Gość mania Opublikowano 27 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2014 Moj dziadek również ma guza na trzustce. Mial miec w tym tygodniu operacje, ale nic sie nie dalo zrobic, guz ma 10 cm i przerzuty na wezly. Pobrali mu wycinek, a lekarz powiedział ze nie zostało teraz juz nic oprocz chemii... tak bardzo sie boje o niego, mama z babcia to bardzo przezywaja... najgorsze, ze caly czas trzeba czekac na wyniki i nic sie nie da zrobic. Tak bardzo bym chciała, zeby dziadek jeszcze przyszedl na mój slub :-( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Emilka Opublikowano 30 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Czerwca 2014 Mania, to straszne, wszyscy tutaj przeżyliśmy i bardzo mi przykro, że musicie przez to przechodzić, ale nic nigdy nie wiadomo i najważniejsze, macie jeszcze czas, a jaki dokładnie tego nikt nie wie. Wykorzystajcie to najlepiej jak potraficie. Oczywiste, że żaden czas nie jest wystarczający, ale trzeba z niego korzystać. Trzymam kciuki za wszystkich, którzy zmagają się z tą okropną chorobą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość trissa Opublikowano 14 Lipca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2014 Moja mama też to ma - teraz nie może już jeść, bo jej *stoi na żołądku* (są przerzuty, żółtaczki nie ma, bo rok temu miała zrobione zespolenia). Nawet po tabletce zdarzyły się brunatne wymioty. Leży i nie ma siły wstać. Miała duże wodobrzusze i teraz w szpitalu spuszczają jej regularnie wodę. Do tego czkawka i odbijanie, choć nie cały czas. Czy Wasi bliscy, którzy chorowali na to samo mieli takie same objawy i na jak długo przed odejściem? Mamę boli już wszystko. Wciąż czekam na cud, ale jeśli nie dane nam będzie tego doświadczyć, to mam nadzieję, że nie będzie już długo cierpiała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość monika84 Opublikowano 16 Lipca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lipca 2014 Witam dawno mnie nie było, ale to z braku czasu na cokolwiek. Mama bez zmian, znowu wróciła gorączka i dreszcze. Po odebraniu wyników okazało się że bilirubina wzrosła. Mama też miała zespolenie ale żółtaczkę ma nadal i to ja dyskwalifikuje z chemii. Już nie wychodzi z domu i proste czynności sprawiają trudności. Teraz czekamy na wizytę z hospicjum domowego i mam nadzieję że oni trochę ulgi przyniosą. Najgorsze jest to że nikt nic nie robi. W szpitalu jej nie chcą, chemii brać nie może i takie czekanie na niewiadomo co. Dużo siły życzę wszystkim który też przez to przechodzą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość joanna Opublikowano 16 Lipca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lipca 2014 U mnie podobna sytuacja jak u wielu z Was... pomozcie..Matrifen 75 plus efentora nie pomagaja..siostra wije mi sie z bolu... co robic?? Czy moge bez konsultacji zwiekszyc dawke? Czy pomoze? + Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anna Opublikowano 21 Lipca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2014 Kilka miesięcy temu mój tata zaczął bardzo chudnąć nie mógł jeść - wymiotował, miał bule i biegunki wszystko zaczęło się dokładnie w kwietniu Rozpoczęliśmy od zrobienia wszystkich badań i kwalifikował się do operacji która została przeprowadzona w Katowicach 24.06. ale niestety po wykonaniu obejścia bo tylko to można było jeszcze zrobić -guz okazał sie nie operacyjny, 3 dni po operacji nawet powoli wstawał mógł sam zrobić kilka kroków, Lekarze jak otrzymali wyniki biopsji i przekazali nam okropną informację że jest to złośliwy rak głowy trzustki i że mój tata już ze szpitala nie wyjdzie Po kilku dniach stan zdrowia pogrszył się wymiotował i zrobił się bardzo słaby już nie wstawał i nie wstaje do dzisiaj. Dzisiaj jest 20.07. mój tata jest już coraz słabszy i spuchnięty mówi tylko szeptem, widzi i wspomina osoby nie obecne i zmarłe, często miesza mu się rzeczywistość z