Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Operacja przepukliny pachwinowej


Gość Rdq

Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy,

Ponieważ sam przed swoją operacją naczytałem się bardzo dużo, to pomyślałem sobie, że może dla kogoś będzie to pomocne.

Mężczyzna, lat 40, przepuklina pachwinowa, strona prawa. Do tej pory najbardziej inwazyjne procedury medyczne, jakie w życiu miałem to pobranie krwi i usunięcie jednego zęba, jak mi krew pobierają, to mi się słabo robi, syndrom białego fartucha... 😉 Zatem możecie sobie wyobrazić, że strach był jak się patrzy...

Myślałem sobie, że może przenoszę trochę tę przepuklinę, kupiłem pas i takie tam. Przenosiłem prawie rok. W pewnym momencie zacząłem mieć wrażenie, że ona jakoś mocno przesunęła się w dół i jak tak dalej pójdzie, to lada moment zjedzie mi do moszny. A o mosznowej jak sobie poczytałem, to przerażała mnie o wiele bardziej niż operacja... No więc przyspieszyłem z tematem i w zasadzie w półtora miesiąca temat został ogarnięty. Znalezienie miejsca na operację, szczepienie na WZW (w trybie przyspieszonym 0-7-21 dni + za rok), podstawowe badania.

Główny wniosek: żałuję, że tak późno poszedłem, trzeba było zrobić od razu po wykryciu, a tak, to w pewnym sensie zmarnowany prawie rok życia.

Robiłem oczywiście prywatnie. Decyzja że prywatnie wynikała nie tylko z dostępności terminu, ale też z rodzaju znieczulenia. To jest operacja, którą u względnie zdrowych ludzi wykonuje się na znieczuleniu miejscowym, a nie kręgosłupowym (kręgosłupowego się bałem, a do tego nie chciałem leżeć długo nieruchomo). Spodziewam się, że szpitalom nie opłaca się tak robić, bo pewnie NFZ tego tak nie refunduje, albo refunduje za mało, więc na NFZ tylko z dużym znieczuleniem...

 

No to kilka zdań, jak to u mnie wyglądało. Przyszedłem na umówioną godzinę 10:30 (na czczo, także bez picia przez co najmniej 6 godzin, co przy upale, który był było sporym wyzwaniem...). Pół godziny wypełniania papierków, uiszczenie opłaty. Przed 11:00 krótka rozmowa z anestezjologiem. Mniej więcej 11:10 poszedłem się rozebrać i 11:15 leżałem na stole. 

Operację miałem robioną w znieczuleniu miejscowym z dożylną sedacją - to znaczy zniesienie bólu operacyjnego jest przez zastrzyki w miejscu operowanym, natomiast żeby człowiek się nie denerwował, to anestezjolog podaje dożylnie środki uspokajające i nasenne. Generalnie ostatnią rzeczą, którą pamiętam, to jak chirurg wstrzykiwał znieczulenie w miejsce operacji (choć, jak mu to później powiedziałem, to stwierdził "Oj, to znaczy, że trochę za wcześnie zacząłem" 🙂 

12:10 obudziłem się na sali pooperacyjnej, widząc uśmiechającą się do mnie żonę 🙂 Tuż po obudzeniu się jeszcze przez kilka minut miałem wrażenie, jakbym był pijany, ale bardzo szybko minęło. Usiadłem, a następnie wstałem około 14:00. Było to swego rodzaju wyzwaniem, ale bez przesady - wszystko w asyście pielęgniarza, więc miałem poczucie bezpieczeństwa, że nie runę na podłogę. Spacerek do toalety i z powrotem. O 15:00 zmieniono mi opatrunek, o 15:15 wyszedłem wolnym kroczkiem do samochodu, którym kolega po nas przyjechał i o 15:30 byłem w domu (klinika akurat była niedaleko - co akurat było plusem, bo jazda samochodem, oczywiście jako pasażer, nie była zbyt przyjemna - hamowanie, progi zwalniające i w ogóle pozycja siedząca nie dawały przyjemnego odczucia). 

Jeśli chodzi o sam zabieg, to dwie najbardziej nieprzyjemne czynności, to golenie operowanej okolicy i wkłucie wenflonu w rękę (naprawdę, nie żartuję, reszta wszystko było całkowicie bezbolesne).

Ponieważ nie dostałem po operacji żadnego środka przeciwbólowego, wychodząc zapytałem, czy to możliwe, by jeszcze to znieczulenie wstrzyknięte działało, na co dostałem odpowiedź, ze nie ma mowy. Więc z pewnym zdziwieniem stwierdziłem, że nie boli aż tak bardzo - oczywiście, żeby była jasność: bolało, tak bolało, że spać by się z tym nie dało, ale jednocześnie nie był to ból nie do zniesienia (a nie uważam się za osobę bardzo odporną na ból - u dentysty na czyszczeniu zębów wyję regularnie...). Dostałem receptę na Ketonal, ale ponieważ stwierdziłem, że nie boli aż tak bardzo, to spróbuję zacząć od paracetamolu. Wziąłem więc 1000 mg po przyjściu do domu. Po tym ból był odczuwalny, ale akceptowalny. Później wziąłem jeszcze 500 mg na noc i na kolejną noc.

