Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Powikłania po operacji kręgosłupa


Gość Mieczyslaw

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,ja miałam operacje kregosłupa 2 lata temu.Mam jamistość rdzenia kręgowego i podczas operacji włożono dren który miał odbarczać jamę.Po czterech dniach trzeba było reoperować ponieważnie nie zaklejono dziury i płyn rdzeniowo-mózgowy wypływał co powodowało,że ból był nie do zniesienia.Po tych operacjach mam powikłania.Od pasa w dół kurczowe porażenie nóg.Chodzę,ale czuję,że mam bardzo mocno ściskającą skórę. W obu nogach mam bardzo silną przeczulicę/allodynia/.Jest to uczucie kłucia i pieczenia.Kiedy idę to czujęjakbym szła po potłuczonym szkle. Jamistość rdzenia jest chorobą która grozi kalectwem,ale ja nie miałam jej objawów poza zaburzeniem czucia wysokich temp. w dłoniach.Operacja nie była jeszcze potrzebna.Mój horror trwa już dwa lata.Biorę bunondol,który niewiele pomaga. Proszę o odp.czy ktoś na to cierpi i jakie leczenie proponowano. Mnie chcą odciąć nerwy czucia,ale boję się kolejnej operacji a zwłaszcza powikłań. ANA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,ja jestem 10lat po operacji kręgosłupa i przez tyle lat męczę się z bliznowcem w kanale.Po lewej stronie mam ciągły ból kulszowy,ale do niego się przyzwyczaiłam.Natomiast od jakiegos roku prawa pięta zrobiła się drętwa,nieraz bardzo piecze.Ostatnio na spacerku nogi mi się splątały i upadłam.Neurolog to bagatalizuje i dał mi doxepin/nie wiem dlaczego/Proponuje mi również pod rozwagę powtórną operację,ale mówi,że bliznowiec może wrócić.Do życia z bólem przywykłam, martwią mnie te pięty i poplątane nogi.Czy ktoś miał podobne objawy w bliznowcu.Proszę o wszelkie podpowiedzi na e-maila grazyna-sawa@wp.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Marcin z Radziejowa

Witam.Ja jestem 6 lat po operacji wlaśnie w tym tygodniu dowiedziałem sie ze muszę mieć kolejną.Operowano mnie w Bydgoszczy w Wojskowym przez 1 z najlepszych neurochirurgów w kraju *tak mówią różne źródła* Dr Harata.Właściwie to miałem 2 operacje pierwsza poszła jak spłatka 45 min i już jak nowy Bóg.Szkoda tylko że trwało to do momentu kiedy mnie przywieźli do domu.Ból nasilał się z godziny na godzinę.Powrót do szpitala szybki rezonans i na stół.Jak wspomniałem wyzej minęło juz troszkę czasu i koszmar powrócił.Blizny okropnie duże.Leczenie farmakologiczne odpada przed operacja dużo leków przeciw bólowych co skutkuje wrzodami żołądka.Chciałem powiedzieć wszystkim wahającym się przed operacją-Póki możecie chodzić nie róbcie tego jak mówi mój neurochirurg min 20% operowanych wraca do mnie na stół wcześniej czy poźniej POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz,że masz okropnie duże blizny tzn.? Co wogle miałeś robione? Pamiętaj,że po operacji na kręgosłup należy nieustannie się rehabilitować,należy wykluczyć dużo złych przyzwyczajeń jeśli chodzi o postawę i tryb pracy.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

operacja 1 to mikrodiscektomia, po której jak pisałem wyżej efektów nie było , dlatego też przeprowadzono 2.Okropnie duże blizny tzn są już tak duże,że objawy rwy kulszowej powróciły, mało tego są silniejsze i nieustępliwe.Doszło jeszcze dretwienie prawego uda (rwa idzie do nogi lewej).Ból kręgosłupa jest nieznośny i bardzo uciążliwy mimo tego że nie pracuje fizycznie, 2 razy w tygodniu jestem na basenie, cwiczenia moze nie zbyt regularne, ale są.Ja nie twierdze, że panowie ze szpitala wojskowego nie są fachowcami, bo są.Leżałem tam jakieś 2 tygodnie i w ciągu tego czasu pomogli na prawdę wielu ludziom chwała im za to.Chciałbym tylko powiedzieć że ryzyko reoperacji wynosi jakieś 20%, a mało kto o tym mówi.z własnego doświadczenia mówię że nie zsdecydował bym się na operacje gdyby nie konieczność, ktoś kto się interesuje tym tematem wie że nie tylko srawy bólu zmuszają nas do operacji, są równierz zaniki czucia, jak i krępujące nie trzymanie moczu i wiele innych o których długo by pisał.Proszę wszystki o rozważenie tych wszystkich rzeczy które mogą wystąpić po operacji a nie kładli sie na stól i liczyli na cud bo można się przeliczyć POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość agnieszka szczecin

