Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Rokowania przy zdekompensowanej marskości wątroby


Gość KINGA

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Alkocholiczka

Czytam te posty i wiele jest smutnych,nie dających nadzieji.8 lat temu miałam zdiagnozowaną zdekompresowaną marskość wątroby i wodobrzuszem I żylakami przełyku Rokowania kiepskie ASPAT 160 ALT 60 GGTP 750 W jamie otrzewnej 3000ml wolnego płynu Wątroba wystawała na 3 palce spod żeber Hmmm i to nie prawda że wątroba nie boli.Prawda jest tala że bardzo boli wtedy kiedy się kompletnie rozleci Nie piję od 8 lat alat aspat w normie ggtp w granicach 100 ponieważ to jest wskaźnik zatrucia wątrby toksynami i u mnie już zawsze będzie podwyższony,na oddziale miałam zrobioną punkcję,ściągneli 3 litry płynu a żylakami wchłonęły się.To jest efekt ciężkiej pracy i walki z nałogiem przez 8 lat.Jako bonusa dostałam padaczkę poalkoholową.Biorę furosemid żeby woda nie gromadziła mi się w organiźmie. Byłam wrakiem,a teraz nie piję,nowa ja,ale zawsze i do końca alkoholiczka&#128563* Marskość wątroby to nie wyrok śmierci nikt też od tak nie przeszczepi wam nowej wątroby tymbardziej że alkoholicy spadają na ostatnie miejsca w dłuuugiej kolejce oczekujących.Tyle tylko że wątroba szybko się regeneruje.Trzeba mieć dużo sił o odwagi (jaj) i powiedzieć STOP i ja i moja biedna wątroba mamy dość.Uda się,jestem gwaranowanym przykładem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Alkoholiczka

Przepraszam za błędy ortograficzne &#128516* i chciała bym tylko dodać że bardzo często marskość wątroby jest chorobą dziedziczną jak i spowodowana czynnikami mechanicznymi.To nie jest choroba tylko alkoholików.Nie jest to choroba śmiertelna,trzeba walczyć a nasza wątroba chętnie nam w tej walce pomoże.A jeśli ktoś nie wie co to za choroba radzę poczytać trochę więcej lektury,tym razem może by tak ze zrozumieniem &#128514*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez nie piłam,prowadziłam zdrowy tryb życia .Najpierw stwierdzono u mnie maleńkiego naczyniaka wątroby, później kolejne i byłam pod stałą kontrolą .To trwało 9lat aż zrobiono mi tomograf i wyszło ,że ten jak wtedy opisywali naczyniak ma ponad 8cm i trzeba go usunąć6 lat temu. miałam operację resekcji wątroby,przy której się okazało ,że to guz 12cm a kamień był utknięty w szyjce woreczka i już był silny stan zapalny.Pobrano wycinki i diagnoza była jednoznaczna :pozapalna marskość wątroby postępująca . Po operacji skierowano mnie do poradni chorób wątroby,ale zamiast mnie leczyć i skupić się na mojej wątrobie to powtarzali ,że niemiłosiernie mnie pocięli. Wyniki miałam robione rzadko a leki od 6lat te same .Mam 50 lat i jeszcze małe dzieci więc próbuję sama szukać ziół które regenerują wątrobę.Biorę ostropest.jem papaję i jej ziarnka.Wyniki wątrobowe i usg robię prywatnie .Boje się ,bo lekarz mówił mi ,że to śmiertelna i podstępna choroba. Bardzo proszę o kontakt jeżeli ktoś z was boryka się z tą samą chorobą lub ma namiary na lekarza ,który leczy takie przypadki .Mój e mejl :marca0@vp.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Czekam aż ktoś się odezwie , ale pomyliłam literkę w mejlu . Oto właściwy marca0@vp.pl. Codziennie sprawdzałam , czy nikt nie napisał . W poniedziałek robiłam wyniki i byłam u specjalisty. Powiedział , że wyniki są super i zlecił zrobić pozostałe i mówił , że nie jest źle. Mam nadzięję, że zdążę wychować moje dzieci .Pamiętajcie ,,nadzieja umiera ostatnia **

