Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Brak diety po usunięciu pęcherzyka żółciowego


Gość monika.

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 50 lat i jestem 2 tygodnie po wycięciu pęcheżyka żółciowego, nikt mi nie mówił ile ma trwać dieta, więc praktycznie od wyjścia ze szpitala zaczęłem jeść wszystko w rozsądnych ilościach. Wychodzę z założenia, że jak organizm odzwyczai się od normalnego jedzenia, to będzie proble z ponownym wprowadzeniem *niezdrowej* żywności do menu. Tak więc jem wszystko, smażone kotlety z cebulą, tłusty rosół, ogórki, pieczone kurczaki z przyprawami, ziemniaki, kasze, wędlinę chudą, biały ser, normalne pieczywo, frytki, cukierki czekoladowe, owoce - wszystkie itp. i na szczęćie nic złego się nie dzieje. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po operacji 3 miesiace ma 33 lata sa dni ze moge jesc wszystko ale mam tez takie w ktorych caly dzien przetrwam na salacie zauwazylam ze jem mniej miesa niz przed operacja nie pije kawy alkochol okazjonalnie po czy odczuwam bol pod zebrami prawa strona zawszwe to interwencja chirurgiczna i juz nigdy niebedzie tak samo lekarze mowili mi ze mozna jesc wszystko bez ograniczen ale mysle ze twoje cialo wie najlepiej kazdy z nas jest indywidualnoscia i musi sie dostosowac do zmienionego ukladu trawiennego czytajace te komentarze widze ze wiek ma tez ogromne znaczenie jesc trzeba w mniejszych ilosciach a czesciej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro idę do szpitala, będęmiała zabieg usuwania kamieni laparaskopowo.Przeczytałam wszystkie Wasze wypowiedzi.Boję się powikłań gdyż mam 62 lata, naprawdę strach mnie obleciał- pozdrawiam wszystkich wątrobowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem już 4 lata po wycięciu woreczka ,zabieg miałam 4 miesiące po urodzeniu synka .Ataki wreszcie ustały .Chciałam napisać że wycięcie woreczka nie ma nic wspólnego z późniejszym zajściem w ciąże ,ja nie miałam z tym problemów i zaszłam w ciążę drugi raz ,ciąża prawidłowa ,żadnych powikłań ,poród naturalny i zresztą nie ja jedna urodziłam bez woreczka .także nie szukałabym w tym przyczyny problemów z poczęciem dziecka .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,czytam Wasze wypowiedzi i jestem zaszokowana lekkomyślnością osób opijających się alkoholem i objadających się wszystkim co popadnie zaraz po wycięciu woreczka...Organizm to nie śmietnik ,ale skomplikowana machina,która ma nam służyć wiele lat,Sama jestem tuż po wycięciu woreczka,po kilku atakach zgłosiłam się na zabieg planowany laporoskopowy. A wiecie dlaczego?? Moja mama wiele lat temu,gdy byłam dzieckiem zmarła,bo miała kamicę,która wiele lat lekceważyła.Po operacji usunięcia woreczka nie trzymała diety choć czasem ją bolało i...skończyło się na raku wątroby,po zdiagnozowaniu go żyła jeszcze 10 mcy...Ja chcę żyć,być zdrowa,jestem po 30-tce mam mnóstwo planów,a frytki,alkohol,batony,kotlety??????Dziękuje,wolę zdrowe,pyszne jedzenie,służy mojemu zdrowiu i figurze:)Pozdrawaiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam mam 36 lat,usunięty woreczek miałam 10 lat temu i od tego czasu zaczął się u mnie koszmar.Ciągłe biegunki ,tycie.Moja operacja miała być kosmetyczna bez szwów zewnętrznych tylko jeden szew od drenu.Niedawno miałam robione usg gdyż zaczynają powracać dolegliwości ,które mi towarzyszyły przed usunięciem woreczka .Prawdopodobnie utworzyły mi się zrosty.Więc nikt mi nie powie ,że po operacji wszystko jest w porządku ,to jest bzdura.Jeśli przestrzegamy diety od samego początku to jest ok ,ale jeśli nie to później będziemy żałować .Więc drogie panie przestrzegajcie diety bo potem będzie za późno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą w 100 % Iwono, ludzie myślą, że jak minie trochę czasu po operacji i nic nie boli, to już można jeść wszystko. Nic badziej mylnego, ja jestem też po operacji i cały czas przestrzegam diety. pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WITAM.Ja przeszlam operacje 19 kwietnia,prosto z ostrego dyżuru,mialam silny atak ktory trwal kilka dni co sie okazalo pozniej mialam juz ropniaka pecherzyka.Po operacji czuje sie rewelacyjnie (oprocz malych dolegliwosci w okolicy blizny,gdyz mialam metoda tradycyjna).Diety przestrzegam nadal,najwazniejsze zeby nie powstawaly wzdecia gdyz lekarz powiedzial ze teraz moga byc bardzo bolesne.A o diecie to moj lekarz mi powiedzial ze dobrze by bylo juz do konca zycia ja stosowac zeby kamienie nie powstaly w kanalach zolciowych..