Ból w prawym boku i w odcinku lędźwiowym kręgosłupa

[Gość Łukasz]

Witam, moja historia z bólem zaczęła się około 2,5 miesięcy temu i od tej pory nie jestem w stanie normalnie żyć.. Mam 21 lat i do tej pory nie narzekałem na zdrowie. Miewałem jedynie tak jakby takie kołatanie serca i uczucie stania czegoś w gardle, pojawiało się zazwyczaj wieczorami i lekarz powiedział ze to od nerwów i dał tabletki i jakoś z czasem wszystko było ok. Historia z bólem brzucha zaczęła się się od odpuszczenia ćwiczeń na siłowni bo miałem sporo nauki podczas sesji. Potem pojawiły się bóle w plecach tak jakby po prawej stronie w okolicach nerek. Wstępnie bez badań myślałem że mogą to być kamienie (mój tata się z nimi męczy i mówił że miał podobne objawy). Pobolewała mnie troszkę cewka, czasami jak przekęcałem się na bok czułem takie rwące bóle jądra (trwały około 2 - 3 dni i zależały od pozycji, najczęściej jak leżałem) i trochę w podbrzuszu i zdecydowałem się pójść na prywatne USG. Kamieni nie wykazało, wykazało jedynie jednego małego torbiela w lewej i prawej nerce + lekko powiększona śledziona (10cm). Pewnego dnia ból pojawił się z przodu po prawej stronie nad wystającą kością z miednicy. Myślałem że to być może zapalenie wyrostka lecz po wizycie u lekarza szybko okazało się że to nie wyrostek. Ból jednak z dniami nie znikał. Wykonałem badanie krwi i moczu (wszystko w normie jedynie HDW lekko podwyższone ale nieznacznie 3,33 - norma do 3,2) lekarz powiedział jednak że to nic nie znaczy bo reszta jest ok. Jednak ból przyprawiał mnie o obłęd (bywam histerykiem i cały czas myślę że mam raka jelita...) Pojawiła się biegunka, która towarzyszyła mi około 3 dni. Sytuacja powtórzyła się tydzień później (tutaj też mocno się stresowałem) po wykonanym TK jamy brzusznej i podbrzusza z kontrastem (dodam że tu wyniki też wyszły dobrze, żadnych zmian prócz tej lekko powiększonej śledziony). Dwa dni z rzędu, prawdopodobnie przez stres miałem wieczorami bardzo silne bóle żołądka były nie do wytrzymania (tak mocno byłem znerwicowany że aż miałem drgawki..). Lecz postanowiłem nie denerwować się i jakoś przeszło. Jednak ból w prawym boku nie przechodzi. Zrobiłem jednorazowy test z apteki za 25zl na krew utajoną lecz wyszedł negatywnie. Wykonałem dodatkowe badanie PSA w związku z miewanymi bólami w podbrzuszu. Jednak tu również wszystko ok (wyszło 0,27). Lekarz rodzinny wypisał mi skierowanie na kolonoskopie. Przed badaniem postanowiłem jednak jeszcze pójść prywatnie do chirurga. Po omacaniu brzucha stwierdził że nie ma żadnych podstaw do wykonania kolonoskopi i że jest wszystko dobrze. Wypisał mi dwa rodzaje tabletek (anestoloc-1tab rano i debretin 3x dziennie) jednak nic od tego czasu sie nie zmienia (biorę już 2 tygodnie). Miewam też bóle tak jakby w prawym boku w żebrach takie kujące uderzenia lecz tak szybko jak sie pojawiają znikają. Czasami bóle są usytuowane w podbrzuszu. Dodam że sypiam dobrze, jak budzę się wszystko jest ok. Nic mnie nie boli i jestem wypoczęty lecz w czasie dnia ból się nasila najpierw ból występuje w plecach (po prawej stronie kręgosłupa tak jakby od takiej lekko wystającej kości z talerza biodrowego). Ból często promieniuje do nogi. Nie wiem co mi jest, nie chudnę, nie jestem przemęczony, czasami jedynie mam lekko podwyższoną temperaturę ciała (37-37,3) i do tego cały czas myśl o tym że mam raka... Jutro planuję zapisać się prywatnie na kolonoskopie tylko nie wiem co robić bo badanie ze znieczuleniem kosztuje 650zl.. Na kasę chorych mam termin pod koniec lipca (do tego czasu oszaleję chyba..) i sam nie wiem co mam robić. Może ktoś pomóc dobrą radą?? Proszę o opinię co dalej robić...