Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Problem ze wzwodem w młodym wieku


Gość Norberto

Rekomendowane odpowiedzi

Witam...Mam 19 lat i taki problem jak wielu z was,gdy miałem 14-16 lat wszystko było wporządku....mam piękną śliczna dziewczyne która mnie kocha,na której mi cholernie zalezy...zaufała mi do tego stopnia ze juz postanowiła mi sie oddać...jak sie całujemy nastepuje pół wzwód a gdy ma do czegos dojść to total flak*( co robić?????*/Prosze o jakąś porade

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. mam problem taki sam prawie jak kazdy inny tutaj. mam teraz 19 lat. w wieku lat 17-19 mialem dziewczyne. nie mialem problemu ze wzwodem ani z odbywaniem stosunkow. Jednak nie wyszlo z nią i teraz od 3 miesiecy jestem z inna dziewczyna. 3 proby wspolzycia byly niepowodzeniem. Wszystko jest dobrze, dopoki mamy na sobie spodnie. moj czlonek jest tak twardy ze mam wrazenie ze chce mi rozerwac spodnie. Jednak gdy dochodzi do zdjecia ich wtedy wielka klapa. poprostu czuje sie jakbym mial 60 lat i bym niezdolny do niczego, czuje sie bezuzyteczny i zawodzę moja dziewczyne. nie chodzi o to ze mnie partnerka nie pociaga, wrecz przeciwnie, jest dla mnie idealna , podoba mi sie wszystko w niej. Czy uwazacie ze to stres ? macie moze jakies rady ? Myslicie ze jest szansa ze to wszystko sie unormuje? i bedzie tak jak powinno.? dodam ze w okresie od zerwania do kolejnego zwiazku dosc duzo sie masturbowalem. Ale nie sadze zeby to mialo jakis zwiazek. Odkad znalazalem nowa dziewczyne przestalem ogladac filmy pornograficzne. Blagam was, dajcie jakoś rade :( bo po kolejnych niepowodzeniach jest coraz gorzej :( juz nie wiem co mam robic ... nie chce brac zadnych tabletek, ale obawiam sie ze bedzie to konieczne :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. mam podobny problem jak kolega wyżej... nadmienie to ze mam 23 lata posiadam cudowna partnerke,kiedy z nia przebywam to jest wzwod wszytko ladnie pieknie,jak ogladam filmy erotyczne tak samo jak by nie bylo zadnego problemu a kiedy ma dojsc do stosunku to flaczeje i na nic nie reaguje jak by zamarl....macie jakąs rade na to?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Damiano

tez miałem problem z osiagnięciem wzwodu . niepotrafilem utrzymac pełnego wzwodu .teraz mam inna dziewczyne i nie mam juz tego problemu .mozliwe ze dziewczyna z którą jestescie was niepodnieca lub sie stresujecie że zawalicie .wg mojego myślenia przez ten wlasnie stres hamujecie emocje zamiast dać sie ponieść chwili .Po rozmowie u seksuologa poradził mi żeby pójsć do psychologa(fajnie jest se porozmawiac z nieznana osobą na temat problemów) u psychologa wyjasnilem swoj problem , pytal sie czy mam malego lub czy sie tym przejmuje. Powiedzialem że nie (średni rozmiar) zawsze myśle że nawed jeżeli niedał bym rady zadowolic dziewczyny moim członkiem to jest jeszcze wiele sposobów. Mam nadzieje że pomogłem chodziarz troche komuś niepewnemu. Troszkę sie rozpisalem ... no coż mam nadzieje że chodziarz 1 osobie pomogłem. ps. Marti wydaję mi sie że masz problem z pewnoscia siebie.może spróbuj od czegoś jezykiem :P mam nadzieje ze potem juz ci zleci i dasz sie ponieść :] Damian 18 lat .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość damiano

