Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Podejrzenie przewlekłego zapalenia trzustki


Gość monika35

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć dziewczyny, ja robiłam usg w zeszłym tygodniu i wszystko ok oprócz zwapnienia na lewej nerce. Lekarz jednak powiedział,że od tego raczej nie powinny mnie boleć plecy ale kazał zrobić badania krwi i moczu żeby zobaczyć czy nie mam jakiegoś stanu zapalnego. Poza tym każdy lekarz mi mówi ,że niemożliwe ,że mnie boli. Po usg uspokoiłam się na jeden dzień ale potem niestety bóle powróciły. Zauważyłam ,że zwiększają się po słodyczach,smażonym, kawie, mleku i po alkoholu( tak dwa dni po). Jestem przekonana ,że to trzustka mimo,że nie wychodzi w badaniach i łapię coraz większego doła. Przed rodziną muszę udawać ,że wszystko ok bo sądzą ,że skoro usg wyszło dobrze to znaczy ,że wmówiłam sobie chorobę. Dzisiaj mnie kłuję w lewym podżebrzu, w okolicy pępka i czuje takie rozpieranie w plecach i szczypanie. Dziwne te objawy i lekarze tylko mnie odsyłają z kwitkiem. Wolałabym już nawet mieć zdiagnozowane to cholerstwo żeby wiedzieć na czym stoję a tak to pozostaje się tylko łudzić. Trwa to dopiero pół roku a ja już nie mogę sobie poradzić ze sobą. Nie wiem co robić dalej:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To super Pika. Ja też bym chętnie to tk powtórzyła. Poprzednie miałam w październiku 2014. Najpierw jednak ta elastaza w kale. Tyle, że dziś jak szłam na badanie to materiału brak. Z jednej bułki ciężko coś wydusić, hehe. Ogólnie wiem, że na wiosnę i jesień żołądkowcy i wrzodowcy cierpią najbardziej, ale nie chce mi się wierzyć by to był żołądek. Nawet na tą trzustkę to ten ból jest bardzo z boku. Musiałby mi ogon trzustki dotykać aż do granicy pleców i brzucha. A ten ból idzie kawałek do tyłu ale rozchodzi się głównie pionowo od końcówki żeber do kości biodrowej i aż do tyłu miednicy. I ta makabryczna sztywność. Ja nie mogę nawet wypiąć tego boku na centymetr. A z prawej normalnie brzuch się wypina. Przeskakuje mi wtedy też jakieś ścięgno i chaczy o lewe żebro. A w około pępka jakby mi coś żyło i chodziło w środku. Fragmentami sztywnieje mi i pulsuje coś tam a jelito cienkie całe chodzi. Wariactwo. Czuje to trochę tak jakbym miała w brzuchu węża, który mi pełza we flakach. Blee. . .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga ja od zawsze piłam kawę z mlekiem i burczało mi po kawie. Myślałam, że to od kawy. Jakiś czas już leje do kawy mleko bez laktozy i nie burczy. Może spróbuj zamienić mleko na bezlaktozowe? Zawsze jeden element drażniący mniej. Same mleko raczej nie drażni trzustki, ale źle działająca jakakolwiek część układu pokarmowego upośledza tolerancję i wchłanianie laktozy. Co do bólu 2 do 3 dni po to może być trudno określić przyczynę. Alkohol powinien dawać się we znaki tak 12 do 24h od spożycia. Przynajmniej tak to jest napisane książkowo. Ja ostatnio wciągnęłam lody z owocami i na drugi dzień totalne przeczyszczenie. Ja czekam na wyniki krwi do jutra i zobaczę co tam wyjdzie, bo ostatnio były ciężkie dni. Dziś wciąż czuje ten lewy bok i trochę mnie kłuje pod lewym żebrem... ale to chyba żołądek, bo jakby tuż pod skórą. Wczoraj też szatańsko mnie suszyło. Nawet w nocy wypiłam z 2 litry płynu. Ogólnie jestem padnięta po wczorajszym dniu. Ból bardzo zabiera energie. Wczoraj byłam w łóżku o 20ej. Dziś pewnie będzie podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirra ja mam to samo, zasym i nie budzi mnie nigdy bol, odpoczywam ok 5 min po przebudzeniu zaczynam czuc ból, i już cały dzień mnie neka, w roznym nasileniu i miejscach, mało kiedy biore przeciwbólowe, raczej nie sa to az tak silne bole, mocniej mnie plecy bola i na nie biore jeśli już.