Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Torbiel włosowata kości ogonowej


Gość Ewelina

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Agnieszka R

Witam, zanim zacznę opis swojej przygody z torbielą włosowatą ( lub jak kto woli cystą ogonową ) chciałam z góry przeprosić za wszystkie błędy ortograficzne, które znajdą się w mojej wypowiedzi. Moja przygoda z torbielą rozpoczęła się kiedy miałam niespełna 18 lat a było to 5,5 roku temu. Wtedy to po raz pierwszy poczułam że w okolicy kości ogonowej coś się dzieje. Pojawił sie obrzęk, zaczerwienienie tej okolicy no i oczywiście ból. Wreszcie zdecydowałam się na wizytę u mojego pediatry, ktory stwierdzil, żeto ropień i wysłał mnie na jego nacięcie do chirurga. Ten od razu stwierdził, że ropień umiejscowiony jest w takim miejscu, że ze względu na specyficznie rosnące w tym obrębie włosy będzie się on nawracał i że prędzej czy później trzeba będzie go usunąć. Zabieg nacięcia ( ten i kolejnych 5 polegało na zamrożeniu tego miejsca, jego nacięciu, wyczyszczeniu-oczywiście w miarę możlwiości- i pozostawieniu sączka, który przez około 2 tygodnie, co 2-3 dni należało wymieniać podczas wizyty kontrolnej). Nawroty miały miejsce około co 6 miesięcy, zazwyczaj w czerwcu i grudniu. Często były one spowodowane spadkiem odporności- przeziębienie, zapalenie oskrzeli, angina* prawie zawsze nawroty towarzyszyły miesiączce. Pod koniec roku ( listopad 2010r ), na skutek kolejnego nawrotu ropien urusł do tego stopnia, że sam pękł, akurat kiedy czekałam u internisty na skierowanie do chirurga aby go naciąć. Ponieważ był to koniec roku i większość chirurgów nie przyjmowała już nowych pacjentów, poprosiłam o pomoc mojego internistę, który załatwił mi wizyte u swojego *przyjaciela ze studiów*. Wizyta ta było, jak się potem okazało przełomem w leczeniu mojej przypadłości. Podczas jej trwania pierwszy raz dokładnie wyczyszczono ranę oraz utworzoną na skutek nawrotów przetokę przy zastosowaniu znieczulenia miejscowego co było miłą odmianą po wcześniejszych męczarniach. Po raz pierwszy padło także sformułowanie * torbiel włosowata* oraz * cysta ogonowa*. Dokładnie poinformowano mnie na czym polega zabieg jej usunięcia i że jest on jedynym sposobem pozbycia się tej dolegliwości, co nie gwarantuje jednak , że już nigdy się ona nie pojawi. Po wyleczeniu tego nawrotu ( co trwało miesiąc czyli 2 x dłużej niż zazwyczaj) umówiłam się z chirurgiem na zabieg w szpitalu. 04.01.2011r zostałam przyjęta na oddział Chirurgii Ogólnej Szpitala Murcki w Katowicach. Tego dnia miałam tylko badania - krew, mocz - oraz wywiad z anestezjologiem. Na następny dzień był zaplanowany zabieg. Od rana byłam już podłączona do kroplówki. Około godziny 12:00 zostałam zabrana na salę operacyjną gdzie anestezjolog wykonał znieczulenie tzw. ZZO ( znieczulenie zewnątrzoponowe ). Najpierw małe ukłucie ( znieczulenie miejscowe ) w dolnej części pleców, następnie większą igłą anestezjolog stara się trafić w przestrzeń miedzy kręgami. Należy wtedy siedzieć spokojnie z opuszczoną głową i starać się nie poruszać. Najpierw poczułam taki prąc, który przeszedł mi po prawej nodze a chwilke potem uczucie rozlewającego się ciepła ( najpierw stopy, łydki, kolana , uda i wreszcie pupa)- wszystko to trwa dość szybko i trzeba się położyć na stole operacyjnym zanim znieczulenie całkowicie zadziała. Oczywiście do zabiegu leży się na brzuchu. Po okołó 5 minutach zabiegu zrobiło mi się słabo i myślałam, że zaraz zwymiotuję ale anestezjolog dostrzegł to na monitorze i podał mi przez wenflon 2 strzykawki ( nie wiem co było w środku). Wystarczyła minuta bym znowu poczuła się lepiej. Potem czułam już tylko smród spalenizny , więc stwierdziłam, że zabieg wykonywany jest laserem aby zamknąć przynajmniej część naczyń krwionośnych. Całość trwała około godzinę. Przetransportowano mnie na salę i po około 2 godzinach zasnęłam. Warto wspomnieć, że po znieczuleniu zzo nie można podnosić głowyi trzeba leżeć płasko- oczywiście na brzuchu. Po nieprzespanej nocy ( nie z powodu