Witam. Może komuś parę słów korę dodam w tym temacie pomogą. Otóż zaczęło się od grzybicy żołędzia. Tradycyjnie pimafucort który zaczął inwazje na moim penisie a potem travocort który doprowadził go do takiego stanu że nawet nie szło się umyć. Rany, ból, pieczenie i czerwoność. Zaliczylem trochę lekarzy. Każdy dawał co innego. Stosowałem chyba już wszystko co było wymienione na tym forum. Efekty kiepskie. Sam od siebie w dobie bezradności odstawiłem wszystko i sięgnąłem tylko po dwa specyfiki. Do przemywania mydło w płynie biały jeleń a do oczyszczania spray sutrisept który działa cuda. Po kilku dniach widzę efekty i wszystko zaczyna się po lekki goić. Obu było rak. Do końca. Także panowie biały jeleń, sutrisept i wietrzenie kilku minutowe po aplikacji a powinno być dobrze. Pozdrawiam penisową brać.