Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Polip w woreczku żółciowym


Gość Artur z opolskiego

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo się cieszę, że już lepiej :) Przykro mi z powodu tej diety, to rzecz której sama się boję, bo zwykle jem sporo *) A jak jest ze sportem? Mówił Ci coś lekarz? Spacerki albo chodzenie z kijkami można uskuteczniać po operacji? Czy np. za bardzo boli? Bo z tego co mi mówił chirurg na wstępnej konsultacji, o bieganiu czy rowerze mogę zapomnieć na miesiąc-dwa, a jestem bardzo aktywną osobą i ciężko mi się oswoić z taką myślą. Zostały mi jeszcze dwa tygodnie i kilka dni do zabiegu. Pozdrawiam ciepło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Aniu, lekarz na temat uprawiania sportu nic nie mówił. Dobrze, że podsunęłaś mi ten temat. 18 października będę na kontroli, to na pewno zapytam. Teraz, niecałe 2 tygodnie po zabiegu, myślę, że nie byłoby to jeszcze możliwe. Jednak po 2 miesiącach pewnie tak. Z każdym dniem jest coraz lepiej. Będziesz musiała trochę wypoczywać, ale po jakimś czasie na pewno wrócisz do tego, co lubisz. Nie martw się. Zaraz po zabiegu chodzenie sprawiało niejaki ból, teraz coraz mniej. Trzymaj się dzielnie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odebrałam wczoraj wynik histopatologiczny i okazało się, że... nie było żadnego polipa. Wcześniej na pięciu wynikach usg był. Na wyniku histopatologicznym pisze: Przewlekłe, nieswoiste zapalenie pęcherzyka żółciowego, ogniska cholesterolozy błony śluzowej. Chirurg nawet nie chciał powiedzieć czy można to było leczyć nieoperacyjnie, gdy go teraz zapytałam. Więc dalej nie wiem czy zabieg był konieczny i niestety czasu już się nie wróci. Jeszcze 3 dni przed zabiegiem robiłam usg, wynik był taki, ze polip jest. Lekarz powiedział, że to ja sama podjęłam decyzję o usunięciu woreczka. Jednak ja sugerowałam się tym co mówili lekarze i wynikami badań. Trudno, jest jak jest. Czuję się dobrze, ale mam luźne stolce po jedzeniu i kilka razy biegam do toalety. Chirurg zasugerował wizytę u gastroenterologa. Niestety czas oczekiwania na nfz to rok. A może ktoś z was miał podobnie i coś mi doradzi. Jestem przygnębiona po tym wszystkim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojej, przykra sprawa :( Jak to możliwe, że na usg był a w badaniu go nie wykryli? Ja mam zabieg w poniedziałek i dopiero mi przyszło do głowy po Twoim wpisie, że nikt mi nie powiedział, co będzie jak się nie zgodzę na operację i usunięcie pęcherzyka. Wszyscy (gastroenterolog i dwóch chirurgów) mówili tylko o zabiegu i że to bardzo wskazane. Z tym, że ja mam kamienie, a nie polipa :/ Trzymaj się Grażynko. Życzę zdrówka, lepszego samopoczucia i optymizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zdecydowałam się na zabieg, byłam u 3 chirurgów i gastrologa. Wszyscy po obejrzeniu wyników usg kierowali na zabieg. Miałam 5 razy robione usg i na każdym wykryto polip 1 cm. Straszono mnie, ze taki polip może zmienić się w nowotwór i żeby zabieg zrobić szybko. Tomografii komputerowej nikt nie zalecił. Jeszcze 3 dni przed zabiegiem robiłam usg i wyszło, że polip jest. Czy to możliwe, aby 5 badań pokazało, że polip jest, a tak naprawdę go nie było? Czy kolejni radiolodzy sugerowali się poprzednimi wynikami? Może lepiej było ich nie pokazywać? Wiecie, ze nawet moim rodzicom i znajomym nie mówię, że polipa nie było? Tutaj napisałam, aby kolejne osoby uniknęły takich pomyłek. Ja, zaraz po zabiegu zapytałam lekarza czy polip był i odpowiedział, że był. Jednak gdy poszłam na kontrolę i po wynik histopatologiczny, ten sam lekarz