Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Porażenie fałdu głosowego - rokowania całkowitego wyzdrowienia?


Gość Anna

Rekomendowane odpowiedzi

Serdecznie Witam! Jestem już 2 miesiąc po resekcji tarczycy z powogu wola tarczycy. Leczę się u foniatry (zabiegi jonoforezy, zastrzyki nivalin oraz ćwiczenia), ale nie ma poprawy. Struny nie zostałt przecięte, ale fałd jest cały czas nieruchomy. Czy mam szanse na normalne życie. Kto zawinił?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam mam podobny problem jestem po zabiegu usunięcia tarczycy i została porażona lewa struna głosowa. Jestem już dwa tygodnie po zabiegu i mam problem z mówieniem. Jestem pod kontrolą laryngologa biorę leki i nic. Lekarze mówią że to się cofnie ale ja już nie wierzę. Mam nadzieję że to ustąpi. A co u pani nastąpiła jakaś poprawa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem po dwóch operacjach: w maju i czerwcu. Po pierwszej po wycięciu lewego płata tarczycy miałam porazenie lewej faldy głosowej. W czerwcu przy resekcji prawego płata została porażona prawa struna. Chodzę 2 razy w tygodniu do foniatry i logopedy i owszem mówię troszkę lepiej ale głos jest taki, że wstydzę się odezwać publicznie i do tego bardzo cichy. Moja Pani dr. powtarza mi wciąż abym była dobrej myśli...... ale byłam ostatnio na konsultacji u innego lekarza, który stwierdził, że raczej nie ma co marzyć o lepszym głosie. I dodatkowo niedlugo będę musiała poddać się zabiegowi poszerzenia głośni aby móc prawidłowo oddychać. Dookoła słyszę, że takie porażenia szybko mijaja, a jak widać zdarzają się inne przypadki. Podobno gdyby fałdy zatrzymały się o 1mm bliżej siebie konieczna byłaby tracheotomia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam dobrych wieści. 4 lata temu przeszłam operację tarczycy i mam porażoną lewą strunę głosową. Od tej pory jestem cały czas pod kontrolą foniatry, robię sama codziennie 15 min. inhalacje, 1 raz w roku jonoforeze, dbam o siebie, ale niestety mój głos jest coraz *brzydszy*. Nie mogę śpiewać, jest to niemożliwe, podczas mówienia głos jest gruby i ochrypły. Na zdrowej strunie mam polipa, który nie kwalifikuje się do zabiegu. Jestem przerażona i nie wiem, jak mam sobie pomóc. Straciłam już nadzieję, a pracuję w szkole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Operację miałam w kwietniu dokładnie 12.04.2010r.zostały porażone struny głosowe.Po inhalacjach ,jonoforeze ,stymulacji ,wizyt u foniatry i logopedy,ćwiczeniach głosowych,wybraniu 80 zastrzyków nivalinu, lekko drgnęła prawa struna.Miałam nadzieję, że mój głos zaczyna się poprawiać.Na ostatniej wizycie u foniatry dowiedziałam się ,że struny już się nie ruszą.Głos mam jak skrzecząca żaba,jak się gdziekolwiek odezwę to patrzą się na mnie jakbym była z innego świata.Przed operacją byłam bardzo wesołą osobą i energiczną ,teraz trudno mi się poruszać i oddychać,zostałam kaleką,wiem są inne kalectwa,ale ze mnie naprawdę zrobiono kalękę i kto za to odpowie,nikt nie poczuwa się do winy.Zus dał mi sanatorium i zasiłek rehabilitacyjny na pięć miesięcy.Po sanatorium mam podjąć decyzję dotyczącą drugiej operacji,która polegałaby na tym,że wycieliby mi kawałek lewej struny,żebym lepiej oddychała, ale jest ryzyko,bo mogę stracić całkowicie głos.Ciężka decyzja:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