bólu ) około godziny 6 rano przy małej pomocy pielęgniarki wstałam i mogłam skorzystać w toalety. Wtedy też zauważyłam, ze z opatrunku zwisa rurka na której końcu w okolicach moich kolan przymocowana jest mała plastikowa buteleczka w ten buteleczce płyn ( krew i coś jeszcze ) - około 100ml. Potem dowiedziałam się, że jest to tzw drenaż metodą Redona. Dren był usunięty na 2-gi dzień po zabiegu. Nie było to bolesne. Zabieg był w środę a w poniedziałek mogłam już iść do domu. Mogłam już wtedy leżeć na bokach a nawet na chwilke siadać ( oczywiście na czymś miękkim ). Po 2 tygodnach od zabiegu ściągnięto mi szwy co było raczej nieprzyjemne. Potem nosiłam 1,5 tygodnia okłady z Betadyny- zmieniało się je codziennie. Teraz jestem już miesiąc po zabiegu i nie odczuwam wiekszego dyskonfortu przy wykonywaniu codziennych czynności. Jeszcze tylko kilka uwag: po I : duże owłosienie nie jest powodem tej dolegliwości. Ja mam w okolicy kości ogonowej bardzo mało włosów a i tak mnie to nie ominęło. Po II : radzę zdecydować się szybiej niż ja- nie warto cierpieć. Po III : wykonywanie zabiegu * na zimno* -czyli w momencie gdy nie ma stanu zapalnego- jest dużo lepsze i zapewnia szybszą rekonwalescencje. Po III: Jeśli moje wypociny pomogą chociarz jednej osobie- było warto. POZDRAWIAM I ŻYCZĘ SZYBKIEGO POWROTU DO ZDROWIA!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Aga z Wrocławia

Mam ten sam problem co wszyscy tu obecni. Mecze sie juz z tym przeszlo 3 lata, oczywiscie ze strachu przed zabiegiem/operacja. Po przeczytaniu tego forum i waszych historii przekonalam sie do pozbycia sie tego raz i mam nadzieje na zawsze. Czy ktoś z was zna chirurga ktory ma w tym doswiadczenie we Wroclawiu? Bardzo prosze zeby naapisal ktos kto robil to w moim miescie i jest zadowolony z efektow poniewaz musze kuc zelazo poki gorace i nie chcialabym sie rozmyslic. Chcialabym pojsc do kogos polecanego bo to zmniejszy moj strach przed bolem. Zeby byc w porzadku wobec wszystkich ktorych histoie przeczytalam to po krotce pryblize moja. Pierwszy atak 3 lata temu, zaczelo sie od bolu w okolicach kosci ogonowej, bolalo mnie juz ktorys raz na przesrzeni kilku lat ale zawsze wydawalo mi sie ze po prostu jakos nieodpowiednio usiadlam, uderzylam sie czy cos w tym rodzaju poniewaz po 2-3 dniach bol mijal. Wtedy po ra pierwszy bol nie ustapil, w 2 tygodnie zrobil sie wielki ropien ok. 6-7 cm dlugosci, kilka szerokosci, potem oczywiscie nacinani na zywca na pogotowiu i bol naprawde ciezki do wytrzymania. Dostalam saczek i przykazanie stawienia sie nazajutrz na zmiane opatrunku (na marginesie dodam ze jeden lekarz na poczatku ziagnozowal *to* jako odlezyny:)). Niestety tego samego dnia wracalam na osty dyzur poniewaz z rany wyplywalo tyle krwi ze nawet pielucha ktora tam podlozylam przemakala. Okazalo sie ze chirurg niechcacy przecial mi jakies naczynko ktore tak mocno krwawilo ze znow polyli mnie na stol. chirurg nozyczkami na ten mojej obolalej od poprzedniego ogonowce na zywca nakluwal po kawalku obzerza rany zeby sprawdzic ktore aczynko mnie wykrwawia. Ta robota byla duzo bardziej bolesna niz samo wczesniejsze naciecie. W koncu cos tam znalazl, zakleil i pozniej przez 2 tyg jezdzilam na zmiany opatrunkow z saczkiem, Dodam ze wtedy nikt nie poinformowl mnie ze t jest w ogole cos co moze sie powtorzyc. Bylam pewna ze to jednorazowa sprawa. Dopiero kiedy z tym samym po pol roku trafilam po raz drugi dowiedzialam sie mniej wiecej co i jak, ze trzeba to wyciac. Niestety po akcji poprzedniej z przecietym nieodpowiednim naczynkiem nie mialam juz do tego chirurga zaufania a do tego zostalam generalnie nieuprzejmie potraktowana kiedy pojawilam sie na naciecie po raz drugi. Lekarka na izbie przyjec byla bardzo zdziwiona ze nie wiem o co chodzi z ziarnionowaniem i wrecz zniesmaczona przyblizyla co to takiego kiedy mowila ze musze to wyciac. Opuscilam szpital po drugim nacieciu przestraszona, zazenowana i nastawiona negatywnie do wszystkich lekarzy traktujacych pacjentow jak kolejne worki ziemniakow. Do