Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Powikłania po usunięciu migdałów


Gość Ewelina

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam 55 lat .Na zabieg zdecydowałam się ze względu na ciągłe problemy ze stawami Dziś mija 6 miesięcy od zabiegu a ja bardzo źle się czuję . Cały czas mam wrażenie ze mam mało miejsca nawet na ślinę ,jak by podniebienie za języczkiem i krtań były strasznie opuchnięte.Przezywam koszmar.to nie wiek na takie zabiegi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moj 6cio letni synek mial wycietego trzeciego migdalka i dwa przyciete bo mial bardzo duze.zabieg mial 23 marca o 9 w znieczuleniu ogolnym.o godz.15 juz pil wode mogl zjesc danonka,biszkopty namoczone.dostal syrop przeciwbolowy.26 marca bylismy juz w domu.myslalam ,ze bedzie gorzej.dzieci szybciej wracaja do zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wycinać migdały w czwartek. Czytam opinie i jesli chodzi o krwotoki to zalezy od wieku :) i od organizmu :) im później ktos decyduje sie wycinac migdały tym gorzej. Ja mam 18 lat i ropne migdały plus gronkowca w nich :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość roseroserose

Mam 29 lat bede miec wycinane migdalki w Lodzi w szpitalu Barlickiego, boje sie bardzo- nie ukrywam ze strach jest wielki i ze czytajac te wpisy na forum o krwotokach i bolu ciarki mi przeszly wiele razy... ale wiem, ze to jedyne wyjscie i trzeba wyciac te paskudztwa z mojego gardla. Od 2 lat chodzilam do niewydarzonego periodontologa, ktory nie wpadl nawet na pomysl zeby sprawdzic migdalki znalazlam sie na wamie u tego lekarza poniewac na moich migdalkach rosly twarde zolto bezowe kulki ktore mnie dusily i bylo to bardzo nieprzyjemne wypluwalam to co jakis czas bardzo mnie to meczylo wymiotowalam przez to bo draznilo mi gardlo... zaden lekarz pierwszego kontaktu nie skierowal mnie na wymaz ani do laryngologa!!!!! Zrobilam sama wymaz wyszla mi candida albicanis... W tym roku zima w przeciagu 2 miesiecy przezylam istna masakre anginowa wybralam 7 antybiotykow pod rzad... jedna angina sie konczyla druga zaczynala, ropa w gardle, goraczka 41 stopni dreszcze, pogotowie, kolejne antybiotyki kolejny nawrot, nie przelykalam sliny, nie jadlam schudlam 5 kg myslalam ze wykituje, nie wiem jak zniose wyciecie migdalkow i rekonwalescencje ale wiem ze nie chce juz wiecej tej przeokropnej anginy bo na prawde wczesniej nie sadzilam ze mozna tak potwornie sie czuc z powodu niby glupiej anginy, nikt kto nie mial nawracajacych angin nie wie co to za masakra nieprzespane noce i ciagle plucie sluzem ropa fuuuu ohyda do tego powiklania po anginie problemy ze stawami z sercem czy oponami mozgowymi. Dziekuje bardzo juz moim migdalkom nie moge sie doczekac az mi wyrzna to swinstwo i uwazam ze nie ma po co hodowac tego i zwlekac!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem zabieg usunięcia migdałów 12 04 .to jest nie przyjemne i bardzo bolące .Zabieg to zwykła rutyna dla lekarzy a nas na zabieg głupi jaś znieczulenie miejscowe i nawet nie czujesz ,a potem przestaje wszystko działać i się zaczyna jazda .Bul jest tak okropny że bul zęba to jest pestka do tego .Na drugi dzień po przeżyciu nocy ,dzień się zaczyna od zastrzyku przeciwbólowego nie da się pić jeść bez zastrzyku .Tak do wypisu ze szpitala 3 dni byłem na drogę dostałem zastrzyk i receptę .W domu jestem 4 dzień boli jak diabli i tylko zastrzyki bo bez tego to katastrofa jedzenie to serki i papki .Jak długo to będzie bolało nie wiadomo mówili 12/14 dni .Tak że nie polecam jak ktoś nie musi niech się broni jak morze ja musiałem i cierpię

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 28 lat i miałem usuwane migdałki dokładnie tydzień temu z powodu przewlekłego zapalenia.Myślałem że najgorszy będzie zabieg i pobyt w szpitalu ale to nie prawda.Podczas zabiegu byłem uśpiony i po wybudzeniu wszystko było ok nie czułem bólu.Dopiero po 6 h od zabiegu zacząłem odczuwać narastający ból w gardle.Tak w szpitalu spędziłem 2 doby.Po wyjściu ze szpitala myślałem że będzie już tylko lepiej .Myliłem się i to bardzo ból przy przełykaniu jest jeszcze gorszy i nie widać poprawy gdyby nie Nimesil (lek przeciwbólowy) pewnie umarłbym z głodu bo bez niego nie jestem w stanie nic przełknąć.Za tydzień mam wizyte kontrolną więc dowiem się jak jak długo będzie jeszcze bolało.pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam wycięte migdały głównie z powodu paciorkowców i chociaż cieszę się, ze to zrobiłam nie zdecydowałabym się na to drugi raz. Jeżeli ktoś z Was chce wycinać migdały w Poznaniu to radzę omijać szpital im. Raszei. Jeden wielki syf i wszyscy mają pacjenta gdzieś. Przed zabiegiem