Przewlekły kłujący ból między biodrem a pępkiem

[Gość Ania 24 l]

Witam, dwa miesiace temu mialam incydent bolowy w praywm pobrzuszu - miedzy kolcem biodrowym a pepkiem, niesamowite klucie, jakby mi ktos szpikulec chcial przebic, nie bylam w stanie sie ruszac - jedynie lezec. Bol trwal caly dzien, pozniej zelzal. Bylma swiecie przekonana ze to wyrostek rozbaczkowy ale ze nie mialam goraczki i byl apetyt wiec nie udalam sie do szpitala. Mijaja juz 2 miesiace a mnie nadal pobolewa w tamej okolicy. Nie jest to bol ciagly, ale w wiekszosci czasu mi towarzyszy. Najwiekszy jest z rana po wysiusianiu - wowczas czuje straszne kklucie i przy wiekszym parciu mam wrazenie jakby mialo mi cos tam peknac, czasem przechdozi ten bol az do kregoslupa. Strasznie mnie to niepokoi. Dodam ze mialam robione baania : mocz, krew, USG, gastroskopia, kolonoskopia ( dwa ostatanie w ciagu ostatanich 4 miesiecy ) - mam stwierdzony refluks zoladkowy i zespol jelita drazliwego. Co jeszcze moge zrobic aby w koncu pozbyc sie tego pobolewania? JEst to meczace i dekoncentruje mnie w ciagu dnia. Raz jest to bol wiekszy, raz mniejszy. NIe mam goraczki ani mdlosci ani nic z tych rzeczy. Tylko ten cholerny bol. Na prawde licze na pomoc tutaj bo elkarze powoli bagatelizuja moj problem :( Acha u ginekologa tez bylma i jest wsio ok. Z tego co sie jeszcze dodatkowo orinetuje to jest bylby to atak wyrostka to zlapaloby mnie raz a porzadnie i nei ma czegos takiego jak przewlekle zaplaenie wyrostka?