tego zawodu kuźwa powinno sie isc ponoc z powolania, sa oplacani rowniez z moich podatkow a nie potrafia nawet byc uprzejmi dla pacjenta oznajmiajac mu ze musi pojsc pod noz. Nie chce im sie tlumaczyc i marnowac czas na rozmowa z pacjentem. Od tamtego czasu mniej wiecej co pol roku robi mi sie ropien. Ostatni raz jakis miesiac temu, nie mialam najmniejszej ochoty znow zostac potraktowana jak jakis intruz, ktoregos razu powiedziano mi zebym sobie to w koncu wyciela i cyt. nie zawracala im glowy, wiec poczekalam w domu az ropien sam pękł. Sama sobie go pod prysznicem wycisnelam a chlopak zmienial mi opatrunki z rivanolu. Myslalam ze skoro juz wszystko wiem i kilk razy przeszlam to wole sie pomeczyc w domu. Nie moge teraz powiedziec ze byla to najlepsza decyzja bo z braku saczka ktorego nie docenilam znow zaczyna mi sie robic zgrubienie. Wczesniej mialam spokoj na pare miesiecy a teraz zaczyna sie odnawiac duzo szybciej i zanim sie rozwinie chce sie umowic na wyciecie. Jedyny plus to ze nie musialam zebrac o pomoc u chirurga, wiecie, niektorym lekarzom pacjenci przeszkadzaja w pracy. Dodam jeszcze ze za chyba 3 razem trafilam do jakiegos chirurga prywatnie i on omamil mnie nadzieja ze u niego w klinice prywatnie za 3000zl moga mi naciac ropnia, pod narkoza dokladnie wyczyscic rane i jest szansa ze po takim dokladnym oczywszczeniu moj problem nie powroci. Niestety zanim dostalam termin ropien sam pekl i bylo po ptokach ale jemu zawdzieczam odsuniecie mysli o wycieciu torbieli. Myslalam sobie a moze faktycznie jest inny sposob, po co dac sie od razu ciac, a jeszcze cos mi znowu nie tak natna i jeszcze zwieracze mi uszkodza albo cos innego. Wiecie jak sie czlowiek potrafi sam nakrecic w strachu. W czasie tych 3 lat za ktoryms razem wybralam sie tez do bioenergoterapeuty, chodzilam do niego ze 2 miesiace. Owszem po wizytach zazwyczaj obrzek sie zmniejszal, bolalo mniej ale nie mozna powiedziec ze znikalo zupelnie. Przez caly czas czuje tam gulke, raz mniejsza raz wieksza, czasem powieksza sie sporo i boli przez pare czy parenascie dni ale okladana rivanolem powoli znow sie zmniejsza do stanu w miare nieuciazliwego, a czasem dochodzi do powstania ropnia i tak caly czas. Mam juz tego serdecznie dosyc, przestalam w ogole nosici spodnie bo mnie obcieraly, wyobrazacie sobie ze od 2 lat caly czas chodze w getrach? W ogole nie klade sie na plecach bo odczuwam dyskomfort, albo ze strachu ze podraznie i znow sie powiekszy. Nie moge nic cwiczyc bo co zaczne chodzic na silownie czy aerobik po kilku tygodniach moj *kochany* problem wraca, musze przerywac cwiczenia na jakis czas, w tym czasie moja motywacja znika bo po co mam sobie zaczynanac wyrabiac kondycje ciage od nowa kiedy wiem ze niedlugo znow mnie to dopadnie. Zrezygnowalam w tym czasie z wielu imprez bo akurat mnie bolalo, nawet nie powadze auta bo jak wciskam sie w fotel samochodowy to zaraz podrazniam to miejsce i po kilku dniach mi sie powieksza. Wiem, pewnie myslicie sobie i po co ona sie tak meczy ale strach to potezna sila, szczegolnie kiedy nie trafilo sie na *ludzkich* lekarzy. Ok, naopowiadalam sie wiec ponawiam prosbe o podanie namiarow na chirurga ktory juz sie tym zajmowal we Wrocku. Pozdrowienia dla was wszystkich, wiem przez co przechodzicie:*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość JAGODA, WROCŁAW

Pani Agnieszko mogę polecić Szpital Akademii Medycznej na ul. Borowskiej we Wrocławiu. Operował mnie prof. Rudnicki (bardzo dobry specjalista) Proponuję zgłosić się do poradni proktologicznej w wyżej wymienionej klinice. Do samego prof ciężko się dostać natomiast kadra w szpitalu jest naprawde dobra i bez względu na to do którego doktora Pani trafi i tak zostanie pod dobrą opieką. Ja byłam operowana rok temu natomiast w związku z tym że torbiel była bardzo duża bo obejmowała obszar zarówno krzyżowy jak i ogonowy do dziś rana po operacji się nie zagoiła. Od roku regularnie zakładane mam szwy i opatrunki jednak już się do tego przyzwyczaiłam jednak nadal czekam az w końcu