Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Złamanie stawowe kości piętowej z przemieszczeniem


Gość Jan

Rekomendowane odpowiedzi

Witam*-) mam złamane obie pięty, wstawione po 5 drutów (kirschnera) jestem 6 tygodni od tego wypadku i bez gipsu... czy miał ktoś z was taką przygodę? jak wygląda rehabilitacja? i czy stanę na nogi..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam miałem polamane obie kosci piętowe poskrecano mi je śrubami lewa noga 11 śrób prawa 7srób oraz płytki sinples mija 1,5 roku a ja nadal utykam kostki mi puchną ostatnio usunięto mi zespolenia z obu stup w jednej nodze nie udało się usunąc całego zespolenia stopy nadal bardzo bolą są problemy z chodzeniem niewiem co będzie dalej jest problem ortopeda proponuje ni wstawienie ortodozy je to ustywnienie stawów skokowych tego trochę się boję może ktoś wie coś na ten temat co dalej z tym robic to jest stopa najbardziej skomplikowany narząd ruchu który odpowiada za poruszanie równowagę oraz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złamałem stopę z przemieszczeniem 3mc temu. Miałem założone operacyjnie 8 drutów oraz 1 śrubę, druty usunięto po 6tyg gdyż nastąpił zrost. Operowany byłem po 15 godzinach od wypadku, po trzech dniach od operacji wypisano mię ze szpitala, po kolejnych dwóch dniach przestałem brać leki przeciwbólowe i nie biorę do teras. Szwy oraz druty przez cały czas były suche (nic się nie sączyło). Obecnie jestem podczas drugiej dwutygodniowej tury rehabilitacji (ćwiczenia, lasery, pole magnetyczne, krioterapia i wirówka) nadal poruszam się o kulach. Z tond pytanie jak długo zajęło Wam powrót do momentu samodzielnego poruszania się bez kul? Pozdrawiam wszystkich *Piętaszków* i szybkiego powrotu do zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę to do tej pory nikt się dokładnie nie opowiedział co dzieje się z piętami po złamaniu ja na razie wiem jedno że jest to nie do wyleczenia o dłuższych spacerach można zapomiec praca stojąca odpada siedząca również ponieważ po jakim bezruchu następuje straszny ból nie chcę byc pesymistą ale jest to jedno z najtrudniejszych złamań i o wyleczeniu nie ma co mówic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po czterech miesiącach po złamaniu odstawiłem jedną kulę a po kolejnych dwóch tyg. drugą. Codziennie starałem się robić po 5 spacerów. Obecnie jestem w stanie (tzn. 5 i pół miesiąca ) po urazie przejść około 8km średnim tempem. W zeszłym tygodniu nawet wykonałem drobne prace porządkowe na drabinie. Noga im bardziej ją obciążam tym szybciej się regeneruje, widać ładnie żyły i kostkę. Z perspektywy czasu żałuję że ją tak późno zacząłem obciążać (miałem opory psychiczne zmusili mię moi rehabilitanci). Reasumując najlepsza rada, starać się jak najbardziej i jak najszybciej zacząć chodzić obciążając nogę (oczywiście po konsultacji z lekarzem) oraz starać się nie traktować siebie jak inwalidę, starając się być maksymalnie samodzielnym. Pozdrawiam wszystkich *Piętaszków*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam jestem 3 miesiące po złamaniu pięty spadłem z drabiny. Po kilku dniach przeszedłem operację. Wstawili mi płytkę i skręcili ośmioma śrubami. Niebawem zaczynam rehabilitacje odstawiłem już kule ale trochę ciężko jest się poruszać mam nadzieję że wrócę do sprawności Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za tydzień będzie 3 miesiące jak złamałam kość pietowa, było to wielodolamowe zlamanie bez przemieszczenia, 3 miesiące bez obciazania kończyny gipsu niemam juz 3 tygodnie jest widoczna opuchlizna na stopie mam za sobą pierwsze próby stania bez trzymanki dodam że miałam 2 nogi w gipsie I te 3 miesiące przelezalam,w piątek biorę kule i postaram