Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Silny ból głowy po zatruciu dymem


Gość marcin

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wczoraj wieczorem przypalilem dosc mocno kolacje. Kompletnie o niej zapomnialem siedzac przy komputerze, mialem zamkniete drzwi czulem dym ale dosc puzno go poczulem i myslalem ze tu od sasiadów. Siedzac przed komputerem okolo 1,5h od zorientowania sie ze sie pali kolacja zaczela bolec mnie glowa co mi sie zadko zdaza bul byl od lekkiegio po nieznosny lyknolem 4 apapy co 10minut bo myslalem ze niezdzierze tego bolu i nic potem zaczelo mi sie krecic w glowie i skojazylem sobie kolacje, Zadymienie wreszcie mieszkania bylo takie ze ledwo do kuchni trafilem. wziolem jeszcze mimowolnie kilka wdecjhów tego dymu i zaczolem czuc ze ten tym wyzera mi trzawice gardlo i pluca. Pootwieralem natychmiast okna i wyszedlem na spacer bo naprawde czolem sie zle jakis rtaki otumaniony i mialem mega ból glowy. Mieszkanie wywietrzylem choc sie niedalo do kladnie pozbyc smrudu smierdzialo jeszcze nawet dzis rano. Myslalem z edo rana bede sie czul dobrze po spaniu a tu nic nieprzeszklo glowa boli moze minimalnie mniej z lewej strony w czaszce odczuwam tak jaki cisnienie , parcie na czaszke i czuje sie lekko otumaniony no i dosc mocno piecze mnie chyba tchawica, poszedlbym, do lekarza ale niemial mnie kto zastapic w pracy a pracuje na umowe zlecenie. mam z tym isc do lekarza jutro czy samo przejdzie. Jutrio tez mam do pracy i tez niebedzie mial mnie kto zastapic ale czuje sie fatalnie. Dziwne jest troche to ze nieczulem dymu jeszcze a glowa mnie jzu mega bolala troche sie boje ze sie zatrulem tnenkiem wegla. czy to moze byc cos powaznego. Zrezygnowac z pracy i isc do lekarza czy sprubowac przeczekac. Dodam jeszcze se siedze z jakims dziwnym szczekosciskiem, juz mnie szczeka od tego boli. dziekuje z góry

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie dolegliwości powinny się powoli wycofać. W czasie przypalania się pokarmów raczej nie dochodzi do wydzielania się jakiejś dużej ilości tlenku węgla, więc raczej zatrucie tlenkiem węgla jest wykluczone. Być może to tylko niewielkie zatrucie, oszołomienie związkami smolistymi, które wydzieliły się ze spalonych potraw. Jeśli dolegliwości w przeciągu najbliższej doby nie ustąpią trzeba w tej sprawie udać się bezposrednio do lekarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj w szpitalu, myślałem, że zatrułem się czadem. Na szczęście okazało się, że nie, jednak pan doktor powiedział mi że dobrze zrobiłem, że przyszedłem, ponieważ takie rzeczy trzeba sprawdzać. Zatrucie tlenkiem węgla może mieć poważne konsekwencje (głównie neurologiczne). Podanie tlenu może zmniejszyć prawdopodobieństwo ich wystąpienia, jednak im szybciej jest wykonane, tym większa jest jego skuteczność (najlepiej do kilku godzin po zdarzeniu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobną historię ale zacznę od początku. Był weekend wolny od pracy, w sobotę sobie pospałem dość długo bo do 10:30, dzień minął bez niespodzianek. W niedzielę 13 marca wstałem wcześniej bo o 7 rano, siadłem przed komputerem i zacząłem rozmawiać na facebooku z kolegą. Czas mijał beztrosko na gawędzeniu , gdzieś po 9 rano poczułem, że się coś pali, myślałem że z komputera się coś wydziela jakiś zapach spalenizny, dalej nawijałem na fejsie i,gdzieś pól godziny później mój pokój do kolan w pozycji siedzącej był wypełniony dymem. Poczułem mocny i duszący dym, przerwałem rozmowę z kolegą i spojrzałem na mój piec kaflowy. Miałem kalpę otwartą, choć nie powinna być otwarta i z niej dmuchał ten dym. Pokój już się wypełnił do 1,5 metra wysokości, mnie zaczęły szczypać oczy a powietrze łapałem z otwartego okna, zamknąłem klapę i jeszcze ją folią bąbelkową uszczelniłem. Co się okazało, mieszkam na górnym śląsku i w wyniku tąpnięć klapa z pieca się obluzowała i w końcu otworzyła. Ja nie paliłem w piecu, musiał któryś z sąsiadów palić a że kominy i piece są jakoś połączone to dym wydostał się u mnie. Zaszedłem o własnych siłach na pogotowie, potrzebowałem spaceru i w miarę czystego powietrza, a że zajęło mi to ok. 30 minut to wreszcie dotarłem i zgłosiłem się do lekarza dyżurującego. Zajęli się mną prawie od razu, chwilę musiałem poczekać bo był pacjent, pobrali mi krew do analizy, zrobili tomografię serca i podłączyli mnie pod tlen. Na szczęście nic mi się nie stało, dotlenianie na pewno mi nie zaszkodziło tylko się najadłem strachu. Trzymali mnie 2 godziny i wypisali do domu, następnego dnia pojechałem do pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym w niedzielę sobie dłużej pospał to być może zareagowałbym tak szybko i mogło to się dla mnie źle skończyć. Dodatkowo włączyłem wiatrak duży taki stojący, który mam na upalne dni. Mieszkanie się wywietrzyło a ja po wyjściu z pogotowia poczułem silną chęć na serek homogenizowany :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×