Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Cała prawda o tym jak jest po usunięciu pęcherzyka żółciowego


Gość Marcin

Rekomendowane odpowiedzi

Paweł, ja jestem jak to nazywasz słusznej postury i dlatego było normalne cięcie u mnie. Wszystko jest do przeżycia. Mówię Ci. To nie jest takie straszne jak tu niektórzy piszą. To była moja pierwsza przygoda z chirurgią. Jak się później okazało musiałem naprawić przepuklinę pachwinową, robił mi ten sam chirurg. Wszystko dobrze było jak za pierwszym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem 2 miesiące po laparoskopowym usunięciu pęcherzyka żółciowego i nie żałuję tej decyzji. Miałam wypełniony po brzegi złogami do 1,5 cm. A co najśmieszniejsze z pierwszym atakiem wylądowałam na SOR badania RTG, USG i opis pęcherzyk żółciowy obkurczony bez złogów. Miałam tylko wysoki ALT, AST więc diagnoza toksyczne uszkodzenie wątroby. Kolejne ataki SOR już bez badań tylko doraźne leki. Sama zrobiłam sobie rezonans magnetyczny i okazało się że kamienie. Operacja ok. Po opreacji ból niewielki. Dieta lekkostrawna przez m-c. Teraz powoli wdrażam wszystko. Po operacji jedynie wzdęcia niewielkie mnie męczyły, ale znowu żyję i jeśli kamica jest objawowa to nie ma na co czekać, tylko usuwać. Przed operacją mogłam już jeść tylko kleik ryżowy na wodzie i to z no-spą i nurofenem forte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 dni temu miałam laserem usuwany woreczek w Niemczech, objawy po jak u wa wszystkich,tylko tutaj w południe miałam zabieg a wieczorem dostałam normalną kolacje i specjalnie napiszę co mi podano. 1 ogórek konserwowy 1 caly pomidor 2 plastry żółtego sera 2 plastry salami(kiełbasy) masło 2 kromki chleba twarożek biały -2 kulki jogurt+dżem herbata + cukier dwa razy pytałam pielęgniarkę czy ta kolacja jest dla mnie? odpowiedziała mi tak,przecież żołądek ma pani zdrowy. zjadłam ogórka,kiełbasę i ser, troszkę mi ciężko było ale bez bólu dzisiaj jestem 10 dzien po i jem wszystko,nawet pieczarki smażone,kotlet mielony itd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Sebastian

