Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

szczelinowa

Members
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez szczelinowa

  1. W dniu 20.06.2020 o 20:13, Gość gość mm napisał:

    Witam. Jestem po zabiegu na szczelinę odbytu i przetokę. Moja "przygoda" zaczęła się rok temu, w sierpniu: pojawiło się swędzenie, leciutkie krwawienie a następnie skurcz i ból (ci co to przechodzą to wiedzą o czym mówię). Ból był już nieznośny, nie mogłam leżeć, siedzieć i normalnie funkcjonować. Wszystkie apteczne środki tylko pogarszały sytuację a wcześniejszy proktolog (NFZ) nie widział problemu. Po 2 miesiącach domowego leczenia (myślałam że to hemoroidy) trafiłam do świetnego specjalisty. Zdiagnozował szczeliną a nie hemoroidy. Przepisał maść robioną i jak ja to nazywam kołek do rozluźniania odbytu. Dolegliwości minęły po 2 dniach. Czułam się jak nowo narodzona. Oczywiście ćwiczyłam z moim kołkiem dalej i wszystko było ok. A w styczniu przestałam ćwiczyć. W maju dolegliwości powróciły, najpierw lekki ból w toalecie, później krwawienia bardzo obfite, pieczenie i mega skurcz. To co przeżyłam to wiem tylko ja. Próbowałam znów sama się wyleczyć. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Ból nie do opisania, paraliżujący ból strach przed skorzystaniem z toalety bo z bólu ryczałam. Nigdy więcej nie chciałabym tego przechodzić. Bałam się cokolwiek zjeść, piłam czysty rosół i tyle. Te 3 tygodnie to był istny koszmar. Efekt to minus 5 kilo na wadze i zszargane nerwy. Zero normalnego życia. zapisałam się do znajomego specjalisty i pojechałam . Skurcz był na tyle duży że zaproponował zabieg- laserowe przecięcie zwieracza. Byłam przerażona bo naczytałam się tyle o tych zabiegach, że to praktycznie koniec świata, że nietrzymanie gazów i kału i takie tam. Jednak ból zwyciężył i na następny dzień byłam z powrotem u niego zdecydowana na zabieg.  Nie będę pisać że była to przyjemność, znieczulenie miejscowe, bolało ale do przeżycia. teraz jestem 5 dni po zabiegu. Czuję się jak nowo narodzona. Dzień po zabiegu nie przyjmowałam już żadnych leków przeciwbólowych, poszłam normalnie do toalety. Wszystko działa jak kiedyś :)Dlaczego o tym piszę? Bo jeśli męczysz się tak jak ja i boisz się takiego zabiegu to udaj się do dobrego specjalisty i to zrób bo warto. Ja nie żałuję.I oby to dziadostwo nigdy do mnie nie wróciło! Jeśli macie jakiekolwiek pytania to piszcie. Wiem jak można cierpieć z powodu szczeliny dlatego służę pomocą.

    Witam,mam pytanie odnośnie tego, gdzie miała Pani robiony ten zabieg,też się męczę z tym "dziadostwem" i mam już tego serdecznie dość.

     

  2. W dniu 20.06.2020 o 20:13, Gość gość mm napisał:

    Witam. Jestem po zabiegu na szczelinę odbytu i przetokę. Moja "przygoda" zaczęła się rok temu, w sierpniu: pojawiło się swędzenie, leciutkie krwawienie a następnie skurcz i ból (ci co to przechodzą to wiedzą o czym mówię). Ból był już nieznośny, nie mogłam leżeć, siedzieć i normalnie funkcjonować. Wszystkie apteczne środki tylko pogarszały sytuację a wcześniejszy proktolog (NFZ) nie widział problemu. Po 2 miesiącach domowego leczenia (myślałam że to hemoroidy) trafiłam do świetnego specjalisty. Zdiagnozował szczeliną a nie hemoroidy. Przepisał maść robioną i jak ja to nazywam kołek do rozluźniania odbytu. Dolegliwości minęły po 2 dniach. Czułam się jak nowo narodzona. Oczywiście ćwiczyłam z moim kołkiem dalej i wszystko było ok. A w styczniu przestałam ćwiczyć. W maju dolegliwości powróciły, najpierw lekki ból w toalecie, później krwawienia bardzo obfite, pieczenie i mega skurcz. To co przeżyłam to wiem tylko ja. Próbowałam znów sama się wyleczyć. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Ból nie do opisania, paraliżujący ból strach przed skorzystaniem z toalety bo z bólu ryczałam. Nigdy więcej nie chciałabym tego przechodzić. Bałam się cokolwiek zjeść, piłam czysty rosół i tyle. Te 3 tygodnie to był istny koszmar. Efekt to minus 5 kilo na wadze i zszargane nerwy. Zero normalnego życia. zapisałam się do znajomego specjalisty i pojechałam . Skurcz był na tyle duży że zaproponował zabieg- laserowe przecięcie zwieracza. Byłam przerażona bo naczytałam się tyle o tych zabiegach, że to praktycznie koniec świata, że nietrzymanie gazów i kału i takie tam. Jednak ból zwyciężył i na następny dzień byłam z powrotem u niego zdecydowana na zabieg.  Nie będę pisać że była to przyjemność, znieczulenie miejscowe, bolało ale do przeżycia. teraz jestem 5 dni po zabiegu. Czuję się jak nowo narodzona. Dzień po zabiegu nie przyjmowałam już żadnych leków przeciwbólowych, poszłam normalnie do toalety. Wszystko działa jak kiedyś :)Dlaczego o tym piszę? Bo jeśli męczysz się tak jak ja i boisz się takiego zabiegu to udaj się do dobrego specjalisty i to zrób bo warto. Ja nie żałuję.I oby to dziadostwo nigdy do mnie nie wróciło! Jeśli macie jakiekolwiek pytania to piszcie. Wiem jak można cierpieć z powodu szczeliny dlatego służę pomocą.

     

×