Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Czy płyn z torbieli rakowej wylany podczas operacji może być *nośnikiem* raka?


Gość Iwona

Rekomendowane odpowiedzi

Miałam dużą torbiel, której ściany utkane były miejscowo rakiem G3(receptory ujemne, HER2 ujemny,mutacja w BCRA1,węzły chłonne wolne od przerzutów, matka-rak jajnika), zmianę wycięto w całości.Przebyłam 4 kursy chemii i naświetlanie.Podczas operacji wycięta torbiel pękła (b.duża) i jej treść się wylała (płukanie solą fizjologiczną) Jakie jest rokowanie w mojej chorobie? T2N0M0. Od operacji minął rok (dobry rezonans),profilaktycznie wycięto mi macicę (8 cm. mięśniaki) i jajniki z przydatkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety pęknięta rakowa torbiel może spowodować rozsiew nowotworu w jamie brzusznej przez wszczepienie się komórek rakowych. Myślę, że chemioterapia oraz radioterapia spowodowały całkowite usunięcie resztkowych komórek nowotworowych w jamie otrzewnowej. Jeśli węzły chłonne nie były zmienione przerzutowo oraz nie było przerzutów odległych rokowanie jest lepsze. Im dłużej po rozpoznaniu choroby nowotworowej nie ma cech wznowy tym wyleczenie całkowite choroby jest coraz bardziej prawdopodobne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to była torbiel piersi to raczej nie ma znaczenia czy pękła. Wszczepienie się komórek nowotworowych do mięśni i tkanek klatki piersiowej jest praktycznie niemożliwe. Co innego, gdyby doszło do tego w jamie brzusznej (myślałem o raku jajnika, też ocenia się czasem receptory).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zawsze ocenia się receptory, bo to one decydują o doborze odpowiedniej chemioterapii.Dlaczego uważasz,że płyn z torbieli rakowej umiejscowionej w piersi ma mniejsze szanse na wtopienie się w tkankę niż to samo w jamie brzusznej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem lekarzem. Tutaj dokładnie chodzi o podłoże i warunki środowiska pozwalające zagnieździć się komórkom nowotowrowym. Inne jest środowisko błony surowiczej (wilgotność, powierzchnia komórek pokrywających otrzewna, cząsteczki adhezyjne na ich powierzchni) a inne gołego mięśnia i tkanki podskórnej, gdzie takie komórki nie mają zbyt dobrych możliwości odpowiedniego przyczepienia się i odżywienia (niedokrwienie powierzchowne). Oczywiście jakieś możliwości istnieją, ale są bardzo znikome w stosunku, gdyby zaszło to w jamie otrzewnowej. A prawdę powiedziawszy najlepszym sposobem płukania cząstek nowotworowych jest zwykła woda iniekcyjna najlepiej z dodatkiem polodyny (udowodniono naukowo).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Grażyna

Moja mama miała podobny przypadek. Rozlałał sie duży guz jajnika podczas operacji (rak G3). Z tego względu wycięto tylko jeden jajnik. Potem kursy chemii, wycięcie pozostałych narządów rodnych, Już rok po operaci. Mama czuje się dobrze, nie ma przerzutów, markery małe. Lekarze mówią, że mama jest całkowicie wyleczona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grażynko, rok to zbyt krótki okres do oceny.Przecież komórki mogą być *przyczajone*. W ogóle nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim! Mam mutację w genie BCRA1- dostawałam chemię w/g programu AC- a czytałam w różnych żródłach (tj. termedia,genetyka.com),że kobiety z tą mutacją nie reagują zmniejszeniem guza przy stosowaniu chemii tylko ratunkiem są dla nich PLATYNA_CIS (badania doktora Lubińskiego ze Szczecina). W tej chwili -też jestem *całkowicie wyleczona*, ale cały czas żyję w niepokoju, boję się kolejnej inwazji.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też jestem po usunięciu macicy z przydatkami i większej części sieci, rok temu, otrzymałam chemię. otrzymywałam platinum i kobalt - 6 cykli. teraz jestem po drugiej operacji, prawdopodobnie wszystko jest dobrze. wiara czyni cuda, zawsze mam pozytywne nastawienie do mojej choroby i wierzę, iż będę zdrowa, ale nie tracę czujności. chyba to najważniejsze. a jak przyjdzie mi przyjąć jeszcze raz chemię i wiem, że to dla mojego dobra. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anna S.

Ja też jestem po leczeniu raka janika IV STOPNIA - jak trafiłam do szpitala miałam marker Ca-125 prawie 4000, obecnie mam 4.3. Przeszłam 3 chemie taxol plus karboplatyna, następnie operacja- wycięcie guza i przydatków i macicy oraz całej sieci-podczas operacji założono mi port do chemioterapi otrzewnowej. Ponownie 3 chemie cisplatyna do otrzewnej i taksol dożylny( 24 godziny). Jestem 4 miesiące od ostatniej chemi ogólnie czuję się dobrze, mam tylko bóle stawów w dłoniach i stopach jako skutek uboczny chemi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ania,2009-05-31  23:02

Anno,moja mama teraz choruje na raka jajnika,wycięto jej guza,macice i przydatki,obecnie jest po 1 chemii,a niebawem 2...Stan jest ogólnie dobry.Mama po operacji czuje się nieżle. Mimo wszystko martwię się,jak dalej to wszystko się potoczy i jak jej organizm przyjmie kolejne chemie. Jak Ty to przeszlas? Pozdrawiam wszystkich i życzę ZDROWIA!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do wszystkich leczących się na raka jajników pamiętajcie że wiara czyni cuda najważniejsza jest po operacji specjalna dieta która proszę uwierzyć ma bardzo duże znaczenie odstawić całkowicie cukry w różnych postaciach stosować jako podstawę wyżywienia kaszy jaglana gryczana olej lniany nic nie smażyć tylko gotowane mięso w bardzo małych ilościach ,sok z marchwi który wspomaga pracę wątroby po przebytej chemioterapii dużo pietruszki natki bogatej w żelazo odbudowującej hemoglobinę picie soku noni też poprawia stan chorego działa profilaktycznie a poza tym umiarkowane uprawianie sportu i pozytywne nastawienie do życia, TO DZIAŁA!!!!!!!!!!!!!!!!!! pozsrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie. Moja teściowa ma raka III stopnia G3 oraz gromadzi jej się bezustannie woda w otrzewnej. (miała ją już ściąganą dwa razy i znów się gromadzi). Obecnie czeka na pierwszą dawkę chemioterapii. Leży cały czas w łóżku gdyż nie ma siły na nic. Apetytu też nie ma specjalnego. Jedyne co chce pić to Pepsi. Wczoraj zrobiono jej tomografię całego ciała w celu rozeznania się czy sa przerzuty i jeśli tak to gdzie. Podejrzewam że od tego wszystko zależy. Poniżej zamieszczam link gdzie wypowiada się prof specjalista raka jajnika. http://www.poradnikmedyczny.pl/mod.php3/archiwum/7136_jajnika_rozmowa_prof.html Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka, siły oraz wielu dziesiątek lat :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja mama po biopsji torbieli (wykonanej na 12godzin przed operacją-po co ta biopsja nie wiem!) miała zainfekowane całe śródpiersie i w efekcie -że tak powiem zmarła mimo chemii naświetleń i różnych wizyt u różnych szamanów na nowotwór płuc z przerzutami do kości od biopsji do zgony minęło zaledwie 3 miesiące . a był to nowotwór piersi.pisze mi się o tym nadal ciężko mimo że minęło 11 lat. I CO NA TO STAPLER? KU PRZESTRODZE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×