Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Laparoskopowe usunięcie torbieli jajnika


Gość Anka Kowalska

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Asiołek

Cześć Dziewczyny! Mnie też przytrafiła się torbiel jajnika (prawego, 70 mm). Lekarz zadecydował o usunięciu laparoskopem, ze względu na wielkość. Do szpitala trafiłam 1 grudnia. Dostałam na obiad zupę, a potem już tylko dwie lewatywy wieczorem,mogłam pić wodę i słodzoną herbatę. Golenie jest obowiązkowe wszędzie, ale zajęłam się tym sama w domu, co wszystkim polecam :) głównie ze względu na poczucie komfortu. Zabieg miałam o 7 rano, pielęgniarka obudziła mnie, poprosiła o wzięcie prysznica, po czym zaprowadziła na salę operacyjną. Anestezjolog rozbawił mnie żartami, że on funduje sny turystyczne, i mam wybrać sobie miejsce, do którego jedziemy na wycieczkę :) zasnęłam, jeszcze gadając z nim, a obudziłam się już na sali pooperacyjnej, kiedy pielęgniarki podawały mi leki przeciwbólowe. Cewnik założono mi po podaniu narkozy, i bardzo sobie chwalę taki układ :) resztę dnia przespałam, wieczorem przewieziono mnie na wózku do zwykłej sali. Miałam też założony dren, i to była rzecz najmniej przyjemna, choć też niespecjalnie bolesna ( usuwanie go trochę bolało, w granicach normy). Następnego dnia poranek miałam trochę ciężki, ale ból był z gatunku tych, które można wytrzymać bez większego problemu. Wystarczył zwykły paracetamol. Przy porannym mierzeniu ciśnienia pielęgniarka usunęła cewnik (nic nie bolało, krótki ruch i już po kłopocie), i dostałam jeść :) większość dnia postanowiłam przespać, bo brzuch miałam napięty i to dawało o sobie znać przy każdym gwałtowniejszym ruchu, ale popołudniu z pomocą rehabilitantki wstałam z łóżka, przeszłam się do łazienki, a potem wzięłam prysznic (z pomocą Męża). Kiedy mnie wypisywano drugiego dnia po zabiegu, chodziłam już sama całkiem ładnie, chociaż powoli i z ręką na brzuchu. Nie dostałam żadnych ograniczeń co do diety, jedyny szew lekarka usunęła zaraz przed wyjściem ze szpitala. Tak naprawdę najtrudniejsze są pierwsze godziny, więc najlepiej je przespać, a potem jest już coraz lepiej :) i naprawdę nie ma się czego bać, nie jest to takie straszne, jak sie wydaje. Ja się trzęsłam ze strachu w domu, czekając na przyjęcie do szpitala, a okazało się, że czas przed i po operacji minął mi na uśmiechu. Trzeba to tego podejść z luzem, wtedy jest dużo łatwiej przejść przez wszystkie procedury. A co do wcześniejszych pytań o zajście w ciążę, to leżałam na sali przed zabiegiem z dziewczyną, której usunięto jeden jajnik laparoskopowo po tym, jak roztrzaskała go cysta, i była w ciąży z drugim dzieckiem. A że byłam w szpitalu ginekologicznym, nasłuchałam się i od pacjentek, i od położnych mnóstwa historii o tym, jak to panie po podobnych operacjach miały jeszcze śliczne, zdrowe dzieci w upragnionej ilości. Celibat pooperacyjny obowiązuje, co najmniej do pierwszej wizyty kontrolnej, którą mam za dwa tygodnie. Potem się dowiem, czy jeszcze będzie, czy możemy przejść do czynów :D Tak więc jestem dobrej myśli :) Zwłaszcza, że zostałam pożegnana przez lekarkę, która mnie operowała zdaniem: * to teraz proszę wracać do domu płodzić dzieci* :) pozdrawiam Was wszystkie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Asiołek