się dotrzeć samodzielnie na kontrolę do lekarza, niewiem co na to lekarze ale miało być 3 miesiące bez obciążania to było, stopa jednak różni się od drugiej ale już się nie przejmuje tym wcale byleby tylko wrócić do sprawności fizycznej i moc pracowac,naprawdę niewiem jak to przeżyłam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znowu ja wiec stawiam pierwsze kroki na własną odpowiedzialność, lekarza mam dopiero w piątek,coś pięknego dodam że nikt kto nie był zwiazany ze swoim łóżkiem na jakieś parę miesięcy tego nie doceni&#9786*. Przeszłam parę metrów po domu trzymając się mebli, i to chyba najpiękniejszy dzień od wypadku !! Dostałam kopa Energi na ćwiczenia i rehabilitację i jakiś optymizm ze będzie dobrze.Ludzie nie zalamuj cie się, ja miałam to samo bóg jeden wie ile łez wylałam,opuścili mnie wszyscy przyjaciele, zostałam sama jak palec i naprawdę myślalam ze nie dam sobie rady.Teraz wierze ze będzie dobrze ze wrócę do sprawności bende tanczyc i biegać jak pozbęde się tego zelastwa z drugiej nogi pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mija 10-ty m-c a ja nadal utykam. Boli staw skokowy, który ucierpiał w wyniku złamania przezstawowego. Historia wypadku - 19-ty lutego, ciemna posesja u kolegi, idę w kierunku okna, przez które widzę Go siedzącego w pokoju, przed samą ścianą kończy mi się twardy grunt i wpadam do niezabezpieczonej pownicy - ok. 2,5 m. Złamanie wieloodłamowe kości piętowej lewej. Przełom biegnie przez powierzchnę stawu skokowego i blizna na powierzchni stawu jest powodem bólu. Na szczęście byłem pod dobrą opieką. Ordynator w Toruniu, po obejrzeniu tomografii, obiecał złożyć kość bez otwierania i ustabilizować drutami przezskórnymi - 5 drutów Kirschnera. Dodatkowy plus to brak gipsu. Pierwsze dni to męka przy zasypianiu - mioklonie przysenne i przy pionowaniu ciała - wzrastające w nodze ciśnienie, powodują nieznośny ból rozrywający. Po 4 tygodniach wyjęcie drutów i początek rehabilitacji - laser, masaż wibracyjny, pole magnetyczne, basen. Po następnych czterech, po prześwietleniu zalecenie obciążania nogi i zrezygnowania z jednej kuli. W sumie 8 tygodni rehabilitacji, po których (3 m-ce od operacji) zacząłem poruszać się bez kul - na niewielkich odcinkach. Później zaczął się sezon campingowy - spacery w zimnej wodzie, windsurging po kilkanaście minut - ból stopy obijanej przez podskakującą na wodzie deskę nie pozwalał na dłuższe pływanie. Gdy po 3 m-cach, we wrześniu wróciłem do domu, chodziłem już na dłuższych odcinkach - po kilaset metrów. Zacząłem jeżdzić na rowerze - 3 razy w tygodniu po 25-35 km. Teraz - od października pływam intensywnie 3 razy w tygodniu po 1,5 km. Spacery z kijami do 5 km. Niestety ale noga nadal boli i to powoduje, że kuleję a o bieganiu mogę tylko pomarzyć. Kiedyś, przez pierwsze pół roku, poprawa następowała skokami. Okresy lepszego funkcjonowanie przedzielone były parodniowymi pogorszeniami, gdy znowu musiałem poruszać się po campie przy pomocy roweru. Teraz sprawa jakby zatrzymała się. Noga boli ale nie występuje już opuchlizna i nie ma pogorszeń. No, po spacerze 5-cio kilometrowym, kolejny dzień jest trudniejszy, bo ból się nasila. Z jednej strony, znajduję się w fazie, gdy kontuzja nie utrudnia mi życia. Poruszam się na tyle sprawnie, abym mógł wykonywać wszystkie życiowe czynności. Z drugiej niepokoi mnie ten stan, w którym ból pozostaje na stałym poziomie, bo zanosi się na to, że tak już będzie. Mam zaprogramowany kolejny set rehabilitacyjny od połowy stycznia. Nie wiem co tam wymyślą w moim przypadku. Opuchlizny już nie ma. Normalna gimnastyka na wzmocnienie mięśni niewiele pomoże, bo to robię sam - rower, basen, siłownia, spacery. Może pole magnetyczne ? Może krioterapia ? Zaczynam podejrzewać, że do pełnej sprawności już nie wrócę. I powodem nie jest tutaj niewłaściwy zrost. Boli staw skokowy, na powierzchni którego jest blizna po złamaniu. Czy ona może zniknąć za jakiś czas, nikt jak na razie na to pytanie mi nie potrafił odpowiedzeć. Pozdrawiam wszystkich połamańców i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam W Grudniu 2014 roku uległem wypadkowi podczas wykonywania prac na magazynie, w wyniku upadku doznałem złamania kości piętowej prawej i złamania kostki przyśrodkowej stawu skokowego prawego typu I. Zostałem poddany leczeniu szpitalnemu gdzie podczas operacji została umieszczona śruba scalająca oraz 3 druty kirschnera. Po 6 tyg druty wyjęto (drugie podejście z powodu braku pełnego zrostu w 4 tyg.), co pogorszyło stan na krótki czas, bez chodzenia o kuli nie było mowy po pół roku po zabiegu mogłem poruszać się z trudem na niewielkich odcinkach, po upływie 7 miesięcy wróciłem do pracy z wielkim trudem, Obecnie jest dobrze, minęło 13 miesięcy i noga daj o sobie znać po ciężkim dniu i zdarza mi się utykać, o bieganiu mowy nie ma ale spacer w szybkim tempie nie jest już okupiony kosztem wielkiego cierpienia i braku snu. Po 15 miesiącach praktycznie wróciłem do pełnej sprawności ale o graniu w piłkę czy bieganiu mogę pomarzyć. Coś czuję że będzie się to za mną *chodziło* jakiś czas. Pozdrawiam połamańców i przestrzegam o prawidłowej rehabilitacji bo w moim przypadku lekarz w ogóle mnie nie poinformował jak mogę wzmacniać i ćwiczyć stopę i staw skokowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edek przy złamaniu kości piętowych z przemieszczeniem zmiany zwyrodnieniowe są są już zapewnione kośc piętowa się nie łamie ona pęka jak jabłko rzucone siłą o podłogę można to poskręcac pokleic ale jeżeli to jest zmiażdrzenie uszkodzenia za zwyczaj doznają stawy skokowe ścięgno achillesa i to wszystko przy tak ważnym narządzie jakim jest stopa powoduje to że mamy do końca życia z głowy bieganie skakanie oraz przsilanie sam to odczuwam na sobie i po dwóch latach od wypadku czuję się coraz gorzej i prognozy ortopedyczne nie są optymistyczne i jak czytam że ktoś po złamaniu kości piętowych z przemieszczeniem biega chyba że miał pękniętą lub skręconą ostatnia opinia ortopedyczna jaką usłyszałem to nie mógł pan nic gorszego złamac i taka jest prawda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemano, sam na początku roku czytałem to forum po moim wypadku, więc teraz przyszła kolej na mnie, żebym coś opowiedział. Kość piętową złamałem podczas zeskoku na ściance wspinaczkowej, prawa noga trafiła po prostu między dwa materace. Na początku myślałem, że to tylko skręcenie kostki ale po prześwietleniu w szpitalu wszystko już było jasne. Zaproponowano mi pozostanie w szpitalu, najpierw założyli mi gips do kolana. Myślałem, że tak zostanie, ale jak mnie zobaczył ortopeda to od razu powiedział, żebym się zgodził na operację. No to ja szybko internet i wyczytałem, że rzeczywiście to najlepsza opcja. Po kilku dniach operacja, mam blachę *medartis* i kilka śrub w pięcie, i po weekendzie wyszedłem do domu. Noga bolała, zwłaszcza w nocy przez miesiąc prawie. Dwa tygodnie najgorsze, trzeba brać tabletki przeciwbólowe. Trzeba leżeć z nogą w górze. Oczywiście na tej nodze chodzić nie można, tylko na jednej kuśtykać podpierając się kulami, ale można przeżyć. Po dwóch miesiącach o ile dobrze pamiętam zacząłem już bez kul chodzić. I z dnia na dzień było już lepiej. teraz mamy koniec czerwca to już w trakcie dnia praktycznie nic nie czuję, tylko rano, ze dwa pierwsze kroki to trochę bolą. Zacząłem już biegać, na ściance już też byłem kilka razy. Jesienią czeka mnie jeszcze