Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Rokowania po martwiczo-krwotocznym OZT


Gość Aga z Łodzi

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich Jacek B.u mnie jak na razie wszysto ok w lipcu 2016r będzie 6 lat od ataku OZT .ostatnie badanie to gastroskopia ale pod kątem żylaków przełyku jeśli chodzi o trzustke jest jak na razie dobrze bez objawów czuje się świetnie. W tym roku będę próbował aby dali mi jakieś skierowanie na badanie trzustki w listopadzie ubiegłego roku pani doktor powiedziała że jak wszystko funkcjonuje dobrze nie ma potrzeby CT USG ale w tym roku już ją docisne aby mnie skierowala na któreś z badań. Życzę wszystkim świetnej formy jak i zdrowia Jacek B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj po ośmiu tygodniach udało mi się odebrać wyniki skcji zwłok mojego męża z których dowiedziałam się że zmarł na tą straszną chorobę Nigdy na nic nie chorował nic go nie bolało , pojechał do pracy nagle rozbolał go brzuch wezwali pogotowie traił do szpitala nie potraili go zdiagnozować po sześciu godzinach na sorze został przyjęty na oddział .Wyciszyli ból izostawili do rana ale po pięciu godzinach się zatrzymał reanimacja nic nie dała zmarł powiedzieli że to dla nich zagadka .Sekcja zwłok była przeprowadzona 15 .09 .2016 wszpitalu byłam trzy razy i nadal nie mają odpisu mimo że zakład patomorfologi wysłał odpis 20 .10 .2016 wszystko dzije się w Krakowie ja odebrałam kopię sama w zakładzie patomorfologi bo ta niewiedza mnie zabijała zostałam zgodziny na godzine sama z dziećmi mąż miał 53 lata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martwiczo krwiotoczne zapaleniu trzustki choroba...Choroba jak piorun potrafi zniszczyć wszystko...Pożar w organizmie.U Mojego Brata stwierdzono zapalenie trzustki we wrześniu b.r . Na poczatku tk wykazało bez zmian martwiczych.Przez 23 dni leczony na chirurgi zachowawczo...stan sie pogarszał niesamowity ból brzucha, ból pleców, uporczywe wymioty.Cierpienie w oczach niesamowite.Zrobiono kolejny tk Wynik Martwiczo krwiotoczne zapalenie trzustki .Decyzja o operacji natychmiastowa .Zooperowali Brata zostawiając brzuch otwarty...martwica trzustki ponad 80 % łącznie z zakażonymi tkankami. Brat po operacji trafił na oiom i spędził tam 43 dni pod respiratorem w tym czasie operowany 19 razy metodą otwartego brzucha.Lekarz Szans na przeżycie po 1ej operacji dal 10% ale My wierzyliśmy w cud... z kazdą kolejną udaną operacją wierzyliśmy że Bratu uda się wygrać...Brat walczył widać było jak walczýł każdego dnia.Wygrał wiele komplikacji.Sepsa, wstrząs septyczny, niewydolnosc oddechowa, problemy z sercem, zaprzestawanie pracy nerek...W czasie pobytu na oiomie stan Brata był cały czas zagrażający życiu ale pokonywał wszystko.Po wszystkich operacjach udało się zszyć rane...stan był unormowany...Lekarze podeszli do wybudzania Brata...pare godzin Brat oddychał sam- to byl okropny widok Brat wymęczony , ruchliwy , swiadomy z intubacja w buzi ktora byla juz odlaczona od respiratora ale widac bylo ze Mu bardzo przeszkadza w gardle ...po paru godzinach siły Brata osłabły i z powrotem został podłaczony pod respirator.Nastepnego dnia kolejna proba wybudzania ale juz tylko 3 minuty bez respratora...I Od tego momentu stan Brata ule&#291*ł znacznemu pogorszeniu serce osłabło niskie ciśnienie , nerki przestały pracować...Po czterech dniach od wybudzania zmarł...Niewydolność serca...NIE da sie opisac bólu i cierpienia Brata które widziałysmy i nie da sie opisać bólu naszego - Rodziny.Brat miał 25 lat.Wiem ze niektorym udaje się z tego wychodzić...My byliśmy już na mecie po operacjach po komplikacjach...i nie spodziewaliśmy sie tego że wybudzanie będzie końcem Naszego wszystkiego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ,podzielę sie moim przypadkiem ,tez jestem po martwiczym zapaleniu trzustki,,,,przeleżalam 3 miesiące w szpitalu.Ojom niewydolność wielonarządowa ,5 procent szans przeżycia,,,nic nie pamiętam poprawa wróciła po 2 tygodniach tzn.zaczełam jarzyć,,,przenieśli mnie na oddział chirurgi,,,po 4 tygodniach operacja ,dreny płukania ,,,ropnie w brzuchu,,,4 razy dreny do opłucnej wody multum,,,,brzuch miałam tyle razy nakłuwany ściągali krew ,wodę,,byłam załamana straciłam nadzieje ,czy wogóle opuszczę szpital,,,,tęsknota za domem długo by pisać,,,schudłam 21 kg. Teraz jestem ponad 3 miesiące w domu,czuje się dobrze ,,,,wyniki ,które robiłam niby są dobre ,,,szczerze trzeba sobie powiedzieć,że zdrowie i tak już zrujonowane trzustka sie nie regeneruje,ale żyje i to się liczy jestem wdzięczna Bogu.Odziwo niemam cukrzycy,chociaż Diabetolog mówi ,żę z czasem pojawi się narazie nie myślę,ciesze się chwilą.Współczuje wszystkim ,którzy przez to wszystko przeszli,straszna choroba.Ja mam 48 lat wcześniej miałam duża nadwagę,wysokie trójglcerydy we krwi ,cholesterol wysoki.Pozdrawiam wszystkich i życzę Wesołych Świąt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, Mój nareczony przechodzi ostre martwicze zapalenie trzustki. Wszystko co do tej pory mogło pójść źle tak poszło. Martwica prawie całej trzustki - wycięta Przez ucisk w brzuchu martwica jelita grubego - wycięte, wyłoniona stomia. Ostatnio krwawienie obfite z drenów - operacja kolejna. Czy ktoś miał takie przeboje z tą okropną chorobą i mógłby mnie pocieszyć? Nadmieniam, że ciśnienie trzyma przy niewielkiej pomocy levonoru (levonor 0,2 ml/h ciśnienie 130/70 , serce pracuje dobrze (70-73 na min), oddech na respiaratorze, saturacja 100 przy tlenie 35%. Dzisiaj zaczęły sinieć stopy i łydki, lekarze mówią że to albo krążenie albo skutek uboczny leku który dostaje. Czy ktoś miał podobnie???? PROSZĘ NIECH MI KTOŚ ODPOWIE. Leży już na oiomie 5 tygodni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość . Barbara