przeszłością, bardzo cierpi Byłam kilka dni z nim w szpitalu 24 h na dobę spałam obok jego łóżka trzymając go za rękę teraz jest moja mama ale nadal mamy nadzieję bo nadzieja umiera ostatnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Emilka Opublikowano 28 Lipca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Lipca 2014 Mogę jedynie opierać się na moich doświadczeniach z Tatą, sami nie podawaliśmy silnych leków przeciwbólowych poza kroplami Tramal, po prostu Tato miał to szczęście, że prawie do ostatnich swoich chwil nie odczuwał żadnego bólu. Co do czasu...wiadomo, u każdego jest inny, natomiast u mojego Taty od momentu, kiedy nie mógł wstać z łóżka do jego odejścia minęło około 7 dni, wcześniej był aktywny, choć zdarzało mu się przysnąć. Jest to straszna choroba i trzymam kciuki za wszystkich, to , że nam się nie udało, nie znaczy, że nie uda się Wam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Monika84 Opublikowano 6 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2014 Mama odeszła 31.07 :(:(:( ten ból jest nie do zniesienia. Jedynie co mnie pociesza to fakt że do końca nie położyło ją łóżko i że teraz nie cierpi....tak bardzo za Nią tęsknię. .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Emilka Opublikowano 8 Sierpnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2014 Monika, bardzo mi przykro :( to prawda, to jest nie do zniesienia :( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość nata Opublikowano 28 Września 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Września 2014 Moja mama jest już 2 tygodnie po operacji whipplea. Nadal przebywa w szpitalu. Po 5 dniach i wyproszeniu usg okazało się, że jest powikłanie w postaci zalegania w żołądku. Bardzo mamę bolało. Włożyli sondę, 2 dni bez jedzenia. Teraz już je, ale jest bardzo słaba. Nie ma siły i ochoty na spacer, nie ma siły rozmawiać przez telefon. Przetaczali krew z powodu anemii. Martwi mnie ten stan, ponieważ mam obawy czy decydując się na operację nie przyspieszylismy postępu choroby. Dodam jeszcze ze guz w tomografii był ograniczony bez naciekow, ale w poprzednim szpitalu znaleźli *niby* przerzuty w płucach. Chciałabym żeby mama jeszcze trochę pożyła w miarę normalnie i bez cierpienia. Nie wiem czy to jest odpowiedź organizmu po operacji czy taki lawinowy podstęp choroby nowotworowej. Czy ktokolwiek miał podobny przypadek w rodzinie? Bardzo proszę i opinie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość monika Opublikowano 29 Września 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Września 2014 Moja mama tez choruje boje się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Agnieszka Opublikowano 10 Października 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Października 2014 Proszę was! Nie godzinę się na chemię, ona zabija układ immunologiczny a tylko on chroni waszych bliskich przed powikłania. Wpiszcie proszę na YouTube Ky Bollinger, lub wyspa 444 uwierzcie że rąk nie jest chorobą... Lecz objawem... Piszę to bo od 4 lat korzystam z medycyny alternatywnej i dziś najbardziej żałuję że nikomu o tym nie mówiłam szczególnie Ani P. Błagam spójrzcie w druga stronę niż ta którą znają lekarze.... Chemia, operacja i naświetlanie... Są inne rzeczy które mogą pomóc przed chemia która tylko skraca żywot. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Halina. Opublikowano 25 Października 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Października 2014 Bóg stwarzając człowieka dał mu wolną wolę,ale dał mu również wskazówki jak ma żyć i jak się odżywiać by dożyć sędziwego wieku w dobrym zdrowiu.Nasz organizm jest cudownie skonstruowany przez samego Boga i ma niesamowite zdolności samoleczenia.Trzeba odtruc organizm z toksyn,przejść na dietę warzywno owocową,zażywać ruchu i rozmawiać z Bogiem.On jest od żeczy niemożliwych.Polecam dietę warzywno owocową Pani Doktor Ewy Dąbrowskiej,dietę Garsona,lub dietę Alleluja. Te diety leczą z dobrymi skutkami różnego rodzaju nowotwory. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Wiktoria Opublikowano 11 Listopada 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2014 Moja siostra cioteczna ma raka trzustki dowiedziała się przypadkiem przy wizycie kontrolnej była w szpitalu w Warszawie to jest bardzo trudne , ma zaledwie 31 lat urodziła niedawno drugie dziecko nigdy nie paliła oraz nigdy nie nadużywała alkoholu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Agnieszka Opublikowano 28 Listopada 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2014 Moj tatus ma raka trzustki Dowiedzial sie o tym za pozno guz jest na glowie trzustki i nieoperacyjny:( 17 tego listopada mial operacje ale nie da sie juz nic zrobic....dwa dni potem bedac na oddziale pekla mu sledziona , lekarze zareagowali szybko,ale od tego momentu schudl i zmienil sie tak ze go nie poznaje...rak go zabija.Wczoraj zabralismy go do domu prosto z oiomu,jadl jeszcze dzis juz malo co...prawie caly czas spi ...budzi sie tylko z bolu...tak bardzo chcialabym mu pomoc ale nie mam jak...najgorsza ta bezradnosc...nie wiem ile mu zostalo,choroba postepuje bardzo szybko...a tak sie cieszyl zyciem...nie nacieszyl sie nawet wnusia ..ma 4 miesiace..a teraz nie ma juz sily ....a ma dopiero 54 lata...czemu Bog chce go nam zabrac :(((( robimy wszystko by dalej byl z nami i musze w to wierzyc...podobno wiara czyni cuda................ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Agnieszka Opublikowano 17 Grudnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2014 Jest miesiąc od operacji tata nawet chodzi do sklepu :)) ..ale bardzo mało je.ma odruchy wymiotne...jest cały czas na morfinie ,to uśmierza ból..choć trochę..jest strasznie drażliwy wszystko go irytuje..nie wiem ile waży w tej chwili ale tragicznie jest chudy..w czwartek ma wizytę u onkologa czy kwalifikuje się do chemii ..wątpię już w szpitalu lekarze mówili że jest za bardzo zniszczony organizm..wiem że tata przeczuwa że nie jest dobrze ale zawsze jest nadzieja ,,,,,,,,,,,,,,,,, Dziś spuchły mu nogi Widzę jak chce dużo ale nie może bo nie ma siły ....i te jego łzy w oczach kiedy go boli ...czekamy co dalej ,wierzymy i robimy co w naszej mocy aby było ok... a ja dalej szukam cudownego leku :- / .i odpowiedzi co dalej .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Agnieszka Opublikowano 20 Grudnia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2014 Nie zakwalifikowali taty do chemii Pani doktor stwierdzila ze jeden wlew zabilby go..dala skierowanie na hospicjum domowe i leczenie paliatywne,,Czy mam myslec ze to beda juz ostatnie swieta taty? juz nie dali nam szansy na leczenie..odebrali mi czastke mnie..i nadziei jaka mi zostala:(( wiem ze bedzie coraz gorzej ale trzeba sie modlic o kazdy dzien.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Agnieszka Opublikowano 4 Stycznia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2015 Byliśmy w hospicjum,tatuś dostał plastry zamiast morfiny w tabletkach ale nie pomagają..bardzo go boli je coraz mniej Pani Dr.powiedziała nam ze 95% chorych na to ma przerzuty na kości ...powiedziała tez ze jak trzeba to musimy płakać jak trzeba to śmiać się a nawet pokłócić i dziękować za każdy dzień i tak jest....tatuś mi powiedział ze malutka daje mu sile do życia :-) święta były super po wigilii tata zaczął niedobrze się czuć,,i tak z dnia na dzień ...chcieliśmy go zabrać w góry choć na jeden dzień ale już nie ma siły ..dlaczego na to nie ma lekarstwa :-((((((...możemy podawać tylko przeciwbólowe i modlić się żeby nie cierpiał coraz więcej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Agnieszka Opublikowano 9 Lutego 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2015 U tatusia bez zmian,oprócz tego że jest jeszcze chudszy niż był..ma motylka przez którego podaje