Powiększenie kości guzicznej

[Gość Sebastian]

Witam uprzejmie. nie chciałbym się rozpisywać, mam takie pytanie. nagle, bo wczoraj przy kąpieli, zauważyłem wybrzuszenie jednego z *guzków* kości guzicznej. nie mówiąc fachowo: są dwa. po lewej, i po prawej stronie. przyjmując pozycję siedząco-leżącą w wannie zauważyłem że oparłem się na jednej kostce a nie symetrycznie na dwóch. w ten sposób odkryłem nagłe powiększenie się tego fragmentu kości. nie jest to coś innego, tylko czysta kość, czuć ją pod skórą. dotykając palcem nie jest to wielka zmiana, ale da się wyczuć większą wypukłość - jakby większy guzek. chciałbym się poradzić i bardzo poproszę o odpowiedź, czy tego typu zmiany, jest sens konsultować tak w ogóle z ortopedą? a drugą, czy tego typu zmiana może być w jakimkolwiek przypadku znamieniem nowotworu złośliwego? na mój rozum, widzę to jako zwyrodnienie, które obawiam się tylko żeby nie miało charakteru stałego. nie wiem jednak czy w przypadku zwyrodnień, jest sens w ogóle robić jakiekolwiek badania, i jakikolwiek lekarz może cokolwiek na nie poradzić? chciałbym jednak uzyskać odpowiedź, czy przy stosunkowo małej zmianie, którą zauważyłem tylko poprzez siedzenie / leżenie w wannie (mam wystające kręgi), warto iść do lekarza? jeśli chodzi o moją dotychczasową charakterystykę, nigdy przy kręgosłupie nie miałem zmian jednostronnych, natomiast wydaje mi się że wiele kręgów mam w jakiś sposób zwyrodniałych, niektóre wystające, zgrubiałe itp - jak mówię jestem chudy, więc widać to i czuć :). pierwszy raz, widzę zmianę niesymetryczną, i widzę ją pewnie z przyczyn funkcjonalnych. od jesieni tego roku (nie po raz pierwszy zresztą mam takie objawy, ale w różnych porach roku w różnych odcinkach ciała) boli mnie prawa strona klatki piersiowej, co wydaje mi się że jednak jest odpowiedzią na pracę układu kostno-szkieletowego. bóle są czasem pod pachą, czasem w środku prawej części klatki, czasem bliżej wątroby, raczej z przodu. od roku boli mnie przy pochylaniu całe *biodro* z prawej strony. podejrzewam że jest to wszystko wina *ewolucji* układu kostnego. jednak do tej pory nie szedłem z tym do lekarzy bo a) mam złe doświadczenia (bagatelizują) b) wychodziłem z założenia że są to pewnie jakieś zwyrodnienia czy *kostniaki* łagodne, z którymi nic się nie da zrobić operacyjnie. jedynym badaniem jakie widzę sens robić na tyle kości to PET, albo Rezonans Magnetyczny, żeby się nie szprycować prześwietleniem, a niestety to badania drogie, i też nie wiem czy ktoś mnie na nie skieruje, nawet w wersji płatnej. tendencje do takich przerostów kości chyba mam, bo za młodu miałem łagodne *wzrostowe* guzki na kości strzałkowej, mam wystające kostki nadgarstkowe, a na przykład rok temu mi wyszedł mały guzek na kości potylicznej (też niesymetryczny bo po prawej). pytanie jest: czy badać, czy pilnie, i czy taka wypukłość może rokować jako cokolwiek złośliwego? pozdrawiam