Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Problemy z żołędzią po Pimafucorcie


Gość asadf

Rekomendowane odpowiedzi

Postaram sie to opisac w jak najwiekszym skrocie, ale historia jest dluga: mam 20 lat, problemy z zoledzia pojawily mi sie na poczatku na poczatku maja (po kilku miesiacach abstynencji i braku przypadkowych kontaktow) - lagodne zaczerwienienie w dolnej polowie zoledzi. Z perspektywy czasu prawdopodobnie wynikalo to z czestej masturbacji bez lubrykantu. Po wizycie u lekarza diagnoza - prawdopodobnie lagodna grzybica, przepisano mi mikonazol, lagodnie zluszczyla sie skora, ale nie bylo zmian ani na lepsze ani na gorsze. Po miesiacu: ponownie - albo "w normie" albo "lagodna grzybica", clotrimazolum i specjalny zel do mycia; stosowalem przez jakies dwa tygodnie, dalej bez zmian, kolo trzeciego tygodnia pogorszenie i mocniej schodzacy naskorek. Poszedlem wtedy do lekarki rodzinnej (poczatek sierpnia), ta przepisala mi Pimafucort i to wszystko zniszczylo: po okolo tygodniu leczenia zrobily mi sie ogromne rany na zoledzi i penisie, bol ogromny, wszystko ropialo. Nie bylem w stanie dotknac penisa nawet z nalozonym napletkiem - nie bylem w stanie go tez sciagnac. Przez okolo tydzien stosowalem potem jedynie clotrimazolum i doustnie flucofast i heviran (lekarz stwierdzil ze mu to wygladalo na opryszczke albo bardzo silna grzybica - zignorowal sugestie ze moze byc od pimafucortu), bardzo lagodnie sie to goilo; po tygodniu skonsultowalem sie z jeszcze innym i dostalem antybiotyk Levoxa oraz miejscowo Nano Silver i Altabactin - po tym bardzo duza poprawa, ale wyskoczyly jeszcze jedne (opryszczkowate) pecherze - 5 dni kolejne Heviranu nic nie dalo, w koncu same zniknely). Potem przez okolo dwa tygodnie bylo stosunkowo tylko lepiej, poza miejscami w ktorym byly wciaz intensywnie fioletowe slady po ranach (ale juz podgojone) skora zoledzi byla w raczej ok stanie, ale nie bylo dalszej widocznej poprawy. [Dodam jeszcze ze przez caly sierpien praktycznie sie nie masturbowalem i "blokowalem" erekcje]. 


Od polowy wrzesnia "leczenie" zmienilo sie w bardziej skupione na nawilzeniu/regeneracji - w miejscu w ktorym byla najwieksza rana wciaz jest ciemniejszy, fioletowy slad (mniej intensywny niz w sierpniu ale nie widze znacznej poprawy w ostatnim czasie); poza tym to oryginalne lagodne zaczerwienienie ktore bylo problemem w maju wrocilo praktycznie na stale. Wrzesien: Vitella Treox na nawilzenie; "maskowalo" problem przy uzyciu ale nie bylo poprawy gdy nie mialem nalozonej. Od pazdziernika: bezposrednio po kapieli Curiosin, potem Avene Cicalfate lub Bepanthen (wymiennie te dwa ). To zaczerwienienie w zasadzie nie znika, czasami jest bardziej widoczne, czasami mniej widoczne, ale jest i nie ma stalej poprawy. Od polowy wrzesnia na tej fioletowej plamie (wg jednego lekarza "hiperpigmentacja pozapalna", ktora powinna zniknac po wielu miesiacach) pojawily sie pojedyncze male, biale grudki w trzech rogach (nie zmieniaja wielkosci, nie bola, ponownie - czasami mniej widoczne, czasami bardziej; wg lekarza to powiekszone gruczoly lojowe, o ktorych mam nie myslec). Podczas erekcji sa one bardziej widoczne, poza tym wtedy bardziej widac zaczerwienienie/podraznienie calej zoledzi; wiekszosc jego powierzchni robi sie wtedy mocniej fioletowa i widoczne sa "pajaczkowate zylki". Nie jestem w stanie niczego nie miec nalozonego na penisie - sam sie nie "nawilza" tylko jest niesamowicie przesuszony, dlatego zawsze mam albo masci albo lubrykant. Dodam jeszcze ze przez ostatni miesiac nie uzywam masturbacji ale zazwyczaj uzywam przy niej lubrykantu i przemywam penisa dwa razy dziennie Elodermem albo Dexerylem

Moje pytanie po tej calej historii: wydalem juz setki zlotych na leczenie, rezultaty sa gorsze niz na samym poczatku, chcialbym w zasadzie wrocic do tego jak bylo na poczatku i zaluje podjecia sie tego wszystkiego. Co moge z tym wszystkim zrobic? Czy to przebarwienie fioletowe zniknie w miejscu po ranie zniknie? Czy "powiekszone gruczoly lojowe" maja szanse tez zniknac? Jak sobie poradzic z przesuszona skora tak zeby nie nawracal problem gdy tylko niczego nie ma na penisie? (Vitella Treox doraznie lagodzi problem ale chcialbym w koncu moc wyjsc z domu bez zadnego kremu na penisie a teraz to wydaje mi sie abstrakcja. Uzywalem tez Medoderm ale zluszczyl mi naskorek w kilku miejscach po pierwszym uzyciu wiec zrezygnowalem). Czy ktos tez byl w takiej sytuacji? Chce przede wszystkim wrocic do normalnego funkcjonowania, nie martwienia sie wygladem i kontaktow seksualnych bez wstydu. 

Dodam jeszcze tylko ze na koniec sierpnia mialem robiony wymaz - bakteryjny i grzybiczy negatywny; badania na kile i hiv z lipca tez.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×