a zapomniałem dodać że dziewczyna cie nie wysmieje chyba ze jest nimfomanka lubiaca duzo i duze :P marti może to być też prze to ze ją kochasz (nie wiem,nie wnikam)i boisz sie ze ja stracisz przez to że jej nie zadowolisz. jeżeli tak to się tym nie przejmuj tylko bez przesady bo kazda dziewczyna potrzebuje tego tak samo jak ty. sprobojcie może jakaś gre wstępna dla klimatu (może probowałeś) po tym jak zobaczysz dziewczyne rozpaloną powinien sam postawic do pionu. jeszcze w sumie takie ale jak by chodzilo o to że boisz się że ją zawiedziesz (jak 1 razy uprawialem sex to tez mialem stres jak chyba kazdy ) :P może staraj sie myśleć że dasz rade i niema opcji :] (ja w sumie niedałem ale dokończyłem inaczej ... ) ogolnie mogłem strasznie pomieszać wszystko. wkońcu ciężko się piszę o 4 nad ranem :P mam nadzieję że dzieki moim *wypociną* coś ci lub wam ? pomoze . ps. jak to nic z tego co napisałem to niestety więcej nic ci niedam rady pomóc :] Damian 18 lat :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie problem wyglada nastepujaco mam dziewczyne ktora mysle ze kocham jestesmy razem 3 miesiace i wszystko bylo git pieknie lecz od jakis 3 tyg mam taki problem ze po 1 razie opada i nic nie daje sie z tym zrobic przez jakis czas spozywalem duza ilosc alkoholu lecz od jakis 2 miesiecy ilosc znacznie spadla ostatnio zyje w malym stresie i presji zarejstrowalem sie juz u urologa i ide sie zapisac do seksuologa ale moze ktos moglby mi podpowiedziec troche w tej materii . Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej przejrzałam cały wątek i musze przyznać jedno: wszystkie opisane tu problemy mają podłoże psychologiczne na 100% Młody wiek + nowa partnerka = stres i miękki członek. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo powszechne to jest. Niestety w dzisiejszych czasach rozreklamowanie seksu (i niestety przedstawienie go w krzywym zwierciadle) oraz granie macho sprawiło, że mężczyźni po prostu o tym nie rozmawiają i nie przyznają się do tego. Z własnego doświadczenia - mam 29 lat i z moim partnerem jesteśmy od 9 lat. Jak łatwo obliczyć nasze wspólne początki z seksem rozpoczęły się gdy mieliśmy po 20 lat. Wcześniej oboje mieliśmy jakieś tam doświadczenia, ale teraz wiem że było to zaledwie raczkowanie. Jak zaczęły się nasze wspólne zbliżenia to wiecie co?? przez chyba 3 miechy nie mogło dojść do penetracji bo mu opadał. Było dokładnie tak jak opisujecie, podniecał się szybko i stawał mu na baczność, ale jak tylko miało dojść do akcji to zaraz miękł. Okropnie go to martwiło i frustrowało, a ja przez to że sama nie byłam doświadczona to też nie wiedziałam jak mu pomóc. Po prostu próbowaliśmy dalej, a ja starałam się być jak najbardziej wspierająca jak mogłam. Teraz wiemy, że był to jeden ogromny stres i śmiejemy się z tego bo naprawdę nie ma się czym martwić. Obecnie seks jest nieziemski i wydaje się być lepszy z czasem (chyba nie ma nic lepszego jak partnerzy już się świetnie poznają i wiedzą co im sprawia nawzajem przyjemność). Wiecie kiedy problem się rozwiązał? kiedy mój partner w końcu przełamał w sobie tą barierę i do seksu przestał podchodzić w kwestii - *teraz muszę już to zrobić bo inaczej na pewno mnie zostawi* albo *ok dzisiaj spróbujemy jeszcze raz, mam nadzieję że tym razem mi stanie* Jak ma być sprawny skoro już od rana po przebudzeniu myślicie o swoim ewentualnym niepowodzeniu? i wszystko później siedzi w podświadomości i nie daje osiągnąć satysfakcji. 