tłumaczyłam lekarzowi, ze mam astmę, jakie biorę leki itd. On nawet w moja stronę nie spojrzał tylko robił swoje. Dał mi znieczulenie, które nie zadziałało i podczas zabiegu dostałam ataku astmy. A lekarz przeprowadzający zabieg darł się na mnie, że mam przestać się dusić bo on chce migdały wyciąć. Poza tym po zabiegu przez cały dzień nie możesz nic jeść a kroplówek też nie podają. Mi akurat podali, chyba ze względu na to, że tak źle zabieg wyglądał. Ale inne kobiety na sali leżały. po zabiegu i nikt nawet do nich nie zaglądał. Dopiero kiedy przyciskiem wzywały pielęgniarkę bo nie mogły wytrzymać z bólu. A dodatkowo wypisują do domu już następnego dnia nie zważając wcale na to w jakim pacjent jest stanie. Na wypisie jedyna informacja zamieszczona -przez nich to to, że pacjent jest w stanie dobrym( a nikt Cię nawet nie ogląda) i że miał operację. Mogliby chociaż umieścić nazwy leków, które podawali. Więc ogólnie - polecam wycięcie migdałków osobom, które męczą się przez notoryczne bóle gardła i rozwijają się paciorkowce. Ale nie w szpitalu im. Raszei. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Zabieg miałam robiony 5 dni temu. Wyglądało to tak, że kilka godzin przed zabiegiem (zabieg był planowany na godzinę 11-12) założyli mi wenflon i podali antybiotyk. Kiedy już zabrali mnie na blok operacyjny i położyli na stole, podali mi narkozę za pomocą tlenu (nie dawali w kanał, jak niektórym). Miałam wrażenie że zabieg trwa jakąś minutę. Niestety u mnie był ten problem, że nie usunęli mi dwóch migdałków tylko jeden, ponieważ przez 15 minut bardzo krwawiłam i straciłam 400ml krwi. Gdyby się zdecydowali na usunięcie drugiego, byłaby potrzeba przetaczania krwi, co by mogło mieć powikłania w przyszłości (ciąża itp.). Leżałam w szpitalu od niedzieli do środy, gdzie zabieg był robiony w poniedziałek. Pierwszego dnia cały czas spałam, budziłam się tylko wtedy kiedy podłączali mi kroplówki. Najgorsze były noce, okropny ból, nie do zniesienia. Drugiego dnia musiałam dzwonić po pielęgniarkę, ponieważ bardzo mi się chciało wymiotować, ból gardła był nie do zniesienia i byłam bardzo osłabiona. Tego dnia dali mi 7 kroplówek i kazali pić dużo wody, ponieważ nie mogłam dopuścić do wysuszenia śluzówki. Przez dwa dni wypiłam na siłę ok. pół szklanki wody a przez 3 dni nie jadłam nic. Na szczęście miałam dobrych lekarzy i pielęgniarki były bardzo miło nastawione i kiedy widziały że wyglądam nie tak, lub bolało mnie gardło od razu dawały mi do kroplówki lek przeciwbólowy. Pomagało trochę, we wtorek zjadłam trochę zupy, a w środę obiad i śniadanie. Poszłam szybko na badania, lekarz powiedział że wszystko okej, że mam biały nalot, ale to znaczy że się dobrze goi, ponieważ to można porównać z zjawiskiem robienia się strupa kiedy się skaleczymy. 2 godziny przed wypisem bardzo mnie bolało gardło, okropnie. Popłakałam się z bólu. Powrót do domu nie był przyjemny, przepisali mi Ketonal Forte. Polecam bardzo, mogę jeść, pić (oczywiście same papki, lekarz powiedział żebym nie podrażniała gardła, oraz nie piła nic z cytrusowych napoi). Jak już mówiłam, najgorsze są noce. Biorę Ketonal 2 razy dziennie, kiedy już mam większe bóle dokładam do tego Paracetamol, ponieważ Ketonalu nie można przedawkować, to bardzo silny lek. Miałam przez niego tej nocy paskudny ból brzucha i biegunkę, ale dlatego że nie jadłam nic przed jego zażyciem. Na usuwanie drugiego pojadę nie w najbliższym czasie, mogę poczekać, mam dosyć bólu *). Schudłam 4kg, mam zwolnienie na tydzień. POLECAM KOSZALIN, na prawdę, super sprawa, mimo bólu ciągle się uśmiechałam ze szczęścia że trafiłam tu a nie indziej. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość roseroserose

Juz jestem po zabiegu, leze pierwszy dzien w domu. Napisze dokladnie jak to wyglada bo moze komus sie przyda, sama przed zabiegiem czytalam wszystko co znalazlam w necie na temat usuniecia migdalkow przebiegu operacji i pozniej ciekawa bylam jak przebiega rekonwalescencja wiec mysle ze dokladny opis dzien po dniu komus przed zabiegiem doda troche otuchy i pomoze rozwiac watpliwosci. No wiec tak jak pisalam tutaj wczesniej mialam masakryczne anginy i zdecydowalam sie wyciac migdalki mimo ze zdania lekarzy byly podzielone ja bylam przekonana ze to dobre rozwiazanie. Wiec jak to wyglada... W niedziele kolo 16 zostalam przyjeta szybko i bezproblemowo na oddzial laryngologii w szpitalu barlickiego w lodzi pobrano mi krew zrobiono wywiadzik jak chyba przed kazdym zabiegiem w szpitalu i zmierzono cisnienie. Moglam zjesc kolacje i napic sie. Nie stresowalam sie jakos bardzo dosyc dobrze znosze bol i nie panikuje nigdy nawet powiem ze cieszylam sie i czekalam na ten zabieg...Spalam