Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Świąd żeber, łopatki, kręgosłupa i ucha


Gość Gosc jeden

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam dość skomplikowany problem i sam już nie wiem czy trafiłem do odpowiedniego działu. Mam 34 lata. Palę od 20 roku życia z różnym natężeniem. Od roku ograniczyłem do mojego minimum 4-6 dziennie. Wszystko zaczęło się końcem grudnia zeszłego roku, dokładnie w wigilię. Dodam że od 14 lat leczę się psychiatrycznie na nerwicę lękową i depresję. Z przerwami. Problem ogólnie zaczął się w sierpniu 2010 kiedy jeden lekarz nastraszył mnie nowotworem skóry. Oczywiście było to błędna diagnoza, a ja ze swoją nerwicą wyciąłem 12 znamion skórnych. W między czasie dostałem tak silnej hipochondrii że przestałem funkcjonować. Co tydzień miałem innego nowotwora. Wizyty u gastrologów, laryngologów, urologów, neurologów. Najbardziej nieznośne był ból w prawym podbrzuszu, trwało to 3 mies. Potem nagle zaczęło mnie swędzieć pod prawą pachą w okolicy żeber. Dwa tygodnie wcześniej próbowałem rzucić bezskutecznie palenie. Kłucie, a raczej świąd trwał 3 dni do końca świąt B.N. Następnie wszystko się uspokoiło, a by po 3 tygodniach znów powróciło, ze zdwojoną siłą. Świąd występował od okolicy pod piersią, do praktycznie łopatki w różnych miejscach. Trwał pare godzin i znikał , by po dniu, godzinach wrócić. Jakby swędział płuca, żebra. W każdym bądź razie coś w głębi. Najbardziej swędziało w okolicy jednej z blizn, więc zwaliłem to na bliznę. W między czasie miałem wieczorne stany podgorączkowe i czasem nocne poty. Rano po przebudzeniu, pierwsza myśl czy zacznę kaszleć i czy zacznie swędzieć. Kaszlu nie miałem, raczej na siłę 2-3 kaszlnięcia by zobaczyć wręcz pod lupą plwocinę. Dodam że cierpię na skrzywienie przegrody nosowej i związane z tym problemy z zatokami, więc co rano od dawna po przebudzeniu mam gardło pełne flegmy spływającej po gardle. Oczywiście ta flegma nie występuje non stop. Co jakiś czas, przy zmianach pogody najczęściej. Nie mogłem już tego znieść, świąd był nie do wytrzymania. Nerwica doprowadziła do tego że całe swoje życie skupiłem na ciągłym oczekiwaniu na kłucie, swędzenie. Wybrałem się do rodzinnego pobadał i nic nie stwierdził, a świąd trwał nadal jakby w głębi prawego płuca. Mijał czasem na tydzień by znów wrócić. Przeważnie wracał kiedy np. jechałem autobusem siedząc w pozycji wyprostowanej.Świąd przeważnie zaczynał się rano po przebudzeniu, jakieś 5-10 min po. Nigdy nie budził mnie i nie bezpośrednio po przebudzeniu. Zacząłem odwiedzać rodzinnego co 2 -3 tyg. Rozkładał ręce, poszedłem do drugiego on też. W między czasie zacząłem czuć jakby mi się coś wbiło w prawe podniebienie po prawej stronie. Po 3 mieś końcem marca zacząłem pracować ( byłem przerażony że będę gdzieś poza domem z tym niemiłosiernym uczuciem) Lekarz rodzinny kiedy poprosiłem o RTG nie dał mi go argumentując że miałem robione 2-3 mieś wcześniej ( listopad 2010), a on nie widzi jakichkolwiek wskazań. Udałem się więc do pulmonologa, przebadał, zrobił spirometrię, ale ona nie wykazała żadnych odchyleń. Laryngolog też nic nie stwierdził. W połowie kwietnia wszystko jakby zniknęło, dodam że w czasie kiedy zajmowałem się synem.