Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Brak stanu zapalnego we krwi a zapalenie węzłów chłonnych pachwinowych


Gość dryade

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, właśnie skończyłam maraton na ostrym dyżurze i nadal nie rozumiem tego co się dzieje. Po raz pierwszy w zeszłą sobotę trafiłam na ginekologię - z podejrzeniem ponownego pojawienia się torbieli krwotocznej w jajniku (byłam operowana z tego powodu w marcu tego roku). Lekarz ginekolog nie stwierdził ani torbieli ani stanu zapalnego przydatków (oprócz tego jak mówił badania krwi i moczu były w normie) i dał ibuprofen (200mg 3 razy dziennie) zaznaczając, że jeśli nie przejdzie, należy skonsultować to z chirurgiem ogólnym w przypadku nasilenia objawów. Wczoraj ponownie musiałam pojechać na ostry dyżur - tym razem chirurgię ogólną gdyż objawy się bardzo nasiliły - zwłaszcza ogromny ból w lewym dole brzucha, który sprawił, że już zupełnie nie mogłam chodzić (bardzo nasilał się przy aktywności fizycznej, uspokajał kiedy leżałam w domu w łóżku na prawym boku bez żadnego wysiłku). Na chirurgii ogólnej zrobiono ponownie badania krwi i moczu i przysłano specjalistę, który po badaniu węzłów chłonnych w pachwinie i okolicy (z cała lewa dolna strona brzucha włącznie z nogą lewą) stwierdził, że prawie na pewno mam przepuklinę - zatem zostałam skierowana na USG w celu potwierdzenia pzepukliny i operacji. Natomiast na USG stwierdzono stan zapalny węzłów chłonnych pachwinowych (USG to były istne tortury - wystarczyło, że lekarz lekko najechał głowicą na bolesne miejsca, a prawie wystrzeliłam pod sufit) bez przepukliny i bez braku zakrzepicy - sprawdzono również przepływ krwi w lewej nodze). Po badaniu odesłano mnie ponownie na ostry dyżur do lekarza który mnie przyjął i zaaplikowano ponownie ibuprofen (tym razem 400mg 3 razy dziennie) - uzasadnienie było następujące - nie ma stanu zapalnego we krwi (nie mam dostępu do badań tutaj, więc nie wiem czy w ogóle nie ma nic co by wskazywało na stan zapalny czy wyniki są np nieznacznie podwyższone a ale nie na tyle, żeby sugerować stan zapalny) i nie wiemy co Pani jest, trzeba ponownie wrócić do ginekologa. Gdyby był stan zapalny we krwi mielibyśmy wtedy możliwość panią otworzyć i sprawdzić co się dzieje i dlaczego pomimo braku przepukliny. Mnie się natomiast nie wydaje, żebym miała zgodzić się na szukanie po omacku. Dzisiaj już mija półtora tygodnia od kiedy zaczęłam czuć, że coś się dzieje niedobrego i cały czas jestem na lekach przeciwbólowych i przeciwzapalnych - a mimo to do wczoraj cały czas wszystko postępowało (nie wiem jak będzie dalej). Problem polega na tym, że ja praktycznie nigdy nie gorączkuję, miałam wiele ciężkich stanów zapalnych (nerek, przydatków i innych jeszcze bez gorączki - tylko z ogromną bolesnością - w przypadku nerek z obecnością krwi i bakterii w moczu). W piątek mam wizytę u ginekologa ale zastanawiam się czy jest możliwe, że organizm się niespecjalnie broni i te wyniki krwi nie wskazują na stan zapalny pomimo tego, że został potwierdzony stan zapalny węzłów chłonnych pachwinowych na USG. Nie wiem czy to, że jestem nosicielem wirusa żółtaczki typu B (chroniczna) może mieć jakiekolwiek znaczenie w tej kwestii ? Będę wdzięczna za odpowiedź bo martwię się potwornie a przede wszystkim naprawdę węzły chłonne bolą do tego stopnia, że nie mogę fukncjonować i chodzić. Pozdrawiam, dryade

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×