ten horror się skończy. kolejnym powodem trudności w gojeniem jest to, że włosy bardzo szybko wyrastają i mają tendencję wrastającą. To nie jest wina źle przeprowadzonego zabiegu ponieważ torbiel została wycięta cała i w dodatku kosmetyka rany (niestety jeszcze nie blizny) jest nie szpecącą. Równie dobrze mogli mi zrobić cięcie na 15cm a tak mam rane wielkości ok. 4cm Jeżeli chodzi o sam zabieg czy też przygotowanie do niego to fakt jest to bardzo nie przyjemne i krępujące. Byłam poddana narkozie ze względu na duży obszar wycięcia torbieli. Ból po operacji niesamowity, bolało okropnie natomiast pielęgniarki na oddziale robiły wszystko aby się tam dobrze czuła. Dopiero 2m-ce po operacji przestałam zażywać środki przeciwbólowe, ból był już do zniesienia i po za tym nauczyłam się z tym funkcjonować odpowiednio siadać, wstawać itp. Tak na prawdę do dziś mnie to boli i nie mogę siedzieć długo najprawdopodobniej odbędzie się druga operacja wycięcia jeszcze większego obszaru bo włosy które wyrastają nie dają szansy na zagojenie. Zazdroszcze tym, którym już udało się z tym uporać i mam nadzieję że i ja będę mogła za jakiś czas z tym skończyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich za dwa tygodnie mam operacyjne usunięcie tego ustrojstwa. Ale mam pytanie Jak z aktywnością fizyczną? Codziennie biegam, do tego stosuję dietę, nie chciałbym tego przerywać...Więc moim pytaniem jest czy po usunięciu cysty będzie możliwość ruchu w postaci biegania chociaż po tygodniu od zabiegu ? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam. jakiś miesiąc temu kolega miał coś takiego i ostatnio jak siedziałem przy kompie zaczęło mnie coś boleć (dzięki Bogu, nie mam tego gdzieś na dole rowka tylko zaraz przy początku) i zacząłem tam macać i mam tam mały guzek. jako że wcześniej czytałem o tym właśnie przy okazji tego, że kumpel to miał to od razu mi się skojarzyło, nic nie było widać (jestem dość obficie owłosiony) zacząłem to naciskać itp i okazało się, że leci z tego trochę krwi i ropa więc na 95% będzie to ten syf. do lekarza pójdę pewnie w poniedziałek, ale mam takie pytania: 1. zależy mi na tym aby tego nie nacinać i nie babrać niepotrzebnie tylko od razu zostać skierowanym na operację, czy jest takie coś możliwe? 2. jestem dość potliwym człowiekiem i w tych rejonach też mocno się pocę, czy rana będzie się przez to goiła trudniej lub gorzej? 3. gdzie lepiej z tym iść, do prywatnej kliniki czy do szpitala i jaki jest koszt takiego zabiegu w prywatnej? prosiłbym o odpowiedź, pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Krzysiek

Witam Nie mylcie proszę torbieli włosowatej z innymi pierdołkami ropieniami czy czerakami które są spowodowane bakteriami czy ich podłoże jest zupełnie inne&#8230* Torbiel włosowata ma powiązanie z pewną patologią owłosienia i jego wrastaniem wewnątrz. Torbiel miałem zdiagnozowaną w wieku 21 lat przez profesora Lampe lekkie &#8222*zgrubienie&#8221* coś jakby guzek następnie wytworzyła się malutka przetoka z ktorej miał miejsce wyciek ropny/czasem nawet krew. Profesor powiedział iż jest to na tyle wczesne stadium iż zalecił dokładne golenie tego miejsca oraz szczególną higienę nawet podmywanie się po wypróżnianiu. Po pewnym czasie (2 miesiące przetoką wyszedł włos może nawet kilka) i przetoka powoli się zagoiła choc oczywiście nie rozwiązało to problemu na całe życie. Teraz mam 28 lat i poszedłem do profesora jakis miesiąc temu bo znowu pojawiło się zgrubienie a przetoka zrobiła się po 2 stronie ale już większa i zabarwieniu sinawym, Może było w tym troche mojej winy bo nie goliłem przez te lata systematycznie tej okolicy&#8230* Tym razem cała torbiel została wycięta co trwało raptem 20 min na znieczuleniu miejscowym (podwójnym&#61514* po zabiegu Tydzień przeleżakowałem ( tzn powoli sobie chodziłem i nawet nie bolało specjalnie może tylko ciezko się spało na tym opatrunku) po tygodniu wrociłem do pracy ( przy kompie) i ziemiam opatrunki codziennie ale jakbym się postaram to mysle ze mogę nawet biegać,.. tylko ze