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie mam 59 lat, operowano mnie 4 listopada dzis jest 23. Po ostrym ataku hospitalizowana i po tygodniu scislej diety operowana laparoskopowo ( mialo byc tradycyjnie, ale lekarz stwierdzil, ze tak bedzie lepiej ), wyszlam ze szpitala nastepnego dnia. Po wyjsciu stosowalam sie do diety dosc rygorystycznie, jadlam rybe z warzywa gotowane na parze, kaszek i kleikow nie lubie, pieczywo jasne z chuda wedlina i z bialym serem, z miodem, unikam kawy i mocnej herbaty. Po trochu wprowadzam te produkty, ktore sa na liscie zakazanych, ale degustuje je tylko, nic sie nie dzieje, nie jem tluszczy, surowizny, smazonych potraw, ale to moja normalna dieta. Nic sie nie dzieje, wszystko sie zagoilo, prawie bez sladu. Kamien mial 4 cm, ale nic nie uszkodzil. Lekarz stwierdzil, ze tylko kilka tygodni dieta a potem moge normalnie jesc.Zapomnialam ze do codziennej diety wprowadzilam kisiele, budynie i galaretki, zeby oslaniac zoladek. Czuje sie swietnie. Pozdrawiam wszystkich zainteresowanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile trzeba ta dietę utrzymywać? Kiedy można zacząć wprowadzać inne produkty spoza listy do żywienia - nie mam na myśli smażonych i ciężkich, ale owoce, lody, kawę inkę itd, takie normalne jedzenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam te wszystkie wypowiedzi i muszę przyznać,że po operacji (2011)czułam się znacznie lepiej niż teraz. Bardzo żałuję,że nie stosowałam cały czas diety jaką zalecił mi lekarz bo nie była wcale drastyczna. Jeśli mogę doradzić to mnie pomaga preparat ziołowy Sylicynar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masę bzdur i mitów. Złogi tworza sie na ogól z powodu nadmiaru cholesterolu lub braku kwasów zólciowych lub lecytyny. Jak ktos ma kamienie w przewodach to albo je w bólach urodzi albo będą je blokować. Pozostaje ECPW i ich wypłukanie. ZEby się nie tworzyły nowe tzreba pzrestrzegac diety i czasem brac odpowiednie leki zawierajace kwasy cholesterolowe Jak ktoś mysli że po zabiegu będzie jadł jak dawniej to szybko trafi na stół, obżerać sie tlusto i smazonym nie nalezy nawet ze zdrowym woreczkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22-03-2016 miałam Usuwany pecherzyk żółciowy. Miałam mieć operację, (ponieważ wcześniej miałam już 5 za sobą) lekarz stwierdził że da radę zrobić laparoskopie i tak było po 2 dniach wysłał do domu trochę diety, i małe co nieco to mnie zgubi a to biszkopt, babka, malutki kawałek serniczka no w końcu święta są w koło wszyscy się objadaja jak tu dietę w 100% trzymać po za słodkim resztę trzymam po świętach będzie bardziej rygorystycznie muszę się pilnować bo od dnia operacji nie palę (mam nadzieję że tak zostanie) bo nie wolno ponoć rana gorzej się goi, Operacja laporoskopi nie jest straszna pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Moniko,ja też przeszłam operację usunięcia woreczka żółciowego 22.03.2016.W tym samym dniu wieczorem już chodziłam.Czułam się bardzo dobrze po laparoskopii.Przez święta nic nie jadłam oprócz rosołu z gołabków z makaronem.Jadłam kisiel i piłam dużo kompotu z jabłek.Wcale mnie nie przeszkadzało siedząc przy stole ,ze rodzina je.Zjadłam odrobinę jajka święconego i to wszystko.Teraz czuję się świetnie robię już wszystko sama w domu ,wychodzę do miasta.na 8 dobę jechałam autobusem do lekarza sama.Mam 70 lat.Tak samo jak Ty mam tylko kłopot z WC.Nic mi nie dolega.Nadal utrzymuję w miarę dietę.Nie objadam się ,ale też nie głodzę.Głowy do góry wcale operacja nie jest straszna ,ja miałam zero stresu.2 dni w szpitalu i w domciu.