Zaburzone czucie po usunięciu drutu Kirschnera

[Gość Ja]

Witam :) Ponad rok temu złamałam rękę, dokładnie szyjkę kości promieniowej, bliżej łokcia. Kości zostały zespolone drutem Kirschnera (nacięcie zrobiono bliżej dłoni). Z drutem chodziłam sobie przez cały rok, w międzyczasie to miejsce pod skórą, gdzie był zaszyty koniec drutu czasami potwornie puchło i bolało gdy nadwyrężałam rękę. W końcu udało mi się dopchać na zabieg wyciągnięcia tego żelastwa. Po operacji niby wszystko ok, ale grzbiet dłoni jest jakby permanentnie ścierpnięty, tak mniej więcej od środkowego palca aż do kciuka włącznie (tylko grzbiet). Dodatkowo gdy dotykam blizny to czuję coś w rodzaju prądu w tej bliźnie jak i w grzbiecie dłoni. Bliżej kciuka mam z kolei jakby nadwrażliwość na dotyk. Mówiłam lekarzowi jak wygląda sytuacja - powiedział, że przy operacji widocznie został naruszony nerw i po paru miesiącach samo się zregeneruje. Od zabiegu minęły 3 miesiące, w dalszym ciągu grzbiet dłoni mam ścierpnięty i nadal przy dotyku blizny, czuję te prądziki. W dodatku sama blizna jest czerwona, lekko wypukła, twarda (chociaż to może przez to, że nacięcie było dwa razy w tym samym miejscu). Czasami (nie wiem czy to ma związek z pogodą czy nie) odczuwam coś na zasadzie ciepła, pieczenia w miejscu złamania (czyli łokieć) i to uczucie rozchodzi się praktycznie na całą rękę. Ciężko to nazwać bólem, raczej taki dziwny dyskomfort. Mam zamiar wybrać się ponownie do lekarza, a tu chciałam się może trochę uspokoić.. sama nie wiem. Z góry dziękuję za rozjaśnienie mi sytuacji :) Pozdrawiam