To ja dodam od siebie.
Usuwałam fałdy laserem, więc rana nie była zszywana. Niestety po powrocie do domu dostałam krwotoku z rany, właściwie już w drodze mi ta krew leciała.
Nie dało się tego zatamować. Ponad 2h walczyłam. I niestety musiałam wezwać karetkę. Na SOR też nie dawali rady tego opanować, krew się po prostu wylewała, a mi sie już robiło ciemno przed oczami. W końcj musiał chirurg mi zaszyć te rany.. 2 dni przeleżałam w szpitalu. Krwi straciłam sporo, więc czułam się przez tydzień jak wrak, osłabiona i ledwo żywa. Nawet mycie zębów to dla mnie wysiłek jakbym chodziła gdzieś w tatrach wysokich. Jedyne co, to mnie rana w sumie w ogóle nie bolała. Czułam, że coś tam boli, ale to naprawdę niewielki ból.
Problem z wysikaniem, jakoś się z trudem udało po 16h.. Ale byłam tak zdechła, przestraszona, że nie piłam nic przez te godziny, żeby tylko nie sikać..
Po powrocie do domu jak musiałam się wypróżnić to bolało, ale też nie jakoś mocno. I ten ból jest po każdym wypróżnieniu, ale znośny.
Nie żałuję, że to zrobiłam, ale jak ktoś ma problem z krzepliwością (ja nie mam, ale.. na kolejny dzień niespodziewanie pojawił się okres.. i to mogło wpłynąć na rozrzedzenie krwi) to lepiej uważać, albo brać wcześniej leki poprawiające krzepliwość. Ja niestety nawet po zabiegu nie dostałam od lekarza takiego czegoś. Dopiero w szpitalu.
Niby zabieg był prosty, szybki. Bolało mnie jedynie to znieczulanie, a skończyłam w szpitalu.. Teraz martwię się, czy te szwy robione na SOR na szybko nie spowodują mi jakichś kolejnych powikłań, na które już nie mam siły. Omęczyłam się z hemoroidami przez wiele lat. Potem miałam gumki zakładane, kolejne pieniądze, ból, masakra. I jeszcze teraz to..
W ogóle na sor byłam jak jakiś okaz. Pielęgniarki pierwszy raz się z takim czymś spotkały. Lekarka to samo. Wielkie oczy. Po co to robić, co to było.. Chirurg dopiero wiedział o czym mówię. Ogólnie wątpię by któraś z tych zdziwionych osób chciała żyć z takim problemem, ale właśnie, jak ktoś nie miał to nie zrozumie usuwania tego. To mnie tez troche dziwi, że żadna się z tym nie spotkała. Nawet moja ginekolog mówiła, że pacjentek z fałdami jest bardzo dużo i też szukają kogoś kto im to usunie. Szkoda, że ten problem jest takim tematem tabu, że potem ladując w szpitalu jest się jak jakiś dziwak, co coś sobie ubzdurał i usuwał według opinii tamtych osób coś z czym można niby żyć.
Bądźcie ostrożne dziewczyny i nie róbcie tego w okolicy spodziewanej miesiączki.