Miałam wycinany kaszak z tyłu na plecach.Chirurg podał pierwszą dawkę lignokainy i po kilku minutach jak zaczął nacinać poczułam ogromny ból,tak jakby w ogóle znieczulenie nie podziałało.Zglosilam, podał drugą dawkę,ale nic to nie dało,a że jak powiedział, że już zaczął i musi skończyć to kontynuował zabieg,a ja wyłam z bólu.Czułam każde nacięcie,a potem szycie rany.Lekarz nie miał sobie nic do zarzucenia.Czy ktoś miał podobne zdarzenie?Dodam, że kiedyś miałam wycinane znamię i znieczulenie działało prawidłowo.Przeżyłam horror.Czy znieczulenie może nie zadziałać,czy może było nieumiejętnie podane?