Jestem w szoku, bo od bardzo długiego czasu borykam się z podobnymi problemami... Alkohol działa na mnie w najmniejszych ilościach tragicznie. Nie widzę powodów dlaczego miałabym się go kurczowo trzymać, jak jestem potem nie do życia przez kolejny tydzień... Czasami dłużej...
Szkoda, jednak, że żyjemy w takim kraju gdzie alkohol to używka nr jeden...