Ból jądra podczas stosunku

[Gość Paweł]

Witam, mam problem który mnie ciągle nurtuje, a mianowicie dotyczy on bólu prawego jadra. Na poczatku chcę zaznaczyć, że problem ten dotknął mnie jeśli dobrze pamiętam jakieś 9-10 miesięcy temu. Ból nasilił się w czerwcu tamtego roku do tego stopnia, że w końcu postanowiłem udać się do lekarza rodzinnego, po zbadaniu stwierdził iż nic niepokojącego nie zauważa - ale nakazał zrobić badanie moczu, krwi i usg jąder. Badania zrobiłem nastepnego dnia i udałem się z nimi ponownie do rodzinnego. Z badań wynikało że wszystko jest ok z delikatną wzmianką w opisie usg- prawy trzon najądrza prawego nieznacznie powiekszony(4mm) prawdopodobnie spowodowany na tle zapalnym. Po przeglądzie wyników lekarz rodzinny postanowił przypisać mi Proxacin 500. Lek przyjmowałem i starałem się jak najwięcej lezeć i nie przeciążać. Po skończeniu leku dalej miałem odczucie bólu juz nie takie jak wczesniej, ale ból pozostawał(jądro tak jakby bardzo delikatne na bodźce, na dotyk). Postanowiłem udać się ponownie do lekarza rodzinnego i ten przypisał mi ponownie ten sam lek i dał skierowanie do specjalisty urologa. Nie czekając dłużej postanowiłem wybrać się na dniach prywatnie. Urolog stwierdził palpacyjnie iż wszystko jest w jak najlepszym porządku, ze jądra mam zdrowe i żebym się niczym nie zamartwiał (na wizycie przedłożyłem także wyniki wszystkich badań). Wizyta ta mnie uspokoiła i na jakiś czas tak jakby dałem sobie spokój i się nie przejmowałem, ból tak jakby znikł tyle że ciągle te prawe jądro było wrażliwe, lekkie niechcące uderzenie powodowało rwący ból. I tak minęło jakieś pół roku (stan na dzień dzisiejszy) i ponownie temat wrócił. Ból jądra znowu się pojawił, zaznaczę że nie jest to ból jak ten pół roku temu, pojawia się kilka razy dziennie, określiłbym go jako rwący, nie jest to ból nie do zniesienia ale jest dokuczliwy. Więc postanowiłem udać się znowu prywatnie do urologa, tym razem do innego, przedstawiłem jemu wyniki które wykonałem ponad pół roku temu i zdałem relacje jak to wszystko wygląda. Po badaniu palpacyjnym stwierdził że wszystko jest ok. Powiedział iż wygladam na bardzo spiętą osobę i to może wywoływać tez ból, iż to powrózek może być wrażliwy(jakoś tak to brzmiało-zaznacze że podchodził do tej wizyty bardzo poważnie i wszystko mi wyjasnił jesli chodzi o budowę jader itp itd). Ponadto nakazał mi zrobić badanie moczu czy nie ma jakis stanów zapalnych. Wyniki były w porządku(stwierdzono tylko liczne pasma śluzu i dość liczne szczawiany wapnia). Ale dalej nie dawało mi to spokoju bo skąd ten ból w końcu???! Zadzwoniłem do tego urologa że ból nadal występuje on powiedział iż nic tam nie stwierdził niepokojącego, że młodzi męźczyźni miewają takie bóle(zaznacze ze mam 28 lat), powiedział żebym zrobił usg dla własnego spokoju. Więc następnego dnia zrobiłem badanie usg jąder, okazało się ze jest wszystko w porzadku, jądra i najadrza niepowiekszone, normoechogeniczne, bez zmian ogniskowych. Ukrwienie jąder w color doppler zachowane. Nerki prawidłowej wielkości bez objawów kamicy i zastoju moczu. Pęcherz moczowy w normie. Gruczoł krokowy niepowiększony. Węzły chłonne niepowiększone. To są wyniki na dzień dzisiejszy. Określę ten ból jako rwący, podczas stosunku czuję tak jakby powrózek jądra prawego był *nadszarpywany*, podczas chodzenia bólu nie czuję, podczas wysiłku fizycznego kilka razy na dzień się pojawia, jest to ból poniekąd tak jakby *promieniujący*, *szarpany*. Nie wiem sam co już mam myśleć, czy to samo minie??? Ciagle pojawia mi się pytanie skad ten bol i czy gdyby cos sie działo nie tak z tym jadrem to czy napewno by wyszło na wyniku usg??? Prosze o odpowiedz. Z góry dziękuję.

[Gość Andrzej]

A byłeś badany w kierunku przepukliny pachwinowej?

[Gość 666]

A po stosunku Cie mniej bolą? bo mnie tak jakby nie. Mam podobny problem z tyle tez że mnie nawet bolą gdy nie dojdzie do stosunku w tedy ten ból potrafi być bardziej dokuczliwy, niż gdyby byl sex lub tam powiedzmy walenie.