mialam operacje 3 hemoroidow 15 dni temu metoda tradycyjna wyciecie poczatki byly straszne te w toalecie ale teraz martwi mnie co innego od 5 dni po wyproznieniu mam taki silne bole parte ktore utrzymuja sie prawie caly dzien.nie mam pojecia czy to normalne?wizyta kontrolna 03.09 ale jak wytrzymac do tej pory jak nie daje rady to biore ketonal troche pomaga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jolu ja do dziś mam takie uczucie i co gorsza nie tylko z kupką ale też i z moczem ciągłe uczucie niepełnego wypróznienia i ból taki własnie party profesor mówi że to tak do pól roku może być ja od 10 lipca wtedy miałam zabieg jeszcze nie doszłam do formy jest raz lepiej raz gorzej co prawda z kazdym dniem jest lepiej, ale do tego co bym chciała jeszcze brakuje.Musisz uzbroić sie w cierpliwośc pić dużo pić wody! najlepiej wieczorem zaparzyć sobie normosan albo figurę 1 to pomaga nawet wtedy kiedy zjesz coś nieodpowiedniego nie wiem czy dostałaś takie czopki z antybiotykiem ona sa robione mi bardzo pomogły .życze szybkiego powrotu do formy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, Ja ze swoimi hemkami męczyłem się tak długo że nie jestem w stanie określić ile to trwało - 10 lat? Może dłużej, ostatnie 3 lata to był istny koszmar, po każdej wizycie w toalecie potrzebowałem co najmniej 2h żeby dojść do siebie *poukładać* sobie wszystko a i to często nie dawało efektu. Lekarz który mnie oglądał stwierdził, że takie duże widział 2x, a jeśli nie zrobię operacji zacznie mi wypadać odbyt. Zaplanowałem operację na czerwiec, ale poczytałem Wasze *wrażenia* z operacji i stchórzyłem. 10 września dostałem zakrzepu wewnętrznego hemaka i nie było odwrotu. 12.09.2014 miałem operację metodą tradycyjną + delikatne szwy. Miałem dwa wielkie wewnętrzne i wielki wianuszek dookoła na zewnątrz. Koło 13.00 było po operacji (narkoza ogólna) przespałem cały dzień, wieczorem wstałem siusiu. W nocy dostałem kroplówki z ketonalem i czymśtam i zastrzyk z morfiny bo wtedy zaczęło dość mocno boleć, ale po godzinie się uspokoiło, rano usunięto mi *gwizdek* jak mówili na to lekarze - nie było przyjemne bo był podszyty żeby nie wpadł do środka, ale żeby ból był taki jak opisujecie - nie... Sobota i niedziela minęła na kroplówkach p. bólowych i glukozie - nic nie jadłem kilka dni przed operacją i oczyściłem się olopegiem żeby nie mieć problemów. Nutridrinków mój organizm nie lubi więc żyłem na kroplówkach. W poniedziałek odstawiłem kroplówki i brałem TYLKO 2x dziennie p. bólowe tabletki. We wtorek przejechałem 150km na tylnym siedzieniu autka do domu. We czwartek 1 stolec - piłem 2x dziennie lactuloze bo parafiny nie mogłem przełknąć:). PO wyjściu z kibelka uuuu było źle bo skończyły się fajki więc założyłęm sobie tamponik z lignokainą i potuptałem do kiosku. Tak mijały kolejne dni. Dziś - nie biorę żadnych tabletek, chodzę w podpasce bo cały czas podkrwawia i czuje się rewelacyjnie, nawet z synem graliśmy już w piłkę na boisku. Nie wiem skąd u Was takie traumatyczne przejścia, ale za 3-4 mce jak się wszystko ładnie wygoi idę na drugi etap aby zakończyć mój koszmar z hemkami raz na zawsze. DO WSZYSTKICH tchórzy - nie panikujcie, nie bójcie się !!! Ja uważam że mam bardzo niski próg bólu i panikuję jak mnie zaswędzi a tu takie zaskoczenie. Pozdrawiam Wszystkich cierpiących i tych już po, trzymajcie się!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam , mogę tylko pozazdrościć i pogratulować osobom które szybko dochodzą do formy po zabiegu metodą klasyczną M , ja za miesiąc będę Rok po operacji i nadal odczuwam dyskomfort , owszem jest lepiej , jest inaczej ale zapomnieć się nie da, może z czasem będzie całkiem super.Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paweł dla mnie było już stanowczo za późno na jakiekolwiek inne metody, uwież mi wydałem sporo kasy na różne konsultacje i wszyscy potwierdzali-w pana wypadku TYLKO skalpel. @PW-DGHAL podobnie jak i DGRAR, hemoron, stapler i inne to nie zawsze sa metody dla wszystkich, czasem jest za późno czasem żylaki sa *złe* umiejscowione a czasem na prawde lepiej użyć skalpela. Widziałem powikłanie po staplerze źle założonym - to dopiero był koszmar jak dosłownie zaszyli nim odbyt i wtedy go udrożnic bez uszkadzania mięśni zwieracza to jest sztuka. Co do moich powikłań - na razie ich brak i oby tak już zostało. Życzę wszystkim zdrowia, odwagi i uytrwałości!