Ból brzucha, obniżona temperatura ciała i bladość cery po appendektomii

[Gość Angelika W.]

Szanowny Panie Doktorze Mam 28 lat. 2.01. urodziłam naturalnie pierwsze dziecko. Po dwóch tygodniach wystąpił u mnie ból brzucha z wysoką gorączka (40 st.) na przemian ze stanem podgorączkowym. W trakcie wyzyty na ostrym dyżurze w szpitalu zostałam zdiagnozowana jako osoba z grypą żołądkową. Po 3-4 dniach stosowania Paracetamolu (karmiłam i karmię piersią) objawy się osłabiły, by ponownie wzrosnąć na sile tydzień po pierwszych gorączkach (27.01.). Doktor rodzinny zlecił badania krwi, które wykazały duży poziom CRP (180). Diagnozując jakąś infekcję bakteryjną dostałam antybiotyki (najpierw Duomox, a później Cipronex). Po kolejnym tygodniu złego samopoczucia i niewielkiej poprawie CRP (150) zgłosiłam się ponownie do szpitala, gdzie USG wykazało przestrzeń płynową w jamie brzusznej. Po 3 dniach obserwacji (m.in. TK) 9.02. została przeprowadzona operacja, w trakcie której stwierdzono ropne zapalenie wyrostka robaczkowego. Wyrostek został wycięty, przez dwa dni byłam drenowana, a następnie 15.02. wypisana do domu. Doktor dokonujący operacji stwierdził, że na jelitach już wtedy występowały zrosty. Od samego wypisu ze szpitala miałam bóle brzucha oraz obniżoną temperaturę ciała wraz z bladością cery. Tydzień po wypisie na własną rękę zgłosiłam się na USG jamy brzusznej (pod wpływem bólu i obaw), które wykazało 2 przestrzenie płynowe (3x3 i 5x3) z podejrzeniem ropnia. Z wynikiem USG ponownie pojawiłam się w szpitalu, gdzie po konsultacjach ginekologicznych odesłano mnie do domu, z tym że w przypadku podwyższenia temperatury mam się zgłosić do szpitala. Mniej więcej tydzień później zaobserwowałam wzdęcie brzucha i towarzyszący temu kłujący ból. W tym momencie zgłosiłam się do poradnia chirurgicznej, gdzie USG wykazało, iż mniejsza przestrzeń jest najprawdopodobniej krwiakiem i uległa zmniejszeniu, natomiast większa osiągnęła wymiary 7x4. W dalszym ciągu miałam oczekiwać na podwyższoną temperaturę. W międzyczasie ból zmienił charakter na opasający cały brzuch. W kolejnym tygodniu (pierwszy tydzień marca) chirurg ocenił, że przestrzenie płynowe się zmniejszają i w jego ocenie nie będą stanowiły problemu. W kwestii jelit i zrostów nakazał w dalszym ciągu pilnowania gorączki i częstotliwości wypróżnień (dotychczas po operacji 1 na ok.1-2 dni). W tych dniach ból brzucha zaczął ustępować (choć nigdy nie był bardzo silny). W tym tygodniu po poniedziałkowym stolcu wypróżniłam się dopiero dzisiaj. W międzyczasie we wtorek 15.03. (dziś mamy piątek) dwukrotnie zemdlałam, co ponownie skłoniło mnie do wizyty na izbie przyjęć. Lekarze orzekli, że omdlenie wynika z ogólnego osłabienia organizmu i stanu poporodowego/pooperacyjnego. Temperatura w dalszym ciągu obniżona (rano 36-36,3* popołudniu 36,3-36,8), tętno podwyższone (100 uderzeń na minutę) wyniki morfologii i CRP nie wykazujące odstępstw od normy. W dniu wczorajszym (jeszcze przed wypróżnieniem) byłam u gastrologa, który zalecił mi konsultację chirurgiczną wskazując na możliwość niedrożności jelit. Na jego USG znalazł ma dodatek płyn utorbiony w miednicy małej o średnicy ok.2 cm. Dodatkowo po porodzie (najprawdopodobniej na wskutek wykonania TK) mam jeszcze nie do końca obkurczoną macicę. Podsumowując objawy i konfrontując je z informacjami pozyskanymi z netu poważnie obawiam się zapalenia otrzewnej na skutek perforacji jelita w okresie wzmożonego bólu. Choć z drugiej strony chcę podkreślić, że cały ten czas miałam kontakt z różnymi lekarzami i żaden nie zasugerował takiej diagnozy. Powyższy opis jest w sumie zaledwie streszczeniem, bo wizyt u lekarzy było trochę więcej - opisuję tylko te ze znaczącymi (moim zdaniem) stwierdzeniami. Serdecznie proszę o pomoc, bo mój stan psychofizyczny jest bliski 0, co już w dużym stopniu kładzie się cieniem nawet na moje relacje rodzinne. Z góry dziękuję