Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Agi

Members
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Agi

0

Reputacja

  1. Muszę się do niej zapisać, choć nie jest to łatwe 😞 Ale chyba dopiero za miesiąc, bo póki co mam maści na tę szczelinę od innego proko. A mam pytanie - czy przy szczelinie jest uczucie "ciągnięcia" przy zaciskaniu mięśni zwieracza? Takie uczucie zawsze miałam przy zakrzepicy, a dziś właśnie, mimo braku zaparcia, mnie tak "ciągnie" i jestem już cała w stresie, że mi się znowu zakrzep zrobi.
  2. U mnie szczelina dopiero co wykryta. Posty na forum nie napawają mnie optymizmem. Szczególnie, że coś w rodzaju skaleczenia czułam już w czerwcu ubiegłego roku. Od tamtej pory byłam u czterech proktologów - każdy mówił coś innego, szczelinę wykrył ostatni. Nie wiem jak to możliwe. Ale moje pytanie jest inne i kieruję je do kobiet. Czy zdarza Wam się po orgazmie czuć potwornie bolesne skurcze w odbycie? Jakby skurcze mięśni przeszły rezonansem w odbyt. Odbiera mi to całą przyjemność z seksu, ale pamiętam, że dwa razy w ciągu kilku miesięcy takie skurcze wybudziły mnie w środku nocy mimo braku seksu. W dzień nigdy mi się nie zdarzyły - tylko w pozycji leżącej. Czy macie podobne doświadczenia?
  3. Agi

    Zakrzepica okołoodbytnicza

    Ok 5 dni po pojawieniu się zakrzepu, dolegliwości bólowe zaczęły słabnąć, zakrzep zaczął się zmniejszać. Byłam pewna, że wszystko idzie w dobrą stronę (jestem też na diecie wysokobłonnikowej). Tymczasem dziś chyba coś pękło, bo od rana sączy mi się krew ;/ Nie robiłam nic, co mogłoby spowodować taką sytuację (typu chodzenie powodujące pocierania i prowokujące krwawienie). Założyłam sobie opatrunek, lekarz dopiero w piątek, ale stresuję się strasznie. Wrócił ból. Czy komuś zakrzep pękł? Ile czasu może utrzymywać się krwawienie?
  4. Agi

    Zakrzepica okołoodbytnicza

    Do mnie niestety wróciła jak bumerang 😞 W styczniu miałam usuwaną dość dużą zakrzepicę po prawej stronie. Teraz wyskoczyła mi po lewej. Jestem przed wypłatą, więc nie mam za co jej wyciąć, plus są wolne dni i potencjalnie dobrzy lekarze są słabo dostępni. Jest mniejsza od poprzedniej, ale też nie mała. Przy chodzeniu i drażnieniu niestety podkrwawiam, co mnie najbardziej martwi. Dwa tygodnie temu byłam u proktologa, bo coś już zaczynało się dziać, czułam dyskomfort i też przy chodzeniu pojawiło się krwawienie. Proktolog stwierdził hemoroidy 2 i 3 stopnia, dał czopki, maść, tabletki na zaleczenie stanu zapalnego i kazał wrócić po miesiącu, prawdopodobnie na gumkowanie. Ale niestety wyszedł zakrzep 😞 Plus jestem zdziwiona - przy poprzedniej zakrzepicy badało mnie dwóch różnych lekarzy - żaden nie stwierdził hemoroidów, jeden się nawet śmiał, że ktoś chciał mi zakładać gumkę Barrona, skoro w kanale jest czysto. Nie wiem co o tym myśleć. Raz słyszę o problemie wewnętrznym. raz zewnętrznym. Ten lekarz u którego byłam teraz powiedział, że zakrzepica zewnętrzna jest wynikiem stanu wewnątrz. Ale zastanawiam się czy można cierpieć na zakrzepicę i nie chorować na hemoroidy? Pamiętam jak pierwszy raz mi się przytrafiła - wtedy miałam dokładne badanie tym najdłuższym wziernikiem (30cm), potem nawet kolonoskopię - i też nie stwierdzono choroby hemoroidalnej, a zakrzepica na zewnątrz była. Nie kumam tego, a do lekarzy tracę zaufanie - skoro wydaję po 200-300 zł za wizytę, a każdy mówi co innego.
  5. Agi