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem dwie szkoły u lekarzy: - jedna - zero diety, tylko lewatywa przed zabiegiem a potem niech się dzieje *Wola Nieba* - druga - dokładne oczyszczenie przed zabiegiem (fortrans/olopeg), kroplówki wzamcniające przez 1,5 tygodnia - zero jedzenia. Ja wybrałem tą drugą opcję, 1 wizyta w toalecie była prawie tydzień po operacji, do tego lactuloza więc wszystko poszło gładko. Fakt mam to szczęście że nie mam problemów z zaparciami jakichkolwiek a lactuloza jeszcze bardziej *rozpłynniała* wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam juz wczesniej pisalam o moich przezyciach po operacji hemoroidow dzs to jest prawie pol roku po, ale wcale nie jest tak dobrze jak bym chciala, poza tym ze z odbytu wystaja jakies faldki skory to jeszcze mam wrazenie ze zmniejszyl mi sie odbyt.Poniewaz przy troche grubszym stolcu znowu cos tam w srodku peka iwtedy znowu krwawie.U lekarza ostatnio bylam w grudniu to mi wypisal czopki posterisan h,na poczatku rewelacja ale teraz znowu sie wszystko powtarza.nie mam pojecia ile to jeszcze bedzie trwalo?poza tym mam problemy z zoladkiem i jelitami dlatego tez wspomagam sie prawie caly czas ziolkami na latwiejsze wyproznienie.Ja mowilam lekarzowi o zmniejszonym odbycie to mnie zbyl mowiac ze jest dobrze a na nastepna wizyta to jak sie bedzie cos dzialo to mam przyjsc.Dalej mam tez dziwne uczuci takiego parcia jakby wszystko naraz mialo ze mnie wyjsc.Mam serdecznie dosc takiego samopoczucia i chyba bede musala zmienic lekarza .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, mialem wycinane hemoroidy 1,5 tygodnia temu i musze przyznac ze przez pierwsze 4-5 dni zalowalem ale to jest normalne, poniewaz odczuwamy dyskomfort i bol w newralgicznym miejscu. Naszczescie szybko to uczucie mija i jest sie szczesliwym ze pozbylo sie tego ustrojstwa. Nie ma tak zle, operacja i 12 godzin po niej to pikus, nic nie boli bo jest sie na mocnych srodkach przeciwbolowych. W domu tez radze zazywac np ketonal ktory bardzo niweluje ten bol i mozna o nim zapomniec. Najgorszym przyzyciem jest pierwsze wyproznianie bardziej przez psychike, bo przechodza rozne mysli a bol jest do zniesienia. Kazde kolejne wyproznianie jest coraz lepsze. Po tygodniu od operacji odstwailem leki przeciwbolowe, bo nie sa juz mi potrzebne. Smaruje tylek tylko wazelina i wkladam miedzy posladki gazik bo czasem saczy sie krew i zolta wydzielina, ale jest tego niewiele. Jestem zwolennikiem diety. Duzo blonikka, otreby, yogurty, warzyw, ryb malo miesa i dobrze to zrobi tez dla naszego organizmu i usmierzy bol. Jesli ktos sie boi to radze zapomniec o tych negatywnych komentarzach tylko wziac sie w garsc i usunac to bo im szybciej tym lepiej :) kazdy przezywa to na swoj sposob i jesli ktos ma problemy po tym zabiegu to szuka pomocy w interenecie i dlatego tez czytajac to forum mozna nabawic sie depresji :) postanowilem lekko nadszarpnac te tendencje i napisac cos pozytywnego by podniesc was na duchu i uswiadomic ze ten zabieg nie jest tak dramatyczny i naprawde jest do zniesienia. Glowa do gory! bedzie dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem drugą dobe po wycięciu hemka zewnętrznego, w sumie to takiego zwisaczka który sobie został po urodzeniu dzieci. Zrobiłam to bardziej ze względów estetycznych. Oczywiście jak na razie żałuję. Ale piszę z innego powodu otóż jeśli ktoś może to chętnie poczytam o diecie jaką stosowaliście. Ja zabieg miałem robiony w gabinecie w poniedziałek a dziś środa i dopiero dzisiaj zjadłam rano troszkę galaretki, cały czas piję wodę. Moja lekarka nie zaleciła mi picia żadnych syropków na rozluźnienie stolca, nigdy też nie miałam problemów typu zatwardzenia a jednak strasznie boję się momentu kiedy będę musiała iść się wypróżnić. Ja mogę nie jeść naprawdę długo, tylko nie wiem czy tak robić że nie jeść a może jeść takie kisielki i galaretki przez kilka dni a potem zacząć coś powoli wprowadzać? A jeśli tak to co dokładnie jeść? Boję się że popękają mi szwy które mam na zewnątrz. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×