Życzę radości w życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam 39 l. Operację miałem listopad 2016 r. Do tego momentu lubiłem konkretnie zjeść, okazjonalnie nie żałowałem alkoholu. Po operacji przez 1.5 miesiąca dieta wątrobowa. Na święta poluzowałem z jedzeniem (pierogi, bigos itd.) plus piwo (2-3) i następnego dnia wylądowałem na sorze. Później stopniowo wracałem do normalności, by przez ostatnie miesiące jeść praktycznie wszystko, alkohol okazjonalnie też był. wszystko było w porządku. objawów nie miałem. miesiąc temu wyskoczyłem ze znajomym na kolację , zjedliśmy dużo plus trochę wypiliśmy. przez kolejne 4 dni przechodziłem męczarnie. miałem silne skurcze pod żebrami, nie mogłem spać. ból stopniowo się wygaszał. sytuacja się unormowała,zacząłem brać sylimarol. było ok. do wczoraj, wieczorem zjadłem na kolacje lasagne plus wypiłem dwa kieliszki czerwonego wina. dziś znowu jest nieciekawie. wydaje się że po usunięciu woreczka niestety nie ma jak dawniej. z swoich doświadczeń proponuję: - jeść mniejsze porcje, a częściej, - unikać ciężkostrawnych posiłków , unikać łączenia ich z alkoholem, - wyeliminować kapustę, groch ,bób, fasolę , - wyeliminować czerwone wino, no i niestety moj ulubiony zimą grzaniec galicyjski :( - wyeliminować piwo powyżej 2-3 jednorazowo, wynika z tego że grubsze imprezki raczej odpadają. Każdy ma odmienną genetykę. Jeden po operacji będzie bez konsekwencji jadł i pił wszystko, drugiego z kolei będzie skręcać na drugi dzień po zjedzeniu np. kapusty z grzybami czy wypiciu czerwonego wina. To jak ty zareagujesz wyjdzie, czas pokaże. Ja myślałem że będę w w pierwszej grupie ale blisko po roku okazało się , że jednak nie . A dolegliwości bólowe po błędzie dietetycznym są na tyle nieciekawe, że nie warto odpuścić sobie suty, niezdrowy posiłek czy mocno zakrapianą imprezę. Zdrówka!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, weszłam tu przypadkiem, poszukać pocieszenia, że "inni też tak mają" - i znalazłam. Pierwszy, potężny atak, dzięki któremu dowiedziałam się o kamieniach w pęcherzyku, był wtedy, gdy byłam w ciąży - tak więc zabieg nie mógł się odbyć. Równy rok później (co do dnia! ) miałam kolejny, trafiłam na badania do szpitala i... nie chcieli mi wyciąć tego dziadostwa mimo stanu zapalnego. Okazało się, że mam też kamienie w przewodach. Więc zawieźli mnie do Warszawy na ECPW, po którym poczułam w końcu ulgę. Po niecałym tygodniu wycięli mi laparoskopowo pęcherzyk żółciowy - nic strasznego tam nie znaleźli niby, był ot trochę powiększony. Ale co gorsza przez kamienie w przewodach nabawiłam się żółtaczki i ostrego zapalenia trzustki (można na to umrzeć) ewentualnie trzustka mogła mi wysiąść i byłabym z automatu cukrzykiem do końca życia. Na szczęście skończyło się dobrze. trzustka ocalała. Piszę to wszystko do osób, które może kiedyś trafią na to forum zastanawiając się czy warto się zgłosić na badania i operację przy pierwszych objawach. Warto! I nie pozwólcie sobie z tym zwlekać, bo może dojść do naprawdę niemiłych powikłań, z którymi zostaniecie do końca życia, a przy odrobinie "pecha" umrzecie.
Jeśli chodzi o dietę, to u mnie niestety zakończyło się to jak u osoby we wpisie wyżej. Do pewnego momentu było okej - jadłam wszystko (choć ostrą dietę po operacji stosowałam jakieś 3 miesiące, a potem też się starałam jakoś nie przesadzać), a potem zauważyłam, że np po zjedzeniu jajecznicy na maśle ... umieram z bólu kilka godzin (testowałam nie raz, żeby się upewnić), wczoraj obiadek u mamy (smażony kurczak i nie mniej kaloryczne i tłuściutkie dodatki) - ból, który nie pozwala ani się położyć, ani stać, ani siedzieć - żadna pozycja nie przynosi choćby minimalnej ulgi. Wypiłam gorącą herbatę, dzisiaj robię post. No niestety prawdopodobnie do końca życia bedę musiała unikać tłustych potraw.
Dla odmiany moja babcia, która z woreczkiem żyje około 50 lat jada wszystko (wiecie jak to stare pokolenie - im tłustsze, tym smaczniejsze 😉 ) i nie ma żadnych dolegliwości. Czasem przy świętach "lituje się" nad swoją wątrobą i bierze sylimarol (ułatwia trawienie haha )
Pozdrawiam wszystkich bezworkowców 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla potomnych 😉