super. W poniedzialek rano mialam juz miec zabieg ( znieczulenie miejscowe) nie moglam jesc ani pic musialam zmyc lakier z paznokci i zdjac bizuterie. Przebralam sie w specjalna koszulke do operacji no i dostalam magiczna biala po tabletke i... od tej pory ciezko mi cos opisac bo tabletka byla na prawde magiczna mam tylko przeblyski pamieci. Najwazniejsze ze po tej pastylce caly zabieg zlecial mi blyskawicznie jakby trwal 3 minuty, zero bolu, zero dyskomfortu, zero strachu. Bylam na oddziale ladnych i milych mlodych lekarek wiec to mnie bardzo uspokajalo- ze nie bede krojona przez starego stojacego nad grobem profesora ktory jest wielka slawa kolejki do niego wielkie a trzesa mu sie rece i ledwie widzi gdzie jest pacjent :) Po zabiegu zawieziono mnie na sale i poszlam spac ze snu co jakis czas budzila mnie koniecznosc odplucia sporej ilosci krwi no nie jest to przyjemne w moim przypadku bylo to na prawde baaardzo duzo krwi w pierwszych godzinach mysle ze dziewczyny lepiej moga to zniesc bo co miesiac maja doczynienia z podobnym widokiem faceci moga byc troche przerazeni bo tak jak mowie jest to krwawy zabieg i leje sie z gardla niestety.... Kroplowek mnostwo przygotujcie sie na niezbyt przyjemne wpuszczanie tez zastrzykow do zyly antybiotyku i leku na krzepliwosc ja mialam zinacef i cyclonamine, oprocz tego przerozne na prawde kroplowki jakies sole, glukozy, na prawde mnostwo tego a no i oczywiscie ketonal przeciwbolowo. Nastepnego dnia we wtorek czulam sie calkiem niezle i niestety to mnie zgubilo przyszli goscie duzo gadalam latalam po korytarzu nie uwazalam w ogole no i zjadlam zupke krupnik ktory nie byl *gladki* nie wiem cos mi zaszkodzilo bo po wyjsciu gosci od razu zaczela mi leciec straszliwa czarno bordowa krew z takimi kluchami. Pielegniarki zabraly mnie znowu na sale i tam znowu na znieczuleniu miejscowym mialam grzebanie w miejscu po migdalku to juz byla masakra wiec postarajcie sie do tego nie dopuscic i uwazajcie na siebie bardzo po zabiegu. Nie mialam juz glupiego jasia wiec bardzo niefajnie wspominam drugie podejscie ze szczypcami i saczkami do mojego gardla no ale trudno przezylam. Sroda juz super uwazalam na siebie nie gadalam jadlam tylko manne i sloiczki dla niemowlakow na kolacje serek waniliowy. Dzis jestem w domu i coz moge powiedziec najwazniejszego od razu jak wyjdziecie bierzcie leki przeciwbolowe no niestety w szpitalu ciagle jazda na ketonalu czy czyms innym i wydaje sie ze nie jest tragicznie jednak w domu okazuje sie ze jest bol dosyc spory do przezycia ale po co sie meczyc lepiej wczesniej wziac leki ja dostalam saszetki do wody aulin i jest ok. Uwazajcie zeby nie dostac krwotoku nie kreccie glowa mocno nie schylajcie sie no i jedzcie tylko jak juz musicie ja polecam sloiczki dla dzieci najlepiej u mnie sie sprawdzily. I coz na ten moment to wszystko staram sie myslec pozytywnie i czekam az mi sie wszystko zagoi.... Nie zaluje decyzji. Pozdrawiam wszystkich przed i po zabiegu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość michał

Witam, mam 21 lat zabieg miałem robiony 14 maja więc jest 11 dni po operacji, powiem tak w moim przypadku tak jak w przypadku poprzedniczki kolorowo nie było. Generalnie na ok tydzień przed zabiegiem wszystkie badania wizyta kontrolna i jakaś papierkowa robota, dzień przed operacją do szpitala, odwiedziny anestezjologa ze względu na operacje pod narkozą. Sama operacja minęła dobrze czułem się całkiem dobrze, tak jak koleżanka wyżej pisała pełno kroplówek, nieprzyjemne zastrzyki i dużo leków przeciw bólowych w moim przypadku były to kroplówki, bezpośrednio do krwi jak i zastrzyki w pośladki. Generalnie ból w dzień był do zniesienia ale noc to był koszmar, pobudka co max 2 godziny, średnio 2/3 razy w nocy przeciw bólowy lek gdyż nie mogłem spać ale tak to w miarę ok. Z jedzeniem to też polecam jeść *miękkie* rzeczy ja leżałem w szpitalu(Warszawa Bielany) gdzie podawali codziennie na śniadanie zupę + kanapki(których nie jadłem), na obiad zupy nie były bardzo rzadkie ale na prośbę dostawałem więcej rzadkiego, z drugim daniem różnie bywało ale kotlet z reguły był bardzo miękki i po odpowiednim pogryzieniu dało się go zjeść bez większych problemów, niestety na kolacje były tylko kanapki więc na kolacje zjadałem jakiegoś gerbera lub jogurt. Ze szpitala zostałem wypuszczony 18 maja czyli 4 dni po operacji, generalnie w domu w miarę ok dostałem antybiotyk, w przypadku bólu miałem brać apap i kazali używać Tantum-Verde. W domu spędziłem 3 dni(tylko) dosyć aktywnie gdyż w domu zawsze jest ruch i dużo znajomych się przewija tak więc wróciło palenie papierosów co odradzam każdemu po operacji, niby niema żadnych przeciwwskazań