Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Operacja pęcherzyka żółciowego


Gość madzia89

Rekomendowane odpowiedzi

Gość madzia89

Mam miec zabieg usuniecia kamieni chcialabym sie dowiedziec jak wyglada przygotowanie do neigo,sam zabieg oraz wybudzanie i jak sie czuje po?Wiem ze bede miala tego samego dnia po przyjsciu do szpoitala ide na sale oepracyjna,strasznie sie boje to moja pierwsza narkoza i operacja,boje sie jej bolu i ze sie nie obudze oraz ze bede miala problemy z oddychaniem bo mam astme,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj u mnie wyglądało to tak dodam że miałem zabieg w prywatnym szpitalu. o 7 przyjecie do szpitala, 7.30 wizyta lekarza ogólnego, po nim przyszedł chirurg i anestozjolog która dała mi tabletke pod narkoze( taka tabletka nasenna). i tak czekałem do 9.15 jak wiechało do pokoju łóżko, kazali się jeszcze przebrać w fartuch i założć pończochy na nogi( to żeby się zakrzepy nie robiły w nogach) i na sale operacyjną. Tam pamiętam tylko ostatnie słowa anestozjolog( to ma pan teraz troche tlenu i w objecia morfeusza). i około 11.30 pobudka i z lekkim bólem brzucha. o 12 byłem już w swoim pokoju no i doszedł jeszcze ból prawego barku. odziwo to bark mnie bardziej bolał niż brzuch ale ból do wytrzymania. i tak do końca dnia na kroplówkach przeciw bólowych na życzenie i z takimi jak to pielęgniarka ujeła napojami energetycznymi.a i pierwszy spacer do wc o 16 trochę szwy ciągnęły i kreciło się w głowie ale dałem rade. na drugi dzień z rana wizyta chirurga i lekarza ogólnego. tabelka z dietą i lekami. O 9 sniadanie kleik ryżowy i 2 suchary. o 13 obiad zupa smiksowana z a o 15 już byłem w domu. Podsumując nie bój się zabiegu troche może boleć ale musi , a po za tym jak boli to znaczy że człowiek żyje. a więc głowa do góry, pozytywne myślenie i będzie ok. przymaj się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pooperacji trafiłem na sale pooperacyjną zwykłej bo leżały tam jeszcze inne osoby ale ich za parawanu nie widziałem. Zabieg byl wykonywany na NFZ bo akurat mieli jeszcze kase od nich. Narkoza ogolna czyli wziewna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, nie umie powiedzieć. mi przed zabiegiem założyli maske i tyle pamiętam. a co do rozlania żółci nie ma szans ponieważ przed momentem wycięcia przewodu zostaną zaklipsowane i dopiero nastąpi cięcie. Jak chcesz to wpisz na youtube hasło laparoscopia i masz film z zabiegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, Tez czeka mnie zabieg usuniecia pęcherzyka żółciowego - termin mam na 02.07.2010. Panicznie sie boje zabiegu, a raczej znieczulenia ogólnego, intubacji oraz oddechu zastepczego. Boje sie, że mogę sie nie wybudzić. albo że oddech naturalny nie powróci. Cały przebieg znieczulenia obejrzałam na video na stronach netu w wykonaniu doktorów z Łodzi i jestem jeszcze bardziej zszokowana. Maseczka, później rurka intubacyjna po prostu szok. Później to już wszystko jedno, ale zanim sie odlecie o trauma straszna. Podobną przeżyłam przy cesarce w znieczuleniu doledxwionwym zewnętrznoponowe. wkłóci w kregosłup. nie bałam sie wkłocia, tylko, że próba jest 1 raz a później głebokie znieczulenie. Bałam sie ogólnego i do dzisiaj sie boję. A teraz mnie to czeka bezapaelacyjnie bo nie ma zewnątrzoponowego znieczulenia dla usuniecia woreczka. wolałabym miec mozg i organizm czynny. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość madzia89