wyjęcie tej blachy, nie jest to obowiązkowe, ale ja nie chcę tego nosić do końca życia. Podsumowując, jak wam proponują operacyjne skręcenie śrubami to bierzcie bez wahania. Pozdrawiam wszystkich i życzę zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hejka ja złamałam moją kość w połowie czerwca, spadając z ok 1,70 m. 5 dni po wypadku operacja. Nikt mi nawet nie proponował gipsu, ale kość była w kilku poprzemieszczanych cząstkach. To co mnie martwi, iż minął już ponad miesiąc a rana pooperacyjna nadal nie jest zagojona. Rana ma kształt litery L i jej ramona są zabliźnione, ale sam róg jest problematyczny i ciagle się nie zagoił. Martwię się a chirurg jedynie przepisał mi inne plastry do zmieniania co 3 dni. Czy ktoś z was też miał problemy z raną? Dziś mija 5 tygodni od operacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ostatniego dnia marca 2016 spadając dość niefortunnie z konia (jestem sportowcem, wyczynowo uprawiam jeździectwo, mam 33 lata) doznałam otwartego,wieloodłamowego, śródstawowego złamania kości piętowej z przemieszczeniem. Trafiłam na oddział ortopedii urazowej w Toruniu, gdzie popełniono szereg rażących uchybień! Gdyby nie decyzja o konsultacjach i wypisaniu się na własne życzenie z tego szpitala, pewnie dziś bym nie chodziła. Lekarze w tym szpitalu nie zlecili ani chłodzenia złamanej stopy, co jest bardzo ważne w pierwszych dniach po urazie, gdyż pomaga zapobiec ogromnym krwiakom oraz opuchliźnie, która własnie jest głównym powodem odwlekania wszelkich operacji przy takim urazie. Nie podawano mi również żadnych leków przeciwobrzękowych co również było rażącym błędem w sztuce! Jeśli komuś z Was przytrafi się takie nieszczęscie wymagajcie, żądajcie, krzyczcie o chłodzenie i leki przeciwobrzękowe! Po 6 dniach spędzonych w szpitalu, wypisałam się z niego na własną prośbę i pojechałam na konsultacje do Warszawy na ul. Bartniczą do dr. Kołodziejskiego, który skierował mnie na operację. Operację miałam 2 tygodnie od wypadku, kiedy opuchlizna była już na tyle mała,że można było operować. Operacja (repozycja krwawa, z zespoleniem kości, wstawieniem elementów kościotwórczych oraz płytki tytanowej z wkrętami korowymi). Doktorzy poinformowali mnie że wszelkie operacje za pomocą drutów (kirchnera) są przeżytkiem i jest praktycznie znikoma szansa na zachowanie ruchomości stawu po takim zabiegu, jedyną słuszną opcją była operacja którą wykonali, gdzie również zostaje przywrócony odpowiedni *kąt* w stawie skokowym i przyległych stawach, co daje duże nadzieje, że stopa odzyska większość sprawności. 2 dni po operacji wróciłam do domu, do Poznania. Na następne wizyty przyjeżdzałam do Warszawy (na zmianę opatrunku i potem na zdjęcie szwów- szwy miałam zdjęte po 3 tygodniach od operacji) Lekarze zalecili bezwzgledny zakaz palenia papierosów, picia alkoholu i wszystkiego co mogłoby opóźnić gojenie się rany. W 5 tygodniu po operacji zaczęłam rehabilitację - terapię manualną, pole magnetyczne, krioterapię. Ludzie rehabilitujcie się!!! to jest najważniejsze! Nie dajcie sobie wmówić że trzeba czekać niewiadomo ile! Bardzo, bardzo istotna jest terapia manualna, nawet kiedy obrzęk jest jeszcze bardzo duży. Wspomaga to proces odprowadzania limfy a także stymuluje nieużywane stawy i mięśnie. Ok 7 tygodnia do rehabilitacji dodałam również elektrostymulację oraz wirówkę. W 8 tygodniu byłam juz w stanie poruszać się w większości o jednej kuli, mogłam w pewnym stopniu obiążać już chorą kończynę ( oczywiscie po wczesniejszym RTG kontrolnym, które wykazało całkowity zrost kości). 