Witam, Kasiu bądź dobrej myśli,, sama przeszłam duzo, w mojej trzustce doszło do samotrwawienia, co spustoszylo organizm,twoj chłopak jest młody i napewno bedzie dobrze,,, moj post jest wyzej opisalam pobieżnie, co przeszlam ,, w szpitalu leżało nas 9 z chora trzustka z tego co wiem wszyscy maja sie dobrze,,, pielęgniarki opowiadały o chorych w takim stanie jak jest twój narzeczony, i z tego co wiem też z nimi ok, życzę Ci żeby sie wszystko dobrze skończyło,,, tez sie o siebie obawiam , trzymam diete narazie mnie nić nie boli, wypadly mi prawie wszystkie włosy, ale rosną nowe,, napisz co tamtym dalej jak masz pytania pisz pozdrawiam ciepło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy miałaś Basiu taki stan zapalny, że aż jelita w zwiazku z tym stanek się zaczeły łączyc? TZN one plywaja sobie swobodnie w brzuchu a jemu ze wzgledu na stan zapalny sie skleily i lekarze strasza ze nawet jesli sie to zagoi to bedzie mial mnostwo zrostów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Schepily  Corby

Martwiczo krwiotoczne zapaleniu trzustki Choroba jak piorun potrafi zniszczyć wszystko...Pożar w organizmie.U Mojego Brata stwierdzono zapalenie trzustki we wrześniu b.r . Na poczatku tk wykazało bez zmian martwiczych.Przez 23 dni leczony na chirurgi zachowawczo...stan sie pogarszał niesamowity ból brzucha, ból pleców, uporczywe wymioty.Cierpienie w oczach niesamowite.Zrobiono kolejny tk Wynik Martwiczo krwiotoczne zapalenie trzustki .Decyzja o operacji natychmiastowa .Zooperowali Brata zostawiając brzuch otwarty...martwica trzustki ponad 80 % łącznie z zakażonymi tkankami. Brat po operacji trafił na oiom i spędził tam 43 dni pod respiratorem w tym czasie operowany 19 razy metodą otwartego brzucha.Lekarz Szans na przeżycie po 1ej operacji dal 10% ale My wierzyliśmy w cud... z kazdą kolejną udaną operacją wierzyliśmy że Bratu uda się wygrać...Brat walczył widać było jak walczýł każdego dnia.Wygrał wiele komplikacji.Sepsa, wstrząs septyczny, niewydolnosc oddechowa, problemy z sercem, zaprzestawanie pracy nerek...W czasie pobytu na oiomie stan Brata był cały czas zagrażający życiu ale pokonywał wszystko.Po wszystkich operacjach udało się zszyć rane...stan był ciężki stabilny ..Lekarze podeszli do wybudzania Brata...pare godzin Brat oddychał sam- to byl okropny widok Brat wymęczony , ruchliwy , swiadomy z intubacja w buzi ktora byla juz odlaczona od respiratora ale widac bylo ze Mu bardzo przeszkadza w gardle ...po paru godzinach siły Brata osłabły i z powrotem został podłaczony pod respirator. Nastepnego dnia kolejna proba wybudzania ale juz tylko 3 minuty wytrzymał bez respiratora...I Od tego momentu stan Brata ule&#291*ł znacznemu pogorszeniu serce osłabło ,niskie ciśnienie , nerki przestały pracować...Po czterech dniach od wybudzania Nasz Kochany zmarł...Niewydolność serca... A tyle przeszedł ...tyle komplikacji tyle operacji...NIE da sie opisac bólu i cierpienia Brata które widziałysmy i nie da sie opisać bólu naszego - Rodziny.Brat miał 25 lat.Wiem ze niektorym udaje się z tego wychodzić...My byliśmy już na mecie po operacjach po komplikacjach...i nie spodziewaliśmy sie tego że wybudzanie będzie końcem Naszego wszystkiego...KOCHANY NASZ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ,wyczytałam ,że najwieksi uczeni na tym świecie nie zajmują się