Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Usunięcie guza ślinianki a puchnięcie i wydzielina płynów


Gość Adrianna

Rekomendowane odpowiedzi

Witam miesiąc temu miałam usuniętego guza ślinianki przyusznej w lublinie na kraśnickich. Póki co wszystko ok. wyniki do przyjęcia czyli nic złośliwego, uff. Sama operacja i później kurowanie nie takie straszne, dało się przeżyć. Opieka w porządku, zarówno lekarska jak i pielęgniarki i panie salowe. Po tygodniu byłam w domu. Życzę wszystkim zdrówka i powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, półtora roku temu miałam usuwanego guza ze ślinianki. Niestety odrósł i przede mną ponownie decyzja co do operacji. Chciałabym skonsultować się z innymi lekarzami i dlatego prośba do Was. Proszę napiszcie do mnie o swoich doświadczeniach, o lekarzach, którzy się Wami opiekowali i jak do nich trafić. Będę wdzięczna za pomoc. Mój guz to adenoma basocellulare (gruczolak podstawnokomórkowy) ponoć bardzo rzadki - może ktoś miał z czymś takim do czynienia? Rzeszowianka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość hania 57

czesc ja tez jestem po operacji slinianki lewej przyusznej nie zlosliwej. operacja bula w katowicach ochojcu sa powiklania mam opadnieta powieke i zupelnie sztywne czolo chodze na rehabilitacje z marnym skutkiem podobno nieruchome czolo moze zostac .bez mimiki,robil sam ordynator/ nie polecam katowic absolutnie tylko pielegniarki byly mile. y

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem po operacji usuniecia guza ślinianki przyusznej. Zabieg miałam w Katowicach w klinice na francuzkiej,operował dr ligienza. Po 9 dniach jestem w domu, szwy są już ściągnięte. mam niedowład nerwu twarzowego - do wyleczenia/rehabilitacji. Mój guz miał 1 cm wiec był mały. O Katowicach - pielęgniarki w szpitalu - super opieka, sama operacja nic strasznego, trochę później bolała ślinianka ale dają ketonal. 4 dni po zabiegu byłam wyłącznie na kroplówkach - nie mogłam nic pić ani jeśc. Jest się na antybiotykach, 21 dni po operacji nie można pić/ jesć owoców, surowych warzyw, rzeczy twardych, słonych, słodkich kwaśnych , słodyczy ani nic żuć:) mam miesiąc zwolnienia lekarskiego. wiec ja ogólnie cieszę się że jestem już po, katowice i klinika laryngologii na francuskiej są ok. Tyle, że się póki co niesymetrycznie uśmiecham ale na wszystsko potrzeba czasu. i jeszcze jedno moje cięcie koło ucha ma ok. 8 cm - miałam założonych ok. 15 szwów. Póki co muszę o siebie dbać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja polecam klinikę Dzieciatka Jezus w Warszawie. super opieka. od operacji mija 6 miesiecy , czuje sie super, nie miałam uszkodzonego nerwu twarzowego i co najwazniejsze po operacji nic mnie nie bolało ,nie potrzebowalam żadnych srodków przeciwbólowych. blizna widoczna - miałam 21 szwow, ale mam długie wlosy wiec nie widać . opieka ze strony lekarzy jak i pielegniarek w tym szpitalu jest super polecam gorąco

