Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Operacja Zmniejszenia Żołądka - Rękawowa Resekcja Żołądka


Gość Weronika

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Weronika

Witam. Mam 21 lat. W listopadzie 2017 roku, przeszłam operację na NFZ, zmniejszenia żołądka. I powiem szczerze, że nic lepszego w życiu nie mogło mi się przytrafić. W mojej rodzinie otyłość jest *wkodowana* w geny. Więc w podstawówce, gdy zaczęłam dojrzewać, zaczęłam również tyć. Milion odwiedzonych dietetyków nie skutkowało, za każdym razem kończyło się tak samo - efekt jojo. Zawsze chodziłam głodna, osłabiona i załamana. Już nawet pogodziłam się z tym, że zawsze będę miała nadwagę. Aż nastąpił w moim życiu przełom. Rodzina, a dokładniej ojciec namówił mnie do tego zabiegu. Droga jaką przeszłam zanim nastąpiła operacja jest nie do opisania. Gdy szukaliśmy kogoś, kto mógłby się podjąć operacji, terminy były bardzo załamujące. Nawet prywatnie. Aż znalazłam szpital w Kielcach. (mieszkam na śląsku) Umówiłam się na pierwszą wizytę u chirurga w maju 2017r. Bez wahania chciał mi pomóc. Dostałam od doktora NAŚCIE kartek A4 ze skierowaniami do przeróżnych lekarzy. Głównie dlatego,że operacja jest pod narkozą. Wydałam ok 3 tys na lekarzy specjalizujących się w danej dziedzinie. Oczywiście prywatnie, bo wiadomo jak to na NFZ. Wszystkie badania zajęły mi miesiąc. Praktycznie codziennie miałam wizyty u lekarzy. Nie raz po dwóch na dzień. W czerwcu zadzwoniłam do chirurga w Kielcach i wizytę miałam w sierpniu. Następnie ustalili mi termin operacji na listopad. (byłoby wcześniej, ale w październiku wychodziłam za mąż, a następnie wyjechałam w podróż.) Leżałam w szpitalu około tydzień. Nie ukrywam, było bardzo ciężko. Przez pierwsze 2 dni miałam cewnik, którego na początku bardzo nie chciałam. Ale później, gdy mi go wyjeli i miałam już wstawać do toalety, to błagałam, żeby mi go dali z powrotem. Z powodu niesamowitego bólu, przy każdym ruchu. Ze względu na ból byłam skazana na pomoc mamy i męża. Nie dałam rady nawet sama usiąć na toaletę. O ubieraniu się nie wspomnę. Kąpałam się z drenem w brzuchu. Przez te 2-3 dni nie jadłam i nie piłam. Mogłam tylko zamoczyć usta w wodzie. Moje posiłki to była glukoza w kroplówce. Kilka razy dziennie. Dopiero na 5 dzień dostałam delikatną herbatę. I naprawdę... Jeszcze nigdy w życiu herbata mi tak nie smakowała, jak w tym dniu. *) W kolejnych dniach bólom nie było końca. Dodatkowo z głodu bolała mnie aż klatka piersiowa. Ubłagałam lekarza chociaż o kleik kukurydziany. Na szczęście się zgodził, ale na 3 łyżki stołowe. Niestety na kolację dostałam już inny kleik. Wyglądem przypominał klej do tapet. No i tak też smakował. Więc nie pojadłam :)) W końcu przyzwyczaiłam się do głodu. Gdy mnie skręcało, piłam wodę. Oczywiście wszystko małymi łyczkami, w odstępach czasowych . Ale wiecie Państwo co było najgorsze? Zapach jedzenia w trakcie posiłków. Na sali leżało sporo ludzi i mieli *normalne* jedzenie, niestety to w niczym nie pomagało. Nie wspomnę o tych pacjentach, których jeszcze dokarmiali bliscy *) Węch wyostrzył mi się o 100% ! Gdy wyszłam ze szpitala, miałam wstręt do jedzienia. Jeden posiłek na dzień w postaci papki dla niemowląt to było max. No i niestety wiązało się to z omdleniami pod prysznicem, zawrotami głowy itp. Rodzina wręcz krzyczała, żebym jadła. Na drugą dobę od wyjścia ze szpitala prawdziwy ból dopiero się zaczął. W szpitalu jak wiadomo dostawałam leki przeciwbólowe dożylnie. Natomiast do domu lekarz mi nic nie przepisał. Nie wiem czy to dlatego, że zapomniał ? Otrzymałam tylko receptę na zastrzyki przeciwzakrzepowe. Dosłownie wyłam z bólu. I tak było przez kolejny tydzień. Później już z dnia na dzień było coraz lepiej. Miesiąc zajęło mi dochodzenie do siebie. Od listopada, do lutego schudłam 23 Kg. W trakcie pobytu w szpitalu schudłam już 10 kg. Podobno maleję w oczach! Śmieję się, że mój żołądek ma ustawiony timer, bo z zegarkiem w ręku co 2 godziny jestem głodna. Jeszcze długa walka przede mną, ale wszystko jest na dobrej drodze. Bóle minęły, a ja jestem najszczęśliwsza na świecie. Na lato czeka mnie wymiana garderoby. Na tę chwilę kupuję 2 rozmiary mniejsze ubrania. To jest bardzo fajne. Ja też byłam i jestem cykorem, ale na prawdę warto! To jest ogromna szansa. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem już po operacji rękawowej resekcji żołądka miesiąc.Operacje miałam 5 marca w szpitalu Orłowskiego w Warszawie. Powiem tak super opieka pan doktor który mnie operował dosłownie *latał* koło mnie zaglądał kilka razy dziennie sprawdzał dren czy dostałam leki,zastrzyki ...Sama operacja przebiegła bez powikłań.Czuję się świetnie jestem na diecie 500kalorii jem często i mało. Polecam wszystkim tę metodę. Powiem tylko że do operacji schudłam 23kg a od 5marca kolejne 12. Niedługo kolejna kontrola. Ale ja się nie boję trzymam dietę staram się ćwiczyć jak najczęściej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po operacji 6 dni. Mialam w WIM w Warszawie. Zanim się zakwalifikowalam przeszlam pare badan i wizyt u lekarzy, dietetykow i psychologow koszt oscylowal w okolicy 3 tys bo sama operacja była na nfz. Czuje się świetnie chcieli mnie wypisać na drugi dzień po operacji ale przedlużylam o kolejną dobę. W dniu operacji postawili mnie na nogi o cewniku można zapomniec- pacjent ma sie ruszać żeby wrócić do życia jak najszybciej. Ból był tylko w dniu operacji przynajmniej taki ktory wolalam uśmieżyć. Od tamtego czasu nie biorę żadbych przeciwbólowych bo jedynę co czuję to ciągnące szwy i troche przy jedzeniu. W pierwszej dobie dostalam kleik ryżowy na wodzie ochydne. Poźniej maślanka cała łyżka :) a od trzeciej doby rosół zmiksowany w warzywami i piersią kurczaka, jogurt naturalny z zmiksowanymi truskawkami (1szt) lub bananami (2plastry). Dziś jadłam krem z marchwi. Od dania operacji do dziś jest 4kg mniej. Czuję że jestem osłabiona bo ilości spożywane oscylują w granicy 100ml na posilek przy 5 posiłkach to sami widzicie. No i trzeba koniecznie wypić minimum 1,5l wody a to już jest wyczyn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również jestem po rękawowej resekcji żołądka. Gdyby nie znajomy, który polecił mi przychodnię bariatryczną przy szpitalu św.Elżbiety w Warszawie pewnie do dzisiaj bym wylewał z siebie siódme poty bez rezultatów. Ogólnie do momentu zabiegu trzymałem dietę rygorystycznie oraz teraz po operacji, nie mam żadnych problemów ponieważ przestrzegam dokładnie zaleceń dietetyka. Psychicznie jest to wyzwanie ale o 80% lżej niż na diecie bo nie czuje głodu. Nic nie boli jedynie pierwsza doba jest gorsza a później już z górki. Waga o 18kg mniej od operacji samopoczucie bardzo dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam , jestem po operacji która była 1.02.2018r i do tej pory schudłem 80kg , ale podczas operacji jak i po niej nic mnie nie bolało.  Na drugi dzień wstawanie i chodzenie żeby jak najszybciej powrócić do sprawności ,  na czwarty dzień po zabiegu wypis do domy.  Słabo czułem się do dwóch tygodni a potem już tylko lepiej. Polecam wszystkim którzy w normalny sposób nie radzą sobie z otyłością.  Operowania byłem w Warszawie przez prof. Wylężoła i polecam wszystkim. Dzięki jemu zyskałem nowe życie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Lukasz 37
W dniu 20.10.2018 o 23:11, Gość Marek napisał:

Witam czeka  mnie operacja Jak to jest w szpitalu jak przed operacja co mnie czeka?

 

czesc ja jestem rowniez przed ;-) ja w Warszawie w szpitalu dzieciątka Jezus a ty ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×