A, zapomniałam :) przed zabiegiem zawsze czeka rozmowa z anestezjologiem, który tłumaczy, co i jak będzie się działo, dlaczego podaje się znieczulenie ogólne, po co lewatywa, i dlaczego po obudzeniu boli gardło, ramiona i okolice żeber ( gardło od rurki intubacyjnej - ale na to wystarcza chlorchinaldin, i po kilku godzinach mija, a ramiona i żebra - bo podczas zabiegu dla uwidocznienia narządów pompuje się do otrzewnej gaz, który potem rozciąga mięśnie i wywołuje reakcję podobną do zakwasów:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem po wycięciu torbieli przekręcające się jajnika lewego drogą laparoskopową. Wszystko jest ok. Lewatywa była najgorsza. Po operacji tylko się nadstawiałam żeby mi zastrzyki robili, po których się uspakajałam i zasypiałam. Torbiel miała 5 na 6 cm. Operację miałam 15 listopada, a miesiączkę od 6 do 10 listopada, niestety była skąpa. Potem dziwnie krwawiłam. Sprawdziłam podczas mycia się skąd krwawię, okazało się że z lewej strony macicy pod lewym jajnikiem, który mnie tak napier*****! A dzisiaj jest 33 dzień cyklu a miesiączki nie ma *( nie wiem czemu, w prawdzie krwawiłam do 5 dnia po operacji. Ale nie wiem czy ten brak miesiączki może mieć związek z laparoskopią... denerwuję się *( wczoraj i przed wczoraj tak mnie napier***** prawy jajnik tym razem i dzisiaj już nie boli *( Ginekolog powiedział, że to może być spowodowane laparoskopią, jak od minionego poniedziałku minie 10 dni i nie przyjdzie to mam iść do niego. Jak 41 dnia nie będzie, to zrobię najpierw test ciążowy płytkowy. Jak będzie negatywny to mi kamień z serca spadnie. I wtedy pójdę do gina, dowiedzieć się co i jak. Wątpię, że to ciąża. Myślę, że to przez to, że jeszcze krwawiłam potem długo. Proszę o odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, aktualnie czekam na termin w szpitalu, tzn. staram sie dodzwonic, ale lekarz zapewnil mnie, ze w szpitalu juz mnie slyszeli i juz niedlugo bede mogla poddac sie zabiegowi. Jak czytam wasze wypowiedzi to jakos mi lzej, wiadomo denerwuje sie, ale kto by sie nie denerwowal... dziekuje w imieniu swoim i reszty pacjentek przed zabiegiem, ktore czytaja wypowiedzi i napewno kamien im z serca spada. Pozdrawiam serdecznie i zycze wam kobity zdrowia!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za Wasze wypowiedzi. Mnie też czeka ta operacja. Mam 21 lat, torbiel 6cm na lewym jajniku i zmiany endometrialne (lekarz podejrzewa endometriozę). Najbardziej boję się narkozy :*( Że się nie obudzę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam laparoskopie torbiela prawego jajnika w sierpniu 2010 roku. Po 4 miesiacach na kontroli lekarz powiedziala ze wszystko w porzadku i moge normalnie wrocic do sportu. Jednak po cwiczeniach takich jak brzuszki pobolewalo mnie podbrzusze wiec dostalam zwolnienie z wf. Gdy zrobila sie cieplejsza pogoda wrocilam do jazdy konnej i po kazdym takim wysiulu lekko pobolewal mnie brzuch(podbrzusze, tak jakby mnie sciagalo). Bardzo sie boje ze jest cos nie tak i dlatego mnie boli( slyszalam ze po laparoskopi mozna wrocic do sportu i wszytsko jest w porzadku bez zadnych boli) czy to tez moze miesnie zaczynaja pracowac badz to zrosty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem właśnie tydzień po laparoskopii wcześniej długo przeglądałam wpisy i zastanawiałam się gdzie wykonać zabieg polecam wszystkim klinikę promienista w Poznaniu jestem z Sieradza i zabieg przeprowadzał wspaniały specjalista dr Graczyk chyba przyjmuje również w Poznaniu zresztą tam jest najlepsza kadra zabieg miałam na NFZ przed zabiegiem EKG golenie tylko do połowy i nie na sucho cewnik zakładany już w narkozie