100% relax, swoboda, wypoczęcie i spokój umysłu na bank pozwolą uutrzymać wam wzwód. A te wszystkie tabletki mogą pomóc, ale jest to zazwyczaj efekt psychiczny nie fizyczny (mowa tu oczywiście o młodych mężczyznach w 100% zdrowych). Właśnie o tym mówię: łykasz tabletę i myślisz sobie: *ok teraz jestem na wspomagaczu to nie muszę się martwić* i problem znika, ale tak naprawdę dzięki Twojemu nastawieniu psychicznemu, a nie tabletce... Dlatego pamiętajcie, że nie ma się co załamywać bo to strasznie normalne jest szczególnie w nowych związkach. I na pewno przejdzie z czasem, gdy trochę lepiej się poznacie i przyzwyczaicie się do siebie (opadnie trochę ta szata pozorów stwarzanych na początku związku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Właściwie to nie wiem czy mam problem, czy to dopiero pierwsze objawy. Mam 25 lat. Z obecną partnerką jestem od około 1,5 roku, uprawiamy seks około roku. Ostatnio miewam problemy z erekcją, tzn podczas gry wstępnej wszystko ok, gdy przechodzi do konkretów przy próbie założenia gumki czasem flaczeje i Ona musi *interweniowac*. Jak już stanie to jest ok. Niekiedy jest tak, że podczas stosunku przy zmianie pozycji gdy go wyjme na chwile od razu opada. Później jest chwila zabawy zeby wstał ale jak wstanie i uda mi sie go włożyc to znowu mozemy się kochac bez przeszkód. Kilkanaście dni temu po udanym stosunku po jakimś czasie odpoczynku zaczeliśmy się kochac ponownie. Erekcja nastąpiła, ale nie mogłem skończyć. Nie miałem oporów powiedzieć mojej dziewczynie że *nic z tego* i przerwalismy. Im bardziej chciałem dojść tym dalej byłem od orgazmu. Tak jakby cała moja uwaga skoncentrowała się tylko na tym. No i oczywiście stres z tym związany nie sprzyjał. Wczoraj znowu miałem problem. Pierwszy stosunek był udany, natomiast przy drugiej próbie ani drgnął. Jak juz zaczął stawać, to zmiękł przy zakładaniu gumki *) Sam nie wiem czy się czasem nie nakręcam, tak mnie to dzisiaj zmartwiło że zacząłem o tym czytać i trafiłem tu. Problm nie leży w tym że partnerka mnie nie podnieca bo to jest wykluczone *) Zastanawiam się też na ile może mieć to związek z paleniem trawki i piciem alkoholu. Przez ostatnie 2 miesiące paliłem dość często, kilka razy w tygodniu, a ostatnie dni prawie codziennie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich co mają problem ze zwodem. Ćwiczcie go ręką, oglądajcie filmy i ćwiczcie wyobraźnię. Co najmniej 2 razy w tyg. Nauczycie się wyczuwać swego penisa a on nauczy Was swoich potrzeb. Bawcie się nim i bawcie go. Rozbudzicie go i rozkręcicie jego potrzeby. Wtedy już na żywca z kobietą nie będzie pewnie problemów ze zwodem. A ci co mają za szybki zwód i za szybki wytryski przy stosunku z kobietą proponuję podwójną prezerwatywę. Ogranicza ona bardziej bodźce i można dłużej jechać aż do wytrysku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się właśnie wydaje,że nie można tego robić samemu ze sobą przy filmach,bo to się wszystkie problemy z tego biorą. Mam 28 lat.W życiu kochałem tak naprawdę 2 kobiety,podczas gdy chętnych na sex innych kobiet miałem dużo i cały czas ta liczba się zwiększa (choćby przedwczoraj).Dosyć późno miałem swój pierwszy raz,podczas gdy już od paru lat byłem zaprawiony w akcjach ręką.Z pierwszą dziewczyną byłem pół,miałem 23 lata,ona 27.Kochałem ją jak głupi.Szybko poszliśmy do łóżka.Wyobraźcie sobie,że przez te pół roku więcej czasu spędziłem z nią w łóżku,niż w jakimkolwiek innym miejscu.Jednocześnie nigdy..ani razu...nie udało mi się z nią pokochać do końca.Zazwyczaj mi opadał w trakcie...ale jeszcze chociaż stawał.Nigdy nic nie czułem będąc w niej.Nie mogłem jej już tak krzywdzić,musiałem pozwolić jej odejść,przez co potem prawie się zabiłem.Wtedy jeszcze myślałem,że to z nią coś było nie tak...miałem jeszcze