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio czasem budzi ból nad ranem. Tak między 3 a 5 rano. W zeszłym tygodniu 2x. Dzisiejszej nocy obudziłam się tak o 3ej i bolało, ale kładłam się z bólem już i ogólnie było fatalnie wczoraj. Niestety tak zdarza się od grudnia. Wcześniej to nie miało miejsca. Nawet jak miałam te straszne biegunki to w nocy spałam i nie biegałam na toaletę. Jedynie w trakcie miesiączki czasem się motałam w nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny,ja przez ten pierwszy rok po zdiagnozowaniu choroby[jeszcze przed operacja]bole mialam okropne,bralam duzo lekow przeciwbolowych,ale pierwsze minuty po przebudzeniu tez mnie nie bolalo.Zazwyczaj bylo tak ze po 2,3 minutach po przebudzeniu gnalo mnie na toalete[w ekspresowym tepie],a potem juz chodzilam zgieta wpol do wieczora z bolu.W dzien bolalo mnie okropnie,ale w nocy ten bol mocno sie wyciszal,pomijajac takie dwu ,trzydniowki kiedy leki juz nie bardzo pomaaly i wtedy bolalo mnie rowniez w nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny ja w nocy bóli nie mam, zdarzył mi się przez te pół roku chyba ze 3 razy, ale to były takie kolki, które mijały po chwili. Zaczyna mnie boleć po przebudzeniu, po kilku minutach, jak głowa zacznie pracować*-) I u mnie bóle nie są mocne, ale prawie codzienne, leki przeciwbólowe (apap) brałam przez ten czas kilka razy, ale nie dlatego, że ból był nie do wytrzymania, a dlatego, że denerwujący i żeby o nim nie myśleć i się nie nakręcać. Stwierdziłam, że moja trzustka lubi wysiłek fizyczny i wiejskie powietrze:-) W weekend się tak narobiłam na działce, jak nigdy, a nie bolało mnie nic, z wyjątkiem pęcherzy na rękach*-) Ale gdy tylko wsiadłam do auta i ruszyliśmy w stronę domu, do miasta, natychmiast odezwała się lewa strona. Wczoraj po pracy zabrałam się za grabienie trawnika, kłuło mnie w lewym boku dość mocno, ale się zawzięłam i pracowałam, jak dzika i trzustka odpuściła. Dzisiaj bolą mnie trochę mięśnie rąk, no i kolejne pęcherze, ale trzustka nic. Na razie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamietam, ze kiedyś już o tym pisałyśmy, i właśnie pamiętam Twój wpis M69 ze Ciebie w nocy nie bolało, wiec wychodzi na to, że to żaden wyznacznik*( Ja się doszukuje innych przyczyn ból z prawej strony i tego miejsca gdzie mi puchnie cos, i już nie mysle ze to woreczek, tylko trzustka , może torbiel i tak wkólo*( mam kolezanke która wlasnie w ciąży miała taki bol i po okazało się ze ma tam torbiel na trzustce*(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie również nie boli zazwyczaj w nocy chyba,że miałam stresujący dzień to zdarzyło się jak do tej pory z trzy razy. Nie mam też bardzo silnych bóli tyle ,że są one cały czas praktycznie i są takie denerwujące jak to określiła Gaja. A byłyście może u neurologa? Mnie gastrolog skierował na wizytę ale jeszcze nie byłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meggi odnośnie nerwicy, ja miałam taki epizod ponad 10 lat temu. I nic złego wtedy w moim życiu się nie działo, wręcz przeciwnie. Życie bardzo spokojne, ustabilizowane, wszyscy zdrowi, kochany mąż, bardzo dobra sytuacja zawodowa, finansowa, częsty odpoczynek itd., życie prawie jak bajka. A tu nagle pojawiły się najpierw problemy ze snem, potem duszności w nocy, takie, że myślałam, że zejdę, potem doszły w dzień potworne zawroty