specjalnie trzustką,bo to temat beznadziejny podobno,,,, przebieg mojej choroby ,był podobny do brata Schepliy (wyrazy współczucia) ,ale leczenie miałam inne tzn. jeszcze jak leżałam na ojomie lekarz powiedział,że operacji nie można robic prędzej jak 4 tygodnie po moim wstrząsie wielonarządowym ,i organizm powinien dac znac czyli to taki moment ,żeby nie zrobic tej operacji za szybko ,,,ani za póżno czyli trafic w punkt i dostalam gorączki po tych 4 tygodniach i zrobili operacje ,,,,,operacje mialam tyko jedna włozyli dreny,,,do domu wyszłam z drenami przez jakiś czas leciało w koncu przestało i rana sie zrosła sama,,,,co prawda nic mi nie powiedzieli o jelitach złego,ale jest inaczej czuje to teraz nic mnie nie boli,ale niechce pisac tu o sprawach intymnych mozna sie skapnąc co chodzi,,,,teraz jestem pod opieką gastrologa byłam u niego raz ,,mam zrobic wyniki i tu własnie jest problem ,bo wizyta niewiem kiedy ,,,nierozumiem tego ,że dla takich chorych niema jakiejś innej kolejki tylko mam czekac prawie rok na wizyte,,,,,,z tego wychodzi ,że przebieg choroby może być inny,,słyszałam o tej operacji otwartego brzucha przy niej jest własnie kilka operacji,,niewiem czy mi się udało wole dmuchać na zimne ,,,, w szpitalu tok myślenia miałam inny bardziej pozytywny,,,,w domu troche na początku wpadłam w doła zaczęłam sie wkręcac ,że mam raka itp sprawy,,,narazie jest dobrze ,gdyby nie mój odrętwiały brzuch,mogłabym zapomieć,że miałam operacje,,,dwa lata temu miałam zapalenie otrzewnej bez przyczyny niby ,,pewnie już wtedy była trzustka,ale lekarze nie wiedzą dlaczego także brzuch tez mam cały rozcięty po tamtej operacji,,długo nie musiałam czekać i okropne spustoszenie organizmu,,mam nadzieje ,ze bedzie dobrze,,, muszę uważac jedynym moim grzechem są słodycze nie moge sie opanować,,wczesniej nie spojrzałam nawet na nie ,,,Kasiu ustabilizuje sie u twojego chłopaka pomału zobaczysz,jakis defekt zostanie ,bo ja też mam ,,nie moge jesc wiele rzeczy,ale i lepiej,bo wczesniej byłam bardzo otyła teraz waże 68 kg czuje sie lekko,,,mam też dużu ubytek trzustki 80% pozdrawiam gorąco napisz co tam ,,,będe tu zaglądać,,jestem 5 miesięcy w domu po szpitalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, Dziś 60 dzień jego pobytu w szpitalu... Zatrzymują go w sedacji, podają FNT i chcą zrobić tracheotomie. Są bardzo sceptyczni, ale ja wierzę. Zrobiły mu się przetoku na jelitach więc musiał być operowany. Walczy, tak dzielnie walczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam dawno mnie nie było .Jak na razie umnie wszystko ok stała kontrola lekarzy jeśli można tak to nazwać stała :) raz na rok gastrolog bo nie widzą częściej potrzeby.W tym roku badanie gastroskopia na żylaki przełyku które pojawiły się po OZT. Przypomnę tylko ze ma 50 % miaszu trzustkowego jeśli tak to się nazywa jestem po ciężkim ostrym krwotocznym żapaleniu trzustki ze wszystkimi powikłaniami jakie przy tej chorobie się objawiają, moje imię to Jacek dla zainteresowanych przebiegiem mojej choroby wpisy są we wcześniejszych postach można poczytać opisywałem dokładnie. DZIŚ postanowiłem ponownie coś napisać dla tych którzy sądzą ze z tego nie da się wyjść ,trzeba mieć nadzieję zawsze bo szanse są zawsze i nie podawać się ciężka choroba która pozostawia po sobie duże spustoszenie w organizmie .Pracuje żyje i jestem jak na razie cały czas ,żyję aktywnie dziś juz tez więcej mam kilo w sobie :)zdecydowanie przybrał em na wadze od momentu wyjścia ze szpitala do dziś to 15 kg więcej przez okres 8 lat już uważam ze za dużo i zaczynam walczyć z tym *) jem juz normalnie jak każdy z nas ale staram się uważać ale życie i praca nie zawsze daje nam do tego możliwość .Gorąco pozdrawiam i pamiętajcie do końca wierzyć trzeba ze będzie dobrze .