misiu,,przed zabiegiem porozmawiaj jeszcze z napraewde dobrym otolaryngologiem-foniatra, ja moge polecic. prof. dr. piekaj -stefanska z slaskiego centrum mowy i sluchu wkatowicach na nasypowej 18.. ja mialam prawie identyczna sytuacje..tez dwie struny porazone..totalny, bezglos, po miesiacu..doslownie pijacka, chrypa, ale po 6 tygodniach,,glos zaczal sie poprawiac..teraz mowie juz glosno i czysto,,choc barwa nieco zmieniona..i nie moge spiewac wysoko,,oraz krzyczec,,tzn..piszczec...ale idzie ku dobremu..mija 8 tygopdni od operacji totalnego usuniecia tarczycy.. tu gdzie jestem wlondynie..lekarze zalecali tylko relaks,,nic wiecej..mialo sama minac..ale ja polecialam do polski do prof. stefanskiej..wzielam zastrzyki nivalinu-10, i 10 witaminy b1, , troche cwiczylam w domu jesli chodzi o cwiczenia foniatryczne..zalecane przez pania doktor..no i napisalam wielkim literami na kartce a4 afirmacje..: ja...mowie, spiewa, smieje sie i krzycze tak glosno i dzwiecznie jak przed operacja mojej....(tu imie)..tarczycy (data tej operacji)..czestotliwosc mojego....glosu wynosi 200 hz..i nie poddawala sie...takze tego samego i Tobie zycze misiu... a jesli chodzi o operacje to porozmawiaj z profesor stefanska..bo na pewno,,nie trzeba bedzie robic takiej,,ktora odbije sie negatywnie na glosie..sa teraz inne metody.. dostepne oczywiscie w dobrych klinikach..mnie profesor zapewniala,,ze glkos po takiej operacji sie poprawia..!!!!!!!..operacja jest zwiazana z wycieciem czegos tam wnalewce bodajze stawu faldu glosowego...nie jestem pewna bo pisze wtej chwili z pamieci...nie poddawaj sie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod koniec 2009 r. przeszedłem operację wycięcia nowotworu, który oplótł tętnicę szyjną z prawej strony. Od operacji żyję z porażeniem prawego fałdu głosowego. Minął rok i mówię nie najlepiej. Mój głos jest słaby i ochrypły. W pierwszym miesiącu po operacji, żeby mnie zrozumieć musiałem mówić znajomym wszystko na ucho. Później mój głos zrobił się troszeczkę głośniejszy. Jestem pod stałą konsultacją foniatry i laryngologa. Czasami foniatra przypisuje mi skierowanie na zabiegi (głównie galwanizacje katodowe). Do tej pory nałykałem się sporo leków - Alanerv i witaminę B. Od różnych osób słyszę na zmianę, że mój głos się polepsza, albo że nie widać żadnej poprawy. Co zabawne, nauczyłem się, że jeżeli przekręcę głowę w lewo (przypominam, że porażony mam fałd prawy) to mówię! Z trochę niską, ale barwą. Bez żadnej chrypy i nawet głośno. Czuję, że mój głos ma siłę. Polecam, żeby Państwo z podobnym problemem spróbowali! Moje *odkrycie* daje mi nadzieję, że mój głos gdzieś tam nadal jest i że będę jeszcze mówił czysto i z barwą. Przez ten rok pilnie stosowałem się do zaleceń specjalistów. Teraz zastanawiam się nad jakimś radykalnym przyspieszeniem leczenia - może jakiś zabieg? operacja? Nie znam się, nie wiem, ale jeżeli głos odzyskam odezwę się na forum. Pozdrawiam - głowa do góry (lub w lewo)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie wszystkich na tym forum.w lutym 2011 roku miałem operacjie poszeżenia strun głosowych ,też mówili mi że moge stracić głos ,ale po operacji głos prawie mi sie nie zmienił ,operacjie miałem tz metodą kashima wykonaną w poznaniu ,dodam że przez pół roku chodziłem z rurką w krtani a po operacji rurka została usunienta,Polecam klinike w poznaniu pod kierunkiem prof Szyfnera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuję za nadzieję.Jestem miesiąc po opracji wezła.Doszlo do porazenia lewej strony strun głosowych. Prawa strone mam porażona od 23 lat po operacji tarczycy. Od miesiaca chodzę z rurką. Czyżby metoda o której pisze Robert była i dla mnie nadzieją. Prosze bardzo o bliższe dane, gdyz nikt mi nie mówił o takich mozliwosciach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Robercie bardzo proszę o blizsze informacje na temat operacyjnego poszezenia strun glosowych. Jestem miesiac po operacji wezła chłonnego. Niestety doszło prawdobnie do porazenia strun głosowych. Chodzę z rurka. Wszyscy, ktorzy tego doswiadczyli, zapewne rozumieja tragedię tych osób. Nie słyszałam o takiej mozliwosci zoperowaniaporażonych strun. Bardzo, ale to bardzo proszę o odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Agnieszka