2 tygodnie póżniej(ok 10 tygodnia) mogłam już poruszać się bez kul, powoli, kuśtykając i na krótkich dystansach ale samodzielnie! Dziś mija 4 miesiąc od operacji, chodzę normalnie, mogę iść na kilkukilometrowy spacer, mogę podbiec kilka kroków, mogę podskakiwać, wsiadłam również spowrotem na konia! :) Wciąż się rehabilituję (terapia manualna i ćwiczenia)2 - 3 razy w tygodniu. Oczywiscie kiedy nadwyręzę stopę jednego dnia, następnego dnia stopa jest słaba i trochę obolała( achilles najczęściej) natomiast pięta nie boli mnie ptaktycznie wcale! I nie bolała kiedy stawiałam pierwsze kroki. Jeszcze daleka droga przede mną, ale to dopiero 4 miesiąc po operacji, więc i tak jest super, tym bardziej czytając to wszystko co tu piszecie. Nie dajcie sobie wmówić, że złamanie pięty to koniec sprawności - konsultujcie się i bądźcie świadomi a przede wszystkim rehabilitacja!!! Jestem przekonana że odzyskam pełną sprawność w operowanej stopie i na pewno już za kilka miesięcy wrócę do czynnego sportu! Głowa do góry! Pięta to ciężkie i trudne złamanie,ale można z tego wyjść i żyć dalej sprawnie - jestem tego żywym przykładem :) Pozdrawiam i życzę wszystkim zdrowia, zdrowia i porządnego zrostu *) Chętnie odpowiem na pytania, gdby ktoś chciał mi je zadać - mój adres mailowy carolinepozn@wp.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W listopadzie 2015 złamana kość piętowa prawa - wieloodłamowe z przemieszczeniem , ze złamaniem dwóch powierzchni stawowych pięty , upadek z drabiny - fatalny - jednak złamanie pięty pomimo *piekła* jakie się przechodzi było niewielką ceną za to , że można było stracić życie ( uraz czaszkowy) lub zostać na trwałe kaleką (uraz kręgosłupa) . Jestem medykiem zabiegowcem - 7 - 8 godzin dziennie na nogach . Jedyna skuteczna metoda leczenia złamania przezstawowego z przemieszczeniem to otwarta repozycja i stabilizacja - siatka , płytka tytanowa zespolona z kością pięty wkrętami tytanowymi . Żadne gipsy , druty Kirschnera , stabilizatory zewnętrzne - to średniowiecze , a efekt odległy - kiepski . Jak Wam kręcą , że się nie da - to uciekajcie .Oczywiście 10 tygodni wyciągnięte z życiorysu - ból . Przykro mówić można bardzo polubić Tramal i leki nasenne . Elewacja - uniesienie kończyny - bardzo ważne - polecam piłkę gumową typu biszkopt taką do fitnessu - odpływ krwi żylnej i limfy - ważne w pierwszym okresie od zabiegu uruchamianie nawet małe poszczególnych mięśni stopy i podudzia - tyle ile się da , ważne - stopę należy mieć uniesioną , ale okresowo należy ją spuszczać w dół . W 3-6 tyg można mieć objawy zespołu Sudecka - nakładające się na typowe objawy będące skutkiem urazu , operacji i zmian pooperacyjnych : duże ucieplenie chorej stopy , zaczerwienienie , zsinienie - stopa wręcz pergaminowa , wzmożony rysunek żylny , oczywiście obrzęk , ból , parestezje , zaburzenia czucia , ból po niewielkim nawet dotknięciu skóry , katusze przy założeniu skarpetki , wypadanie włosów na skórze do kolana włącznie , zaburzenia troficzne skóry . Pełny zespół Sudecka poparty jest zdjęciem RTG - ogniska osteoporozy brzeżnej pod kością zbitą w kierunku kości gąbczastej - na zdjęciu jakby kość została wygumowana gumką do ołówka . W dalszej części zes. Sudecka prowadzi do atrofii mięśni i martwicy aseptycznej kości . Czyli noga na golonkę . Duży czynnik to wiek , papierosy - miażdżyca , cukrzyca , alkohol , ucisk opatrunku , gipsu , długotrwałe unieruchomienie . W tym okresie jeść dużo wapnia - ryby ościste , sery , mleko . Ważne po wyleczeniu złamania pięty należy szczególnie dbać o kończynę , każdy uraz , nawet niewielki , przemarznięcie stopy , ciasny but - może nawet po latach wywołać zespół Sudecka . Zespół jest odwracalny - u 5 % pacjentów - trwały . Po 8 tygodniach do 10 tyg, - można powiedzieć o jako takim zroście - należy nawet wcześniej stopniowo kończynę obciążać : ćwiczenia z wagą , taśmą gumową , toczenie wałka z kolcami , piłek z kolcami , dysk sensomotoryczny . Pomimo tego , że stopa jest ciepła , gorąca - należy zapewnić jej komfort cieplny - ani nie chłodzić , ani nie przegrzewać . Polecam moczenie po zagojeniu rany operacyjnej ( ranę goić preparatami : Solcoseryl - szczególnie do błon śluzowych , Bliznil , Traumol , Solcoseryl do skóry , maść Szostakowskiego , maść żywokostowa - bardzo pomagają zwłaszcza w okresie po zagojeniu szwów - ortopedzi śmieją się z tego - ale jest ulga i wspomożenie psychiki ) w ciepłej wodzie z szarym mydłem , stosowałem też mydło dziegciowe . W domu ćwiczenia j/w plus stopniowe obciążanie stopy na rowerze stacjonarnym - 10 min na godzinę - 5-6 takich tur dziennie . Po 8 tyg można stanąć na nogę - stopniowo chodząc z podparciem kule lub balkonik - but z wkładką podwyższającą stopę . Oczywiście w tym okresie bolą mnie wszystkie stawy w obu kończynach a zwłaszcza w kończynie zdrowej - normalne .Po 10 tygodniach wróciłem do pracy - gehenna . Należy się przyzwyczaić do obrzęku kończyny nawet do samego kolana . Oczywiście od stopy do biodra a właściwie cała taśma mięśniowa nawet do barku jest osłabiona i wychudzona - 2-4 cm . Obrzęk może się utrzymywać nawet do 6 miesięcy : zacisnąć zęby i chodzić , toczyć piłki , wałki , udeptywać dysk sensomotoryczny . Bardzo ważne są jak zauważyła Pani od hippiki masaże , fizykoterapia : laser - bardzo pomaga na poszczególne zespoły bólowe od pięty , do śródstopia a nawet palców , magnetoterapia i balneoterapia , ćwiczenia w basenie . Codzienne stanie po 7 - 8 godzin dało mi : brak obrzęków powyżej kostki , zapominanie o bólu i jako takie chodzenie - kuśtykanie . Po pięciu miesiącach sanatorium . Tam odkryłem , jedną assanę jogi - na stojąco lub leżąco maksymalne odgięcie stopy do pośladka - rewelacja - uwierzyłem , że można chodzić . Po powrocie z sanatorium drugie epokowe odkrycie - buty trekkingowe , najlepiej skórzane - 7 - 8 rzędowe - początkowo chodzi się jak w stabilizatorze - jest taki nawet pompowany - nie miałem go ale to typ ortezy - polecany do wczesnego uruchomienia po urazach stopy - dziś uwielbiam trekkingi - dają zasłużoną nadzieję na normalne chodzenie - w tych butach mogę być nawet baletnicą . Ważne : nie należy się do nich też mocno przywiązywać - chodzę też w chodakach , sandałach i w obuwiu sportowym typu półbut . Po 10 miesiącach od wypadku : mam stopę grubszą od zdrowej , szczególnie po stronie wykonanego zespolenia z tytanu ( zespolenie zostaje na stałe - można je usunąć - ale nie czarujmy się - jest to kolejny uraz dla stopy , z ryzykiem powikłań dla stopy , naczyń , nerwów , ścięgien skóry itd. - wyłączający na ileś tygodni ) - problem z doborem obuwia - stopa jest większa o pól numeru od zdrowej - cierpi stopa zdrowa , nie mam obrzęków - polecam szczególnie na obrzęki i zespoły bólowe taipping - czyli taśmy , plastry sportowe - są super * nie boli mnie stopa na zmiany pogody , stopa jest mniej stabilna - efekt urazu , blachy założonej na kość - inaczej odbiera bodźce z okostnej - w normalnym obuwiu trzeba uważać jak się staje - w trekkingu nawet o tym nie myślę , zakres ruchów stopy prawie pełny , bóle w śródstopiu stopniowo ustępujące po laserze . Jeżdżę na rowerze , wróciłem do spacerów - po 1-2 godziny . Na pewno nie będę grał w piłkę , jeździł na nartach , rolkach , łyżwach . Nie wchodzę na żadne drabiny , Chodzę ochoczo po schodach - chociaż lepiej na nie wchodzę niż schodzę . Jestem ostrożniejszy , mniej ufny w stosunku do otoczenia , oceniam ryzyko i zagrożenia swoich poczynań . Co mnie martwi : efekt odległy urazu , zabiegu operacyjnego i działań fizykalnych jakim podlegała moja stopa - generalnie zwyrodnieniu stawów - to już jest ruletka w pewnym stopniu zależna od dobrze zrobionego zabiegu operacyjnego - nie dajcie zrobić z siebie kalek - stopa to arcydzieło ludzkiego ciała a kość piętowa to cud - kość gąbczasta lekka a wytrzymała - każdemu z Was ortopeda powiedział , że nic gorszego nie mogliście sobie złamać - nie na darmo Achilles dostał w swoją piętę strzałą - drugie prawidłowej rehabilitacji i trzeciego czynnika dbania o stopę , którą cudem odzyskałem w pełni sprawną . Najważniejsza rzecz na koniec : mocna psychika - nie poddawajcie się - będziecie normalnie chodzić . Pozdrawiam i trzymam kciuki za każdego *Piętaszka* . P.S. Po złamaniu dopiero człowiek dojrzał ilu ludzi chodzi wokół nas z jakąś niepełnosprawnością - każdemu z nich życzyłem w duchu powrotu do pełnej sprawności .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kostia bardzo dziękuję za Twój bardzo szeroki opis z punktu widzenia lekarza, na pewno pomoże i wskaże drogę nie tylko operacyjną ale i rehabilitacyjną! U mnie mija 5 miesiąc od operacji, jeżdzę już konno regularnie, chodzę normalnie (oczywiscie odczuwam dyskomfort po cięzko *przechodzonym* dniu), trochę zaczęłam truchtać, z moim rehabilitantem zaczęliśmy również podskoki różnego rodzaju (jest mi to potrzebne w pracy) z każdym dniem jest coraz lepiej, odczuwam dużą ulgę dzięki tapingowi, noga dużo dłużej utrzymuje *gotowość do pracy* i nie odczuwam bólu. Przetańczyłam kilka dni temu całe wesele :) Też jestem dużo mniej ufna w stosunku do otoczenia, zwracam uwagę na nierówności terenu i na to gdzie stawiam stopy. Mi natomiast, żeby było śmieszniej, najlepiej chodzi się w basenowych klapkach *) chodzę w nich większość dnia. Stopa jest odrobinę grubsza od zdrowej w miejscu blizny szczególnie, ale puchnie tyle co nic. Zresztą od początku mój obrzęk był znikomy, nigdy nie wychodził poza okolice kostki. Ja już wierzę,że pięta to nie wyrok, ale potrzeba dużo determinacji i REHABILITACJI! wciąż się rehabilituję i ćwiczę w domu, do tego taping i wróciłam do żywych! a lekko nie było, co wiedzą wszystkie *ofiary* tego urazu. PS. ja też zaczęłam zwracać uwage na ludzi z niepełnosprawnościami dookoła mnie i w duchu im kibicowałam :) Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hello. Przedwczoraj miałem właśnie usunięcie płytki , którą miałem wstawioną w styczniu. Jestem już w domu i znowu oczywiście kuśtykanie o kulach (już prawie zapomniałem jak to było). Operacja trwała może ze 20 minut. Ktoś pisał, że rana kiepsko się goi, rzeczywiście skóra w tym miejscu jest słabiej ukrwiona i może tak być, trzeba tylko zmieniać opatrunki, przemywać Octeniseptem i jak już można to trzymać nogę w górze nawet bez opatrunku. Mam nadzieję, że tym razem rana zagoi się u mnie szybko. Za jakiś czas napisze co u mnie. Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć ja miałem okazję doswiadczyc upadku z3 metrów mam wybuchowe zlamanie obu pięt w lewej nodze mam śrubę i 4 szpilki w prawej tylko 5 szpilki jestem już 4 miesiace po upadku mieszkam w Zabrzu o szybkiej rechabilitacyji moge zapomniec .prywatnie wykupilem wirówki i nie pomaga Mam okropny bul w obu pietach w prawej nodze odczuwam straszne skurcze.boje się że zanikaja mi miesnie chodzę o dwóch kulach bez kul chodze jak kaczka prosze o kontakt z podobnym przypadkiem 501586374