tak lekarz mówił ale z doświadczenia odradzam. Piątek, Sobota, Niedziela wszystkie trzy dni minęły tak samo noce także pobudka o 3-4 na apap i dalej spać, problemy zaczęły się dokładny tydzień po operacji, po godzinie piątek obudziłem się z bardzo duża ilością czegoś w gardle, z początku myślałem że ścieka mi z nosa wydzielina i próbowałem połknąć ale nie przynosiło to skutków. Po wypluciu w chusteczkę, okazało się najgorsze i mam krwawienie. Miałem nadzieję że jest to lekkie krwawienie i zaraz przestanie ale po kilku minutach napełniania miski wezwane zostało pogotowie które natychmiast zabrało mnie na ostry dyżur laryngologiczny na którym od razu zostałem zawieziony na ponowną operacje, przed samą operacją zemdlałem z powodu stracenia bardzo dużej ilości krwi. Operacja a konkretniej *podwiązanie naczyń w niszach po operacji usunięcia migdałków podniebnych* oczywiście pod pełną narkozą odbyła się przed godziną 6 rano, ok godziny 12 obudziłem się na pooperacyjnej z masą przewodów podpiętych pode mnie, ok godziny 16 zostałem przewieziony na salę. W szpitalu(Warszawa MSWiA) po drugiej operacji zostałem wypisany w środę, ale przez 2 doby pobytu oczywiście wszystkie kroplówki, antybiotyk, przeciwbólowe tylko i wyłącznie w kroplówce dostawałem, do tego wszystkiego dołączyły leki chyba na lepszą krzepliwość krwi gdyż w badaniach wykonanych w MSWiA okazało się że jest ona bardzo słaba. Po drugim wyjściu ze szpitala minęła własnie druga doba i powiem osobiście że powoli dochodzę do siebie, apap przez te dwa dni zażyłem tylko raz, gdyż co do bólu najgorzej jest po nocy ale ból sam ustępuje po jakiś 10-15 minutach i pomaga mu śniadanie w postaci jogurtu pitnego. Aktualnie dużo bardziej uważam na to co jem, papierosów nie tykam do czasu aż wyzdrowieje całkiem a może i uda się całkiem rzucić, jedyną rzeczą z którą zmagam się w tym momencie to jest kaszel gdyż nie mam pojęcia jak zaradzić a mam go od wczoraj rana, nie jest on bardzo intensywny ale po ekscesach z przed 5 dni każdy miał by obawy przed *powtórką z rozrywki*. Jedyne co mogę powiedzieć to stosujcie się do zaleceń lekarza i podpytajcie się o wszystko gdyż jednym z moich dodatkowych błędów były bardzo gorące kąpiele a dopiero po drugiej operacji dowiedziałem się że powinny być chłodne, poza tym nie przemęczajcie się w domu dajcie sobie chociaż 2 tygodnie odpoczynku i luzu a na pewno każdy kto podejdzie do operacji usunięcia migdałków będzie zdrowy i wyjdzie z tego wszystkiego bez powikłań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość zmartwiona

Witam, mam 26 lat. Odkąd pamiętam mam problemy z gardłem. Już jako dziecko chorowałam ciągle na anginę, masa antybiotyków, zastrzyki. Ostatniej zimy miesiąc przebywałam na zwolnieniu lekarskim, żadne antybiotyki nie pomagały, tylko łagodziły uczucie *kluski* w gardle. Zastrzyki (już nie pamiętam nazwy) pomogły, a później kuracja Broncho-Vaxom. Przez około 3 miesiace (od grudnia do lutego)miałam temperature od 37 do 39, nie mogłam jeść, przełykać, raz nawet na pogotowiu wylądowałam. Laryngolog powiedział mi, że migdały leczy się u dzieci, u dorosłych się wycina i jak się już zdecyduję na zabieg to mam sie do niego zgłosić.Nie wiem co robić...Teraz jest 22 stopnie w cieniu, a ja leże w łóżku bólem gardła i mam goraczkę ok 38 stopni.Przeczytałam prawie całe forum i są różne zdania na temat usuniecia migdałów, choć więcej tych pozytywnych. Doradzcie co robić?czy iść na zabieg i się już przestać męczyć, czy może poczekać? Boję się kolejnej zimy, że znów całą spędzę w łóżku, no i prace też mogę stracić...bo jak długo szef może być wyrozumiały...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Krzysiaczek

Mam 39 lat - 3 doba po wycięciu. Wycinać,wycinać, wycinać! ale,ale znajdźcie najpierw dobrego fachowca, bo nie każdy zrobi to dobrze. Po pierwsze nie godźcie się na znieczulenie miejscowe, jedynie w ogólnym.Po drugie - ważny jest fachowiec bo kiepski wytnie Wam źle i stracicie smak - np poczucie słodkości lub słoności. Mnie na szczęście to nie spotkało ale niektórych tak. Jest dziś 28.06.2012. Zabieg usunięcia miałem 25.06, czyli minęło 3 doby. Dlaczego zdecydowałem się na zabieg? Mimo ogromnych restrykcji i dbalości o higienę jamy ustnej i gardła zdarzał się nieprzyjemny ropny zapach. Wypadały też ropne grudki z gardła, które po rozgnieceniu strasznie capiły. Znajomi są zdziwieni,że miałem zabieg, bo twierdzą,że nic nie czuli ode mnie. a radziłem sobie przez wiele lat w ten sposób: razy w tygodniu lub 3 razy najpierw wyciskałem sobie tę ropę z migdałków - z krypt - a następnie intensywnie płukałem roztworem wody utlenionej z ciepłą wodą w stosunku 1:3 przez 10 minut pomagało