Ponieważ ważne jest, żeby w miarę możliwości się ruszać po operacji, to w dniu operacji po powrocie do domu robiłem sobie 1 raz na godzinę spacer z sypialni do salonu i z powrotem. Tak na moje odczucie to było maksimum, co się dało zrobić. Następnego dnia robiłem taki spacer co pół godziny. A wieczorem już nawet dwukrotne przejście tej trasy. Na drugi dzień już nie brałem paracetamolu w ciągu dnia, a jedynie na noc. Od trzeciego dnia w ogóle nie brałem przeciwbólowych. Operację miałem w czwartek, to w niedzielę popołudniem wyszedłem z żoną na spacer dookoła dwóch bloków na osiedlu (kilkaset metrów do przejścia) - dało się, acz było męczące.

Jedną z najbardziej uciążliwych dla mnie rzeczy była konieczność leżenia na plecach... No bo przez pierwsze 3-4 dni zapomnijcie, że da się położyć na boku. Zatem spanie i leżenie tylko na plecach (a normalnie tak nie śpię) powodowało mi ból kręgosłupa, który wspominam teraz jako w sumie gorszy niż tego operowanego miejsca. 

Zwłaszcza w tych pierwszych dniach postęp (w sensie poprawa) jest niesamowita - każdego dnia czuć, że można coraz więcej. Samochodem jako kierowca pojechałem pierwszy raz we wtorek (czyli 5 dni po operacji) i było trochę za wcześniej, bo jeszcze bolało. Drugi raz jechałem później w czwartek, czyli tydzień po operacji (pojechałem na zdjęcie szwów) i tu już było zupełnie dobrze. Dziś jest 10 dni po operacji i funkcjonuję już zupełnie normalnie - z jednym wyjątkiem, którym jest podnoszenie cięższych rzeczy. Tak 3-4 kg to jest maksimum, co się da (dwie 1,5l butelki wody, po jednej w każdej ręce i już się czuje, że ciągnie..). Oczywiście to nie oznacza, że tego nie czuć, że jest już ładnie wygojone itd. Oczywiście czuć, czasem coś pociągnie, czasem zaboli, skóra wokół cięcia jest taka "nieswoja", obolała itd. ale daje się normalnie funkcjonować - chodzić, jeździć samochodem, siedzieć przed komputerem przez 2-3 godziny, czy przejść kilka kilometrów (ale przejść, nie przebiec, biegać w ogóle się jeszcze nie da 😉 ).

Czytałem, że po operacji często jest uciążliwa opuchlizna jądra i członka - na szczęście nie miałem, a jak się pytałem lekarza, to powiedział, że "jak jest dobrze zrobione, to tam nie spuchnie". Ja miałem (w sumie, to jeszcze mam) jedynie zasiniaczenie okolicy operowanej. Ale schodzi to standardowo jak duże siniaki.

Jeśli chodzi o seks, to po 8 dniach (czyli dzień po zdjęciu szwów) już było spoko (choć oczywiście w takich pozycjach, żeby operowanego miejsca nie "obijać" i nie naciskać zbyt mocno 😉 ).

Jakbym miał dać Wam jakąś ważną radę,  poza zmuszaniem się do chodzenia, to przede wszystkim dieta, która zapewni zwłaszcza w pierwszych 3 dniach możliwie luźne stolce. Zapomnijcie po prostu, że można się napiąć siedząc na sedesie. Nie, nie że mocno się nie napniecie, nawet tyci tyci się nie napniecie 😉 Zatem trzeba dietą pomóc, żeby niemal samo sobie wyszło... 😉 Pierwsze wypróżnienie się było absolutnie największym wyzwaniem całej tej historii, naprawdę...

Aha, oczywiście operacja metodą z wszyciem siatki - nie wierzcie, że jakakolwiek wersja jest lepsza, nie ma współcześnie lepszej metody.

No i jeszcze - bo pewnie by ktoś pytał - robiłem operacje w Warszawie w Wilmedzie na Wilanowie, operował mnie dr Ciszewski, zapłaciłem w sumie 4.100 (operacja 3.950 + 150 za obligatoryjną wcześniejsza wizytę).

No i na koniec mogę napisać to samo, co pisali inni, a ja nie wierzyłem, jak to czytałem wcześniej - naprawdę nie ma na co czekać. Niestety nie ma innej opcji wyleczenia przepukliny, jak operacja. A naprawdę nie taki diabeł straszny. W porównaniu ze strachem i wyobrażeniami, które miałem przed, to teraz bym powiedział: eeee... luzik! 😉

Pozdrawiam i powodzenia!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×