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry, Mój tato leży na ciężki objaw martwiczo-krwotocznego zapalenia trzustki. Jak na razie operowany był dwa razy, resztę ropy z brzucha jest drenowane. Pojawiły mu się wszystkie możliwe komplikacje które Państwo opisali. Jednak nerki zaczeły mu pracować, w pewnym momencie był na własnym oddechu oraz w logicznym kontakcie. Niestety przez to że męczył się z oddychaniem znowu go zaintubowali. Tato leżał przez ponad tydzień w śpiączce, później gdy był wybudzony był w logicznym kontakcie, ale wyrywał sobie wszystko i znów niestety został uśpiony. Miał sepse , ponad tydzień temu CRP mu spadło z 400 na 40 jednak gdy próbowali odstawiać antybiotyk sepsa się nawróciła. Lekarze mówią, że stan jest stabilny i trzeba czekać aż to wszystko się oczyści. Nie mogę jednak patrzeć jak się męczy. Z dnia na dzień jest słabszy ale widać że walczy. Pamiętam jak lekarze powiedzieli mi że to kwestia dwóch dób, nie dawali żadnej nadziei. Jednak już leży prawie dwa miesiące, podobno serce ma trochę uszkodzone, ale na razie ciśnienie i puls ma w normie. Wpisy państwa, którym udało się wyjść z tej ciężkiej choroby, podtrzymują mnie na duchu. Pozdawiam wszystkich i mam nadzieje, że mój tata będzie miał tyle szczęścia co Państwo i wyjdzie z tej ciężkiej choroby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wchodzac tu dzis ,myslalam o panu Jacku i zaskoczenie wpis ,,miło ,ze pan napisal ,u mnie wszystko jeszcze swieze,wiec tym bardziej ciekawi mnie co u takich osob ,ktore przeszly co ja i maja sie dobrze,,,u mnie narazie tez dobrze,,teraz mam zrobic wyniki troche sie cykam (wizyta u gastrologa 17 lipca),ale coz zrobie,najgorzej gdyby cos wyszlo zle,,ja jestem 7 miesiecy po martwiczym ostrym zapaleniu trzustki,,posty wyzej nie bede pisac szczegolow...narazie niemam cukrzycy ,ktorej szczerze sie boje ,,ja od wrzesnia przytylam 3kg i pilnuje wagi ,bo dobrze sie czuje ,,kiedys bylam dlugie lata otyla,,ta choroba jest ciezka nie do przewidzenia robi spustoszenie w organizmie i czlowiek jest bezradny,,ale jest nadzieja ,ze sie pomalu ulozy mi jak ruszyly nerki ,bylo juz tylko lepiej,pozniej nie minela mnie operacja ,te wszystkie ,ropnie w brzuchu ,wody w oplucnej i w brzuchu,bol ,ze krzyczalam w glos ,ale narazie jest ok znaczy czuje sie dobrze,,trzymam kciuki za pani tate,mnie tez odlaczali i z powrotem podlaczali ,bo nie moglam samodzielnie oddychac ,,tata wszystko wyrywa ,bo jest takim stanie,ze nie wie co sie dzieje ,ja mialam takie mary ,ze szok wogole nie wiedzialam ,ze jestem w szpitalu wydawalo mi sie ,ze ktos chce mi zrobic krzywde i jeszcze inne dziwactwa,,rodzina klocila sie z personelem ,bo ja bzdury gadalam,oni mi wierzyli,a to byly moje wymysly ,,dzis wstyd nawet o tym gadac ,ale to jest taka choroba,,,pozdrawiam i zycze zdrowka ,bo to najwazniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Małgosia