Jestem 3 tygodnie po zabiegu. U mnie zupełnie przypadkiem wykryto polipa 14mm i zalecono usunięcie pęcherzyka, nie miałem żadnych objawów, ot profilaktyczne USG jamy brzusznej. Przed zabiegiem trafiłem na ten wątek i szczerze mówiąc zwątpiłem w to czy wolę mieć raka czy dysfunkcję zwieracza Odiego. Dzień przed operacją głupi przeglądałem ten wątek i się negatywnie nakręcałem. Jednak zdecydowałem się na zabieg. W dniu zabiegu byłem praktycznie sparaliżowany strachem, dostałem fartuch, czepek i jednorazowe kapcie i czułem się jakbym szedł na rzeź *) Na leżance jak usłyszałem słowo narkoza to tętno skoczyło mi prawie podwójnie, chwilę potem przyszła pani ze strzykawką i odleciałem. Potem ocknąłem się półprzytomny i tak leżałem około 12 godzin jak roślina dostając na przemian tramal i inne leki. Bólu nie czułem, leżałem i wszystko było mi jedno, jedynie przy próbie poruszania się dren wchodził mi pod żebra i musiałem znaleźć sobie pozycję taką, żeby mnie nie drażnił. Następne 12 godzin do picia dostawałem ampułki z wodą, suszyło mnie po narkozie niemiłosiernie ale plus jest taki, że nie wymiotowałem ani razu. Kilka godzin potem z pomocą pielęgniarki wstałem, dostałem kleik ryżowy, który był najsmaczniejszą rzeczą na świecie w tamtej chwili. Później wyjęcie drenu, recepty, wypis i do domu. 3 piętra w dół zszedłem już o własnych siłach, wsiadłem do taxi i pojechałem. Przez pierwszy dzień jadłem praktycznie tylko suchary z dżemem, piłem inkę z mlekiem 0,5%, a na obiad *krem z kurczaka* czyli zblendowany rosół na piersi z kurczaka *) Pierwsze kilka nocy były mało komfortowe ze względu na to, że szwy ciągnęły, spałem na boku z poduszką pod brzuchem. Na szczęście nie miałem żadnej z opisywanych tu dolegliwości, bóli w barku, pod płucem czy innych. Prysznic był już w pierwszej dobie, Octenisept, zmiana opatrunku. Trzeciego dnia wjechała kawusia, latte na mleku 0,5% ze słabym espresso z ekspresu ciśnieniowego. Dodałem do diety wędliny - drobiowe i polędwicę, pomidorka, miód, dżemy, na obiad duszony bez tłuszczu schab, pierś z kurczaka, krupniki, później już normalny rosół, pulpety z cielęciny, ćwiartki z kurczaka pieczone w naczyniu żaroodpornym, niestety bez surówek, bałem się jeszcze surowych warzyw. Tydzień po zabiegu zdjęcie szwów, rany ładnie zagojone. Oczywiście musiałem spytać *Panie doktorze, a kiedy piwko?* Doktor powiedział tylko, że jak lekkostrawne to już mogę :D Wypiłem tego wieczora 2 słabe czeskie piweczka, należało się po całym tym stresie. Dwa tygodnie po zabiegu - wigilia. Zrobiłem sobie mintaja w galarecie i mintaja w marchewce startej i ugotowanej w passacie pomidorowej. Do tego poczęstowałem się pierogami ruskimi i barszczem, na deser trochę sernika. Bez żadnych rewolucji żołądkowych. W tej chwili są 3 tygodnie po operacji, pozwalam sobie na małe ilości alkoholu. Po winie czy prosecco czułem grzanie w żołądku zatem odpuściłem. Na sylwestra zaszalałem i zrobiłem mule w sosie pomidorowym i spaghetti frutti di mare z krewetkami, kalmarami i przegrzebkami, przygotowanymi na białym winie. Wydaje mi się, że było to lżejsze niż na przykład karczek w sosie *) Problemów większych po tym nie miałem, jedynie rano poczułem lekkie pieczenie w żołądku ale nie wiem czy to po białym winie czy faktycznie po tych owocach morza. Napiłem się wody i przeszło. Wody staram się pić dużo. Jedyne dolegliwości jakie w tym momencie mam to poranne rozwolnienia co drugi dzień, przez pierwsze dwa tygodnie zółte, piekące, po dwóch tygodniach już bezbolesne. Na tą chwilę konsystencja jest już pół na pół, raz normalna, raz rzadka. Wydaje mi się, że to od paluszków słonych, niby nie tłuste ale jednak niezbyt zdrowe. Dzisiaj odstawiam paluszki i sprawdzę. Czekam jeszcze 2 tygodnie na koniec diety, zamierzam wrócić na siłownię, na początek jakiś lekki spinning, po miesiącu na cross fit. Mam nadzieję, że uda mi się w tym roku jeszcze pojeździć na snowboardzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Karolina