nadzieje.3 lata nie mogłem o niej zapomnieć.Przez ten czas nie byłem z nikim.Po 3 latach spotkałem miłość swojego życia.Teraz to ja byłem starszy,a ona młodsza.Pokochałem ją do szaleństwa.Pierwszy raz do łóżka....i klapa.Odwiozłem ją do domu i to że się nie zabiłem wracając od niej spowrotem,to chyba cud.Pod domem kupiłem butelke wódki,była piąta rano.Czułem się jak śmieć.Wypiłem tę butelkę i do niej napisałem.Powiedziałęm jej wszystko (czego nigdy nie zrobiłem z tamtą pierwszą,3 lata temu,także już postęp i uważam,że to pierwszy krok do czegokolwiek).I mimo tego,że znaliśmy się tak krótko,ona mnie nie zostawiła.Poprosiłem szwagra,żeby mnie do niej zawiózł i znowu do mnie przyjechała.Twierdziła,że mi udowodni,że będzie dobrze....Niestety się nie udało...ale to już wódka,stres,nerwy.Długo gadaliśmy po wszystkim.Wtedy poczułem,że ją kocham,bo jeszcze z nikim nie gadałem o tym przed nią,a ona mnie słuchała i mimo tego,że nie do końca to rozumiała,to starała się,żeby było dobrze.Jak się z nią rozstawałem tego dnia,to na dowidzenia ją przytuliłem i tak się rozryczałem jak dziecko...nie mogłem się opanować.Wtedy już wiedziałem,że to życie nie ma sensu.Wymyśliłem,że sobie kupie skrzynke wódki,wynajmnę domek w górach,będę chlał ile mi starczy a na samym końcu sobie walne w łeb.Jakimś cudem tego nie zrobiłem.Trochę mi pomogła taka inna przyjaciółka,bo juz bylem w t akim stanie,że mogłem o tym pogadać chyba z każdym,nie zależało mi już na niczym.Ale tamta nie chciala tak szybko ze mnie zrezygnować.Wtedy poczułem,że może jej na mnie zależy jednak.Kiedyś do mnie zadzwoniła późnym wieczorem,nawet nie wiem co mówiła,bo tylko słyszałem jak płacze.Wtedy doszedłem do wniosku,że muszę troche powalczyć o to wszystko,a nie tak od razu się poddawać.Ale też czułem,że mam dla kogo to robić.Czułem,że to co jest między nami,to jednak chyba tak się nie chce skończyć (mimo tego,że problem był duży).Porobiłem wyniki,poszedłem do lekarza,potem do chirurga,do urologa.Wszysyc mówili,że jest wszystko OK.Do urologo poszedłem prywatnie.Jakoś mnie to podbudowało,że przecież płace,to wymagam hehe...Powiedziałem wprost o co chodzi,że mam problem z łóżkiem.Urolog powiedział,że on mi nic nie pomoże,bo to musi być seksuolog.Wybłagałem go o tabletki tylko z Sildenafilem (to co w viagrach jest,maxigrach itp).Całkiem odstawiłem porno i masturbacje.Nakupowałem jakiś żenszeni,ziół,cynków,selenów.Zacząłem ćwiczyć,wszystko co mi tylko przyszło do głowy.Jakieś brzuszki,pompki,kurcze co ja nie robiłem.Po tygodniu się znowu z nią spotkałem.Oboje się baliśmy,ale wiedziałem,że ona wszystko wie.Że najwyżej się nie uda i tyle...ale ona już wie.Do tego wziąłem połówkę tego sildenafilu (bo sie bałęm całą).Przyszło co do czego....i się udało.Pierwszy raz w życiu to poczułem i skonczyłęm tak jak powinno być.Nigdy sie nie dowiem,czy to sildenafil,czy te mikstury,czy coś innego...Uważam,że przede wszystkim to,że odstawiłem porno i było między nami uczucie.Potem przeżyłem z nią cudowne 3 miesiące.Na początku na tabletkach....potem pomału bez.Wszystko się udawało.Tuliliśmy się do siebie jak szczeniaki.Jedno bez drugiego nie mogło wytrzymać dnia. No ale potem zaczęło się psuć...Najpierw raz,potem drugi.Znowu wróciły te myśli.Ona już nie była taka wyrozumiała...czułem,że wszystko się kończy.Ona chciala coraz więcej i wiecej,ja czułem że nasz związek zaczyna się opierać tylko na sexie,kochalem ją nad życie,zacząłęm się bać,że ją stracę,coraz bardziej się starałęm i już było tylko gorzej