stwierdził, że polipa nie było. Normalnie paranoja. Chyba będę musiała się jakoś z tym pogodzić. Tylko niepokoją mnie te biegunki. Są na koniec żółte, wodniste, tak jakby to nadmiar żółci organizm usuwał. Jutro idę do lekarza rodzinnego. Spróbuję porozmawiać na nurtujące mnie tematy. Aniu,jeśli masz kamienie, to chyba trzeba woreczek usunąć, ale pewna niczego już nie jestem. Jednak trzymam kciuki za Ciebie. Ja, sam zabieg, przeszłam nieźle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o te biegunki, to poszłam za radą Damiana. Tak, jak on radził, zaczęłam brać probiotyk, który przywraca prawidłową florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym i dziś nie miałam biegunki. Powiedziałam o tym lekarce i kazała przez jakiś czas brać ten lek. Pani doktor obejrzała mój wynik histopatologiczny i stwierdziła, że stan zapalny woreczka, jaki miałam mógł kiedyś zmienić się w jakiś nowotworowy, i że nie było możliwości inaczej go leczyć. Od czego powstał nie wiadomo. Może chciała mnie pocieszyć, ale może to wszystko prawda. Pani doktor podziwiała, że ranki tak ładnie zagojone i mało widoczne. Przy tradycyjnej operacji na otwarto jest spore cięcie. Myślę, że latem spokojnie założę bikini:) W poniedziałek minie miesiąc od zabiegu i miesiąc diety za mną. Chociaż będąc na tej diecie mam zdrowsze jedzenie w lodówce niż dotychczas. Aniu, trzymam za Ciebie kciuki na środę. Damian, dziękuję za dobrą radę i Tobie Agnieszko, że tu zaglądasz. Przyjemnego weekendu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Grażynko :) Zabieg miałam w środę, a w czwartek popołudniu wyszłam już do domu. Muszę przyznać, że w szpitalu (warszawskim Medicover) było bardzo w porządku, zwłaszcza, że personel był naprawdę wspaniały! :) Przez pierwsze dwa dni w domu nie czułam się zbyt dobrze, ale później było coraz lepiej. Chodzę już na małe spacery nawet. Tylko niepokoją mnie stany podgorączkowe wieczorami. A dzisiaj idę na zdjęcie szwów :) A Ty jak się czujesz? Wszystkie dolegliwości minęły? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Aniu, miło, że się odezwałaś i cieszy, że czujesz się już nieźle. Ja też całkiem dobrze. Nie mam dolegliwości. Próbuję także jeść coś spoza diety i jest dobrze. Nic mnie już nie boli. Żyję tak, jak przed zabiegiem. A minęło prawie 5 tygodni. Może jak będziesz u lekarza, to warto wspomnieć o stanach podgorączkowych. Ja miałam trochę inaczej. Szwy wyjmowali mi następnego dnia, a w pępku były rozpuszczalne. Po wyjęciu szwów miałam naklejone na tydzień czasu specjalne plastry. To pewnie zależy od szpitala. Aniu, wracaj do zdrowia. Za kilka tygodni pewnie będziesz jak nowa. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę rzeczy faktycznie było inaczej - np. przed zabiegiem nie dostałam żadnych leków, tylko kazali mi się przebrać w szpitalną koszulkę (bez własnej bielizny) i od razu mnie zabrali na salę operacyjną. Pić dostałam dopiero dzień po zabiegu, tak samo jeść - tylko kleik trzy razy w ciągu dnia. Dieta zalecona na dwa tygodnie, potem można pomału rozszerzać. No i szwy zostały a tydzień, nie wolno było ich moczyć podczas kąpania się co trochę utrudniało sprawę :) Apetyt mam większy niż możliwości, okolice wątroby często dają o sobie znać. Po zdjęciu szwów ranki wyglądają dobrze, ładnie się goją :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To faktycznie Aniu, sporo rzeczy było inaczej. Ja mam dietę na dwa miesiące, coś tam spoza niej już próbuję, ale ostrożnie. Tez miałam koszulę szpitalną, ale i majteczki. Od ubrania koszuli do zabiegu minęło kilka godzin. Na drugi dzień też miałam kleik, ale z