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zależy od umiejscowienia guza - ale bez *otwarcia* badania tego nie stwierdzą. Mój guz był mały ale za to cały opleciony nerwami wiec było cieżko. Należy zaznaczyc ze porażenie moze być trwałe lub możesz mieć niedowład - do wyleczenia. Wiele zależy też od profesjonalizmu operujacych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja historia śliniankowa. 15 lat temu usunięto mi guza za uchem w prywatnym szpitalu. Była to w zasadzie kuleczka nie za bardzo wrośnięta, więc zabieg byl stosunkowo prosty. Wynik był dobry,szybko o tym zapomniałam, byłam na studiach. Po 7 latach odczułam, że znów mam coś za uchem, tym razem kuleczka bardziej w środku. Tak jakoś wyszło, że usuwał mi to chirurg, trochę tak *w biegu*, bez wcześniejszych badań, w znieczuleniu miejscowym leżąc na kozetce. Wynik dobry, wracałam wtedy do pracy po urodzeniu dziecka, więc niestety to zbagatelizowałam . A teraz, po kolejnych 8 latach, guzek trzeci raz odrósł, wrósł głębiej i się *rozsiał*. Właśnie jestem po zabiegu wycięcia guza z płatem powierzchniowym ślinianki. W zasadzie dopiero teraz okazało się że jest to guz ślinianki. Wcześniej jakoś mi o tym nie mówili. Byłam teraz w świetnym szpitalu, świetni fachowcy, zabieg ponad 3 godziny w znieczuleniu ogólnym, guz był rozsiany więc się namęczyli. Byłam tylko 3 dni w szpitalu. Trochę mnie tylko boli ta ślininka, i nie czuję dołu ucha. Czekam na wynik badania i na zdjęcie szwów. Mam nadzieję że nic się nie zmieniło i będzie dobry. W moim przypadku prawdopodobnie nie wycięto wszystkiego i stąd te wznowy. Tak więc proszę wybierajcie dobre szpitale i kliniki, warto nawet czekać na zabieg kilka miesięcy, jeśli ktoś nie musi mieć operacji od razu bo wynik biopsji dobry. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem miesiąc po operacji wycięcia guza tumor mixtus ślinianki. Niestety mam małą przetokę slinową - podczas jedzenia nastepuje wyciek - co prawda coraz mniejszy ale jest to uciążliwe. Lekarz odświeża brzegi rany (przetoki) aby pobudziś zrastanie oraz zakłada mi przylepce zastępujące nici hirurgiczne OMNISTRIP. Mstatnio właczył lek zmniejszajacy wydzielanie śliny SPASMOPHEN. Mam pytanie - jak długo może trwać zamknięcie się przetoki oraz jakie są inne sposoby lub leki na pozbycie się tej dolegliwości (na forum wyczytałem, że m.in. przemywa się ranę jakimś brązowym płynem - czy ktoś zna jego nazwę?)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość MajkaMiśka

Witam serdecznie 09.05.2011 przeszłam operację usunięcia guza ślinianki podżuchwowej. 3 godziny w znieczuleniu ogólnym. Guz Warthina - tak się nazywał i nie był złośliwy. Wyszło w badaniu samokontroli ponieważ za uchem zrobiła się gula wielkości piłki do golfa - w większości ukryta . Polecam do wszelkich działań laryngologię w PCT w Gdańsku. Bardzo dobra opieka i warunki. Niestety mam mały problem z raną 22 szwy, lekko spuchniętą prawą stronę twarzy i boli (szwy jeszcze mam do poniedziałku. Macie jakiś pomysł na pielęgnację rany? i ulgę w bólu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! Mam guza slinianki podzuchwowej-gruczolak wielopostaciowy-tumor mixus. Czekam na dokladny termin operacji wyciecia calej slinianki. Lekarze mowia,ze nie moga obiecac iz nie jest on zlosliwy,okaze sie po dokladnym przebadaniu guza. Martwie sie bardzo operacja,doktor mowi,ze nie jest ona latwa i moga (jak przy kazdej operacji)wystapic komplikacje. Poza tym tego rodzaju guzy,szczegolnie te male w prawie 50% okazuja sie zlosliwe. Prosze jesli ktokolwiek mial tego rodzaju operacje o kontakt annastojecka@interia.eu Z gory dziekuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Karolina

Witam Mam guza ślinianki (wstępnie tumor mixus), jutro ide na dokładne badania bo jeszcze nie wiem nawet jaki jest duzy chyba ok 2 cm. Boje sie cholernie bo jestem w 6 miesiacu ciaży. Lekarze jutro podejmą decyzje kiedy operują ale chyba po porodzie. Czy ktos był w takiej sytuacji? w szpitalu można leżec nawet do 10 dni + plus komplikacje a ja będę miała małego dzidziusia i nie chce go narażac na pobyty w szpitalu. Z góry dziękuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Malgosia

Witam, w sierpniu mam mieć wycinanego guza ślinianki przyusznej w szpitalu MSWiA, czy ktoś z was orietuje się czy mają tam czujnik do podrażniania nerwu twarzowego? Będę wdzięczna za info