głowy, drętwienie lewej ręki, mrowienie, kołatanie serca, noce coraz gorsze. Jakiś czas się z tym męczyłam, no bo przecież młoda jestem to co mi może być, w końcu po jednej nocy, gdzie myślałam, że umrę, wystraszona pobiegłam do lekarza. Miałam wtedy cudownego lekarza pierwszego kontaktu, od razu postawił diagnozę, nerwica. Oczywiście od razu nie uwierzyłam, wkręciłam sobie, że z moim sercem coś nie tak. Na pytanie skąd nerwica, przecież ja tak spokojnie żyję, odpowiedział, że właśnie nerwica często pojawia się wtedy kiedy już nic się dzieje, nawet po kilku latach od jakichś wydarzeń, które są jej powodem. W mojej wczesnej młodości, dzieciństwie różnie bywało, nie żeby jakaś straszna trauma, czy wielka krzywda mi się stała, ale wiadomo, jak to w życiu, problemy zawsze są, no i wyszło to ze mnie właśnie w chwili, kiedy moje życie było bez trosk. Brałam wtedy metocard i pramolan, ale bardzo małe ilości (zaczynałam od pół tabletki dziennie). Pamiętam, że ówczesny lekarz tłumaczył mi, żeby się nie nakręcać, że jestem zupełnie zdrowa, nic mi nie jest, serce mam, jak dzwon, a im więcej o tym myślę, tym gorzej się będę czuła. I mu uwierzyłam. Po 3 dniach czułam się już lepiej, po dwóch tygodniach była już znaczna poprawa, a po miesiącu zakończyłam leczenie. Obecne bóle trzustki i jelit raczej nie wzięły się z nerwów, wciąż mam spokojne i dobrze ułożone życie, ale z drugiej strony jestem osobą dość emocjonalną, przejmuję się byle czym, martwię się na zapas (walczę z tym), no i jak coś robię to musi być to na tip top. Pierwsze bóle na pewno zaczęły się same, nie z głowy, a teraz pewnie już trochę działa taki mechanizm samo nakręcający się. A pozbyć się tego nie idzie:-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pika nie myśl, że to guz trzustki, z prawej strony to może być mały kamyczek w pęcherzyku np., albo nic. Ja też trzymałam się myśli że skoro w nocy nie boli, to może to głównie głowa jest sprawcą naszych bóli, no ale to zła teoria. Aga, ja nie byłam u neurologa, ja w ogóle w porównaniu z Wami miałam chyba mało badań, ale zaczęłam chodzić do lekarza dopiero w styczniu. Do tej pory miałam kilka razy krew, ogólne, enzymy, biochemia itd., mocz, kał, 2 razy usg i kolonoskopia, chirurg, gastrolog. Póki co prowadzi mnie lekarz ogólny. Chcę wymusić od niej skierowanie na TK, ale jest na razie na zwolnieniu, no i muszę przeleczyć helikobaktera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga ja byłam u neurologa. Miałam badania przewodnistwa nerwowego i mri kręgosłupa. Wymacał, wystukał i traktował prądem od stóp do szyi. Wszystko doskonale u mnie. Gaja ja też na pewno się nakręcam. Nakręcił mnie strach i tak się toczy to samo. Moje bóle też są raczej umiarkowane. Po prostu upierdliwe. Najgorsze są te sztywnienia boku. Bo trzymają długo. Z drugiej strony jak sobie myślę, że w wakacje byłam na wiejskim weselu i 3 dni z rzędu od rana do rana wino, obżarstwo i tańce i żyję. . . to może jednak to nie trzucha. Z winem to ogólnie było tak, że już po pierwszym kieliszku ból od razu puszczał. Jak ręką odjął. Czyli też coś w głowie się działo i rozluźniało napięcie. Choć teraz nie pije no i wciąż boli. Dziś odebrałam wyniki i są książkowe także zwariować można. Do tego nawet cukier mam, od tej akcji z podniesionym, już 3ci raz tak fajny jak 20 lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pika jeszcze odnoście bóli z prawej strony, mnie z prawej strony bolało w ubiegłym roku, nie jakoś bardzo, takie pobolewanie, gniecenie, pieczenie, czasami swędzenie, ze względu