    Ból przy oddawaniu kału

    Jak najszybciej do lekarza - niech zrobią podstawowe badania, żeby wykluczyć poważniejsze przyczyny. Może to zwykłe zatrucie albo reakcja na jakiś pokarm, ale trzeba wykonać badania.
  6. 2,5 tygodnia temu miałam zabieg. Na początku roku zrobiła mi się zakrzepica (nawracający problem), lekarza zamiast od razu naciąć, dał czopki i maści. Po 5 dniach stan zapalny minął, a po 3 tygodniach poszłam do innego proktologa na konsultację - bo sam fał dalej był nabrzmiały i trochę bolesny, ale oczywiście nie tak jak w pierwszych dniach zakrzepu. Lekarz zalecił wycięcie, głównie po to, żeby w tym miejscu zakrzepica już nie wróciła. Ponieważ była duża, raczej marne szanse, żeby się sama wchłonęła. Znieczulenie - delikatne ukłucie, ledwo wyczuwalne. Zabieg - mimo znieczulenia czułam zszywanie w niektórych momentach - ale też do przeżycia. Moment, kiedy puszcza znieczulenie to tragedia. Ledwo doszłam z kliniki do apteki, a potem na przystanek autobusowy. Aż się trzęsłam z bólu, ale po wszystkim dostałam przeciwbólowy zastrzyk domięśniowy - który zaczął działać po ok 20 minutach. Potem ketanol co 3-4 godziny. Nie ma co ściemniać - to boli. Ingerencja chirurgiczna w tak wrażliwym miejscu nie może nie boleć. Ale było i tak lepiej niż myślałam. Zmiana opatrunku co 2-3 godziny. Krwawienie z rany trwało w zasadzie jeden dzień. Dzień zabiegu trochę przeleżałam, następnego już pracowałam, ale tylko dlatego, że pracuję zdalnie. Inaczej nie byłabym w stanie dojechać do pracy - nie chodzi nawet o ból, ale też o możliwość swobodnej zmiany opatrunku, położenie się jeśli za bardzo boli itd. Wypróżnienie 2 dni po zabiegu - trochę bolało, ale do przeżycia. Za każdym razem było już lepiej. Tu najważniejsza jest dieta. Tyle błonnika, ile zjadałam w ciągu ostatnich 2,5 tygodnia, nie zjadałam chyba w całym moim życiu. 3 litry wody, zaparzone ziarenka siemienia lnianego, płatki owsiane ze startym jabłkiem, dużo zielonego, mało białka, żeby zredukować do minimum ryzyko zaparć. W zasadzie dopiero po 2 tygodniach ból przy wypróżnianiu całkowicie minął. Szwy (rozpuszczalne) chyba jeszcze nie odpadły, bo coś tam czuję. Ogólnie jestem zadowolona, choć dopiero po 1,5 miesiąca będzie wiadomo jak to wszystko wygląda. Jedyne, co mnie martwi, to że w miejscu szwa mam jakąś kulkę. Tak jakby został niewycięty kawałek, albo jakby z między szwów wyszła mała fałdka. Czytałam tutaj, że niektórzy też to mięli i ponoć ma się wchłonąć. Nie wiem. Według mnie, po wycięciu tam powinno być gładko. Ale może to jest gojący się kawałek i trzeba cierpliwie czekać - napiszę ja jakieś 2 tygodnie czy to zniknęło. Czy polecam zabieg - raczej tak, choć wiadomo, każdy organizm jest inny. Niektórzy tutaj piszą o takich komplikacjach, że strach się bać. Jeśli ma to chronić przez zakrzepicą - to zdecydowanie. Ze względów kosmetycznych raczej bym się nie zdecydowała, bo przy drugiej, małej fałdce nie mam problemów z higieną, ani też nie jest powodem kompleksów. Za tę "przyjemność" (konsultacja+badanie+zabieg) zapłaciłam 1000zł. To dopiero jazda bez trzymanki;) Sprawdzałam ceny i teoretycznie wszędzie są teraz dość podobne, może w innym miejscu zapłaciłabym 100-200zł mniej, ale z drugiej strony ta klinika była blisko domu, więc wiadomo, to też się liczy. Powodzenia i zdrowia dla wszystkich cierpiących z tego powodu.
  7. Agi

    Zakrzepica okołoodbytnicza

    Dzień dobry, 2 dni temu, po 3 tygodniach od silnego stanu zapalnego, lekarz wyciął mi dużą zakrzepicę (wcześniej leczoną zachowawczo czopkami i maścią). Przez pierwsze 1,5 dnia na opatrunku miałam tylko krew - wiadomo, ze świeżej rany. Po wypróżnieniu jednak na zmienianym opatrunku zauważyłam brązową wydzielinę, jakby masę kałową. Zaznaczam, że po defekacji bardzo dokładnie się umyłam, przetarłam wszystko gazikiem nasączonym Octeniseptem - gazik był czysty - zero krwi czy innych zabrudzeń. Założyłam opatrunek. Po 3 godzinach, przy zmianie gazika okazało się, że jest na nim ta brązowa wydzielina. Wygląda to tak, jakby zwieracz nie trzymał i coś tam się sączyło. Boję się, bo wydaje mi się, że masa kałowa w połączeniu ze świeżą rano może skutkować zakażeniem, nawet przy regularnej zmianie opatrunków. Jestem osobą naprawdę dbającą o higienę, nigdy wcześniej nie miałam problemów tego typu. Nie wiem, czy po takim zabiegu jest to normalne? Czy powinnam iść do lekarza? Sam zabieg był pieruńsko drogi, a teraz wydanie kolejnych pieniędzy zaledwie po 2 dniach na wizytę kontrolną, wpędza mnie w dół psychiczny. Dodam, że ból samej rany ustąpił w zasadzie tego samego dnia, w którym miałam zabieg. Natomiast wrócił w nocy, po dniu z wypróżnieniem - był na tyle silny, że mnie obudził. Bardzo proszę o pomoc, podzielenie się swoimi doświadczeniami - czy ktoś z Was tak miał po wycięciu zakrzepicy, w trakcie gojenia rany?
×