lepiej nie powodowac teraz jakiegoś zbytniego eksploatowania tego miejsca. Rana została OTWARTA profesor powiedział ze zszycie tego miejsca spowoduje wiekszą szanse nawrotowości&#8230* Generalnie pamiętajcie golenie tych okolic u super czystość to podstawa! Na razie się ładnie zrastam choć to ropieje nieźle -* myje się mydełkiem zwykłym biały jeleń do tego taki spray mam za 29zł po operacjach do czyszczenia ran (ale nie powodujący zbyt szybkiego gojenia) to się ma goić powoli żeby się sączyło. Qrde miałem to prawie 10 lat wiec jakbyście mieli jakieś pytania to walcie chyba sporo o tym wiem&#8230* Aktualnie namawiam kumpla na lekarza on ma torbel już tak sporą i do tego 5 przetok&#8230*. Oby się potem tyo nie skończyło plastyką&#8230* Aha jeśli macie 1 przetokę i będzie ona cały czas drożna czyli ropa ma ujście to przetoka nie będzie się powiekszać, powiększa się tylko gdy przetoka się goi i torbiel szuka innych miejsc na przetorowanie. Nie polecam basenu (ja chodziłem na basen aktywnie grałem w piłke *( czy innych miejsc gdzie można zakazić się gdyby do przetoki wdało się zakżenie bo wtedy wiadome bakterie i mogą przetokować znacznie szybciej itd&#8230* No rozpisałem się musze teraz wstac bo już mnie tyłek boli od tylu godzin przy kompie&#8230*.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tu pisze znów Damian, tym razem 6 dni po zabiegu. Aż śmiać mi się chce jak czytam moje pytanie, czy tydzień po zabiegu mogę już biegać hehe Wszyscy mówią o ranie otwartej, ale ja zostałem zszyty, mam bodaj dwa sączki, z których ropa leci w sporej ilości.Zresztą trudno mi wyobrazić sobie nie szytą ranę, która ma 20 cm, nie wiem, czy to tak bywa czy ja mam jakąś gigantyczną tą ranę? Bo tą torbiel miałem ponad pół roku, jakby nie kolejka w NFZ to miałbym ją z 3 miesiące.... Jutro kontrola , myślę że zdejmą mi szwy. Co do okresu gojenia aż nie chce mi się o tym myśleć, tracę chęć do życia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damian, ja również miałam zszytą ranę ze względu na duży obszar torbieli. tak jak wspomniałam rok minął od operacji i dopiero miesiąc temu przestało się babrać. dopiero za około 3 miesiące może zacznę ćwiczyć jak rana się zagoi (na dzień dzisiejszy zdjęli mi szwy a zszywali średnio co 3 tyg ze względu na to że co zdjęli to za kilka dni pękło). Na szczęście od 4 tygodni mam *spokój* pielęgniarka w szpitalu poleciła mi przemywać ranę lactacydem wiem że to płyn do higieny intymnej dla kobiet ale mogę spokojnie powiedzieć że dzięki temu w końcu nic się z tego nie marze. Higiena jest zachowana i rana się zasklepiła jednak nadal muszę uważać i mam nadzieję że w końcu się z tym uporam! Pozdrawiam i życze szybkiego powrotu do zdrowia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mój mąż miał przeprowadzoną operację w Niemczech. Tam nikt nawet nie proponował nacinania. Jednego dnia zgłosił się do lekarza a na drugi dzień już miał operację. Rana jest głęboka ale czysta i nic się z nią nie dzieje. Zostawili otwartą, sama ma się zarosnąć, powiedziano, że w żadnym wypadku nie można tego zszywać. Tam są inne opatrunki, wyglądają jak okrągłe poduszeczki świetnie chłoną wszystko co wycieka i nie przywierają do rany. Próbowałam takie znaleźć u nas, niestety tylko na zamówienie i jeden kosztuje 60 zł. ale wydaje mi się, że są naprawdę skuteczne i powodują szybsze gojenie. Są też żele do wypełniania rany. W żadnym wypadku nie można rany przecierać ani też polewać wodą utlenioną bo to podobno niszczy ziarninę i utrudnia odbudowę skóry. Jak rana się trochę zagoi mąż ma wrócić do Niemiec na naświetlania. Z tego co czytałam na tej stronie to tylko nieliczne osoby były naświetlane, może ktoś wie dlaczego? Zastanawiam się czy ma tu znaczenie rodzaj tej torbieli czy może metody leczenia w naszych szpitalach są inne. Mam nadzieję, że naświetlanie zapobiegnie odradzaniu się tego paskudztwa. Wszystkim chorym życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, z tej strony znów ja, tym razem miesiąc po zabiegu. Szwy miałem ściągane tydzień temu, jeżdżę praktycznie codziennie na zmianę opatrunków i ewentualne czyszczenie rany. Nie zanosi się jak u Ciebie Jagoda na to , żeby mi popuściła ta rana *) Pielęgniarka mówiła mi, że miejsce nie zszywane , czyli tam skąd leci jeszcze troche tej niby ropy staje się coraz bardziej płytka, czyli ziarninowanie chyba działa:P a tej treści leci naprawdę mało względem tego co działo się jeszcze dwa tygodnie temu, więc nie jest źle aha , lekarz jeszcze coś mówił, że jak zaprzestanie już lecieć ta treść, myśli o zszyciu tego, ale nie wiem czy to dobry pomysł ? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, Jestem 4 dzień po operacji wycięcia torbiela a dokładnie dwóch torbieli na kości ogonowej, pisze bo chciałem sie podzielić moimi uwagami i zasięgnąć waszej opinii. Torbiel hodowałem jakieś 1,5 roku a 7 dni temu miałem zabieg na znieczuleniu w kręgosłup, w szpitalu byłem 3 dni i musze powiedzieć że przed zabiegiem czytałem wiele opinii na temat tego schorzenia w internecie oraz sięgałem po pomoc u lekarzy prywatnych jak i NFZ i musze powiedzieć że jeśli macie torbiel na kości ogonowej to nie czekajcie z operacją zabieg w brew pozorom nie jest trudny ani bolesny, leżałem w szpitalu z chłopakiem który miał to o wiele większe niż ja i dochodzenie po operacji było takie że jak ja wychodziłem że szpitala on jeszcze miał dreny w okolicy kości ogonowej i nie wstawał z łóżka więc nie czekajcie na operacje! Ja po operacji miałem jeden problem gdzie lekaż powiedział że to normalne a chodzi o oddanie pierwszego moczu zaraz po operacji człowiek po znieczuleniu w kręgosłup przez pierwsze minimum 5 godzin nie jest w stanie oddać moczu a kroplówki które podają zaraz po zabiegu są bardzo moczopędne, dzięki Bogu udało mi sie chyba w ostatniej chwili bo juz sam chciałem poprosić o cewnik. Teraz już 4 dni po zabiegu jest lepiej choć chodzę dalej jak bym miał kij w d..:) i ciężko mi sie siedzi , co do rany to mam ją około 5cm drugą nieco 2,5 cm obydwie nie są zaszyte mają tylko po dwa szwy żeby rana sie sama nie targała czyli jeden u góry jeden na dole na obu końcach przecięcia w pierszy dzień po wyjściu ze szpitala miałem kontrole gdzie wymienili mi sączek i kazali sobie go po dwóch wyciągnąć i przemywać riwanolem więc tak robiłem wczoraj wyczułem że moje poślatki zaczeły sie robić bardzo twarde myślałem że to efekt gojenia sie rany no i sie myliłem dobrze że dzisaj miałem wizytę kontrolną i lekaż powiedział że zbiera sie tam ropa no i nacisł twarde miejsca to pani pielęgniarka nie nadążyła zbierać ropy, założyli mi znów sączek i kazali to myć wodą z szarym mydłem. Troche mnie to teraz boli jak siedzę lub jadę autem no i tu mam pytanie: Jak najlepiej leczyć ta ranę ?? I jak myślicie kiedy będę mógł wrócić do pracy fizycznej L4 mam do 4.05 jak myślicie dam rade?? pracować?? bardzo mi zależy wrócić do pracy ponieważ pracodawca jest gorszy od tego torbiela :) Jeśli wy macie jakieś pytania to piszcie na gg 521672.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Aga z Wrocławia

Hej Jestem po zabiegu juz 10 dni, za 4 mam isc na sciagniecie szwow. Na zabieg czekalam okolo miesiaca, wroclawski szpital na ul. Koszarowej. Znieczulenie w kregoslup, od razu uprzedzam ze nie ma sie czego bac. Ja bylam przerazona a okazalo sie ze uczucie bylo co najwyzej nieprzyjemne. Lekarze nie mowili mi wczesniej czy zaszuja czy nie, twierdzili ze ocenia to dopiero podczas zabiegu i podejma decyzje. Ostatecznie rane mam na jakies 10cm (zwlekalam 3 lata) i pozszywaną. Lekarz mowil ze na 80% mi to zaropieje wiec zebym sie przygotowala ale o dziwo tak sie nie stalo. Z jednej strony martwie sie prawdopobienstwem nawrotow ale z drugiej naprawde szybko sie goi przy zaszyciu i mozna w miare normalnie funkcjonowac. Po zabiegu zaostalam polozona na plecach i tak mialam lezec az do nastepnego dnia, chodzilo o ucisk rany poniewaz mocno krwawila. Dziewczyny, jesli ktoras z was odklada zabieg z powodu strachu przed bolem tak jak ja, to nie jest najgorzej. Ja prawie sie rozplakalm ze strachu