i gorzej.Znowu nic nie czułem,będąc w niej.Nie wyobrażałem sobie życia bez niej (dalej nie wyobrażam,chociaz już minęło9 miesięcy od kiedy się rozstaliśmy.Przez ten czas próbowałem o niej zapomnieć z innymi kobietami,ale wychodziła coraz większa klapa.Przedwczoraj miałem kolejną sytuacje z jakąś lafiryndą z dyskoteki.Mimo tego,że chciałem,to zupełnie nie mogłem.Doszło już do tego,że mi nawet nie chce stanąć wcale.Znowu wrócił temat filmów i masturbacji.Z tym nie mam problemów,a z normalną kobietą poprostu już chyba wcale nie umiem. Kiedyś miałem nawet akcję z taką jedną (zarąbiście sexowna dziewczyna),nawet wziąłęm ten sildenafil i dalej była klapa (także chyba to jednak tak średnio działa). Na dzień dzisiejszy jestem na takim etapie,że bałbym się chyba iść z kimkolwiek do łóżka.Moje życie przypomina koszmar.Kocham tamtą dziewczynę.Z racji tego,że jestem dość atrakcyjnym facetem,mam powodzenie u kobiet.Żadna kobieta nie chce ze mną rozmawiać,tylko chce konkretnie jednego.Klęska urodzaju.Ja nie umiem żyć sam,nie umiem iść z kobietą do łóżka i jednocześnie mam powodzenie i wiem,że mógłbym być z niejedną.Kocham tamtą.Rano się budzę,to mi penis chce zęby wybić.PRzychodzi do sexu,na tę chwilę już w ogóle sobie tego nie wyobrażam nawet...a co dopiero to zrobić.Wiem,że ja już sobie z tym sam nie poradzę napewno.Muszę iść do lekarza.No ale żeby stwierdzić,że terapia działa,musze mieć dziewczynę.Boje się do jakiejkolwiek zbliżyć,zeby jej nie zranić...Poprostu moje życie na tę chwilę przypomina piekło.Uważam,że głównie jest to spowodowane przez te wszystkie lata *jazdy na ręcznym* pod filmy.Straszne to jest....Tyle wam powiem i nie łamcie się,bo nie jesteście sami.Pierwszy krok,to umiejętność porozmawiania o tym z kimś. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Idę z pomocą

Witam, wiem że wiele osób przeszukuje tego typu fora w poszukiwaniu rozwiązania problemu jak w temacie dlatego powiem jak ja to rozwiązałem, mam nadzieje że komuś pomogę. Wiele osób podaje jakies dziwne metody rozwiązywania tego problemu, a ja po wizycie u internisty potem po wizycie u psychologa, po braniu tabletek na uspokojenie które nic nie pomogły zdecydowałem się poprostu zakupić w aptece lek a własciwie suplement diety dostępny bez recepty na poprawienie potencji, nie będę robił reklamy i nie będę wymieniał nazwy bo myśle ze wszystkie te suplementy działają podobnie a na rynku jest trochę ich dostępnych. Na ulotce było napisane że suplement zacznie działać dopiero po 4-6 tyg stosowania a poprawę zobaczyłem już po kilku dniach i mówie odrazu że nie było to działanie na psychikę bo dosyć długo rózne metody stosowałem zeby rozwiązać moj problem i nic nie działało więc i tym razem nie spodziewałem sie żadnej rewelacji poprostu chciałem spróbować. Działanie jest naprawde dobre, moja dziewczyna niedawno wróciła do Polski po 2 tyg nieobecności i wiedziałem ze będzie miała dużą ochotę na seks i bardzo mi załeżało zeby ją zaspokoić, przed zbliżeniem stresowałem się z tego powodu bardziej niż zwykle, oczywiście odrazu myśli ze napewno się nie uda ale... jak zaczeliśmy tylko pieszczoty poczułem taka ochotę na nią że poprostu nie byłem wstanie myśleć o niczym innym :) stosunek nam się oczywiście udał i od tamtej pory jest już wszystko w porządku pomimo że przed nastepnymi zbliżeniami tez sie jeszcze troche stresowałem, ale ten suplement naprawdę działa biorę go dopiero 12 dni i myśle ze juz niedługo nabiore takiej pewności siebie ze będę mógł go odstawić! :) Mam nadzieje że ktoś kto ma podobne problemy to przeczyta i mu pomoże bo sam przez długi czas miałem ten problem i wiem jaka to tragedia dla młodego faceta! Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam ten problem, leczyłem depresje czy nerwice więc jak brałem leki to już w ogóle tragedia! Po odstawieniu miało wrocic wszystko do normy, no i niby wrocilo ale i tak nie osiągam pełnego wzwodu. Nie pale , rzadko piję jestem bardzo aktywny fizycznie. Myślę, że te problemy są na podłożu psychologicznym bo gdy z moją partnerką wypije butelkę wina od razu się otwieram i ni z tego ni z owego osiągam pełny wzwód. Powiedzcie mi jak osiągać ten wzwód bez wina?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie mam identyczny problem, bardzo proszę o poradę. Mam 25 lat, byłem dotychczas z inna partnerką (8 lat) i wszystko było ok. Ona nie była jakimś demonem sexu i wystarczał jej stosunek powiedzmy raz/2tyg. Ja wtedy chciałem więcej ale dawałem sobie z tym radę i było wszystko ok (masturbowałem się czasem). Teraz rozstałem się z dziewczyną, po 3 miesiącach poznałem nową. Zajebista kobieta, ładna, śliczne ciało. I co? I klops! Podczas pierwszego stosunku bałem się że jej nie zadowolę (miałem z poprzednią partnerką problemy z przedwczesnym wytryskiem które później minęły) i podczas próby odbycia stosunku klops. Gdy chciałem włożyć go do pochwy on opadł i koniec! O dziwo przy następnej próbie było wszystko ok, bez żadnych wspomagaczy. Kolejna próba okazała się znów porażką. Tak mnie to zdołowało że przestałem mieć ochotę na cokolwiek. Nie masturbuje się już nawet. Nie wiem czy to przez nerwy ale czym bardziej o tym myślałem tym gorzej. Nawet w pewnym momencie zacząłem miewać bóle w podbrzuszu. Chyba od stresu lub sam nie wiem. Zmotywowało mnie to do wizyty u seksuologa. Po wizycie lekarz stwierdził że to stres, zapisał maxigrę i powiedział że mam jej używać przez jakiś czas i samo minie. Sęk w tym że nawet jak wezmę połowę to mam obawy czy wszystko jest ok. Czasem nawet z tabletką zdarza mu się opaść na chwilę, ale fakt jest lepiej. Objaw jest taki że wstaje ale chyba nie na 100% i nie utrzymuje wzwodu, zaraz lekko opada. Potem znowu wstaje, opada i tak w kółko. Czasem muszę nawet sam dyskretnie dotknąć go ręką bo już sam nie wiem czy jest ok czy nie. No masakra jakaś! Jak zdążę w miarę szybko rozpocząć to czasem się udaje. Jak przeciągnę to już amen. Sam już nie wiem co robić. Zrobiłem badania na testosteron i prolaktynę bo ochota chyba zniknęła, nie myślę już tak często o seksie i nie mam spontanicznych wzwodów w ciągu dnia i jestem czasem ospały wszystko ok. Testosteron chyba w skali 2-8 mam 5 a prolaktynę 1-17 mam 7. Morfologia, glukoza, cholesterol (choć dziwne bo jem dość tłusto) też ok. Próby wątrobowe ok ( co prawda bliżej górnej granicy ale w normie) często pijam alkohol. Od dawna piwko jakieś prawie codziennie. Paliłem też od młodych lat, zaczęło się w podstawówce od podpalania, potem coraz częściej aż nałogowo raz więcej raz mniej. Tydzień temu rzuciłem całkowicie (zmotywował mnie mój problem). Z tego co słyszałem wpływ może mieć też kręgosłup. No prawda jest taka że mam czasem bóle w dolnym odcinku, od dawna miałem, mam lekko krzywy z tego co pamiętam z badań w szkole ale czy to może być problemem? Nie wiem już do kogo się udać. Zapisałem się na wizytę do urologa, ale czy to pomoże? Może psychologa? Ale tego też nie jestem pewny, oswoiłem się już trochę z tą myślą, partnerka wyrozumiała, powinno być lepiej a