Witam, w styczniu 2011 roku miałam operację wycięcia tarczycy. Niestety doszło do porażenia obu fałdów głosowych . Obecnie jestem pod opieką foniatry( zastrzyki z nivalinu, cocarboksylazy, ćwiczenia głosu wykonywane samodzielnie w domu, witaminy). Głos mam jako taki - tylko męczę się przy dłuższej wypowiedzi. W moim przypadku lekarze powiedzieli mi , że z zasady czekają pół roku na efekty rehabilitacji. Wiem także, że jeżeli nerwy zostały przecięte to będę miała w swoim czasie operację poszerzenia głośni, również uprzedzono mnie, że będę miała inny (jeszcze gorszy głos).Mam jeszcze kolejne konsultacje, zobaczymy co będzie. Na razie czekam i ćwiczę i mam nadzieję. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również w styczniu 2011r. miałam operację i usuneli mi totalnie tarczycę,mam porażoną prawą strunę głosową.Mija 3msc wzięłam 40 zastrzyków nivalinu,zabiegi itp. i nic..Bardzo żle oddycham przy wysiłku lub chodzeniu ale mówię raczej dobrze,ciągnę nadal zwolnienie ale mam już dość:( a na operację poszerzenia strun się nie zgodzę..pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość danka 37 lat

jestem miesiac po usunieciu calaej tarczycy przez pierwsze dwa tygodnie nie martwilam sie gdyz dwa lata temu mialam usowane migdaly i odrazu nie mowilam wiec nie myslalam o najgorszym ale dzis uplynol miesiac byly tez zastrzyki witamina b chodze tez na zabiegi ktore niby maja uruchomic te struny ale jak narazie zadnych efektow chciala bym wrocic do pracy ale czuje ze tak szybko nie wroce kocham byc pomiedzy ludzmi rozmawiac a dzis to niemozliwe pracuje w chadlu gdzie glos jest najbardziej potrzebny pomalu zalamuje sie pomocy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lutym 2010 r.miałam operację usunięcia guzów tarczycy, usunięto mi całą tarczycę, przy czym uszkodzono struny głosowe. Przez prawie pół roku mówiłam szeptem, wzięłam 60 zastrzyków nivalinu 2 zabiegi galwanizacji i 7 zabiegów jonoforezy /w odpowiednich odstępach w ciagu roku/ równoczesnie robiłam sobie inalacje, mam problemy z oddychaniem .Ale głos odzyskałam tak na ok.80% /lekka chrypka/ Chciałabym dodać otuchy osobom które tracą nadzieję, bądzcie dobrej myśli nie załamujcie się tylko róbcie wszystko co jest możliwe aby odzyskać głos mimo opinii niektórych lekarzy /mi tez foniatra powiedział że glosu nie odzyskam!/ Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2.10.2012. miałam operację całkowitego usunięcia tarczycy.mówię bezgłośnie, bezdźwięcznie,pojedyncze samogłoski wymawiam źle, np.*i* jest jak *j* itp. chirurg każe czekać ale denerwuję się.co mogę zrobić sama, w domu.czy mówić szeptem oszczędzając struny, czy głośno ćwiczyć, jak ćwiczyć itp.dziękuję za podpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, ja miałam operację usunięcia tarczycy w Katowicach w marcu 2012. Podobnie jak wyżej - porażony lewy nerw krtaniowy. Dzięki pracy prawej strony krtani - potrafię mówić szeptem. Od marca jestem pod opieką foniatry - zastrzyki Nivalin, witamina B12, Milgamma, elektrostymulacja, ćwiczenia - ciągle słyszę, że *rokowania są niepewne*, inaczej mówiąc raczej brak szansy na poprawę. Chodzę do pracy, ale nie mogę wykonywać wszystkich czynności, które do tej pory wykonywałam (*zabroniona praca związana z emisją głosu*). Załatwiłam orzeczenie o niepełnosprawności na 12 m-cy. Nie wiem, do kogo mogę zgłosić się po pomoc prawną na terenie Śląska. Mam żal do lekarzy i uważam, że nie powinni zostać bezkarni w takiej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, wczoraj miałam robioną biopsję guzka na tarczycy (prawy płat). Wykryty przypadkiem (2 cm). Lekarz już podczas biopsji stwierdził, że trzeba zrobić operację i go usunąć bo nie wygląda za dobrze. Ma mikrozwapnienia, utrudnia wykonanie biopsji i jest twardy. Boję się, że operacja ta może spowodować porażenie strun głosowych. Za miesiąc ma być wynik biopsji, które również baardzo się boję:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość S łódź