Witam, jestem kilka dni po zabiegu, a dokładnie 5 dni po, i jedynie co mnie martwi to to, że w przeciągu tych 5 dni schudłam 4 kg...Codziennie się ważę i codziennie kilo mniej... Czy to trochę nie za szybkie tempo? Bóli raczej nie mam poza tymi od drenu, bo jednak chwilę to potrwa zanim to się zagoi. Z dnia na dzień czuję się lepiej. Stosuje się do diety, jem kilka posiłków w ciągu dnia, śniadanie, jakieś drobne drugie śniadanie, obiad i coś drobnego po obiedzie, kolacji nie jem, bo nie mam ochoty. Piję koło 1,5l napojów(wody, herbaty, inke) dziennie... Czy to normalne, że na początku tak waga leci...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem rok po wycięciu woreczka, niestety wyglada na to ze trafił mi się zespół po wycięciu woreczka, już kilka tygodni po operacji poczułam znajome kłucie pod prawym żebrem, niedawno zaczęłam prace i po wysiłku fizycznym ból jest nie do zniesienia, czekam na wizytę w szpitalu i usg, do tej pory miałam tylko badania krwi wszystko w normie, niestety czuje się jakby woreczek ciagle tam był, mecze się z tym strasznie, chciałabym żyć normalnie, wśród moich znajomych po wycięciu woreczka tylko mi się to przytrafiło, ale z tego co czytam w internecie to nie tak rzadko się zdarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Amarantus

Witam Jestem 2 tygodnie po zabiegu metodą klasyczną (jestem otyły). Szwy zdjęte i czuje się świetnie. Przed operacją miałem solidne dolegliwości, pęcherzyk był wycinany na ostro, po badaniu pęcherzyka okazało się, że był to ropne zapalenie i był wodniak pęcherzyka. W pęcherzyku wiele 5mm złogów cholesterolowych. Jadłem dziś zupę grzybową (niby ciężkostrawna) i wszystko gra. Tak poza tym dieta lekkostrawna w granicach rozsądku. Dolegliwości od układu trawiennego nie mam. Pierwsze 5 dób po zabiegu było bolesne głównie z uwagi na ranę 12 szwów i pocięty mięsień pod spodem. Teraz już prawie nic nie czuje. Polecam jeżeli ktoś ma ataki bólowe (moje były w interwałach od tyg do 2 miesięcy). Zobaczymy jak będzie później dam znać tu co i jak po pół roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam jeszcze 30 lat, a 2,5 roku temu usunięto mi pęcherzyk żółciowy, kamienie miały 1,5cm średnicy. Jem normalnie jak większość: smażone, ostre, fast food, alkohol - jest ok, bóle pooperacyjne trwały ok.1 miesiąca jednak operacja była najlepszą decyzją. Nie słuchajcie tych co odradzają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem już po,operacji laparoskopowej usunięcia pęcherzyka i pisze zeby dać nadzieje tym którzy się boja... bo przeważnie szukają na takich forach wsparcia ludzie którzy maja jakieś komplikacje a tym którym jest po usunięciu lepiej to żyją sobie szczęśliwie nie wchodząc już na fora U mnie operacja obyła się bez komplikacji, aczkolwiek mimo młodego wieku zniosłam ja gorzej niż moje 50 letnie koleżanki z sali Po operacji wymiotowałam żółcią, nie mogłam nic jeść kilka dni, nie miałam siły wstać z łóżka Bardzo złe mój organizm zniósł narkozę ( ale to chyba rodzinne bo moja mama ma uczulenie na jakieś środki używane do narkozy) i bardzo złe znosiłam lek przeciwbólowy Tramal, po nim miałam kilka godzin wymiotów, mdłości i zawrotów głowy Dopiero jak na własne zadanie odstawiłam w szpitalu ten lek to poczułam ze wracam do świata Po narkozie mój organizm był strasznie osłabiony, w ciagu 3 miesięcy po operacji brałam chyba 3 antybiotyki na zapalenia zatok, miałam jakieś przeziębienia, bóle uszu, maszkara jakaś, jeden ciąg chorób Lepiej zaczęło być po jakiś 2 miesiącach od operacji, dopiero wtedy nabrałam jakiejś odporności Co do diety.. stosowałam jakieś 2 miesiące, pierwszy miesiąc miałam ciagle biegunki, nie wiadomo od czego, bóle brzucha, zgagi, nie mogłam spac po nocach Podejrzewam, ze miałam jakiś refluks żółciowy bo miałam strasznie podrażnione gardło Teraz 4 miesiące po operacji wszystko ustąpiło, dziś zjadałam frytki i super się czuje, nie mam ani zgagi ani biegunki Podejrzewam ze moj organizm tyle czasu dochodził do siebie bo zbyt późno poddają się zabiegowi Ja przed laparoskopia miałam ciagle biegunki i bóle brzucha, byłam na ciągłej diecie, wynik histopatologiczny mojegomworeczka wykazał przewlekły stan zapalny i polipa, zmieniana błonę, ogóle nie dobrze Teraz czuje się o wiele lepiej niż przed zabiegiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej jestem po laparoskopowym wycięciu woreczka 18.04 . Wszystko jak narazie jest ok ale martwi mnie to że przy wdechu odczuwam bol w prawym boku (okolice miejsca po drenie) czy ktoś tak miał? Czy to normalne ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Marzena