ale nie rozwiązywało problemu. W dzieciństwie przechodziłem częste anginy - efektem tego było ropne zapalenie migdałków, przykry zapach czasem, bóle gardła lekkie ale częste np po kąpieli gdy wyszedłem na dwór, nawet latem, spanie przy otwartym oknie odpadało od razu ból gardła. Najbardziej jednak dyskomfort i ta niepewność czy już ta osoba naprzeciw czuje czy jeszcze nie, mimo przesadnej dbałości. Oczywiście nie chciałem też doprowadzić do stanu jakichś zapaleń nerek, stawów czy też mięśnia sercowego - do czego prowadzi zbytnie rozplenienie się paciorkowców produkowanych w przewlekłych ropnych migdałkach. Po badaniu przez lekarza z polecenia znajomych dostałem skierowanie na wycięcie i po 9 miesiącach czekania - bo chciałem na NFZ - wyjazd na zabieg. dwa tygodnie wcześniej przed zabiegiem trzeba porobić żądania badania: EKG, badania krwi oraz grupę krwi i zaświadczenie internistyczne - choć nie wszędzie pewnie tak samo. Po przyjeździe do ośrodka najpierw na konsultację do lekarza ale nie operującego lecz konsultującego. I tu bum - po wywiadzie ze mną i oględzinach - migdałki w za dobrym stanie. Po batali słownej i różnych argumentach za wycięciem najpierw z lekarzem konsultującym a potem operującym udało mi się przekonać do wycięcia ich. Po operacji za 3 godziny przyszedł lekarz operujący i powiedział,że faktycznie miałem głębokie te krypty i mogły wywoływać dolegliwości, o których mówiłem. Po zabiegu plułem śliną ale krwi było bardzo mało, ledwie lekko różowa ślina. Rano już tylko ślina bez krwi- zbieg miałem wieczorem. zaraz po wybudzeniu miałem wypić litr wody a dopeiro potem szklankę kislu. Póki leżałem nie chciało mi się wymiotować a jak wstałem to tak no to leżałem i nie wymiotowałem - ale odruch tylko w wieczór po zabiegu. W ogóle chciałem cały okres dochodzenia do zdrowia przetrwać bez leków przeciwbólowych, żeby w pełni zaangażować swój organizm do wytworzenia naturalnych przeciw ciał bólowych i dałem radę dobę bez leków przeciwbólowych, ale zgłodniałem mocno a że nie dałem rady już przełykać jedzenia złamałem się i wziąlem czopek diclofenac 100mg i do tej pory je uzywam 2Xdziennie - rano i po południu, Paracetamol nie pomagał. Ból bez przeciwbóowych cięzki - promieniujący do uszu. W szpitalu od razu dają jedzenie takie: na obiad : kotlet schabowy z kurczaka, surówki z kapusty, zupy. wiadomo trzeba to dobrze gryźć żeby była papka. Na śniadanie i kolację: bułka chleb, masło, ser, szynka, baleron, mielonka, ogórek , papryka słodka, sałatka warzywna. wszystko lekko ciepłe, nie ostre. Ja jadłem tylko bułki a chleba nie bo za ,,ostry,, na gardło.wszystko inne jadłem po lekach przeciwbólowych. Najpierw brałem lek a za godzinę-dwie jak zaczął działać jadłem i do tej pory tak robię. Dziennie wypijam litr kisielku, dwa litry wody no i normalne jedzenie oprócz ostrych,kwaśnych dań. Antybiotyk co 8 godzin przez 7 dni oraz osłonowy lek Zero wysiłku fizycznego, unikam gwałtownych ruchów głową, póki co planuję 7 dni w łóżku jest euro więc pasuje mi to. 14 dni po zabiegu kontrola, narazie czuję, że jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Joanna S.

Ja miałam usuwane migdały 25 czerwca. 28 już mnie wypisano do domu. Zabieg w znieczuleniu miejscowym - nie należy do przyjemnych, ale chyba bardziej wpłynęła na mnie świadomość tego czego się wcześniej naczytałam w internecie, niż same działania lekarza. Prawy migdał poszedł gładko, z lewym były problemy bo miał zrosty. Oba miałam schowane i cięzko je było wyciąć, ale lekarka zrobiła to naprawdę fachowo. 45 minut i byłam z powrotem na sali. Kazali mi leżeć na boku i wypluwać to co napływało do buzi - absolutnie nie połykać, bo żołądek nie trawi ludzkiej krwi i mogą być problemy. 2 kroplówy z ketonalem i 1 z pyralginą, na noc zastrzyk z morfiny. Następne dni - 3 kroplówki dziennie i dieta płynno - papkowa. Od czwartku jestem w domu, owszem - boli, ale raczej jest to ból do zniesienia, nawet bez prochów. Jak mnie zaboli ucho, rozpuszczam tabletkę pyralginy i wypijam - pomaga. Oczywiście nie mogę jeszcze jeść normalnie, bo przy ruszaniu szczęką boli mnie gardło, ale daję radę. Płuczę gardło wodą z jodyną lub szałwią (zalecenia ze szpitala). Nos mi się udrożnił, nic mi nie spływa do gardła (w końcu) i przestałam mówić jakbym miała kluchę w gardle. Wcinam 2 x dziennie lody, a w piątek jadę na kontrolę (11 dni po zabiegu). Pozdrawiam Oddział Otolaryngologii Wojewódzkiego Szpitala w Toruniu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam 24 lata i jestem juz druga dobe po usunieciu migdalkow. Mieszkam w UK wiec tutaj troche inaczej to wygladalo. Zabieg mialam pod pelna narkoza, obudzilam sie kaszlac i od razu podali mi wode do