Zakrzep brzeżny

[Gość Paula]

Witam. Mam 26 lat i problemy z krwia ( np trombofilia). Pierwszy zakrzep okoloodbytniczy (jeden, wielkosci pozeczki, praktycznie niebolesny) zrobil mi sie 7 lat temu po duzej ilosci srodkow przeczyszczajacych. Poszlam prywatnie na pelne badanie do proktologa (nie wiedzialam wtedy, że to jest zakrzep), ktory mnie uspokoil i powiedzial, ze guzek sie wchlonie. Po ok 3 tygodniach faktycznie juz go nie bylo ale zostala niewielka podluzna blizna. Po okolo 5 latach prawie zniknela. 8 dni temu ponownie zrobil mi sie zakrzep, duzo wiekszy, wielkosci oliwki, bolesny tym razem. Lekarz (niestety obecnie mieszkam w uk), powiedzial, ze sie wchlonie. Przez ten czas bralam dousnie nifidipine (biore stale razem z aspiryna 75mg) w wiekszych dawkach oraz hydrocortizon w masci. Po 4 dniach sam pekl. *Wylecial* z niego duzy zakrzep i dosyc duzo krwi. Skrzepy i krew leciala jeszcze dwa dni. Bole ustapily, guzek znika (jest rana, niewielka, przez ktora wyszedl zakrzep). Moje pytanie brzmi... jak dbac teraz o pupe (pomijajac diete, cwiczenia itd...) jesli chodzi o ewenyualna blizne? Zostalo zdecydowanie za duzo skory, niekoniecznie chcialabym sie decydowac na zabieg jesli jest szansa poradzic sobie z problemem np kremami na blizny, masazami, okladami z kostek lodu...? Czy istnieja jakiekolwiek sposoby na poprawienie elastycznosci w tym miejscu? Dziekuje za odpwiedz