ma pan rację panie marcinie u mnie własnie są zaniki czucia i trudnosci w oddawaniu moczu nie mam czucia od posladka do lewego uda i jest to koszmar inaczej tego nazwac nie można , i czucie nie wróciło jestem dwa lata po operacji i żaden lekarz nie potrafi mi pomoc pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anka, nad morzem

Byłam operowana pilnie prawie pięć lat temu, z powodu zespołu ogona końskiego. Wstawiono mi stabilizację na poziomie L5-S1. 4 miesiące po operacji musiałam jeszcze się cewnikować, gdyż samodzielnie nie oddawałam moczu. Na dzień dzisiejszy mocz do końca muszę wypierać tłocznią brzuszną, naturalnie w ogóle się nie wypróżniam, nie wróciło całkowicie czucie w kroczu, na pośladkach oraz tylnej części ud. W tych miejscach oczywiście pieczenie, jakby ścisk mięśni - ogólnie niezbyt komfortowo. Musiałam zaakceptować taki stan rzeczy, gdyż nie ma się co łudzić, że czucie wróci skoro przez tyle lat nie wróciło. Ostatni odebrałam rezonans. Oprócz przepukliny i wypuklin na innych poziomach bliznowiec pooperacyjny obejmuje korzenie po obu stronach. Neurolog mówi, że nadaje się do operacji. Czy ktoś może się orientuje, czy taka operacja bliznowca jest bardziej niebezpieczna od zwykłej operacji przepukliny? Operacja tych bliznowców nie spowoduje, że wrócą mi do równowagi funkcje wydalnicze oraz czucie, gdyż to spowodowała centralna przepuklina z sekwestracją, i zbyt długi ucisk na nerwy, które po prostu się nie zregenerowały. Operacji się nie boję, obawiam się tylko uszkodzeń nerwów, które mogłyby doprowadzić, żę znowu musiałbym się cewnikować, i straciłabym czucie może na większym obszarze. Nie wiem po prostu na czym polega usunięcie takiego bliznowca i stad moje obawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość agnieszka szczecin

wiatj Aniu jestem w tej samej sytuacji już jak pisałam wczesniej brak mi optymizmu i wiary że będzie inaczej z oddawaniem moczu i wypróżnianiem się mam tak samo już 2 lata biorę tabletki żeby się załatwić i oddaję mocz tak jak ty nie chcę cewnika boję sie że wtedy już zostanie na stałe i nie oddam moczu inaczej . mam ponoc zablokowany nerw i operacja następna ma być we wrzesniu ale niedają mi gwarancji że coś się poprawi tyle czasu minęło . nie mam już siły nerwy mi wysiadają wiem że ludzie są w gorszych sytuacjach ale niepotrafię już myslec optymistycznie ,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anka, nad morzem

Agnieszko, mnie przekierowali ze szpitala na Unii na urologię na Pomorzany a stamtąd do domu z cewnikiem na stałe. Sama, prywatnie, znalazłam urologa dzięki któremu uwolniłam się od worka na mocz. Pokazano mi jak sie cewnikować i robiłam to co kilka godz. cewnikami jednorazowymi. Dzięki Bogu teraz już sama mocz oddaję. Wprawdzie nie tak łatwo jak dawniej ale to akurat wróciło w miarę do normy. Jeżeli chcesz pogadać to mój nr gg: 3828751