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koncem sierpnia tego roku spadłem z wysokosci ok 2,5 m i doznałem złamania kosci piety naszczescie bez przemieszczenia. uratowały mnie solidne buty.Masywny obrzek nogi opuchlizna noga zaczeła siwnac i niesamowity ból ,Dostałem zastrzyki przeciwzakrzepowe clexane na ok 8 tygodni,oraz kolagen tabletki 2x dziennie. Przeswietlenie wykazało pekniecia z uwagi na duzy obrek załozono szyne ,Po tygodniu kontrola ponowne rtg . i z uwagi na utrzymujacy sie obrzek nadal szyna na 2 tygodnie,Po 2 tygodniach rtg i decyzja leczenie zachowawcze gips na 4 tygodnie.Noga pobolewała ,rwał itp oczywiscie zalecenie utrzymywac noge w górze.Po zdjeciu gipsu rtg zrosty prawidłowe ,staw skokowy wg normy ,chociaz wg ortopedy po takich urazach zawsze sa jakies anomalia.Zalecenia 3 tygodnie bez obciazanie nogi cwiczenia .ruchu stopy, masowanie ,masci ja osobiscie stosowałem masci robione z zywokostu oraz antyopuchlinowe z kasztanowca i arniki .Po 3 tychodniach rtg wszystko w normie nauka chodzenia 1,5 tygodnia o dwoch kulach obciazenie chorej nogi 25% bole ,uczucie nieswojej nogi ,rwanie ,itp.nastepny okres 1tydzien obciazanie nogi 80% dwie kule ,jeszcze wiekszy bol rozciaganych sciegien ..widac ze były juz lekkie przykórcze. Rechabilitacja oczywiscie prywatnie bo NFZ terminy kilkumiesieczne. Zalecenia laser ,jonoforeza,pole magnetyczne ,cwiczenia rehabilitacyjne .Po kilku sesjach widoczna poprawa ustepuja jeszcze utrzymujace sie lekkie opuchniecia ,rozciaganie sciegien achillesa itp.odrzucenie kuli i chodzenie o 1 kuli.Teraz po ok 3 i pol miesiaca chodze juz bez kóli ok 5 km i wiecej ,ale czuje ze do pełnej formy jeszcze daleko.Dalej cwicze zdane przez rehabilitanta cwiczenia. Powiem krotko po leczeniu konieczna jest dobra rehabilitacja.wszystkim ktorzy doznali takiego urazu zycze wytrwałosci i powrotu do zdrowia ,jesli macie jakies pytania : sagit37@op.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upadek z drabiny z 3m na posadzke ,caly ciezar na lewa noge. Diagnoza: wieloodlamowe zlamanie piety z przemieszczeniem z kilkoma szczelinami w stawie skokowym i skokowo-szesciennym. Zmieniony kąt Bohlera. Operacja. Nastawienie odlamow kostnych, zastosowano plytke lcp z 6 srubami. Bol do 5 miesiaca w stawie skokowym i achillesie nie do opisania. Bolesne rozciaganie. Rehabilitacja po 3,5m po zlamaniu. Zdiagnozowano zespol sudecka. Po 6m po zlamaniu chodze bez kul, wchodze bez problemu po schodach jak zdrowu czlowiek, zejscie troche gorzej gdyz staw skokowy jeszcze zesztywnialy-blokuje w 80% zgina sie jak zdrowy. Boki troche gorzej w 50%. Rada: rehabilitacja 3-4 turnusy (po 10 dni) po 3-4 zabiegi + cwiczenia . Chcialem jeszcze ale musze zrobic przerwe gdyz co za duzo to nie zdrowo. Moge juz wkoncu chodzic na spacery krotsze, schodze i wchodze na 2 pietro bez problemu. Podsumowanie: nie zalamywac sie, cwiczyc mimo bolu i prawie lez, smarowac sciegna w razie niewyobrazalnego bolu mascmi, brac suplementy i skupic sie na stopie i jeszcze RAZ rozciaganie. Zaczynam wierzyc ze bede zdrow. W razie pytan: kamil3335@gmail.com.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Miał ktoś z was sytuację że za szybko obciążył piętę ? 5 czerwca złamałem guz pięty, złamanie typu język. Lekarze zadecydowali że będzie leczenie zachowawcze, po 5 tygodniach gips pełny pod kolano zamieniony na łódkę (szynę). Niestety w 7 tygodniu niefortunnie straciłem równowagę i stanąłem z impetem na pięcie. Poczułem mocny ból, i wyskoczyły mi krwiaki ... boję się że doszło do wtórnego złamania zrostów 😞 Jutro jadę na pogotowie i robić RTG, mam nadzieję że to tylko stłuczenie tych gojących się ran. No masakra pech taki że już jestem załamany tą piętą.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jestem po RTG, niestety złamanie mi się nieco powiększyło, ale tragedii nie ma. Także co jak co zaczynam od nowa jakby 😕 Bo obecne zrosty muszą się na nowo zrosnąć, pocieszeniem jest że dostałem ortezę, a więc nie muszę męczyć się z longetą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×