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Gabi. Spokojnie jeszcze pocieszysz się wnuczkami, najważniejsze, że ustała przyczyna choroby. Ja z wyrównaną marskością wątroby żyję już 16,5 roku i nie mam zamiaru umierać. U mnie co prawda trochę inny przypadek bo marskość (drobno i grubo guzkowa tzw. mieszana) powstała z powodu hemochromatozy, nie piłem alkoholu i całe szczęście. U mnie leczenie polega na upustach krwi w Szpitalu w Koszalinie (wspaniali lekarze) co dwa miesiące i zażywam essentiale forte. Wyniki mam w normie a miałem bardzo złe, napisz z kąt jesteś, jestem mężczyzną mam 60 lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam 2 metody leczenia marskosc watroby ....obie sa skuteczne na tyle,ze medycyna konwencjonalna jakos je omija lub wrecz wysmiewa (ordynator poklepal mnie z drwiacym usmieszkiem -oddalem mu to poklepywanie jak wrocilem po 2 miesiacach z idealnymi wynikami) Na 100% uslyszycie ,ze przeszczep jest jedyna alternatywa....troche to na wyrost stwierdzenie..bo i trudno taki przeszczep zrobic i przezyc i ....przeszczepiona watroba po paru latach czesto gesto odmawia wspolpracy....o tym sie juz glosno nie mowi :D Dlatego ratujmy to co jest .Podstawa leczenia jest odtrucie czyli usuniecie czynnika wywolujacego zapalenie watroby (alkohol,chemia,leki,uzywki lub wirusy) bez tego sie po prostu nie uda...watroba musi miec czas i mozliwosc na regeneracje .....nawet ze stanow gdzie ludzie w bialych kitlach juz pokreca przeczaco glowa....drugim waznym czynnikiem jest pokarm...chorego nudzi wiec nie je...to powoduje,ze nie ma sie czym regenerowac -dlatego podawajmy koktajle odzywek bialkowych ze scisle odmierzona porcja bialka 60-100 g na dobe i witaminami mineralami i aminokwasami -duzy kubek takiej plynnej papki zastapi wyzywienie chorego .Jak wspomnialem metody znam 2 -pierwsza to chinska zaparzamy 2 lyzki stolowe jagod schisandry w pol litrze wody w termosie i po godzinie mamy gotowa herbatke -wlewamy po pol szklanki dodajemy lyzeczke zmielonego korzenia astragalusa mieszamy i podajemy chorym stan poprawi sie bardzo szybko ma tyle ze chory bedzie mogl wyjsc do domu....tam kontynuujemy kuracje,az do momentu kiedy wyniki wskaza ze jest ok....trwa to przecietnie 4 tygodnie ale widzialem przpadki,ze i 8 tygodni .Druga metoda to swojska -silimaryna 300 mg plus 200 mg selenu plus kwas alfaliponowy (ja dawalem kaspulke) i to wszystko powtarzamy 3x dziennie do jedzenia (odzywka z lyzka lecytyny-jest ona budulcem scian komorkowych i znakomicie wspomaga regeneracje) W przypadkach ciezkich,zaawansowane wodobrzusze zylaki spiaczka walczyc u kitelkow o podawanie hepa merz-usuwanie amoniaku jest kluczem do dotarcia do swiadomosci chorego-bez jego wspolpracy i checi mamy male szanse na sukces.....Po wyjsciu ze szpitala chorzy sa przewaznie oslabieni nalezy ich dokarmiac owa papka ....przydaja sie rowniez pieluchomajtki bo chorzy nie maja sily biegac do wc a otrzymuja *odsikiwacze* I na koniec: nie zalamujcie sie werdyktami lekarzy...oni sa tez tylko ludzmi i czasami sie myla-gorzej ze kazdemu choremu ,ktoremu udalo sie jako tako opanowac sytuacje wmawiaja ze nie moga jesc....to jest przyczyna produkcji tzw kasztanowych ludzikow----niedozywionych pol chorych ludzi,ktorym wmawia sie ze tak juz bedzie do konca zycia .....zagrajcie im na nosie i przyniescie po 2-3 miesiacach wyniki owych nieuleczalnie chorych :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, Czy macie może kontakt do pana Tadesza Pajak z adres email. jestem w tej samej sytuacji co on tzn zdekompesowana marskosc wywolana AIH i szkam pomocy.  Proszę o jakiekolwiek informacje.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój tata w 2013 miał zdiagnozowana marskosc wątroby. Lekarz dawał mu 3 miesiące życia góra.  Tata moj   żyje do dzisiaj a mamy już 2020 rok. Wyniki ma całkiem dobre. Morfologia książkową. A miał w tym 2013 roku stan ciężko kiedy zdiagnozowana mu ta chorobę i był na łożu śmierci. Dodam że mój tata wcale się nie za bardzo leczy. Ma gdzieś lekarstwa. Pije cały czas od 2013. Pije cały czas od 2013. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój tata w 2013 miał zdiagnozowana marskosc wątroby. Lekarz dawał mu 3 miesiące życia góra.  Tata moj   żyje do dzisiaj a mamy już 2020 rok. Wyniki ma całkiem dobre. Morfologia książkową. A miał w tym 2013 roku stan ciężko kiedy zdiagnozowana mu ta chorobę i był na łożu śmierci. Dodam że mój tata wcale się nie za bardzo leczy. Ma gdzieś lekarstwa. Pije cały czas od 2013. Pije cały czas od 2013. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość gość żona

Witam

U mojego męża 3 lata temu zdiagnozowano nowotwór jelita grubego z przerzutem do wątroby. Zaznaczyć pragnę , że osoba niepijąca alkoholu. Operacje, cykle chemii nic nie pomagało. W ostatnim stadium choroby mąż nie miał już podawanej chemii, podniósł się poziom bilirubiny, nie skarżył się na ból tylko na swędzenie całego ciała (świąd skóry). Po prześledzeniu  różnego rodzaju wpisów wyczytałam , że pomocne są leki które mają w składzie Colestyraminę. Lek można sprowadzić z zagranicy na receptę( wydana przez lekarza) my sprowadziliśmy 2 opakowania Vasosanu P. W  początkowej fazie był pomocny, działał. Niestety choroba pokonała męża i zmarł. Mam nadzieje , że osoby tu piszące będą mogły się cieszyć zdrowiem swoim i swoich bliskich a w razie pogorszenia się stanu zdrowia niech wiedzą że lek niedostępny w Polsce może być refundowany przez NFZ ( ja długo o tym nie wiedziałam ,nie poinformował mnie o tym żaden lekarz) . W razie pytań  proszę o kontakt 608490858.  Pozdrawiam i życzę wszystkim zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×