żadnych lewatyw tylko do wypicia środek na przeczyszczenie ładna sala z darmowym telewizorem i łazienką co jest ważne po zabiegu dwa kroki i możesz wziąść prysznic po zabiegu środki przeciwbólowe w kroplówce na początku morfina żeby nie bolało mocno w przypadku wymiotów zastrzyk w wemflon i po wymiotach bardzo dobra opieka zainteresowanie lekarzy pielęgniarki przynoszą dzbanek z gorącą herbatą do picia po zabiegu, miła i serdeczna atmosfera szczerze wszystkim polecam i szwy rozpuszczalne po zabiegu płytka z nagraną operacją z wnętrza brzucha ja dokonałam dobrego wyboru a miałam wybrać typowy szpital w Łodzi gdzie napewno czekałoby mnie cewnikowanie na żywca i traktowanie pacjenta jak przedmiotu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem prawie 2 tygodnie po laparoskopii. Miałam usuwaną torbiel jajnika i torbiel okołojajowodową. Staram się podchodzić w miarę spokojnie do tematu, mam stwierdzoną endometriozę ale czasami zaczyna mnie nosić. Czuję się niby OK ale czasowo mam dyskomfort w podbrzuszu, dzisiaj pojawił się taki, że musiałam zażyć Nospę. Dodatkowo od operacji biorę Visanne. Powinnam jakoś teraz mieć okres, dzisiaj po tym mocniejszym dyskomforcie dostałam krwawienia ale trwało ok pół godz tylko i nie wiem już czy to początek okresu, czy nie. Ogólnie przy tych lekach też jest cała masa objawów ubocznych, wiec staram sie nie panikować. Sama laparoskopia to jest tak zwany pan pikuś :) Miałam jakiś czas temu cięcie wyrostka normalną metodą i powiem Wam, że to był ból i długie wracanie do siebie. Po laparoskopii boli właściwie tylko 1 dnia po operacji, trzeba dużo chodzić, żeby nie było zrostów ale wszystko jest do wytrzymania, poza tym dostaje się zastrzyki przeciwbólowe więc nie jest tak źle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,ja jestem już 3 tygodnie po laparoskopii.Niestety wciąż odczuwam silny ból brzucha :-( Do szpitala trafiłam z torbielą na prawym jajniku ( ok 7cm).Dzień przed laparoskopią od godziny 12ej nie mogłam nic jeść,musiałam wypić 2 litry paskudnego napoju na przeczyszczenie, następnie było golenie okolic intymnych.Rano o 5ej miałam lewatywę, a o godzinie 7ej zakładany cewnik( zakładanie cewnika jest nie przyjemne ale nie boli) oraz podany tzw *głupi jaś*. Znieczulenie było ogólne, więc nie wiedziałam co się ze mną działo.Po operacji czułam się nawet dobrze,nic nie bolało...Następnego dnia cały czas chodziłam bo nie mogłam uleżeć(byłam jakaś pobudzona) i bardzo dużo jadłam.Lekarz powiedział,że torbiel usunęli ale wykryli endometriozę.Te zrosty i guzki które mogli to powypalali..Kolejnego dnia czułam się już gorzej i prawie z łóżka nie wstawałam,miałam też jadłowstręt.Wypisali mnie do domu po 3ch dniach.W domu następnego dnia miałam omdlenie...Powoli zaczęłam się zmuszać do jedzenia.Szwy ściągnięte po tygodniu(niestety okazało się ze pielęgniarka nie wyjęłam mi wszystkich).Wczoraj sama sobie wyciągnęłam jeden szew (musiałam go przeciąć i wyciągnąć).Za miast być coraz lepiej czuje się coraz gorzej, coraz bardziej mnie boli prawa strona brzucha( a nie mam już wyrostka robaczkowego).Wczoraj pojechałam do ginekologa i dowiedziałam się przez przypadek,że pod czas laparoskopii rozlała im się ta torbiel i na usg( wczoraj miałam robione) wyszło,że mam w okolicach prawego jajnika, macicy i otrzewnej jeszcze ilości tego płynu z rozlanej torbieli, co może powodować ból.Mam jeszcze podpuchnięty brzuch ale ponoć to od tych gazów co wpuszczają pod czas laparoskopii.Dodam jeszcze tylko, iż po zabiegu miałam przepisany Orgametril i wczoraj dr kazała mi brać jeszcze Diclofenac...Nie wiem już sama co mam o tym wszystkim myśleć bo za miast być lepiej to niestety ale ból się nasila..Pozdrawiam Wszystkie Dziewczyny.Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lutym br miałam zabieg. Pierwsze słyszę, aby podawano po nim morfinę. Nikt po zabiegu nie przynosił ciepłej herbaty ani jedzenia, bo o ile wiem, po narkozie nie wolno jeść ani pić. Zwilża się jedynie usta, a pierwszym posiłkiem w szpitalu w jakim byłam, był kleik ryżowy podany dzień po laparoskopii. Szpital nowy, z dobrym sprzętem, na opiekę nie narzekam pomimo zakładania cewnika przed zabiegiem, tzn.nie podczas narkozy... Była także lewatywa, owijanie nóg bandażem elastycznym, zastrzyki w brzuch przed i po... Szwy - zwykłe,które po kilku dniach bezboleśnie wyjęła pani położna, etc. Oczywiście, że bywają potem różne dolegliwości, trudno aby ich nie było po takiej ingerencji, a każdy z nas jest inny, inaczej reaguje na ból. Zdrowia życzę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam,jestem juz 2 miesiace po operacji.Wycieto mi cyste i czesc lewego jajnika.Strasznie sie martwie bo rozcieli mi brzuch jak do cesarki,nie wyglada to ladnie,ale to nie najgorszy problem.Zaczynam miec obawy bo moj brzuch jest nadal lekko opuchniety i na lini rozcieca jest bardzo twardy.Czy jest to normalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej dziewczyny ja mam 28 lat jestem po 4 operacji usuwaniu torbieli wczoraj mialam laparoskopie ktora w koncu mi sie udala bo za kazdym razem mialam zbyt duzego guza zeby mi go laparoskopijnie usuneli. mieszkam w angli i przed kazda operacja nie bylo mowy o goleniu lewatywie nic...a po kazdej operacji do jedznia przyniesli mi rybe z frytkami i loda bylam w szoku bo Pl jest inaczej.....przychodze na umowiana godzinie mam rozmowe z anastazjologiem i lekarzem ktory mnie operuje i uspiwaja mnie. rowniez w polsce mialam operacje i tam mialam lewatywe golenie....a tutaj zrobili mi laparoskopie wczoraj o 12 godzinie a o 18 bylam juz w domu.... nic mnie nie boli i super sie czuje..... staram sie o dziecko... niestety mam tylko cwiartke lewego jajnika prawego nie mam juz od 12 lat...i dbam o moje resztke.... ale niestety chyba pozostalo mi tylko inwitro..... bo zostawiaja mi guza nie moga calego usunac bo mam tylko cwiartke jajniczka..... ale nie poddaje sie ... chce miec bardzo dziecko i poddam sie wszystkiemu co mozliwe zeby spelnic swoje marzenie.... nie wazne ile bede miec operacji 10 czy 20m w swoim zyciu ale pragne dziecka... i tego dokonam.... pozdrawiam i trzymajcie sie .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość karlusia

Cześć Dziewczyny! Mam 23 lata. Od paru miesięcy tworzył mi się torbiel na prawym jajniku. Teraz ma ok 7 cm średnicy. Na 1 czerwca mam umówioną laparoskopię w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku. Bardzo bym chciała, żeby nie wycięli mi całego jajnika, bo to siła rzeczy musi zmniejszać szansę na zajście w ciążę. Zestrachana jestem niemożliwie. Jak czytam o cewnikowaniach i narkozach to mnie mdli. Wiem, że tak musi być i że powinnam się wręcz modlić o tą laparoskopię(a nie o otwarcie jamy brzusznej), ale nic na to nie poradzę, że się boję. Trzymam kciuki za Was a i Wy trzymajcie za mnie. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karlusia, napisz jak się czujesz po operacji i jaką miałaś opiekę? Ja mam mieć laparoskopię w tym samym szpitalu 17 czerwca. Jak wyglądała konsultacja anestezjologiczna? Będę wdzięczna za wszelkie rady dotyczące szpitala wojewódzkiego w Gdańsku!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałam to forum przed operacją a teraz napiszę dla tych, które tak jak ja czytają je zestrachane przed operacją. Jestem już po. Operację miałam 09 czerwca. W środę rano na czczo zostałam przyjęta do szpitala. Zrobione mi pobieranie krwi (kilka probówek), potem EKG serca. Mogłam jeszcze jeść, ale już mało (np. obiad to tylko zupa, kolacji juz nie). Po południu wenflon. Po zupie czopek a wieczorem wlewka, czyli lewatywka- na szczeście już nie ta gumowa gruszka *). Na wieczór jeszcze kroplóweczka (w moim przypadku antybiotyk i elektrolity). Następnego dnia operacja laparoskopowa- wyłuszczenie i usunięcie torbieli jajnika prawego (ok 2.6 cm.). Wszystko przeszło bardzo ok. Sala pooperacyjna 24h. Tam elegancko podpięta pod sprzęt monitorujący funkcje życiowe, nie miałam cewnika. Pielęgniarka kazała się wysikać i zagroziła, że jeśli tego nie zrobię to mnie będzie musiała zacewnikować. Na szczęście się udało. Ogólnie w szpitalu czułam się nieźle. Dają zastrzyki takie ogólnie uspakajające i wyciszające- nie wiem czy mnie, czy wszystkim (czasami mam newicowe napady kołatania serca- co im zgłosiłam). Czyli byłam sobie na lekkim chaju :) ale czytałam gazetki i oglądałam TV. Można a nawet trzeba chodzić. Po tych 24 h po operacji można już normalnie jeść. Miałam tylko 2 dolegliwości. Zaparcie (pierwszy raz w życiu, normalnie mam bardzo sprawną i szybką przemianę materii)- powedziano mi, że przez te leki spowalniające. Ratunek to czopki- na mnie działał Bisacodin, ale jak wróciłam do chaty okazało się, że jest na receptę, więc kupiłam błonnik i activię. Po 12, 18 h wszystko ładnie wróciło do normy. Druga dolegliwość to ramiona. Ponieważ pompują w brzuch w trakcie laparoskopii powietrze (unoszą powłoki brzuszne, aby więcej i łatwiej zobaczyć), trochę z tego powietrza kumuluje się w ramionach. Nie jest to ból zwalający z nóg, ale nieprzyjemny. Brzuch ani ranki w ogóle mnie nie bolały, tylko to. Gdy boli- szczególnie jak jesteśmy w pionie, trzeba się położyć i mija :) A w ogóle przeszło po 3 dniach (z tego jeden byłam jeszcze na chaju i nic nie czułam). Podsumowując- strach ma wielkie oczy, jest na serio dobrze (przynajmniej w Policach). W czwartek miałam operację a w niedzielę byłam w domu. Pozdrawiam Jeśli ktoś ma pytania. ps. Aha, robię sobie zastrzyki fraxiparine...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekałam na odpowiedź Karlusi ale teraz, skoro sama jestem po, mogę napisać swoje wrażenia. Byłam operowana (laparoskopowe usunięcie torbieli skórzastej) w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku. Na oddziale ginekologii bardzo fajne warunki, czysto, cichutko (żadnych rodzących, bo porodówka jest gdzie indziej) i dobra opieka położnych. Ja byłam na oddziale 3 dni, pierwszego zgłosiłam się już na czczo i nie jadłam nic aż do dnia po operacji, przyszłam ze wszystkimi wynikami (tutaj trzeba je zrobić samemu przed przyjęciem do szpitala łącznie z konsultacją anestezjologiczną), na oddziale byłam badana (krew, bad. ginekologiczne i usg). Pod wieczór lewatywa i irygacja (oba zabiegi nawet przyjemne), położna nie musiała mnie golić, gdyż nauczona doświadczeniami dziewcząt z tego forum zrobiłam to sama w domu. Wieczorem założono mi wenflon (ciężko mi było potem