picia i to pomoglo. W szpitalu spedzilam ok 24h czyli na noc mnie zostawili i kazali mi jesc normalnie. Zabieg mialam o 10 rano a o 13 cos tam juz jadlam po czym o 17 zjadlam obiad frytki, zupka i makaron *) Dopiero na drugi dzien rano zaczal sie okropny bol i nie moge mowic ale dostalam leki przeciwbolowe w plynie i do tego tramadol jak by bardzo bolalo. Ogolnie z tego co mi wiadomo to sam zabieg wyglada inaczej bo miejsce po migdalku jest jakby przypalane i nie zaklada sie szwow, w kazdym badz razie nie ma tez takiej zywej rany...Ogolnie mowiac zdecydowalabym sie na operacje ponownie bo sam pobyt w szpitalu wspominam bardzo sympatycznie. Lekarze i pielegniarki super mili , po operacji sam chirurg przyszedl opowiedziec mi jak poszedl zabieg*)) Mam nadzieje ze dzieki usunieciu migdalkow bede miala wreszcie lepsze wyniki krwii i do tego zajde w upragniona ciaze bo mozliwe ze w migdalach byl problem a staram sie juz od roku:) takze z mojego punktu widzenia - polecam!! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem 3 dobe po wycieciu. W szpitalu wypisali mnie nastepnego dnia po zabiegu. Generalnie bardzo to mnie bolalo tylko w ten sam dzien co mialem zabieg. Dzis biore jeszcze przeciwbolowe, ale raptem ibufen tak 2 razy dziennie, rano i wieczorem. Jak czytam poprzednie posty to z nich wynika ze wyciecie migdalow to masakra, ale mi sie wydaje ze duzo w tym przesady. Oczywiscie nie wiem jak bedzie dalej ale narazie jest calkiem ok. Planuje w 6 dniu po zabiegu wrocic do pracy. Mam takie wrazenie ze wypowiedzi osob sa w duzej mierze uzaleznione od tego kto ma jaki prog bolu. A tylko nadmienie ze moj zabieg wcale nie przebiegl tak lekko, trwal ze 40 min w znieczuleniu miejscowym, a tak dlugo ze wzgledu na fakt ze lekarz mial problem z wycieciem gdyz mialem zrosty na migdalach po ropniach. Pozdrawiam i zycze zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Zrezygnowana

Powiem tak, jak ktos nie choruje 15 razy w roku na angine, a odczyn zapalny nie rzuca sie na narzady typu nerki czy serce, to lepiej tych migdalow nie ruszac, bo moze byc jeszcze gorzej. Dluga historia, zeby skrocic to powiem tylko, ze w wieku 30 lat pseudolekarze z zagranicy, gdzie mieszkam, zafundowali mi swoja niekompetencja takie powiklania bakteryjnego zapalenia gardla (leczonego ibupromem, a jakze, to tam lek z wyboru na angine, raka i generalnie wszystko inne), ze z osoby bez problemow gardlowych stalam sie gardlowa kaleka, z permenentnym sino fioletowym gardlem, bolacym na codzien jak przy najgorszej anginie, wezly chlonne powylazily na wierzch, bole w stawach 24/7, itp. Wg zachodnich pseudolekarzy to nie bylo nic niepokojacego, tylko moja hipochondria. Jako ze nie mialam ubezpieczenia nfz, postanowilam usuwac te migdaly w prywatnej klinice, w Polsce oczywiscie, bo tu jako okaz zdrowia nawet sie na taki zabieg nie kwalifikowalam. Lekarze w Polsce widzac moje gardlo lapali sie za glowe z jakiego 3go swiata ja tu przyjezdzam, bo gardlo bylo cytuje: tragiczne. Diagnoza: ropne migdaly, do wyciecia. Nie reagowaly juz na zaden antybiotyk do uzytku pozaszpitalnego. Wybralam znanego lekarza, zachwalanego przez wszystkich, ze tak dobrze robi, itp. Uzbieralam pieniadze na zabieg, w znieczuleniu ogolnym wiec nie tani, i raz kozie smierc. W dzien zabiegu od rana porobiono badania krwi, ekg, rtg pluc, zostalam zbadana przez interniste, mialam rozmowe z anestezjologiem. Jeszcze przed operacja podano dozylnie antybiotyk i leki na krzepliwosc, zalozono wenflon. Po zabiegu szybkie wybudzenie z narkozy, bol do zniesienia, dodatkowo dostalam jedna mala kroplowke z ketonalu i ze 2 z paracetamolu. Na drugi dzien kontrola, zapisany antybiotyk, lek na krzepliwosc, i wypis. Bolalo bardziej, i bol przez kilka dni byl dosc znaczny, ale wlasciwie poza pierwszymi 3 nocami nie musialam brac srodkow przeciwbolowych, a w te 3 noce lykalam zwykly ibuprom. Jadlam wlasciwie normalnie od 3. doby, tyle ze oczywiscie konsystencja papki- rozgniecione ziemniaki, kotlet mielony. Nie mialam zadnych powiklan typu krwawienia, wszystko ok, choc dlugo mi sie to goilo i bol tez utrzymywal sie przez miesiac, choc oczywiscie sukcesywnie malal. Od 3. doby normalnie chodzilam, siedzialam przed tv, oszczedzalam sie, ale bez przesady. Niestety, rok po wycieciu zaczelam dostawac ropni w dziurach po migdalach (ktore ponownie pseudolekarze z zachodu najchetniej leczyliby ibupromem), i koniec koncow okazalo sie, ze zabieg zostal spieprzony, na szczycie nisz z jednej strony zostaly resztki migdalka, ktore sie otorbily i produkowaly rope non-stop. Ropien musial byc przecinany srednio co miesiac, inaczej powodowal taka infekcje i taki bol, ze tradycyjna