Witam, ja w lutym miałam zabieg laparoskowy i woreczka nie ma, o tym ze mialam 2 dosc spore kamienie dowiedzialam sie w wieku ok 16 lat wtedy ciagle mialam straszliwe bole chodzilam do lekarzy ale żaden nie wpadl na pomysl ze tak mloda osoba moze miec kamice, w koncu znalazl sie lekarz który zlecil usg i po wykonaniu wszystko bylo jasne. Dluugo jak widac zwlekalam z zabiegiem , mam teraz 29 lat poprostu sie balam od czasu do czasu.mialam kolki kilka razy w miesiącu do zniesienia ale terapia szokowa zaskutkowala tzn córka kolezanki mojej mamy miala kamice i tez stwierdzila ze nie potrzebna jest operacja niestety w jej przypadku nie skonczylo sie to dobrze gdyz woreczek jej pękł wydostaly sie wszystkie smieci z niego do organizmu i wdala sie sepsa skutek tego śmierć. Cos strasznego ja osobiscie dziewczyny nie znalam ale wystaszylam.nie powaznie. Dlatego zdecydowalam poszlam wycielam, dodam ze przed zabiegiem jakies pol roju zaczely meczyc mnie rozwolnienia lekarze nie pomagali zbyt wiece lepszy byl laremid z apteki. Ogilnie zabieg ok w szpitalu bylam 4 dni kilka dni pozmiej normalnie dobrze sie czułam pozwolilam sobie na kawe nic sie nie dzialo, niestety teraz praktycznie codziennie mam biegunki z zolcia do lekarzy juz nie chce mi sie chodzic bo niebponagaja wszystko co przepisuja jest bez skuteczne, dodam ze nie boli mnie prawa strona tylko lewa obawiam sie o trzustke ale badania wyszly dobrze wszystko jest w normie. Boje sie ze tak juz zostanie, ze organizm nie przyzwyczai sie do nowej sytuacji i bede sie przewlekle meczyc. Na innym forum wyczytalam ze na takie zolciowe biegunki pomagaja otreby z jogurtem sprobowalam i na 2 tyg zadzialalo naprawde.myslalam ze wszystko bedzie dobrze ale teraz znowu zaczyna sie stan poprzedni. Jem lekko, ale kawy sobie nie odmowie jednej dziennie z chudym mlekiem. Przestrzegam ze jednak lepiej udac sie na zabieg mimo wszystko gdyz zostawienie woreczka ze zlogami naprawde.moze zle sie skonczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pawel.goldyn@onet.pl 

Jestem rok po operacji-śledzę to forum od trzech lat i też miałem dylematy-wycinać czy nie .Odpowiem na pytania bo trochę przeszedłem w temacie -znam wasz ból i rozterki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Martyna1986