Mam te same obawy Asiu co Ty,tym bardziej ze juz 2 razy mialam przekladana raz przeziebienie raz mieisaczka...i teraz 19.07. No wlasnie Damian bylam w spziatlu u tescia i byl chlop co mu sie rozlalo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja miałam wycięty woreczek 7.07 w szpitalu publicznym metoda laparoskopowa. Na drugi dzień rano wypisano mnie do domu. Ból po operacji naprawdę niewielki. Bardziej pobolewa mnie prawy bark, ale to może dlatego, że wziąż podpieram się prawą ręką nprzy wstawaniu z łóżka, żeby nie nadwyrężać mięśni brzucha (tak na wszelki wypadek). W moim przypadku największym dyskomfortem po zabiegu byłu mdłości i wymioty (kilka godzin po zabiegu i przez nastepny dzień). Na szczęście już minęły. Nie wiem jak będzie dalej, ale póki co to jestem z zabiegu bardzo zadowolona i czuję się doskonale (choć oczywiście nie tak dobrze i nie tak sprawna fizycznie jak przed zabiegiem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ! W tym tygodniu mam zabig usunięcie woreczka żółciowego strasznie się boję wybudzenia strach mnie paraliżuję nie wiem czy nie zrezygnować ale jak długo można zyć na takiej diecie . basia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! Czytam tu, że najbardziej boicie się narkozy. Tak było ze mną kiedy 3 miesiące temu szłam na operację woreczka, metodą laparoskopową. Okazało sie, że narkoza to był najmniejszy problem (przynajmniej u mnie). Wybudzili mnie, raz zwymiotowałam (co ponoć dobrze) i to wszystko. Gorzej było później. Jak pisze Kiki też bardzo bolały mnie barki i to obydwa i też myślałam że to od niewygodnego łóżka, nic bardziej mylnego. Bolące barki to wynik powikłań po laparoskopii, tzn że nie wypompowali dobrze gazów z brzucha. Teraz o laparoskopii wiem dużo więcej i to że nie powinnam mieć zabiegu metodą laparskopową tylko metodą cięcia, bo nie dość że miałam worek pełen kamieni to równiez cały worek był skamieniały. Ale że byłam w prywatnej klinice a tam przecież wyrzucają na drugi dzień do domu a że był weekend więc klinikę zamyka się na cztery spusty, więc podejrzewam, że bardzo się spieszyli. Na drugi dzień czułam się okropnie i z domu, pogotowie zabrało mnie do normalnego szpitala gdzie pod kroplówkami i zastrzykami przeciwbólowymi w miarę doszłam do siebie. W tej chwili 3 miesiące po zabiegu mam w dalszym ciągu problemy. Bóle, wzdęcia i ciągłe biegunki bardzo mnie wyczerpują bez względu na to co zjem lub nie zjem. Moja lekarka próbuje unormować mój system trawienny, łykam 4 rodzaje tabletek dziennie (podobno bardzo dobre na moje dolegliwości) ale niestety wszysko bezskutecznie. Podzieliłam się z Wami swoim problemem co nie jest regułą bo niektórzy ludzi chwalą sobie te prywatne kliniki. Ja niestety nie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam...... Dzis wyznaczyli mi termin.... 24 sierpnia, ale zaczną od gastroskopii.... I to już mi się mniej podoba.... Mam się zgłosić rano o 7:30 i zacznie sie jazda..... Jedyna nadzieja, że zrobia to jednym ciągiem na narkozie..... bo chętnie pozbędę się kamyków, ale niechętnie zgodzę się na wywracanie żołądka i tudzież innych organów na trzeźwo.... Daliscie mi do myslenia z ta intubacja.... to każdy tak? Muszę podpytać lekarza..... Jutro musze zrobić mnóstwo badań i przesłac mu @... trafił mi się podobno dobry lekarz..... i faktycznie robi wrażenie porządnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość madzia89