angina to byl przy tym pikus. Z drugiej strony natomiast powstalo cos na ksztalt ropnio-rozrostu, ktory przy infekcji powiekszal swoja objetosc parokrotnie. Antybiotyki non stop, zadnej poprawy, po roku zostalam niejako bez wyboru i musialm poddac sie nowej operacji, tym razem za granica. Dlugo sie wahalam, zastanawialam sie nad kolejna prywatna w Polsce, ale i szkoda bylo mi poprzednio zmarnowanych pieniedzy, i tez logistycznie bylo mi to obecnie trudno zorganizowac. Ponownie zabieg w znieczuleniu ogolnym, mial byc maly pikus, tydzien rekonwalescencji i mialam byc jak nowonarodzona. Jestem 6 dobe po zabiegu, umieram z bolu 10x bardziej niz po migdalkach, mimo ze lykam wszelkie mozliwe dobowe normy lekow przeciwbolowych jakie sa wzglednie bezpieczne dla watroby. A bol sie od wczoraj jeszcze pogorszyl. Obecnie nie jestem w stanie nic jesc, ledwo pije i tylko lykam paracetamol za paracetamolem. Dostalam co prawda kodeine, ale ta na mnie w ogole nie dziala, nieco zmula, ale bol jest jak byl. Rany po torbielach sa ok, pokryte wlokniakiem, wiec niby wszystko ladnie sie goi, ale mam wrazenie, ze dostalam jakiegos zapalenia krtani czy cos i stad ten maskryczny bol od wczoraj uniemozliwiajacy zupelnie jedzenie, nawet po lekach. Bylam dzisiaj rano na emergency laryngologicznym, ale baba stwierdzila, ze wszystko ok i oczywiscie zadnego antybiotyku nie zapisala. Po operacji tez nie dostalam antybiotyku wiec boje sie, czy to jednak nie jest poczatek jakiegos zakazenia. Oni tu sa niestety ciency jak barszcz, kolezance kilku konowalow *przegapilo* wielki ropien okolomigdalkowy, miala na tyle rozumu zeby leciec na leczenie do swojego kraju, 2 tygodnie lezala w szpitalu. Jej kolezanka niestety nie miala tyle szczescia, doprowadzili ja do ropowicy gardla leczac ibupromem, ledwo przezyla, ma szkaradna blizne *od ucha do ucha*, bo to juz tylko nadaje sie do oczyszczania z zewnatrz. Takze mam dusze na ramieniu czy nie podziele losu tej nieszczesnicy. Dodam jeszcze tylko, ze przed ta druga operacja nie zrobiono mi ZADNEGO badania, zmuszono do polkniecia kilku paracetamoli 20 minut przed operacja (znieczulenie ogolne, mialam byc na czczo), co poskutkowalo wymiotami po zabiegu. Wenflon zakladaly juz na sali panie anestezjolog (jedna w trakcie specjalizacji), i choc jestem megazylasta to nie dawaly rady sie wkluc, przebily mi zyle na wylot, gmeraly w tym wenflonie jakas kilkunastocentymetrowa igla, doslownie czulam jak mi to ustrojstwo pakuja w calej okazalosci w zyle. W Polsce mialm nie raz zakladany wenflon i takiego horroru nigdzie nie przezylam. Po zabiegu jak juz wspomnialam zero antybiotyku, zero lekow na krzepliwosc, zero kroplowek ze srodkami przeciwbolowymi, tylko dwie butle ringera, i zmuszono mnie zaraz po operacji do zjedzenia na te swiezo przyzegane rany jogurtu i kleistego szejka, a do picia podano kranowe oraz kranowe z tzw. soczkiem (sztucznie barwionym i aromatyzowanym syropkiem). Takze zastanowcie sie czy warto te migdaly ruszac jak juz absolutnie nie musicie, bo mozecie miec takiego pecha jak ja i dopiero sobie narobicie problemow. Ja dostalam dzisiaj zwolnienie na kolejny tydzien, jestem taka slaba, ze nawet jak leze (a wlasciwie tylko leze gdyz onawia, sie krwawienia) to trzymam sie lozka zeby nie spasc, tak mi juz wszystko w glowie wiruje. A mial byc maly zabieg i zdrowienie 3 x szybsze niz po migdalach. Jedyny plus, ze mi zebow nie polamali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.ja jestem 7 dzien po usunieciu tego świnstwa:) ile ludzi tyle przypadkow. zostałam przyjeta w srode,zabieg wykonywany w czwartek.Znieczulenie miejscowe. W dzien zabiegu rano nie wolno nic pic,ani jesc. przed zabiegiem dostalam tzw glupiego jasia,na ktorego wogole nie zareagowalam::) pol godziny pozniej prrzewieziono mnie na sale,na wozku. na sali sadzaja Cie na takim fotelu jak u stomatologa. Zakrywaja oczy.Nastepnie psikaja do gardla jakims niesmacznym swinstwem:) pozniej cczlowiek chce cos powiedziec ale nie jest w stanie:) ssam zabieg jest praktycznie bezbolesny. czuje sie takie jakies dziwne szarpanie itp. Ogolnie kilka odruchow wymiotnych,ale wszystko jest ok. zabieg trwa ok 20 minut. pozniej wioza na sale i zaczyna sie koszmarny bol:) na mnie nie dzialaly praktycznie przeciwbolowe... najgorsza jest pierwsza i 2 ga doba po zabiegu. w drogiej dobie zalamalam sie i poplakalam z bolu:))))jak dziecko. kazdo przelykanie sliny,nie mowiac juz o jedzeniu to koszmar. no i ten sloz.Ja mialam tyle sliny i ciagle cos sciekalo mi tam w srodku. Lezalam w szpitalu 4 dni. teraz jesszcze troche pobolewa,ale ogolnie jest ok.W domu biore srodki przeciwbolowe NIMESIL. mam nadzieje,ze jeszcze troche sie