przez niego spać) i podano antybiotyk. Rano o 5tej kolejna lewatywa i irygacja, a potem przenieśli mnie na pooperacyjną i tam czekałam na zabieg do 10tej. Tuż przed zostałam przygotowana do zabiegu. Musiałam się rozebrać do naga i przykryć tym zielonym, szpitalnym prześcieradłem. Położna założyła mi cewnik - koszmarnie szczypało, jak przy zapaleniu cewki moczowej. Na salę operacyjną wieźli mnie zupełnie przytomną, więc przeżyłam te słynne przesuwające się lampy na suficie. Na sali operacyjnej anestezjolog podał mi dożylnie środek nasenny po którym w kilka sekund zaczęło mi się kręcić w głowie i nawet nie wiem kiedy odleciałam. Nie pamiętam żadnego odliczania do 10ciu ani maseczki tlenowej. Po zabiegu wróciłam na salę pooperacyjną i odzyskałam świadomość jakieś 2 godziny później. Zbudził mnie ból podbrzusza. Bolało tak, jak przy okresie tylko że ten ból był kilka razy silniejszy. Niestety, środki przeciwbólowe nie pomagały (dostałam 3 dawki ketonalu i 2 pyralginy). Co gorsza czułam ciężar na żołądku i miałam wrażenie, że każda kolejna dawka leku tylko pogorsza moje samopoczucie. Pod wieczór położna wyciągnęła cewnik i w niecałą godzinę później zapragnęłam pójść do toalety. Kiedy podniosłam głowę, zaczęło mi być niedobrze. Położna podała mi nerkę i stało się to, czego bardzo się obawiałam - zaczęłam wymiotować. Było bardzo nieprzyjemnie, ale, o dziwo!, po wszystkim poczułam się dużo lepiej. Dziewczyny, nie bójcie się wymiotować po narkozie! W ten sposób organizm pozbywa się chemii i szybciej dochodzi się do siebie. Następnego dnia rano pierwszy posiłek od 3 dni - suchary, smakował jak nigdy! Poza tym bolało już dużo mniej więc wypisali mnie do domu. W domku jestem od tygodnia i powoli coraz więcej chodzę, coraz mniej boli. Na początku doskwierał mi ból nadbrzusza i barków (od pompowanego gazu do otrzewnej), ale to jest akurat najmniej doskwierająca rzecz. Gorzej z kichaniem i kaszlem (po intubacji przez 3 dni ciągle chciało mi się kaszleć!), bo przy każdej próbie ból w podbrzuszu jest potworny! Doradzam wietrzyć ranki pooperacyjne, nie przyklejać plastrów, bo możecie sobie tylko zaszkodzić. Warto też przypilnować położną (lub lekarza), żeby dokładnie wyjęła wszystkie szwy. Mnie położna zostawiła kawałek niteczki i musiałam potem w domu sama wyjąć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny.Ja tez mam torbiel przy lewym jajniku.Kwalifikuję się do zabiegu laparoskopii.Strasznie się boję,ale jakoś chyba trzeba to wszystko przezyć.Jeszcze się muszę zgłosić do szpitala i ustalić termin operacji.Mam pytanko *czy przed zabiegiem trzeba się zaszczepić od żółtaczki?Pozdrawiam wszystkie kobietki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu jeżeli tu jeszcze zaglądasz prosze napisz jak długo czekałaś na przyjęcie do szpitala wojewódzkiego w Gdańsku, zastanawiam sie nad nim ale mam złe wspomnienia. Kiedy zapada decyzja o sposobie operacji, mi lekarka powiedziała, że może byc normalne cięcie a moja torbiel ma 4,1x 4,9. Czy po operacji kładą nago do łóżka czy dają cos na przebranie, ilu osobowe są sale, czy są łazienki na korytarzu czy w sali?