A czemu masz miec robiona gastrokopie?Jutro mija tydzien jak jestem po zabiegu ide na zdjecie szwow,tak jak balam sie narkozy to to bylo najprzyjemniejsze,a intuvbacji nie czujesz wcale,jedynie po bolalo mnie torche gardlo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Klinice w Zabrzu na Curie-Skłodowskiej też zawsze robią gastroskopię, żeby się upewnić, czy objawy (ataki kolek itp.) nie mają związku z wrzodami, lub nadżerkami.. ja poza tym miałam jeszcze lewatywę robioną..Po narkozie po zwykłej wodzie ciągnęło mnie na wymioty (takie coś zielone, obrzydliwe..) Po pierwszym wyjściu do kibelka samo ze mnie wyszło, a później chodziłam do łazienki i męczylam się z tym, aż w końcu wylazło wszystko (to nie zdarza sie kazdemu, bo kazdy inaczej reaguje na narkoze, ja mam dosc wrazliwy zoladek i po prostu chciał się pozbyć obcych substancji) Zabieg miałam robiony teraz w czwartek, w niedzielę bardzo niechętnie, a jednak wypuścili mnie do domu i jadam sobie właśnie kaszke dla dzieci.. Na domiar wszystkiego wczoraj dostałam okresu -.-** Więc brzuch wzdęty, barki bolą zawsze jak wstaję na dłużej żeby posiedzieć, czy gdzieś iść, ale jak leżę to jest ok...W szpitalu dostawałam do kroplówki antybiotyk i zastrzyk w udo przeciwzakrzepowy. Generalnie lekarz powiedział mi, żeby przestrzegać przez 2 miesiace bardzo lekkiej diety i nie jest to ich wymyślone fizi-mizi tylko jest to po to, by doleczyć przewody żółciowe do końca, bo jeśli zacznę jeść co mi się podoba na początku, to później z czasem będą się tam rozwijać stany zapalne i będzie z tym mnóstwo problemów.. A jak się to teraz doleczy do końca to później będzie sobie można pozwolić praktycznie na wszystko..No ale co lekarz to inna recepta taka prawda, jednak nie mam zamiaru wracać już na podobne zabiegi ani żadne inne. Mimo iż jest to mniej inwazyjny zabieg niż cięcie to i tak jednak na brzuchu i nadal wstaje z lozka do pionu rzy drobnej pomocy, zeby go nie nadwyrężać. Mam 4 dziury - jedną po drenie. Przy każdej po jednym szwie. Wg chirurga który mnie operował, w pęcherzyku było z 1000 drobnych kamyczków więc jakieś mógl się dostać do przewodów... efekty wyjdą w czasie eh...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam laparoskopię w Poddębicach początkiem października br. Na NFZ Od razu powiem a conto pań - zabiegu nie powinno się robić podczas początku okresu - lekarz od razu mi przełożył zabieg o tydzień do przodu. Miałam zgłosić się w poniedziałek z samego rana - zrobiono mi EKG i podstawowe badania krwi. Początkowo laparoskopia była zaplanowana na wtorek, ale udało się, że zrobioną ją jeszcze w poniedziałek, jak dostali już moje wyniki z ww. badań. Dostałam znieczulenie i po prostu nagle odpłynęłam. Zaczęłam się budzić, kiedy wieźli mnie na salę pooperacyjną. Miałam taką nieprzyjemną *kluchę* w gardle, jak wtedy kiedy człowiek jest bardzo spragniony, ale nie było mi mdło, nie chciało się wymiotować. To było wczesne popołudnie. Nie wolno mi było pić ani jeść* dostałam tylko trochę wody do zwilżania ust. Miałam trochę ograniczoną możliwość poruszania, bo miałam też dren. Dopiero na drugi dzień, zaraz po porannym obchodzie, mogłam usiąść (czułam osłabienie, ale dałam radę) i zostałam przewieziona na swoją salę. Tego dnia wyjęto mi dren i od razu poczułam się lepiej (faktycznie w dniu zabiegu trochę pobolewało mnie prawe ramię, ale chyba ustało albo w ten sam dzień albo w nocy. Napić się mogłam dopiero po wyciągnięciu drenu., a na trzeci dzień (środa), dostałam na śniadanie zupę mleczną, a na obiad cienką zupkę jarzynową, po czym wyszłam do domu. Na nic nie narzekam :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do osób, które skarżyły się tu na bóle barków po laparoskopii (mnie bolał troszkę tylko prawy i do kilka godzina)* ból ten wynika z podrażnienia przepony gazem, którym wypełniano nasz brzuch. Jeśli nie zaczyna on mijać do chwili decyzji o opuszczeniu przez nas szpitala, sądzę, że należy pogadać o tym z lekarzem i pytać o wskazówki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie barki po pompowaniu CO2 bolaly 3 -4 dni. Przeszlam operacje laparoskopowa wyciecia wyrostka robaczkowego, przy okazji lekarz wycial takze zrosty na otrzewnej po cesarskim cieciu. Niestety operowana bylam w czasie miesiaczki ale wyrostek byl ostry. Jestem juz 10 dni po operacji. Troche sie przeforsowalam w domu i boli mnie rana w pepku. Panicznie balam sie narkozy ale dostalam w zyle i w polowie zdania usnelam. Intubowano mnie ale maske i rurke zalozono po uspieniu wiec nic nie czulam nieswiadoma bedac *-) Obudzilam sie po wwiezieniu na sale pooperacyjna. Mniej bolal brzuch, bardziej plecy i ramiona wlasnie. Juz po 4 godzinach przy pomocy pielegniarki skorzystalam z wc. Nastepnego dnia przewieziono mnie na sale ogolna. Spedzilam tam 2,5 doby. Najgorsze byly dla mnie gazy. Gazowalo mnie ale nie moglam *puscic baka*. Masakra. Zrobiono mi lewatywe ale zwykly czopek bardziej by mi pomogl poniewaz pozniej je dostawalam 2 dziennie i efekty byly lepsze. Szwy zdjeto mi w 8 dobie po operacji. Jedzonko dostalam w 3 dobie po operacji. Oczywiscie wisialam na kroplowkach i antybiotykach oraz otrzymywalam zastrzyki przeciwzakrzepowe w brzuch. Staralam sie duzo chodzic, nawet w nocy wtedy nie dokuczaly mi tak bardzo barki. Nie dostalam do domu antybiotyku a jedynie Trilac. Blizny przemywam Octeniseptem i przyklejam jalowe plastry, kiedy tylko moge wietrze blizny. Obecnie jestem na diecie Bobovita *-) Operacja byla wykonywana na NFZ w panstwowym szpitalu. Nie moge sie doczekac dojscia do sprawnosci fizycznej poniewaz trenuje i tego mi najbardziej brakuje. Treningi moge wznowic za ok. 12 tygodni. Troche czuje dyskomfort przy oddawaniu moczu i lekko pobolewa mnie w podbrzuszu ale lekarz stwierdzil ze moze tak byc bo wyrostek byl za pecherzem moczowym i troche go hakiem pomietosili. Pozdrawiam wszystkich, nie bojcie sie. Pytajcie lekarza o wszystko a zwlaszcza o to co was niepokoi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×