Moja "przygoda" zaczęła się ponad 3 miesiące temu od operacji wycięcia woreczka żółciowego. Po jednym dniu nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia i lekarze zdiagnozowali martwicze zapalenie trzustki. Jestem leczona metodą otwartego brzucha,  tzn mam rozcięty brzuch. Przez 2 miesiące na oiomie miałam robione codziennie płukanie. Stan się polepszyl, odłączono respirator, przeniesiono na chirurgie. Tutaj zaprzestano płukania przez chirurgów w znieczuleniu tylko zmiany opatrunkow i mycie jelit pod prysznicem. 

Cały czas zbiera się ropa, dostaje antybiotyk  i leżę na chirurgii. 

Jestem ciekawa czy obrana metoda leczenia jest skuteczna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem już 8 lat po OZT cały czas kontrolne wizyty u lekarzy,badania kontrolne z krwi,USG,gastroskopia leki insulina jak na razie bez zmian ,jestem w dobrej formie złapałem wagę,zyję aktywnie,sport ,praca i na razie bez żadnych złych objawów .Także życzę wszystkim zdrowia pozdrawiam Jacek B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich mamy kwiecień 2019r 😜jest wszystko ok.caly czas kontrola cukrów i insulina , dbanie u mnie o cukier niestety pozostaje , A jak to w życiu nie zawsze się udaje Ale staram się pilnować pozdrawiam i życzę zdrowia J.B 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie czy ktos z panstwa przeszedl lub mial proponowany zabieg zespolenia trzustki z zaladkiem lub jelitem?  Mama 3 lata temu zachorowala na marticzo krwotoczne zapalenie trzustki, od tego czasu wielokrotnie wracala do szpitala z powodu wciaz powiekszajacej sie torbieli. Obecnie lekarze wspominaja o zabiegu aczkolwiek w glosie wyczuwa sie niepewnosc. Lekarze ostrzegaja ze jest to dlugi I trudny zabieg. ???  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Veronique Kellett

Discounts on popular products

Good afternoon!

Only we have such low prices. We have almost everything you might need.