pomecze,ale z kazdym dniem bedzie lepiej. Pozdrwaiam wsszystkich przestraszonych,naprawde warto troszke sie przemecczyc,ale pozniej miec spokoj.Oczywiscie wiadomo przy kazdym zabiegu jest jakies ryzyko,wiadomo.. acha z regoly dzieci mniej cierpia,bo maja wycinany tylko trzeeci migdal i podcinane boczne,a to ogromna roznica niz jak sie wycina obydwa calkowicie. wiec dziwie sie opinia niektorych ze jak *dziecko daje rady,to dorosly tym bardziej* .Ludzie nie mylcie zabiegow. Moja corka miala wycinany trzeci i podcinane dwa miesiac temu.W szpitalu byla 5 dni. w 3ci dzien nic juz ja nie bolalo i normalnie jaddla i pila.Nie nazekala na bol. po zabioegu lezala 5 godzinek.pozniej smigala po korytarzu tak jakby nigdy nic. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem po usunięciu migdałów czyli tonsillectomi. Zabieg odbył się 13.09.2012 w znieczuleniu miejscowym. Może trochę o samym zabiegu, jest on faktycznie bezbolesny jednak czuć (ale nie ból) przebijanie sporej igły gdzieś głęboko w przełyku czy podniebieniu, u mnie wycieranie gazikiem w przełyku powodowało odruch wymiotny bo doktor głęboko wycierał krew i to by były te minusy zabiegu.Sam zabieg to znieczulenie, podcięcie migdałków na brzegach skalpelem a potem założenie na nie takich nożyczek z metalową pętelką która się zaciąga jak pętla na szyi i ich ścięcie. Trwało to może ze 25 min. łącznie z koagulacją ran. A ból, krwawienia i inne komplikacje to sprawa indywidualna każdej osoby zależna od wieku, wielkości i stanu migdałów. Ale i tak po raz kolejny bym się na to zdecydował bo ile razy można czyścić te migdały z tych grudek o bardzo nieprzyjemnym zapachu, ile razy trzeba rzuć tą gumę od której aż boli szczęka no i oczywiście względy zdrowotne, które jednak biorą przewagę nad higienicznymi. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich cierpiących i poszukujących odpowiedzi na to samo co i ja pytanie. Jestem już sześć dni po zabiegu. Operację w znieczuleniu ogólnym miałam w Warszawie w Szpitalu Bielańskim 01.10.2012, do którego trafiłam z powodu nawracających nacieków nad prawym migdałkiem. Przez tydzień w szpitalu dostawałam augmentin dożylnie i potem miał odbyć się zabieg (pomimo świeżego stanu zapalnego). Po obu stronach mam szwy, ale ból odczuwam tylko z prawej strony czyli dokładnie tam - gdzie był naciek, promieniuje do ucha. Po zabiegu przez 6 dni byłam na antybiotyku i przez kolejne 5 czeka mnie jeszcze Forcid. Psikam gardło polskim Unibenem (Benzydamini hydrochloridum), który jest dokładnie tym samym co TANTUM VERDE tylko o połowę tańszym. Przy bólu lekarz zalecał Efferalgan (do 4 szaszetek dziennie), ale ja jakoś cierpię. Psikam gardło, piję schłodzony rumianek, jem jogurty albo papki i unikam ciepłych potraw. Mam obsesję - jak wszyscy inni - że resztki jedzenia będą zalegały w gardle albo, że przykleją się do podniebienia, więc czyszczę zęby i piję wodę. Bez przerwy oglądam migdałki i załamuję się na widok tych nisz (dziur w miejscach, gdzie były migdałki i gdzie teraz są też szwy) obrzydliwego włóknika, który je okleja... Mam nadzieję, że to jakoś minie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

około 5 lat temu byłam u laryngologa i powiedział ze musze usunąc migdały bo są ropne, dostałam skierowanie do szpitala ale tak bardzo sie bałam ze nie poszłam. Przedtem miałam potworne bóle w stawach i w plecach w odcinku piersiowym. Miglałki wyleczyłam antybiotykiem i sie wszystko uspokoiło... ale od conajmniej 2,5 roku mam potworne bole głowy, bóle stawów pojawiaja sie sporadycznie od roku a bole w plecach w odcinku piersiowym mam od tygodnia. Mam obolałe gardło i zastanawiam sie czy to czasem nie jest sprawka migdałów i tego ze ich nie usunęłam .. POMOCY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Mam problem, otóż 19 dni temu miałam usuwane migdałki. Obecnie jem normalnie i gardło nic mi nie boli, ale dzis zauwazyłam cos niepokojącego, otóż na jednej z dziur zrobiły mi sie dwie białe po środku koła na przodzie i jakby z tyłu (wyglada to jak jakies odparzenie) otoczke mają czerwoną jak je delikatnie nacisnełam to wyleciała mała kuleczka posoba do tych które sie w dziurach tworzyły. Po drugiej stronie widze samą wydzieline choc wydaja mi sie jakby taki sluz(moze resztki jedzenia). Martwie sie tym. pokazałam gardło mamie a ona stiwerdziła ze sie goi tam, ale przeciez tego nie miałam w dodatku krwawien z tamtego miejsca tez nie, wiec nie wydaje mi sie by były to rany a napeweno nie włóknik bo ostatnio nic mi nie było. Wydaje mi sie ze tam mi sie jedzenie gromadzi, ale czy to możliwe? Czy ja już świruje? Czy ktoś z was miał taki problem????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×