nic się nie zmienia. Myślałem nawet nad krążeniem ale nie mam żadnych objawów przez które mógłbym coś podejrzewać choć nie powiem czasem mam mrówki na lewej dłoni i jak długo siedzę w niewygodnej pozycji na podłodze, np jak siedzę na nogach robiąc coś w pracy to czasem mi tak cierpną że muszę wstać i poczekać, ale to chyba normalne... Proszę o jakieś porady lub pomoc ludzi którym udało się wyjść z problemu. Do jakiego lekarza się udać? Tracę już głowę. bardzo mi to przeszkadza. Nie potrafię się cieszyć bo ciągle mam to w głowie. Gdyby ktoś to czytał i zechciał pomóc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam . przeczytałem cały wątek i nie znalazłe podobnego problemu ... a więc wydaje mi sie , ze podczas stosunku mój penis nie jest dość wystarczająco twardy... czasami nawet się zgina ..... jeśli się kupie mogę go naprężyć lecz wtedy zaczyna mnie głowa boleć... czy miał ktoś podobny problem..?? dodam że żyję bez nałogów tzn. nie piję wogóle i nie palę ani nie biere innych środków odurzających... prosze o pomoc..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość zmartwiony

cześć. mój problem, jak wszystkie tu, obraca się wokół wzwodu. zwykle z grą wstępną jest w porządku, penis stoi *wystarczająco*. w momencie, gdy ma dojść do penetracji, niewiele z niego zostaje. pomaga mi drażnienie żołędzi- przejechawszy nią parę razy po pochwie jestem w stanie go włożyć i w środku wzwód się utrzymuje, ale po pierwsze wtedy bardzo szybko dochodzę, a po drugie *na zewnątrz* mój penis nigdy nie jest w stanie osiągnąć wzwodu na tak długo, bym zdążył założyć prezerwatywę. byłem z dziewczyną ponad 2 lata. gra wstępna wychodziła nam już do perfekcji, ale, mimo licznych prób, stosunek odbyliśmy tylko 2 razy i to z koszmarnym efektem, bo raz ją przeokropnie bolało, a za drugim razem ja doszedłem bardzo szybko. dziś sytuacja nie ogranicza się tylko do problemu z seksem. mam 20 lat, a w tym wieku rozpoczęcie pożycia z nowo poznaną dziewczyną następuje ekspresowo. ja z powodu swoich dolegliwości unikam sytuacji, w których stosunki mogłyby się zacieśnić, bo przecież prędzej czy później (raczej prędzej) będzie musiało skończyć się w łóżku, a tam czekałaby nas przykra niespodzianka. przy tym od dziewczyny, z którą jest się miesiąc, ciężko oczekiwać tak dużego przywiązania i uczucia, by była wstanie sprostać tak trudnej sprawie. z kolei mi ciężko grać na zwłokę, by ona poznała mnie i przywiązała się lepiej- tak bym miał pewność, że mogę być wobec niej zupełnie szczery. wszystko to razem do kupy powoduje, że przy ewentualnym następnym razie będę się czuł jeszcze bardziej zestresowany. przy tym wszystkim do desperacji doprowadza mnie fakt, że, mimo iż jestem bardzo towarzyski, nie próbuję, ku zdziwieniu wszystkich bliskich mi osób, budować żadnego nowego związku. przeczytałem cały ten wątek. sposób na to, by z początku *doppingować* się jakimiś lekami wydaje mi się sensowny, ale wiem, że i to nie pozwoli mi się dostatecznie odstresować, bo próbowałem już żeń-szenia i Vitasteronu i efekty były znikome, więc przy następnym razie będę się mimo woli obawiał, że i kolejne nic nie dadzą. spróbuję ćwiczeń na powiększenie penisa (swoją drogą- słyszałem, że coś takiego jak powiększenie penisa z punktu widzenia biologii jest niemożliwe?). czy moglibyście poradzić mi coś jeszcze? będę próbował chyba wszystkiego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Rozczarowany