mu leki,oprócz tych doustnych ...Ma morfinę w tabletce,plaster,morfinę w ampułkach,lek rozkurczowy,lek na nudności i wymioty..na drgawki..dużo tego :(( ale tylko tak możemy mu pomoc z bólem..Dużo śpi,jest dzień że wstanie a jest dzień że mało co nawet siądzie ..powtarza nam że boli go kręgosłup,boimy się że tam się już coś dzieje ale lekarze postawili na nim już krzyżyk ,i nic nie można zrobić ...:-((((( ....czas...to co nam pozostało,to trochę czasu z nim...i nie wiem jak i czy się da ale chce pokazać mu jak bardzo go kocham ..i jakim jest dobrym ojcem..czas...czas...czas....tyle mam dla NIEGO... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Agnieszka Opublikowano 6 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2015 Jesteśmy po pogrzebie...Tatuś odszedł drugiego marca o 21.15....po 9 godzinach największego cierpienia jakie kiedykolwiek widziałam w życiu....i po sześciu miesiącach walki z tym aby chociaż uśmierzyć tatusiowi ból.....Widziałam jak odchodzi ...jak strasznie cierpi...jego cale ciało...nie ma już ze mną jednej z najważniejszych osób w życiu....nie da się opisać smutku i żalu....dlaczego ON ??????? Ta choroba to świństwo którego nie da się wyleczyć.... BRAK MI TATY ALE JUŻ NIE CIERPI.....: ((((((( Ale ja cierpię ...tak bardzo to boli....tak bardzo Go KOCHAM....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Monia-21 Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 Agnieszka tak bardzo mi przykro. Tak ciężko czyta mi się same złe wieści. Mój tata również choruje na raka trzustki i tak bardzo boję się tego wszystkiego co wkrótce nadejdzie, najbardziej tych okropnych bóli o których piszecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Agnieszka Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Witam,bardzo mi przykro..nawet sobie nie zdajesz sprawy jak bardzo Cie rozumiem...musisz miec sile...dla niego...Ja czuje ogromna pustke ...Nie wiem co mam napisac bo czlowiek mysli ze jest wstanie sie przygotowac .ze to najgorsze nie nadejdzie....jezeli moge jakkolwiek ci pomoc ...to jestem...Jak tata sie ma? to rak glowy trzustki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Gosia Opublikowano 20 Września 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Września 2015 Rok temu usłyszeliśmy diagnozę rak trzustki. Tata chudł nie jadł ból ogromny. Onkolog w lublinie powiedziała mi że mój tata umiera i nadaje się tylko do hospicjum. Jednak próbowaliśmy szukać. Zaczęliśmy chemioterapię w Warszawie. Było ciężko cotygodniowe wyjazdy, leczenie najpierw gemzarem potem gemzar plus abraxane potem tomografia. Naciek się powiększył. Zmieniona chemia na folfox4. Tatę cały czas bolało brał leki narkotyczne i wraz bolało. Ale już nie chudł apetyt wrócił waga rosła miał siłę, kolejna tomografia guz się zmniejszył. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Za 2 tygodnie żółtaczka i wodobrzusze, i przerzut do otrzewnej i to był koniec żył prawie rok od diagnozy. Przeżyliśmy razem piękny okres bardzo się zbliżyliśmy, a najważniejsze ze doczekał wnuczki. Podczas jego choroby zaszłam w ciążę. To trzymało go przy życiu. Zmarł po 17 dniach od jej urodzin. Rak trzustki to straszne cierpienie nie tylko dla chorego ale i dla rodziny bo rodzina też jest chora a ja nie zapomnę ostatnich godzin jego cierpienia i agonii. Tato kocham cię i zawsze będę o tobie pamiętać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość agnieszka Opublikowano 15 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2015 t Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Agnieszka Opublikowano 15 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2015 Mija 10 iesiecy od smierci taty ...nie wiem jak beda wygladac pierwsze swieta bez Niego.Ta choroba zabila jego i nas wszystkich Jestem sercem z wszystkimi ktorych niestety to dotknelo..nie dajcie sie.!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.