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej:D ja rowniez mialam guza slinianki przyusznej, wycieli mi go z platem plytkim slinianki, operacja trwala okolo 5 godzin gdyz bylod duze ryzyko uszkodzenia nerwu twarzowego, poki co jest wszystko super, jestem jeszcze w szpitalu, operacje mialam w czwartek we wtorek juz wychodze:D i pamietajcie- czym wczesniej tym lepiej :))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, 11 dniu temu miałam usuwanego guza ślinianki przyusznej prawej w WSS w Krakowie. Guza miałam kilka lat, nie rósł, był wyczuwalny pod palcem dopiero kilka miesięcy temu zaczął rosnąć. Dostałam skierowanie do poradni przyszpitalnej a następnie do szpitala. Miałam wykonaną tomografię i biopsję cienkoigłową. Wynik biopsji adenoma pleomorphum. Operacja była wykonywana w znieczuleniu ogólnym z zastosowaniem stymulatora nerwów i trwała ok. 2 godzin. Nerw twarzy został zachowany. Miałam założony dren przez 2 doby, a opatrunek uciskowy ściągnięto mi 3 dni po operacji. Zastrzyki z antybiotykiem dostawałam przez 4 dni, bo po tylu dniach opuściłam szpital, a do domu dostałam antybiotyk w tabletkach. Po 24h od zabiegu mogłam pić i jeść wszystko. Z jedzeniem a zwłaszcza z gryzieniem było trochę problemu z powodu bólu, ale po 2-3 dniach wszystko przeszło. Opuchlizna była minimalna. Cięcie przebiega pionowo obok ucha a potem skierowane jest na szyje. Odkąd jestem w domu nic mnie nie bolało nie potrzebowałam środków przeciwbólowych. Do tej pory nie czuje małego fragmentu policzka i dolnej części ucha, ale wg lekarza potrzeba ok. 3 miesięcy aby nerwy się zregenerowały. Czekam jeszcze na wynik badania histopatologicznego i mam nadzieję, że to koniec przygody ze ślinianką. Życzę wszystkim zdrówka i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Andrzej1911

Witam Ja jestem piąty tydzień po operacji guza ślinianki.Zabieg był wykonany w szpitalu na Banacha nie mam uszkodzonego nerwu twarzowego ale mam dziurę jak lej po bombie i nie czuję ucha,a praktycznie pół głowy jest bez czucia.Niestety okazało się że mój guz jest złośliwy z przerzutami na węzły chłonne,czeka mnie teraz półtora miesiąca naświetleń w szpitalu na Wawelskiej. Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem trzy tygodnie po wycięciu guza ślinianki przyusznej. Wszystko w porządku, nerw OK, histopatologicznie stwierdzono guz mieszany. Jedyny problem to to, że od kilku dni robi mi się w tym samym miejscu mały guzek. Po ukłuciu igłą wylatuje z niego żółty płyn. Niestety, po kilku godzinach spowrotem wraca :/ Powoli zaczyna mnie to denerwować, nie wiem przez jaki czas będzie to się jeszcze działo. O ile kiedykolwiek przestanie. Jeśli ktoś ma jakieś pytania związane z guzem, operacją, albo jest mi w stanie wytłumaczyć co to za płyn, czy jest groźny i kiedy przestanie lecieć, śmiało pisać na kasztanowski@vp.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Patrycja

Na początku maja miałam usuwanego guza ślinianki (lewej przyusznej) guz miał ok 1,5 cm Operacje przeszłam świetnie. Niestety po odbiorze wyników histopatologicznych nie było ciekawie okazało się że był to guz złośliwy (rak) i niestety pozostały jeszcze komórki rakowe więc czekała mnie kolejna operacja. Pod koniec maja usunięto mi płat ślinianki i węzły chłonne z delikatnym uszkodzeniem nerwu twarzowego. Teraz jestem leczona radioterapią (tomoterapią) mam za sobą 16 lamp czeka mnie jeszcze 17. Naświetlania nie są złe pojawiła się już słuchość w ustach i zaczerwienienie, nic strasznego. Powiem szczerze że na prawde nie jest tak źle i nie było by gdybym sie nie dowiedziała że niestety bede miała całkowite porażenie nierwu twarzowego... Mam 20 lat i nie wiem co mam robić przecież nie zrezygnuje z naświetleń bo to za duże ryzyko*( a innej opcji w moim przypadku nie ma żeby go zniszczyć.. Miał ktoś może podobny przypadek? Może jest jakieś inne wyjście?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Andrzej1911