sucharkami i przetartą zupkę. Ja miałam na rankach zaklejone takie przeźroczyste plastry i prysznic mogłam spokojnie brać. Nie miałam żadnych dolegliwości z okolic wątroby. Jem teraz trochę mniejsze porcje, niż przed zabiegiem. Miałaś szwy na wszystkich czterech rankach? Ja chyba tylko jakoś tak na dwóch, a w okolicy pępka wcale. Lecz na informacji pooperacyjnej pisze że były, więc myślę, że pewnie rozpuszczalne. Pozdrawiam Cię Aniu i życzę przyjemnego weekendu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, szwy były na wszystkich czterech rankach, dodatkowo z jednej miałam dren na 24 godziny. Majtek nie pozwolili zakładać, a koszulka szpitalna wyglądała jak szlafrok, który na czas operacji rozkładali na bok, a po zabiegu z powrotem zawiązali. Mi od ubrania koszulki do zawiezienia na salę operacyjną minęło ze 20 minut, tam się już mną zajęli. Po operacji przez 12 godzin nie pozwalali wstawać z łóżka. Teraz czuję się już w miarę dobrze, minęły stany podgorączkowe i bóle brzucha :) Pozdrawiam ciepło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja koszulka miała u góry duży dekolt wiązany na sznurki i do operacji tylko je rozwiązywano. Nie miałam drenu. Wcześnie po zabiegu mogłam już korzystać z toalety, do której wchodziło się z sali. Więc widzisz Aniu, jak dużo różnic, a ten sam zabieg. Fajnie, że Twe samopoczucie coraz lepsze. Pewnie już za chwilę będzie super dobre i tego Ci życzę. Dziękuję za pozdrowienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grażnko, Na razie jeszcze nie jest super dobre. Ciągle mam nudności i rewolucje. Może kupię ten Linex forte, który Damian polecał. Blizny na brzuchu wyglądają nieładnie. Są wypukłe i dość grube i patrząc na blizny, które mam po małym wypadku sprzed lat, to takie wypukłe pozostaną i zawsze będą widoczne :( Może jest jakieś smarowidło, po którym lepiej się goi i blizny się zmniejszają? A Ty mam nadzieję już tylko wspominasz zabieg, nie masz żadnych dolegliwości więcej? :) Pozdrawiam ciepło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Aniu, Ja nudności nie miałam w ogóle. Biegunki mam nawet teraz, tak co kilka dni. Biorę 3cie opakowanie probiotyku, ale nie linex forte tylko taki, jaki akurat miałam. Dzis byłam u lekarza rodzinnego i na unormowanie wypróżnień zapisał lek duspatalin retard. Na razie na miesiąc po dwie kapsułki dziennie pół godziny przed posiłkiem. Moje blizny są bardzo cieniutkie. Na lepsze gojenie stosowałam Bepanthen, a teraz żel silikonowy na blizny. Na wizycie kontrolnej lekarz zalecił kupienie masci na blizny, choć nie podał dokładnie jakiej. Tą pierwsza poleciła mi siostra, to jest na lepsze gojenie się ran, a ten drugi, żel na blizny poleciła farmaceutka. Więc widzisz Aniu, jeszcze jakieś tam dolegliwości mam. Niedługo kończy mi się dieta, ale jeszcze uważam i stopniowo próbuję coś spoza diety. Mam nadzieję, że troszkę pomogłam i Ciebie tez ciepło pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Dorotko, nie wiem czy są jakieś zioła. Ja nie stosowałam. Może znajdziesz coś o tym w internecie, lub spytaj lekarza. Miałam podobny objaw, jak Ty. Też było mi niedobrze. Po zabiegu to całkowicie przeszło. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rok temu stwierdzono podczas USG jamy brzusznej polip pęcherzyka żółciowego. 3 m-ce temu kupiłam w aptece internetowej zmielone zioła ostropestu plamistego i zaczęłam stosować 1 raz dziennie łyżeczkę.No i dzisiaj lekarz robiąc USG ponownie ,stwierdził że polip zniknął. Nie wiem czy zawdzięczam to ziołom czy faktycznie sam zniknął. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×