Weszlam tutaj przypadkiem i jestem zszokowana jak wiele osob cierpi po zabiegu usuniecia woreczka. Ja jestem dwa tygodnie po tradycyjnej operacji usuniecia woreczka. Po tym jak dostalam w pracy ataku bolu zdecydowalam sie na zabieg tylko ze...lekarz w szpitalu juz po badaniu usg stwierdzil ze ten atak bolu nie spowodowaly kamienie zolciowe tylko podejrzewa ze to problemy z zoladkiem, nie powiedzial mi wprost ale dal mi leki na wrzody zoladka. A to oznacza ze ataki bolu ktore miewalam wcale nie musialy powodowac kamienie tylko wrzod albo wrzody zoladka. Wiec nie usunelam przyczyny a bol byl straszny jakby cos brzuch mi rozrywalo od srodka. Jak tylko dojde do siebie bede musiala szukac przyczyny tego bolu. Gdyby ktos chcial pogadac to podaje meila martyna_martynowicz@wp.pl, razem jest razniej, pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem prawie rok po wycięciu pęcherzyka żółciowego. Bezpośrednio po operacji było ok, jakiś czas po moje życie zamieniło się w piekło. Ciągłe bardzo silne bóle brzucha i najgorsze - przewlekłe biegunki. Nie ważne czy zjadłam, czy byłam naczczo lądowałam w toalecie. Nie mogłam wychodzić z domu, zadne leki mi nie pomagały. Studia stały pod znakiem zapytania, nawet na egzaminy nie byłam w stanie chodzić. Lekarze przepisywali mi leki, które w ogóle nie pomagały. Przeglądając fora internetowe o interesującej mnie tematyce natrafiłam na coś co w końcu chociaż troche mi pomogło. Teraz sprowadzam z Niemiec ( nie jest dostępny w Polsce) lek cholestyramina i tylko dzięki niemu jako tako mogę funkcjonować. Piję go co dwa/trzy dni. Są takie dni, że nic mnie nie boli, ale i takie, które spędzam w toalecie. Mam nadzieję, że z biegiem czasu to przejdzie... 

Łącze się w bólu z osobami, które cierpią tak samo jak ja. 

Gdybym mogła cofnąć czas nie zdecydowałabym się na operacje. Wiem, że to również mogłoby zagrażać mojemu zdrowiu, ale porównując mój stan z dnia dzisiejszego do stanu przed operacją, zdecydowanie przed było lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość damianek95

Witam serdecznie.

Przedstawię swoją historię. Mam na imię Damian. 12 lat temu w wieku 10 lat przeszedłem operację wycięcia pęcherzyka żółciowego i śledziony. Od urodzenia choruję na sferocytozę. W szpitalach spędziłem połowę dzieciństwa. Przed operacją przeżywałem bóle których najgorszemu wrogowi bym nie życzył. Śledziona powiększona była 4-krotnie. Kamienie w woreczku były kilkunastocentymetrowe. Badania: bilirubina 32 transaminazy ponad 1000. Skóra była żółto zielona. 2 razy w stanie śpiączki. Po operacji jak ręką odjął. Do czasu. W gimnazjum zaczęły się problemy trawienne i mega trądzik z którymi walczę do dzisiaj. W liceum doszło Atopowe zapalenie skóry, refluks i zespół jelita drażliwego.

Ciągle jestem zmęczony, cierpię na bezsenność, skórę mam suchą jak pieprz.

Zdiagnozowane zostały niedobory wielu witamin i minerałów. Jak nie dawno się dowiedziałem jest to spowodowane niedoborem żółci która ma za zadanie "wyciągać" z pożywienia składniki odżywcze. Wątroba i przewód żółciowy wspólny w moim przypadku może tylko w niewielkim stopniu przejęły rolę pęcherzyka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ja jestem już 3 lata po zabiegu i mam większe ataki niż przed wycięciem woreczka żółciowego stosuje dietę cały czas A mimo to ciągle mam ataki takie że wymiotuje i trzymam mnie po godzinie albo i dłużej.  Lekarze rozkładają ręce bo nie wiedzą co to może być miałam już rezonans i inny badania wszystko ok więc dalej trzeba się męczyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Gość Patryk