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, na operację nie czeka się długo. Mnie podczas pierwszej konsultacji proponowano termin za 2,5 tygodnia. Najważniejsze to umówić się na taki termin żeby akurat nie było okresu. Co do sposobu operacji to zadecyduje lekarz ale laparoskopia w Twoim przypadku jak najbardziej jest możliwa. Moja torbiel była podobnych rozmiarów i nie byłam cięta. Oni tam w wojewódzkim dużo takich zabiegów wykonują więc na pewno dadzą radę i z Twoim bąbelkiem. Sale są 2-3 osobowe. Dużo pacjentek przychodzi tam dosłownie na chwilę bo większość z nich ma zabieg łyżeczkowania macicy a po czymś takim za 2-3 godziny się wychodzi. Łazienki są na początku korytarza więc trochę trzeba chodzić ale po zabiegu to nawet dobra mobilizacja żeby się ruszać i nie zalegać w łóżku. Co do samego oddziału to nie ma na niego wstępu z zewnątrz a odwiedziny są w specjalnym pomieszczeniu. To jest super rozwiązanie bo nie plączą się tam odwiedzający - jest cicho i czysto. A co do samego zabiegu to rozbierasz się przed nim i po wszystkim wracasz naga ale cały czas jesteś przykryta. Położne pomagają Ci ze wszystkim a Twoje rzeczy czekają na Ciebie tam gdzie je zostawiłaś. Nie przejmuj się zbytnio nagością. Tam leżą same babki i uwierz mi nikogo nie interesuje Twoja goła pupa. A Ty sama będziesz miała wylane na to jak wyglądasz. Najważniejsze będzie samopoczucie. Powiem Ci że mnie nawet dobrze było leżeć pod kołdrą bez piżamy bo miałam gorączkę i dzięki temu nie było mi tak gorąco. Ubrałam się dopiero przed pierwszym pójściem do toalety. Pozdrawiam i życzę odwagi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ewelina 24l

czesc. ja malam laparoskopie w tamtym tygodniu we wtorek, dzien przed zglosilam sie na badania( normalne ginekologiczne oraz krwi, cisnienia), dostalam tabletke ktora mialam zazyc o 12 w poludnie i wieczorem mialam sobie zrobic lewatywe sama ale naprawde bylo ok. Rano nastepnego dnia zglosilam sie do szpitala, dali mi pizamke, specjalne majtki oraz skarpety do przebrania podlaczyli kroplowke i czekalam jak mnie wezma aha dostalam jeszcze tabletki aby lepeij czuc sie po przebudzieniu, o 11 przewiezli mnie na sale przedoperacyjna tam sprawdzili taka maszynka jak usg ile mam siku i wyslali mnie do toalety na dokladne wysikanie sie. Potem pojechalam na sale operacyjna, grzali mnie takimi cieplymi kocami, sama zalozylam sobie czepek na glowe, nie musialam sie rozbierac, nie bylo golenia, podlaczyli mnie do maszyn i uspili.obudzilam sie z ogromnym bolem ale momentalnie dali mi morfine i potem znow zasnelam, gdy znowu sie obudzilam lekarka powiedziala mi ze przy zakonczeniu operacji laparoskopi zaczelam mocno krwawic i ze musiala mi wiecej rozciac (ponizej linia majtek)jakies 10 cm bylam zalamana, plakalam z tego powodu, potem zawiezli mnie na normalna sale, caly czas dostawalam leki o 6 rano zdjeli mi cewnik, potem wstalam juz sama i chodzilam, w czwartek mnie wypisali, obsluga bardzo mila tylko teraz mam ciecia w pepku po lewej stronie oraz to na 10 cm i tym najbardzeij jestem zalamana, bo jeszcze jestem mloda i ladna a juz bede miala taki blizny i to jeszcze na brzuchu:-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

drogie kobietki laparoskopia nie jest taka straszna ja miałam robioną 15 czerwca, dzień wcześniej zbadano mnie ginekologicznie i ogolono. dostałam leki uspokajające i przespałam reszte dnia. rano lewatywa, następny lek uspokajający, mycie i na sale operacyjną. cewnik założyli jak już spałam. po zabiegu nic nie bolało, nie wymiotowałam po prostu przespałam cały dzień, zaczeło boleć dopiero w nocy ale zaraz dostałam zastrzyk. rano wyjeli cewnik - nic nie bolało i do domku. w domu zaczeły boleć ramiona i trudno było oddychać leżąc i tak przez 6 dni. po pięciu dniach zdjęto szwy i teraz jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, Jestem właśnie 4-ty dzień po laparoskopii torbieli prostej na lewym jajniku. Zabieg odbył się w dniu przyjęcia mnie na oddział. O 7:00 byłam przyjęta, o 8:00 rozmowa z anestezjologiem- potem wenflon, zastrzyk i tabletka (tzw : głupi jaś). o 12:00 pojechałam na salę operacyjną. Szybko mnie uśpili i obudziłam się ok 16:00 na sali pooperacyjnej. Najbardziej boli mnie pępek (od kamery) i prawy bark (od co2). Następnego dnia po 15:00 już byłam w domu. Czuję się dobrze - trochę słaba i obolała , ale staram się chodzić i już zaczynam spać na boku :) Sam pobyt w szpitalu wspominam bardzo dobrze. Fantastyczna opieka lekarska, miłe i pomocne pielęgniarki. Polecam Swissmed w Gdańsku. Cicho, spokojnie i czysto. Tak powinny wyglądać szpitale w Polsce. Wszystkim kobietkom, co się boją chciałam powiedzieć, że nie ma czego się bać. Odjazd po narkozie jest szybki i blizny po laparo będą mikroskopijne. Ja sama bardzo się bałam, ale jak widać wspomnienia nie są takie najgorsze a ból przez 2-3 dni jest tylko dokuczliwy. Najważniejsze to nie rozczulać się nad sobą. POZDRAWIAM:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, Jestem po laparo jakieś 3 tygodnie z hakiem. Czuję się dobrze i przed wczoraj nawet uprawiałam delikatny seks:) i wczoraj też:) Zabieg miałam robiony w Poznaniu w Szpitalu Klinicznym na ul. Polnej. Przyjęcie na oddział w ponbiedziałek - i tak po kolei: pobranie krwi, usg dopochwowe, potem z kolei inne badanie (wszystko pod okiem ok. 10 osób). nagości się nie wstydzę, więc było mi wszystko jedno - zresztą przyszli lekarze też gdzieś muszą się uczyć. Następnie proszek do picia i 8 glonulek (nie wiem co to było, ale 4 należało wziąść o 16.oo a następne 4 o 20.oo). Potem pierwsza lewatywa, za kilka godzin następna. Oczywiście byłam już na czczo. Rano następna lewatywa, nie mogłam nic pić. Ok. 11.30 przyszła pielęgniarka, kazała mi się ubrać w koszulę do operacji i wziąść tabletkę. Potem kazano przejśc mi na inne łóżko - pamiętam jak jechałam korytarzem, potem windą a potem wjechałam na salę, gdzie przez szybę widziałam mojego lekarza. Następnie mnie zaobrączkowano... a potem... otwarłam oczy i spytałam *czy jestem przed czy po?*:) Uczucie rewelacja - nic się nie pamięta:) Potem kroplówki i zastrzyk w tyłek. Rano o 5.oo zdjęcie opatrunków z 3 niewielkich ran, umycie dokładne pępka i obchód, na którym się dowiedziałam, że na 2 dzień wychodzę do domu:) Po operacji od razu kazali mi chodzić - więc łaziłam po korytarzu z mega wkładką (bez majtek), bo mimo wszystko po zabiegu się krwawi. Po 7 dniach miałam ściągane szwy, jeden został i usunęłam go dopiero w ubiegły piątek. Wszystko dobrze się goi. Cewnikowana nie byłam i całe szczęście. Dzień po wyjściu ze szpitala już siedziałam za kółkiem i kierowałam autem (chyba się nie powinno). Po 4 dniach jadłam już normalne żarcie a po 7 wypiłam pierwsze piwo. Nareszcie mogę spać na brzuchu:) Laparo jest ok:)))) Nic się nie bójcie . Pozdrawiam Wszystkie Kobiety

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast miałam operacje-usuwano mi torbiela i mam spora opuchliznę brzucha, ktora okropnie wyglada. Chyba moj torbiel byl za duzy na lateroskopie-bo jedynie ja na sali jej nie mialam.Teraz pytanie czy wszystko jest w porzadku, ze po 2 tyg po operacji on nadal jest duzy...czy mam sie bac?niby rana sie dobrze goji, ale mie moge patrzec na ten brzuch...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×