Nigdy nie miałam żadnych ataków, ale po prostu często bolał mnie żołądek - do wytrzymania. Zgłosiłam się do lekarza bo ból zaczął promieniować w lewą - tak - lewą stronę. Zaczęłam się obawiać o trzustkę lub śledzionę, ale na pewno nie o pęcherzyk żółciowy.

Zrobiono mi USG i znaleziono jeden kamyk 1,2cm w pęcherzyku. Lekarze stwierdzili, że te bóle to przez niego i wysłali na operację. Chirurg pyta - jak często mam ataki - a ja, że wcale. Po prostu mnie boli żołądek z naciskiem na lewą stronę i że nie pomaga nawet nospa max brana regularnie dwa raz dziennie. Lekarka zabroniła mi brać przeciwbólowe, żeby kontrolować ataki...

Po operacji okazało się, że mój pęcherzyk (a operowano w tym dniu trzy osoby) był w najgorszym stanie, z przewlekłym zapaleniem i nim chirurg go usunął, musiał wyciąć liczne zrosty otrzewnowe świadczące o równie licznych stanach zapalnych.

 

Nie podejrzewałam sie o takie komplikacje 😉

Co do diety - środa operacja, czwartek sucharki, piątek i sobota rzeczy dietetyczne z tak zwanej listy i od niedzieli rzeczy zakazane!

Według zaleceń lekarza, żołądek nie może odzwyczaić się od pracy, tak jak tu ktoś wcześniej wspomniał, metodą prób i błędów. Ale delikatnie i w małych ilościach. Lekarz polecił wprowadzać od niedzieli po jednej zakazanej rzeczy. Tak by po dwóch tygodniach móc jeść wszystko. U mnie się sprawdziło.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.03.2011 o 18:47, Gość Ada napisał:

Ada jesteś niesamowicie mądrą osobą tylko brać z Ciebie przykład.

Witam,czytam Wasze wypowiedzi i jestem zaszokowana lekkomyślnością osób opijających się alkoholem i objadających się wszystkim co popadnie zaraz po wycięciu woreczka...Organizm to nie śmietnik ,ale skomplikowana machina,która ma nam służyć wiele lat,Sama jestem tuż po wycięciu woreczka,po kilku atakach zgłosiłam się na zabieg planowany laporoskopowy. A wiecie dlaczego?? Moja mama wiele lat temu,gdy byłam dzieckiem zmarła,bo miała kamicę,która wiele lat lekceważyła.Po operacji usunięcia woreczka nie trzymała diety choć czasem ją bolało i...skończyło się na raku wątroby,po zdiagnozowaniu go żyła jeszcze 10 mcy...Ja chcę żyć,być zdrowa,jestem po 30-tce mam mnóstwo planów,a frytki,alkohol,batony,kotlety??????Dziękuje,wolę zdrowe,pyszne jedzenie,służy mojemu zdrowiu i figurze:)Pozdrawaiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×