Witam to i ja powiem jak było u mnie. Mam 35lat i w styczniu wycieli mi woreczek laparoskopem (standardowe zlogi drobnych kamieni). Czyli od operacji minęło 7 miesiecy. Pierwszy atak rok temu po kiełbasie z ogniska masakra zwijalem się z bólu na ulicy...głupi bo mogłem po karetkę zadz i mieć to z głowy...Ale przetrzymalem i tak od lipca zeszłego roku do operacji w styczniu zaplanowanej miałem kilka podobnych ataków...Balem się iść, ale potem się wystraszyłem bo mi zaczęły plecy promieniować jakby swędzieć...Lekarz powiedzial, że to może od trzustki coś być i się wystraszyłem i umówiłem się na styczeń. Operacja planowa w szpitalu, szwy po tygodniu, jakiś ból koło pępka jakby wyczuwalne winogrono pod skórą to się okazało normalne krwiak po operacji po miesiącu znikł. W domu taki obolaly ok. tydzien i dieta bardzo lekka przez miesiąc...Potem troszkę smażonych i wszystkich innych...Po ok. 2 czy 3 miesiącach jadlem wszystko. Alkohol tez bez problemu. Teraz jestem na wakacjach i jem wszystko pizze, ryby, grill....Alkohol to w ilosciach na Maxa whisky, wódka i piwo....Więc żałuję tylko, że tak zwlekalem bo bóle kolki okropne...nospa dopiero dawała ulgę trochę po kilku godzinach...Uwazalem co jem i mało jadłem bo strach kiedy jebnie jak co zjem byl nie fajny...Przed operacją czytałem o tych czyszczeniach wątroby różnymi metodami, ale kurrr kto to normalny ogarnie...A opinie też były se można jeszcze tym zaszkodzić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie jeśli nie macie częstych ataków to nie wycinanie ja wycielamm myśląc o następnej ciąży  a mój stan się po gorszyl po 5 tyg od operacji .tydzień czasu gorycz w ustach teraz dwa dni zazywam leki bo mam podobno refluks i boję się że  nie dam rady pracować i kto mi wtedy da na leki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Pisałem tu w lutym dwa tygodnie po zabiegu. Obiecałem ze napisze po pół roku. Wciąż jestem bardzo zadowolony. Jem wszystko na co mam ochotę, po mocno tłustych rzeczach(ale takich fest) troszkę mi ciężko na żołądku. To jednak nie problem, jem teraz dużo mniej takich rzeczy po prostu i na zdrowie mi to wychodzi. Alkohol bez problemu jak przed operacja. Aktywność fizyczna pomimo metody klasycznej bez problemu, jednakże troszkę jeszcze czuje ten przecięty mięsień(z dnia na dzień mniej). Rzuciłem palenie dzięki temu całemu zamieszaniu, także to jest spoko. Generalnie polecam zabieg jako taki. Nie miałem żadnych dolegliwości od czasu zabiegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hallo, znalazlem te informacje i chce dodac moje trzy grosze.  Masakra i katastrofa to idealne okreslenia na moje samopoczucie po OP usuniecia woreczka, przed dwa lata leczenia na wrzody ktorych nie bylo, bol 20 w skali do 10, a teraz bez zmian jedynie boli gdzie indziej.  Tony lekow i kropli p bolowych depresia i zero checi do zycia. .boli non stop wlasciwie nie mysle o niczym innym, lekarze w de tez nie mowili o diecie ale wszystko jedno co zjem albo nie zjem boli i juz.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hallo, znalazlem te informacje i chce dodac moje trzy grosze.  Masakra i katastrofa to idealne okreslenia na moje samopoczucie po OP usuniecia woreczka, przed dwa lata leczenia na wrzody ktorych nie bylo, bol 20 w skali do 10, a teraz bez zmian jedynie boli gdzie indziej.  Tony lekow i kropli p bolowych depresia i zero checi do zycia. .boli non stop wlasciwie nie mysle o niczym innym, lekarze w de tez nie mowili o diecie ale wszystko jedno co zjem albo nie zjem boli i juz.  

No i brak mi nawet dobrych manier, jestem 61 latkiem z powisla na emigracji w de

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×