Hot Sales 30% :

- Hoodies & Sweatshirts
- Jeans
- Walkie Talkie
- Laptop Accessories
- Speakers
- Bracelets & Bangles
- Home & Garden, Appliance
- Luggage & Bags
- Building & Construction Toys
- Sneakers
- Beauty Equipment
- Family Intelligence System

You can see even more here: https://tinyurl.com/rcpuf89

The best offer on the market. Best price and fast delivery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.02.2010 o 22:09, Gość Beata napisał:

 

Witam

Mój mąż niestety również dołączył do grona trzustkowiczów.Od 8 dni leży w szpitalu z diagnozą martwiczego zapalenia trzustki.W trzecim dniu crp 500,enzymy trzustkowe w dniu przyjęcia ponad 20 tyś,martwica trzustki 30%,płyn w opłucnej i otrzewnej,tyle wiem. Lekarze mówią że dalej jest stan zagrożenia życia,pomimo że stan kliniczny jest dobry.Mąż przyjmuje posiłki płynne,może jeść biszkopty i chrupki.Perystaltyka jelit ruszyła po ok 3 dniach i teraz ładnie się wyprożnia,nerki ok,tylko oddech czasami spłycony.Dzisiaj miał badania i crp ładnie spada,morfologia ok.Mąż twierdzi że czuje się lepiej,że brzuch troszkę się zmniejszył i jest mniej bolesny.Niepokoją nas jednak skoki temperatur pomimo stosowania antybiotyku.Czy ktoś tak miał? Czy stan w jakim jest moj mąż dobrze rokuje.Zastanawiam się jak było u was,czy odrazu bardzo źle,czy pogorszyło się dopiero z czasem.Będę wdzieczna za każdą odpowiedź. 

Pozdrawiam serdecznie Ela

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.02.2010 o 22:09, Gość Beata napisał:

 

Witam

Mój mąż niestety również dołączył do grona trzustkowiczów.Od 8 dni leży w szpitalu z diagnozą martwiczego zapalenia trzustki.W trzecim dniu crp 500,enzymy trzustkowe w dniu przyjęcia ponad 20 tyś,martwica trzustki 30%,płyn w opłucnej i otrzewnej,tyle wiem. Lekarze mówią że dalej jest stan zagrożenia życia,pomimo że stan kliniczny jest dobry.Mąż przyjmuje posiłki płynne,może jeść biszkopty i chrupki.Perystaltyka jelit ruszyła po ok 3 dniach i teraz ładnie się wyprożnia,nerki ok,tylko oddech czasami spłycony.Dzisiaj miał badania i crp ładnie spada,morfologia ok.Mąż twierdzi że czuje się lepiej,że brzuch troszkę się zmniejszył i jest mniej bolesny.Niepokoją nas jednak skoki temperatur pomimo stosowania antybiotyku.Czy ktoś tak miał? Czy stan w jakim jest moj mąż dobrze rokuje.Zastanawiam się jak było u was,czy odrazu bardzo źle,czy pogorszyło się dopiero z czasem.Będę wdzieczna za każdą odpowiedź. 

Pozdrawiam serdecznie Ela

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.02.2010 o 22:09, Gość Beata napisał:

 

Witam

Mój mąż niestety również dołączył do grona trzustkowiczów.Od 8 dni leży w szpitalu z diagnozą martwiczego zapalenia trzustki.W trzecim dniu crp 500,enzymy trzustkowe w dniu przyjęcia ponad 20 tyś,martwica trzustki 30%,płyn w opłucnej i otrzewnej,tyle wiem. Lekarze mówią że dalej jest stan zagrożenia życia,pomimo że stan kliniczny jest dobry.Mąż przyjmuje posiłki płynne,może jeść biszkopty i chrupki.Perystaltyka jelit ruszyła po ok 3 dniach i teraz ładnie się wyprożnia,nerki ok,tylko oddech czasami spłycony.Dzisiaj miał badania i crp ładnie spada,morfologia ok.Mąż twierdzi że czuje się lepiej,że brzuch troszkę się zmniejszył i jest mniej bolesny.Niepokoją nas jednak skoki temperatur pomimo stosowania antybiotyku.Czy ktoś tak miał? Czy stan w jakim jest moj mąż dobrze rokuje.Zastanawiam się jak było u was,czy odrazu bardzo źle,czy pogorszyło się dopiero z czasem.Będę wdzieczna za każdą odpowiedź. 

Pozdrawiam serdecznie Ela

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×