(żona musiała wyjechać na 4 tyg do teściowej do Szwecji) Miałem bardzo dużą pomoc ze strony siostry, brata i bratowej oraz mamy. Mieszkałem u matki wtedy, z racji że chodziłem do pracy , czasem na 12 h, czasem na noc. Praca bardzo mi się spodobała, byłem wręcz szczęśliwy. Oczywiście dolegliwości czasem wracały, ale tak słabo nasilone że praktycznie uznałem że już po. Raz na tydzień poczułem coś tam. Po miesiącu znów wróciło :( świąd przeniósł się też za mostek po prawej stronie. Nie zliczę wszystkich wizyt u lekarzy i ilości osłuchiwań.Ciągle nic. Udałem się do drugiego pulmonologa też nic, też zrobił mi spirometrię i nic. Dwie wizyty kazał mi zmienić psychiatrę. Swiąd był czasem nie do zniesienia. Łzy same płynęły, a ja czekałem by nastąpił wieczór bym mógł wziąć tabletki przeciwlękowe. Co dziwne po lekach w 90 % przechodziło. Początkiem czerwca znów się cofnęło . Spokój trwał prawie do końca miesiąca. Znów prawie zapomniałem i znów powrócił. Czasem był tak silny, że nie byłem w stanie funkcjonować. Do tego jakby takie palenie i potem fale świądu rozchodzące się pod prawą pachą , czasem do mostka, ale przeważnie do połowy żeber. Skórę miałem tak zdrapaną, że pani dermatolog aż się wystraszyła. Po 3 tyg. znów spokój. Końcem sierpnia rozpoczął się horror. Zaczęło mnie swędzieć w prawym uchu (wcześniej w kwietniu delikatnie swędziało, robiłem badania na grzyby i nic, potem minęło). Świąd był tak silny, w zasadzie nie wiedziałem czy swędzi mnie ucho czy gardło, przełyk, podniebienie. Laryngolog nic nie stwierdził, poza wysiękiem alerg,, ale powiedział że przy alergii swędzą dwie strony, a nie jedna.4 wizyty do początku września u dwóch innych laryngologów. W między czasie non stop co tydzień badania osłuchowe u rodzinnego i innych.W połowie września doszedł niesamowity, nieporównywalny do niczego świąd w okolicy prawej strony kręgosłupa i łopatki, jakby w jednej z blizn po usunięciu znamienia. Świąd, ból rozchodzi się w różne strony. Przychodzi i znika. Zaczyna się przeważnie kiedy wychodze z domu,albo siedzę oparty całą powierzchnią pleców, a nie daj boże bym zaczął się dotykać w okolicy blizny, zaraz się zaczynał. Ale jakby tam gdzieś głęboko w żebrach płuchach. Kiedy zaczyna tam swędzieć, od razu zaczyna swędzieć ucho i całe gardło. . Zrobiłem badania krwi wszystko w normie. Dodam że przez ten rok 4 razy robiłem badania krwi i OB. OB zawsze miałem 3. Wszystkie wskaźniki morfo były w normie.Jedynie Monocyty delikatnie podwyższone na poziomie 9,3, 10,4, ale lekarze swierdzili że takie coś nie ma znaczenia, jeżeli wszystko inne jest w normie. Końcem września wszystko się uspokoiło, kiedy poszedłem na chorobowe, trochę odpoczywałem, zacząłem zażywac leki przeciwlękowe w większej ilości. Było ok wszystko przez ponad 2 tyg. Tzn swiąd czasem wraca, ale w nieodczuwalnym prawie stopniu. W zeszły poniedziałek horror znów wrócił. Włąśnie kiedy jechałem autobusem rozpoczął się niesamowity świąd w środku pod żebrami, przeszedł na łopatkę, plecy. Myślałem że zwariuję. Przyszedłem do domu wziąłem leki i przeszło. Zrobiłem USG wszystko było w normie , prócz torbiela na śledzionie, ale lekarz swierdził że to prosty torbiel i prawdopodobnie po uderzeniu, a wypadków mi nie brakowało. Zwapnienie prostaty jeszcze, ale po wizycie u urologa i dopełnieniu wszystkich badań urologicznych wykluczył jakąkolwiek groźną chorobę. Dziś znów sedzi. Tego świądu nie da się opisać, to jakby świąd żeber w okolicy kręgosłupa, czuję wtedy jakby moja skóra była ścierpnięta, sedzi wtedy ucho, gardło, i żebra środkowe z boku, pod pachą. Potem znika, na jakiś czas, by wrócić niewiem kiedy. Może za dzień, może za godzinę może za tydzień. Kiedy zapalam papierosa skupiam się tak maksymalnie, że czekam aż mi się coś po nim stanie i czasem czuję przy zaciągnięciu jakby delikatne ukłucie pod łopatką i swedzenie gardła. Takie samo ukłucie czuję przy naciśnieciu wejścia do kanalika usznego prawego ucha. Laryngolog