Gość Patrycja Opublikowano 2 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2017 Witam serdecznie, w możliwe największym skrócie opiszę swoją dolegliwość. Od dzieciństwa cierpiałam na anemię, niedokrwistość megaloblastyczną (ale nie leczono mnie nigdy, tylko żelazem). W 2011 roku wyjechałam na wyjazd –* Woodstock, po którym po powrocie do domu dopadły mnie dziwne objawy –* „*gul”* w gardle powodujący wymioty niekontrolowane, nawet w miejscu publicznym, przy tym gniecenie w lewym boku, biegunki –* zrobiono test HP x3, 2x pasożyty i nic nie wyszło. Lekarze bagatelizowali moje objawy dając mi tylko probiotyk mówiąc, że to pewnie wirus. Problem niestety nawracał. Wcześniej choroba nie przeszkadzała mi tak w życiu, jednak ostatnio jestem na skraju rozpaczy i wykończenia. Od około roku sytuacja pogorszyła się diametralnie. Biegunki były bardzo agresywne, czasem nawet po 20 razy na dobę, pojawiły się zawroty głowy podczas normalnego funkcjonowania, duszności, tachykardia, mdłości. Odrzuciłam z diety gluten, smażone jedzenie, jem tylko gotowane potrawy a na śniadanie płatki ryżowe. W czerwcu b.r pojawiła się żółtaczka i bóle jelit, bóle trzewia. Trafiłam na sor trzy razy, ale w USG nic nie wyszło, trafiłam na oddział zakaźny, ale moje wyniki wątrobowe i trzustkowe były w normie poza Bilirubiną. Była gorączka, żółto-zielonkawe biegunki, bóle nadbrzusza (spuchnięty jakbym miała piłeczkę) lekarz rodzinny widząc w jakim jestem stanie wystawił skierowanie na oddział, lecz skierowanie odrzucono z przyczyn braku złogów w drogach żółciowych. Dostałam Xifaxan i wypuszczono mnie do domu. Po dwóch tygodniach problem powrócił. Nie mogę normalnie funkcjonować, każde wyjście do miasta czy do ludzi to dla mnie kara. Straszliwe bóle jelit pojawiły się w poniedziałek, a od wtorku miałam papkowaty stolec w kolorze pomarańczowym, od czwartku żółto-pomarańczową wodną biegunkę. Z dniem wczorajszym ból „*gniecący”* w lewej stronie był tak mocny że wywołał wymioty w miejscu publicznym. Do tego cały czas powracające zawroty głowy, tachykardia, uczucie „*gula”*w gardle, mdłości. Najdziwniejsze w całej chorobie jest to, że trzyma powiedzmy pół miesiąca, potem pół miesiąca jest spokój, potem nawrót. Inne objawy które towarzyszą: pocięty bolesny język, napadowe silne bóle głowy, bóle kolan, silne zawroty głowy, senność, osłabienie, otępienie, lęk. Dodam, że leczę się na niedoczynność tarczycy Hashimoto. Podejrzewałam różne choroby –* chorobę Whipley’*a, lecz CRP mam w normie, podejrzewałam Porfirie –* ale mój mocz nie jest ciemny, zapalenie trzustki, wątroby –* wyniki w normie. Marzę o tym, aby normalnie żyć ale dolegliwości są okropne. Proszę o pomoc! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.