półtora miesiąca temu miałem zabieg usunięcia tarczycy. niestety pojawiły się powikłania i porażenie obustronne strun głosowych. zaczęły się działanie rehabilitacyjne - zastrzyki ,foniatra, logopeda. początkowo nie mówiłem prawie w ogóle ale po 6ciu tygodniach głos zaczyna wracać. niestety pozostały bez zmian trudności oddechowe. zastanawia minie fakt braku jednoznacznego kierunku działania ze strony *specjalistów* czasem zalecenia foniatry przeczą temu co twierdzi logopeda. Chirurg jest całkowicie obojętny na problem i wydaje się być niezorientowany w sposobach leczenia. to jakaś MASAKRA!!!!!. podobno takie przypadki występują dość często ,a jeśli tak to czemu nie wypracowano jakieś pewnej metody działania. ???? słyszałem że za granicą przeprowadza się zabiegi dające 100% pewności odzyskania głosu i sprawności oddechowej. niestety pytałem o to moich *specjalistów* i odpowiedzi są nie koniecznie przeczące ale nie potwierdzające. usłyszałem nawet stwierdzenie że nie ważne co się robi w tej kwestii na świecie bo my żyjemy w polsce i mamy takie a nie inne możliwości...zastanawia mnie czemu *fachowcy* nie interesują się innymi,nowymi metodami leczenia??? może ktoś coś wie na ten temat? proszę o podpowiedzi..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem 8 lat po operacji tarczycy doszło do porażenia strun żyję z rurką przeszłam 12 zabiegów operacyjnych w Poznaniu, które nic nie dały. Ale widziałam wiele osób którym udało się pomóc , dokonał tego prof. Szyfter

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Robert z Gdańska

Witam wszystkich mających problem z porażeniem strun głosowych , ja jestem po porażeniu obustronnym strun głosowych , przez pół roku chodziłem z rurką w krtani ,lekarze z gdańskiej akademii dawali mi wybór albo rurka albo strata głosu ,ale ja właśnie udałem się do profesora Szyftera z poznania , lekarze pod jego nadzorem wykonali mi wycięcie kawałek struny głosowej metodą Kashima , po trzech dniach zostałem wypisany do domu już bez rurki i praktycznie z niezmienionym głosem , dodam że tą operacje miałem w 2011r i jak do tej pory jest ok ,Niedługo wybieram się do profesora na tak zwaną kontrole . Do profesora trafiłem też przypadkiem - namiary dostałem też w na jakimś forum ,tak ze można powiedzieć internet uratował mi głos :) Pozdrawiam wszystkich z podobnymi problemami i głowa go góry będzie dobrze !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem po operacji tarczycy trzy tygodnie mam trudności z oddychaniem i mówię bardzo cicho i się bardzo męczę przy mówieniu mam obustronne porażenie fałdów głosowych i jak tam czytam państwa wypowiedzi to zastanawiam się co będzie ze mną biorę Nivalin, Rewitanerw wapno i czekam na wizytę u foniatry . Czy do tego prof. Szyftera łatwo się dostać i po jakim czasie po operacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×