na zamiłowanie do % wiedziałam, że zaczyna szwankować wątroba. Jak poczytałam w necie to, najpierw miałam stłuszczenie, później już przewlekłe zapalenie wątroby, a na końcu już nawet marskość*-) Potem doszły do tego kamienie w pęcherzyku żółciowym i szykowałam się (w myślach) na wycięcie*-) Mało tego ja czułam, że wątrobę mam mocno powiększoną, ba! nawet to widziałam, jak patrzyłam w lustro to miałam wyraźnie większy prawy bok*-) A tymczasem wszystkie badania na wątrobę wyszły super (robiłam rozbudowane, a nie tylko podstawowe i kilka razy), na dwóch usg żadnego powiększenia, stłuszczenia, zapalenia, itd. Woreczek czyściutki. Badania miałam dokładne i na dobrym sprzęcie, zawsze z podkreśleniem, żeby dobrze się przyjrzeć wątrobie i trzustce. Po badaniach prawa strona szybko się zmniejszyła, już nie mam większego boku*-) a pęcherzyk od tamtego czasu nie boli. Nie mówię, że u Ciebie też tak jest, ale głowa potrafi naprawdę namieszać, i można wiele sobie wmówić, widzę to po sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meggi to super, że wyniki dobre:-) Ja ostatnio piłam na urlopie, w listopadzie i to sporo, codziennie przez ponad dwa tygodnie. Wtedy czułam się dobrze, no ale wiadomo urlop, klimat i te sprawy. Teraz się boję. Od czasu urlopu wypiłam dwa razy, na Sylwestra lampkę szampana i raz 2 lampki wina. Czułam się dobrze nic nie bolało, ale może to za mała ilość*-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga mnie ten bok boli od samego początku kiedy to się zaczęło i faktycznie mam wrażenie, że to może być coś z jelitem grubym. Tyle, że po antybiotyku mi jest lepiej. Jak brałam leki na helikobacter, a potem metronidazol to na jakiś czas mijało. Na tydzień, dwa. Inne bóle nie mijały. Druga kwestia, że miałam kiedyś rzekomobłonniste zapalenie jelit i wylądowałam w szpitalu w ciężkim stanie, ale wtedy jelita ani brzuch nie bolał mnie wcale. Także diabeł wie jak to jest. Gaja z tym alkiem to ja na wakacjach tak samo miałam. O ile w domku to winko wieczorkiem to na urlopie po śniadanku już kieliszeczek. I nic. Zero biegunek, kaców itp. Ja ogólnie kaca nie miewałam. Nawet po jakiś szalonych i długich imprezach gdzie wypiłam 3 butelkach wina. Organizm świetnie sobie radził z metabolizmem alkoholu. Do tego nie robiłam głupot, nie zataczałam się itp. Stąd pewnie było to ciągłe sączenie. Choć zwykle nie piłam więcej niż butelkę wina i to przez 4 godziny. Co daje kieliszek na godzinę. Oczywiście jak nurkowałam na urlopie to nie piłam wcale... bo i tak 2 czy 3 nurkowania dziennie dają w kość organizmowi. No ale jak widać wszystko do czasu. Choć teraz tak dużo tych trzustek u osób, które nie dość, że są młode, to nie piją i nie palą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dziewczyny Was czytam i się coraz bardziej zastanawiam czy głowa może aż takie wywołać objawy?? Bo większość z nas jednak * znerwicowana* u mnie też to wszystko zaczęło się nasilać w momęcie zaostrzenia nerwicy oczywiście jak pisałam były też inne jej objawy bardziej specyficzne dla nerwicy, a te bóle brzucha są dziwne i nie odpuszczają:-( znów muszę się zmobilizować i zrobić kontrolnie badania a już na pewno usg- bo na inne bardziej precyzyjne nie mam szans bo lekarze nie chcą dać:-( i patrzą jak na hipochondryczkę sugerując wizytę u psychiatry..:-(...