wykluczył takie powiązanie nerwowe. Dodam że co wizyta lekarska każe sobie sprawdzać wszystkie węzły chłonne szyjne , pachowe, pachwinowe, karkowe, podżuchwowe i zawsze bywają w normie. Co dziwne jak nie myśle przy paleniu, to nie czuję tego ukłucia. Jest to tak delikatne ukłucie, ze prawie niewyczuwalne, więc sam już nic nie wiem. Jestem zrezygnowany. Zamknięty w domu, Bez wiary w życie. Potrafię godzinami siedzieć w necie i szukać objawów różnych nowotworów. Są chwile w większości, że jestem w 100 % pewny że mam raka płuc. Zaczynam wtedy wymuszac kaszel, pluję by zobaczyć jaka jest flegma, nic nie wykrztuszam z płuc, a jedynie ta flegma co spływa z nosa i gardła. Dodam że czuję gurkę przy wejściu do kanalika usznego. Leryngolog zawsze swtierdza że taka uroda ucha. Bo poza tym świądem nie mam innych objawów uszno - gardłowych. Jestem zrezygnowany, załamany. Od tygodnia znów się pocę nocą. Zdarzyło się że oddałem mocz przez sen. Jestem załąmany. Siedze i zastanawiam się kiedy zacznie, czy przy następnym oddechu mnie zakłuje coś. Duszności miewam od 5 lat i też nic nie stwierdzono, ale duszności mam przeważnie po posiłkach, a cierpię na potwierdzony refluks i wtedy przeważnie odczuwam zgagę i kluchę w gardle. Wpadam w panikę co dzień,teraz kłuje między łopatką, a kręgosłupem i ucho sędzi. To kłucie jest stałe i jet to raczej świad jakby po podrapaniu, piekący. Pewnie zaraz zniknie. Zacznę prowokować kaszel, oglądać plwocinę. Boję się ruszyć, zmienić pozycję by nie zaczęło bardziej swedzieć. Od dwóch lat spędzam większosc czasu na komputerze i mam bardzo złą postawę, może kręgosłup/ Jestem przerażony i żegnam się czasem z życiem. Lekarze mają mnie dość. RTG klatki mi nie dadzą bo nie widzą potrzeby, że niby nie wolno często. Ja się zacząłem pocić, czuję się jakbym miał gorączkę, a mam 36,5 . Mam dość. Boję się że ze sobą skonczę. Boję się wziąc papierosa zapalić, bo będę nasłuchiwałi czekał na ukłucie, a zarazem to szaleńśtwo i lęk nie pozwala mi rzucić świństwa. Palę o 70 % mniej niż rok temu. Wypalam 5-6 dziennie. Chce mi się więcej w nerwach, ale nie zdarza się bym palił jak wcześniej. Wiem że dam radę rzucić, żeby tylko się uspokoić i nie czuć tych objawów. Boję się tego delikatego ukłucia, uszczypania, pod łopatką albo na żebrach przy zaciągnięciu . Czuję to tylko podczas zaciągnięcia. I nie wiem czy to sobie wymyśliłem czy to prawda Każdy mówi nerwica :( a ja drżę od rana do nocy. Czekam chwili remisji. Podjąłem ostatnio decyzję o tym że udam się do szpitala dla nerwowo chorych. Nie daję rady. Czuję że wariuję, zaczyna swędzieć, przy zmienie długotrwałym pozycji ciała. Boję się ruszać.Boję się żyć. Dostaję potów, dreszczy, wymiotów. Potem mija, jakby nigdy nic :(/ Trwa to już 11 mieś czy to rak płuc. Badam plwocinę pod lupą. Nie daj boże by coś czerwonego było czy z nosa, czy np po pomidorówce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no cóż.... to jest ewidentna nerwica i na to się musisz leczyc. jak pracujesz, masz jakieś zajęcie które C.ę wciąga - nie masz zadnych objawów i to jest odpowiedź na Twój problem. znajdź sobie zajęcia które Ci wypełnią 100% czasu który spędzasz na myśleniu o swoich nieistniejących dolegliwościach,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To sa objawy problemow z jadrem miazdzystym oraz pierscieniem wloknistym w kregach kregoslupa. Jadro miazdzyste zaczyna naciskac na pierscien wloknisty i draznic nerwy wychodzace po tylniej stronie kregoslupa. Udaj sie do do dobrego ortopedy i zrob przeswietlenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×