jak mnie wiezli na sale tak sie balam, ale nastawilam sie tak naprawde na duzo gorszy bol niz byl w rzeczywistosci. Nie dawali mi nawet na bol tramalu ktory zalecil lekarz tylko pyralgine i tez dalo sie przezyc. Mialam dostac dzien wczesniej cos na przeczyszczenie ale lekarz sie rozmyslil ale szczerze polecam jednak cos sobie zaaplikowac bo jak kilka godzin po zabiegu odczulam parcie na stolec to uwierzcie mi ze ze wzgledu na zakaz wstawania ciezko to bylo przezyc. Daja basen ale ja nie bylam w stanie zalatwic sie na lezaco i w koncu ublagalam pozwolenie na jedno wstanie do toalety ale przez 2 godziny sie meczylam. Po 2 dniach wyszlam juz do domu, w domu oczywiscie jak najwiecej lezec przez pierwsze dni. Z koniecznosci i tak sie lezy bo wstawanie boli. Codziennie 2 razy prysznic, mycie rany szarym mydlem i octenisept do przemywania rany. Nie biore tabletek przeciwbolowych i moge wszystko w okol siebie zrobic, poza zakladaniem skarpetek i wiazaniem butow na poczatku bo za bardzo ciągnie:) Pozrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Damian

Z tej strony znów ja, mam nadzieje ze po raz ostatni. *leczenie zakończone* zostało wypisane w kartotece. 10 maja będzie mijać dwa miesiące od wycinki. Ropopochodna substancja przestała lać się dwa dni temu. Rana zagojona :) Spodziewałem się gorszych rzeczy, szczególnie czytając niektóre posty, ale nie było tak źle, poza ogólnym zastojem fizycznym. Dla aktywnych ludzi to najgorsza sprawa... No ale ktoś tam pisał, że nie mam co liczyć na aktywność fizyczną w tym roku :) no to muszę zmartwić, gdyż do biegania mogę wrócić za dwa tygodnie, a do roweru za miesiąc :) Kluczem do szybkiego wyzdrowienia jest ciągła kontrola w poradni chirurgicznej i tego się trzymać pozdrawiam i powodzenia innym, którzy się z tym zmagają *)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!!! Zgłosiłem się do szpitala w Szubinie woj kuj-pom 30.04.2011 około godz 22.40 z bólem na kości ogonowej lekarz na izbie przyjęc rozpoznał torbiel kazał mi iść do lekarza ogólnego w poniedziałek 02.05.2011 po skierowanie do chirurga. Następnego dnia w niedzielę po nieprzespanej nocy około godz 9 nie miałem sił usiąsć do stołu do sniadania przyczyna potworny ból w okolicy kręgosłupa (torbiel naciskała na kręgosłup ani usiąść ani chodzić ani leżeć) więc ostatkiem sił poprosiłem żonę o zawieżienie mnie do tego samego szpitala ale już bezposrednio na oddział chirurgi miałem szczęscie że akurat ordynator pełnił dyżur i po obejrzeniu torbiela skierował mnie wprost do przyjęcia na oddział w sumie nie spodziewałem się tego że będę musiał zostać na dłużej w szpitalu.Po przyjęciu na oddział serie badan i wskazanie pokoju w którym będe leżał. No i zaczeło się kroplówki kroplówki i jeszcze raz kroplówki, najbardziej bolesne było golenie okolic tyłka na sucho tam znajdował się torbiel włosowaty, wykonane przez pielęgniarkę (żona bała się) nastepnie wizyta anestezjologa dogłębne wytłumaczenie na czym polegać będzie jego praca i co to za zabieg około godz 16 tego samego dnia zostałem zawieżiony na salę operacyjną zgodnie z tym co przekazał wczesniej anestezjolog otrzymałem trzy zastrzyki w okolicy kręgosłupa trochę bolesne to było. Następnie badanie samopoczucia i czy zastrzyki działają prawidłowo, podłączenie do monitora i operacja która trwała około 15min.Po powrocie z sali operacyjnej zostałem ubrany w pampersa ponieważ miałem od pasa w dół całkowity bezwład a wiadomo kroplówki są moczopędnę Zapadłem w sen obudziłęm się około 7 godz po operacji czyli w niedziele o godz 23 z niepełnym czuciem w nogach więc zastrzyki przestawały powoli działać i dalej poszedłem spać. Następnego dnia 02.05.2011 nakazano mi zdjąc pampersa i ubrać się w piżamę. Cały dzień spędziłem pod kroplówkami.Trzeciego maja odłączono mnie od kroplówek i całej aparatury i dano wreszcie normalny posiłek. Czwartego zostałem wypisany ze szpitala a w dniu dzisiejszym byłem na kontroli w poradni chirurgicznej i okazało się żę ropień nie cieknie i rana zaczyna się powoli