Witam jestem ze swoją Dziewczyną od około roku mam problem tego samego typu jak tu opisane czyli podczas gry wstępnej jest ok członek osiąga wzwód w takim stopniu żeby odbyć stosunek jednak gdy dochodzi do penetracji po kilku chwilach w ogóle go nie czuje i robi się miękki mam 25 lat bardzo kocham swoją partnerkę ale przez problemy w łóżku nasz związek się rozpada. Co mam robić ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z twojego krótkiego opisu ciężko wywnioskować dlaczego takie problemy wystąpiły.. może masz za dużo stresów, albo wrak Ci jakiś witamin. Na tej stronie: http://skutecznetabletkinapotencje.pl/ jest kilka fajnych leków. Od tych najmocniejszych po zwykły ziołowy specyfik. Może coś Ci pomoże

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że póki nie ma takiej potrzeby najlepiej wspomagać się naturalnymi sposobami. Wypróbowałem ich wiele i najlepiej zdecydowanie sprawdzają się kule Weili http://eroheroes.pl/ - w moim przypadku, lepszego środka nie znalazłem. Spróbuj, jest wydajny, mi jedna kula wystarcza nawet i na 4 razy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę się podzielić swoim doświadczeniami w temacie. Wszystko zaczęło się rok temu od problemów w pracy i konsekwencją tego była coraz mniejsza ochota męża na seks ze mną. A kiedy dochodziło między nami do stosunku to mąż z reguły miał problemy z erekcją co jeszcze bardziej ochłodziło nasze relacje aż w końcu w ogóle przestaliśmy się kochać. Jakiś czas temu postanowiłam jednak wziąć sprawy w swoje ręce. Namówiłam męża na zakup tabletek pobudzających erekcję. Zdecydowaliśmy się na zakup preparatu Levitra dostepnego na http://eimpotencja.pl/ . Środek jest świetny. Pomógł wrócić mężowi to pełnej sprawności seksualnej i znowu możemy się kochać. Lek nie powoduje żadnych skutków ubocznych w organizmie męża. Dlatego uwazam, ze takie preparaty są naprawdę pomocne i pomagają meżczyznie przywrócić wiarę w siebie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, przyznaję że nie przeczytałam wszystkich postów, ale myślę, że dokładnie takiego problemu nie było. Mój chłopak ma problemy z reakcją na dotyk. Ogólnie podczas stosunku zazwyczaj jest miękki ale daje radę, z tym, że np jeśli w trakcie stosunku tempo zostaje za bardzo zwolnione to już klapa. Ponadto w ogóle nie reaguje na seks oralny, miał już kilka partnerek ale żadna nigdy nie tego nie robiła, że mną był pierwszy raz. Zaprzestaliśmy tej formy bo nie potrafimy tego rozwiązać. Ostatnio powiedział mi, że wiotczał nawet przy masturbacji, ne mógł go utrzymać a to się ni zdarzało i bardzo się tym przejął. I nie masturbuje się często, bardzo rzadko ostatnio tak wyszło. Czy ktoś potrafi mi coś poradzić? zwłaszcza na temat oralu? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój partner też miał problem z erekcją, postanowiłam że zrobię mu niespodziankę i kupiłam na sklep-intymny.pl żel power4sex http://www.sklep-intymny.pl/product-pol-1709-Power4Sex-zel-na-potencje.html . Był zaskoczony jednak postanowił spróbować. Jego zdziwienie było jeszcze większe kiedy okazało się że żel jest skuteczny. Od tamtego momentu nie wyobrażamy sobie naszego życia erotycznego bez tego żelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość usatysfakcjonowana

Żel? to chyba mało praktyczne i wygodne... Ja swojemu kupiłam tabletki na potencję iq-man. Jest teraz w trakcie kuracji, ale już widać zauważalne efekty. Najlepsze to, że będą na stałe i nie trzeba będzie więcej bawić się jakimiś żelami czy tego typu rzeczami*)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×