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś odebrałem RM i nie jest dobrze czeka mnie 3 juz operacja.Koszmar powraca, i boje się tylko , że to się na tym nie skończy, bo jak mówią lekarze gwarantować nic nie możemy, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy, czyli tak jak za 1 razem.Leki przeciw bólowe zjadają mi żołądek, ale nie mogę bez nich funkcjonować, pozostaje tylko nadzieja że może teraz POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem jeszcze odpisać Magdzie z Bydgoszczy.Nie łam się tak to już jest mnie operował doktor Szołna bardzo fajny gość, ale po 2 operacji zmieniło się tak jak u Ciebie.Do poradni a poradnia jest ak oblężona że trzeba mieć farta zeby się tam sdostać.Teraz lecze się u siebie mam dość dobrego młodego neurochirurga, bardzo konkretny, solidny facet, który stawia sprawę jasno co ja sobie cenie.Człowiek nie leje wody, tylko mówi jak jest, pierwsze co mi powiedział po 1 wizycie to to że najlepiej żeby grzebał w moim ciele lekarz który przeprowadził pierwsze zabiegi, ale jeżeli zdecyduję sie na leczenie przez niego to zrobi co w jego mocy, ażeby było OK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem 3 miesiące po operacji kr.szyjnego, miałam przepukline i pęknięty dysk, zastosowano u mnie implant i stabilizacje m-trzonowa na poziomieC6-C7, cały czas mam dość silne dolegliwości,przy dłuższym chodzeniu lub siedzeniu strasznie mnie piecze kark ,drętwieją mi palce u lewej ręki i wogóle cała lewa strona. Kilka razy zdarzyło się w nocy jakby cała lewa strona byla sparaliżowana , nie wiem już co robic ?Jeżeli ktoś miał coś podobnego to podzielcie się ze mną swoimi spostrzeżeniami. Jeczsze chcę nadmienić że jestem po dwóch operacjach kr. lędżwiowego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Katarzyna

Witam, 18,01,2011 miałam operację L5-S1 , przepuklina i ucisk na worek oponowy. Po operacji zgodnie z zaleceniami - to co zakazane i rehabilitacja. Zgłaszałam podczas ćwiczeń, że mnie boli, że nie mogę siedzieć i chodzić ale stwierdzili, że jest za wcześnie i że minie, minęło pół roku ale ból nie minął i nadal mam te same dolegliwości co przed operacją. Zrobiłam rezonans z kontrastem i wyszło, że mam zrosty, które uciskają lewy korzeń nerwowy. I co teraz? Dodam tylko, że czeka mnie jeszcze wstawienie implantów w szyjnym odcinku kręgosłupa, teraz kompletnie nie mogę sama funkcjonować i nic robić nie wspominając już o pracy bo moje życie to głównie leżenie i to nie zawsze. Co dalej? Jak żyć? A najgorsze, że Zus wstrzymał mi wszystkie świadczenia bo się odwoływałam i już dwa miesiące nie mam za co żyć. Czekam na decyzję i będę walczyć do końca. Może ktoś ma podobny problem i wie co dalej robić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekaj, ja też się odwoływałam i wygrałam, zus wyzszej instancji przedłużył mi świadczenie a od listopada dali mi na póltora roku rentę,tylko że ja już byłam po 2 operacjach na L4-L5, a w marcu tego roku miałam trzecią na szyjny, ale ciągle są jakieś dolegliwości. Lekarz mi powiedział że miną za 3,4 lata *)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Katarzyna

Lidziu, ale Ty się odwoływałaś przez sąd? Bo ja już teraz muszę przez sąd, gdyż ja miałam cały czas wypadkową a dali normalną a jak się odwołałam to zabrali mi całkiem, czekam tylko aż przyjdą mi dokumenty i decyzja. Pozdrawiam. Kasia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie odwoływałam się przez sąd , ale mój znajomy tak zrobił i wygrał , trzymam kciuki żeby się powiodło, trzeba tylko trochę poczekać i nie dać a wygraną , bo zus lubi ludzi którzy rezygnują

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Katarzyna

Dzięki, na pewno się nie poddam. Dziwi mnie tylko - jak zus może doprowadzić do tego, że człowiek nie ma za co żyć ( i nie wiadomo jak długo to potrwa ) nie potrafią nawet udzielić żadnej odpowiedzi - spychologia i zasłanianie się przepisami. Człowiek chory to powinien umrzeć i byłoby po kłopocie.... Odezwę się - jak coś się wyjaśni. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, czy ktoś starał się o odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu po operacji kręgosłupa lędźwiowego za przepuklinę? Miałem operację w tamtym roku, już jest zakończone leczenie ( chociaż ja uważam, że nie jest wyleczone bo czasami tak boli, że nie mogę wytrzymać ale lekarz uznał, że to normalne i stwierdził, że to minie...). Złożyłem już dokumenty do ZUS i do prywatnej ubezpieczalni i czekam na komisję, chciałem tylko wiedzieć ile % przyznają, żeby mieć porównanie bo z tego co czytałem na forach to nie ma co liczyć na zbyt wiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość agnieszka.

