Gość Diana Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Witam!Moja teściowa ma 62 lata.8 miesięcy temu miała operacje (roszerzenie lub rozrzeń żołądka-nie wiem czy dobrze napisalam jednostkę chorobowa).Wtedy badanie nie wykazało zmian nowotworowych.Teściowa cały czas źle sie czuła,pokarmy jakie przyjmowała zwracała.Z czasem sytuacja z przyjmowaniem pokarmów lekko sie zmieniła-nie wymiotowała,ale ogólne samopoczucie było złe.Co miesiąc zgłaszała sie na ostry dyżur z bólami,nudnościami.Szpital robił badania-podobno wszystko było dobrze-przepisywali tabletki i wypisywali ja do domu.Niestety 2 miesiące temu ból był już nie do wytrzymania,znowu pojawiała sie w szpitalu.Tym razem została przyjęta na oddział.Przez 6 tygodni lekarze nie byli w stanie określić co jej dolega.W końcu postanowili rozciąć jamę brzuszna,pobrać materiał do badan histopatologicznych i okazało sie,iż teściowa ma gruczolaka który zajął już cala jamę brzuszna i jedyna co mogą zaproponować to oczekiwanie na śmierć w ośrodku opieki paliatywnej.Moje pytanie brzmi: czy podczas wcześniejszej operacji nie można było wykryć owego gruczolaka?? czy podczas pobytu na ostrym dyżurze nikt nie był w stanie wykryć aż tak poważnej, w tak zaawansowanym stadium, choroby?? dlaczego diagnoza trwala az 6 tygodni i dlaczego lekarze proponuja jedynie oczekiwanie na smierc?? Wydaj mi sie (choć nie znam sie na medycynie),ze gdyby wcześniej została prawidłowo zdiagnozowana to byłaby szansa na operacje i może przedłużenie życia.Bardzo proszę o odpowiedz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.