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirra bo zaledwie 10 procent alkoholików ma pzt. Już kiedyś o tym pisałam. Nie każdy ma tak samo. Jeden ma słabe serce, inny wątrobe itp. Nawet dzieci chorują na pzt. Tak to już jest. Natomiast mając pewną skłonność można sobie pogorszyć stan. Ja nigdy nie jadłam słodyczy, mega dbałam o zęby i co z tego. Kapota. Tragedia. Dziura za dziurą od dziecka. Moja mama nie pije, je lekko od zawsze, warzywka, zupki a woreczek żółciowy już wycięty i nerki tragedia. Od młodości co chwila szpital. Niestety nie ma przepisu na 100 procentowe zdrowie. Pijak i ćpun może żyć długo a młody człowiek dbający o siebie umrze nagle. Ja już straciłam kilku znajomych. 2 śmiercią nagłą, bez chorób wcześniej, picia, otyłości czy palenia. Zapaść i wylew od tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirra, Kochani takie życie. Nie znamy dnia ani godziny. Czy boli czy nie boli, czy się staramy, czy też nie. Ja cokolwiek robię, staram się nie krzywdzić innych, ale też żyć w zgodzie z samym sobą. To wszystko, co możemy zrobić i co w dużym stopniu zależy od nas. . .by jakby coś, to chociaż serce mieć czyste. Niby takie tam frazesy. . . ale to po prostu życie. Uściski dla Wszystkich i pozdrówka. By to był miły dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie apropos tych naszych chorób i bóli... Idąc rano po bułki spotkałam kumpla, który też ma problemy z brzuchem. Biegunki i chudnięcie mimo jedzenia. Trwało to z 2 miesiące i poszedł w końcu do lekarza, który zlecił kolonkę w trybie pilnym. Zrobił kolonoskopię i czekał na wyniki wycinków. Dziś pytam jak tam wycinki i niestety wykryto komórki rakowe w jelicie grubym. Rocznik 1978. Nie pije, nie pali, codziennie długie spacery, ułożony tryb życia, spokojny. Najlepsze, że z nim gadałam 2 tygodnie temu o diecie w jelitach, bo jakaś wariatka z apteki zaleciła mu dużo błonnika plus wcinęła mu jeszcze taki w proszku. Kumacie? Na biegunkę błonnik. Więc od razu go do pionu postawiłam, by sobie darował z tym błonnikiem, razowym chlebem itp. Natomiast sam fakt, że jednak jak jest coś poważnego to zwykle w badaniach wychodzi jest pocieszający dla nas. Nie pamiętam która z nas, ale wiem, że któraś bardzo bała się, że to rak trzustki... Ta sytuacja pokazuje, że rak nie tkwi w miejscu i pewnie gdyby ktoś z nas go miał po tylu badaniach raczej by już coś wyszło a stan by się pogarszał a nie stał w miejscu. Ogólnie wracając do kolegi to załamałam się, bo co niedawno spotkałam jego starszego brata u neurologa. Chyba nawet o tym pisałam. Poszedł z bólem pleców wyszedł z diagnozą SM. Także nieszczęścia chodzą parami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meggi taka niestety prawda. Nigdy nie wiadomo co człowieka czeka. Moja sąsiadka, młoda, 31 lat, zdrowa, na nic nie chorująca, żadnych bóli nic, nagle zemdlała, karetka, szpital, diagnoza guz mózgu. Koleżanka, lat 40+, zdrowa, radosna, niepijąca, niepaląca, mąż wyszedł na chwilę do sklepu, wrócił a ona leżała w łazience. Wylew i koniec. Także trzeba się cieszyć życiem, nawet z naszymi bólami i nie ma co się zamartwiać na zapas, ale jak to zrobić to nie wiem*-) Meggi ja z zębami mam tak samo. Tyle co ja wydaję na dentystę to masakra jakaś. Słodyczy nie jadłam i nie jem, dbam bardzo, a i tak się sypią. Ale ja mam to po mamie. Co do badań, też mi się wydaje, że jak coś bardzo złego by się działo to badania by to pokazały. Moja koleżanka robiła tylko badania okresowe i wyszły jej złe wyniki krwi, po dalszych badaniach okazało się że ma guza tarczycy, i zwykła morfologia pokazała, że jednak coś jest nie tak. W tym przypadku wszystko się dobrze skończyło, ale lekarz powiedział, że zostało wykryte we wczesnym stadium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×