witam jestem przed kolejną operacją kręgosłupa lędzwiowego L5S1 , zespól ogona konskiego , pierwszą miałam w 2009 roku niestety zero poprawy zero powrotu czucia (nie czuję pełnego pęcherza) i lewej nogi od pasa do stopy , oraz stopa jest bezwładna potykam się chodząc pierwszą operacje robili ortopedzi , nie wiem czy jest szansa po takim czasie że odzyskam czucie że będzie wszystko dobrze mam wstawione implanty pilif ale nie jest dobrze cały czas je czuje chodząc i pochylając sie .do tej pory pracowałam cały czas , (kasjerka sklep) z przerwami jeśli było gorzej , ta choroba niestety wyniszcza też psychicznie zmagamy się z bólem non stop ,,ma na to wpływ pogoda siedzenie ,czy stojaca praca , jeśli ktoś też zmaga sie podobnie jak ja z tym bólem i ciągłym powrotem do szpitali ,proszę o radę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Marcin :)

Witam.Pisałem juz wcześniej, że czeka mnie operacja L4, L5 cała historia choroby jest w poprzednich wypowiedziach.Przed ostatnią operacją, która odbyła się 22.06.11 dość negatywnie oceniałem temat operowania kręgosłupa.Mam 32 lata i już 5 lat temu przeszedłem 2 takie operacje i nic mi nie pomagało.Pół roku temu objawy nasiliły się tak, że ciężko było normalnie egzystować.Dziś jestem po 3 operacjach i jak na razie czuję się rewelacyjnie.Poprzednim, razem operował mnie sławny lekarz z Bydgoszczy M.H. , tym razem wybrałem mniej doświadczonego, ale bardzo konkretnego lekarza i może właśnie tacy ludzie nie podchodzą do tego rutynowo, wykazyją troche zaangażowania co w moim przypadku bardzo pomogło.Lekarz, nie czarodziej powiedział otwarcie,że czeka mnie jeszcze jeden zabieg, który pozwoli odbarczyć wszystko ostatecznie, ale o tym potem POZDROWIONKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Marcina * moim zdaniem doświadczenie nie jest w tym przypadku najwazniejszym atutem. Wszystko zależy od Twojego trybu życia jakie prowadziłeś przez te 5 lat, jeżeli uważałeś, że poprzednie operacje są na tyle wystarczające żeby żyć na poziomie zdrowego człowieka to byłeś w błędzie, a coś mi się wydaje,na podstawie Twoich wypowiedzi,że tak było. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Klary.Masz w 100% racje.Na swoje usprawiedliwienie dodam, ze lekarz który operował mnie 1 raz przed operacja przedstawiał mi troszkę inne fakty co do stanu po operacji.Miało być wszystko okey i nie twierdze, że świadczył on o możliwości podnoszenia ciężarów po tej operacj, ale przekonywał,że będę mógł wrócić do normalności.Na dzień dzisiejszy pojęcie normalności nie pokrywa się z tamtym punktem widzenia. Troszkę się nie zgodzę, że doświadczenie nie jest ważne.Zapytam CXię Klaro, czy ty chciałabys ażeby operował Cię wyrostek który co dopiero odebrał dyplom..?Nie chodzi mi o doświadczenie, lecz samo podejście do operowania.Mogę chyba twierdzić, że te bardzo znane ośrodki które operują *kręgosłupowców* robią to w sposób rutynowy, jeden, drugi , i następny.Doświadczyłem tego przy 2 pierwszych operacjach, a tu lekarz, który porozmawia, przedstawi sytuację, powie co robił, co mógł, a czego już się nie dało zrobić Szczerze powiem, że widać było w nim zaangażowanie, i chęc pomocy w tym wypadku mojej osobie. Oby wszyscy tak robili życzę wam wszystkim takich lekarzy POZDRo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×