Patrycjo a kto Ci powiedział że naświetlanie doprowadzi do całkowitego porażenia nerwu twarzowego?. Ja jestem w podobnej sytuacji też jestem po operacji,nerw mam nie uszkodzony ,operację miałem 24 maja i za sobą 8 naświetleń z 33. Dziwi mnie bardzo że nie zrobili Ci biopsji guza żeby ustalić czy jest złośliwy tylko od razu przystąpili do usuwania.Narazili Cię na ponowną narkozę co dla zdrowia nie jest obojętne a także ból pooperacyjny.Ciekawi mnie gdzie pracują Ci fachowcy?. Pozdrawiam i głowa do góry będzie ok. Ps.przeczytaj mój poprzedni wpis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ania Mania

Miałam operacje tydzień temu.Jutro idę na zdjęcie szwów.Troche bólu i dużo strachu.Narazie mam zatkane ucho i zapuchnięty policzek. Nie czuję też części policzka.Wiem od lekarzy że to wszystko minie więc naprawde strach ma wielkie oczy.Lekarz który mnie operował powiedzał że to był ostatni dzwonek a mnie nikt nawet nie skierował na badnia.Sama poszłam na usg i prywatnie na biopsje.Potem sama znalazłam lekarza i skierowanie na operacje.Piszę to żeby was uczulić że nie należy bagatelizować żadnych objawów. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość dariuszka

Witam serdecznie. Powoli zbliża się druga rocznica mojej operacji usunięcia guza ślinianki, a ja postanowiłam zrobic na tym forum kolejny wpis. Zmobilizowały mnie do tego maile, które dostaje od wielu z Was. Przestraszonych, wręcz przerażonych osób, które otrzymują diagnoze *guz slinianki, trzeba operować*. Trzeba. To po pierwsze. Nigdy nie wiadomo, czy guz nie zezłosliwieje, bo z reguły guzy slinianki to łagodne zmiany. Zatem im prędzej tym lepiej. Czasami- warto podkreślić- CZASAMI tylko zdażają sie powikłania. Ale i z nich sie wychodzi. Nie trzeba od razu myslec o najgorszym. Zacytuję tu jeden z artykułów: *Już w 24 godziny po przecięciu nerwu rozpoczynają się procesy regeneracji. Każde włókno nerwowe tworzy na swoim końcu wiele małych włókienek, które przyczepiają się do blaszki podstawowej komórek Schwanna. Według Tinela nerw regeneruje się z szybkością 1 mm dziennie, natomiast według Seddona 1,5 ±* 0,2 mm dziennie (7, 44). Po przecięciu nerwów czuciowych w części dystalnej dochodzi do procesów zwyrodnieniowych, ponadto w receptorach czuciowych dochodzi do powstania zmian morfologicznych (14).* Całośc znajdziecie Panstwo pod adresem: http://www.czytelniamedyczna.pl/1949,inzynieria-tkankowa-iiimozliwosci-sterowania-procesami-regeneracji-nerwow-obwodo.html Co poł roku zgłaszam sie do lekarza na kontrolę. Ogląda miejsce pooperacyjne, sprawdza gardło. Teraz mam zgłosic się za rok. Wciąz pracuję w szkole, nie mam żadnych dolegliwości związanych z przebytą operacją. gdyby nie blizna, juz bym o niej nie pamietała, czego i Wam z głebi serca życze. Pamiętajcie, że pozytywne myslenie i wiara potrafi czynić cuda. Z pozdrowieniami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim, ja jestem prawie rok po operacji (mój pierwszy jest na stronie nr 2), miałem guza na śliniance na żuchwie (przy uchu). Po operacji nie ma śladu, nawet ciężko bliznę zobaczyć. Zgadzam się z przedmówczynią - lepiej nie czekać na rozrost czy nie daj Boże zezłośliwienie i ciąć, zabieg krótki i łatwy, nie wymaga hospitalizacji. Jakieś uszkodzenia nerwów się zdarzają raz na milion, zwykle szpitale mają czujniki (nawet nie wiem jak to działa, ale podobno dzięki temu lekarz=chirurg wie żeby nie ciąć dalej). Ja zabieg miałem w Krakowie, niestety prywatnie (w Szpitalu NFZ termin był 1,5 roku). Jak ktoś ma jakieś pytania zapraszam do kontaktu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×