zabliżniać. Muszę dwa razy dziennie zmieniać opatrunki i łykać antybiotyki i jakieś tabletki następna wizyta w poradni w srodę. Nic mnie nie boli normalnie siadam spię i poruszam się chciałbym podziękować ordynatorowi i całemu personelowi ze szpitala za ukojenie bólu i troskliwą opiekę DZIĘKUJĘ!!! Im szybciej poddacie się operacji nacięcia torbiela tym lepiej dla was mniejszy ból i męki oby tak dalej to się goiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Jestem po zabiegu wycięcia torbieli równo miesiąc. Torbiel została wycięta bez zszywania. Z samego zabiegu średnio jestem zadowolony ze względu na to iż nie wycięto całego zgrubienia. Lekarze mówili ze kontrast doszedł do pewnego momentu a reszta to raczej zwłóknienie więc nie wycinali. Jak z tym będzie czas pokaże. Mam nadzieje ze to co pozostawili się nie uaktywni. Piszę natomiast do tych wszystkich którzy mają problemy z wygojeniem się tej rany. U mnie minęło 30 dni i rana jest praktycznie zarośnięta. Myślę, że jeszcze około tygodnia i całkowicie się zamknie. Na samym początku goiło mi się paskudnie. Rana ropiała i wbrew temu co mówił chirurg zamiast wyglądać z dnia na dzień coraz lepiej wyglądało to coraz gorzej. Tak na prawdę straciłem około półtora tygodnia prawidłowego leczenia przez 4 chirurgów którzy byli zgodni co do tego co mówili. Jednak widząc, że jest coraz gorzej postanowiłem się na nich *wypiąć* i poszedłem do innego chirurga. Młody facet przyjmujący na dyżurach w sopocie. Pierwsza wizyta kontrolna u niego i od razu wiedziałem, że dobrze trafiłem. Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. O wszystkich wątpliwościach jakie miałem powiedziałem mu..i wszystkimi się dogłębnie zajął i wszystko profesjonalnie wytłumaczył, nie to co wcześniejsi */. I teraz najważniejsze!!!! Ten młody lekarz zalecił mi odpowiednią metodę leczenia dzięki której rana jest już praktycznie wygojona!!!!! 1. Kategorycznie zakazał moczenia rany w mydlinach z szarego mydła. Owszem przez wiele lat w ten sposób leczono takie rany, ale jest to metoda *mądrości ludowych*. Nauka i technologia poszła na tyle do przodu, że takie babcine metody można sobie schować głęboko!!! Wynika to z faktu, że wielu osobom, w tym mi, rana zamiast prawidłowo się goić ropiała coraz bardziej i piekła coraz bardziej. 2. Rivanol - absolutnie nie używać tego świństwa!!!!! To też jest produkt znany od pokoleń. Jednym pomoże to fakt, ale każdy człowiek jest inny i nie można ryzykować. Rivanol uczula a rana nie będzie się goiła prawidłowo. A teraz złoty środek który owszem kosztuje....ale jak ktoś spróbuje to nie pożałuje Po pierwsze : OCTENISPET - najlepiej 250ml. Mi od początku leczenia przez owego chirurga do wygojenia taka buteleczka wystarczy. Jest drogi ale bardzo dobry. Stosowałem w taki sposób prze psikałem nim w rane i dookoła rany. Myłem nim skórę dookoła rany. Później psikałem na wacik który wkładałem na 2-3 minuty do rany. Po drugie: Opatrunki SORBACT- cholerstwo bardzo drogie ale to dzięki nim jestem już na finiszu. Produkowane są w postaci małych gazików (groszków) lub taśm. Polecam kupić taśmę 5cm x 200cm Gdyż wyjdzie dużo taniej. Należy ucinać kawałki taśmy, lub w przypadku tych groszków po uprzednim rozsupłaniu i rozłożeniu do postaci prostokąta wsadzamy do rany uprzednio raz psikając do ranu octeniseptem. Po włożeniu opatrunku sorbact psikamy raz czy 2 na powierzchnie octeniseptem i przykładamy opatrunek zewnętrzny w postaci zwykłych gazików. Opatrunki sorbact wspaniale oczyszczają ranę. Różnice poczułem już przy pierwszym opatrunku. A poza tym to co najważniejsze te opatrunki nie przywierają do rany!!!!! Nawet w okresie kiedy z rany sporo się sączy. Kiedy na początku stosowałem zwykłe gaziki to wymiana opatrunku była zawsze troszkę bolesna. I jeszcze taka kwestia że opatrunek w postaci taśmy ciężko dostać. Niewiele aptek może je zamówić. Szukać należy po aptekach internetowych. W razie jakichkolwiek pytań możecie pisać na gg: 6095654.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Justyna

Czesc.Przeczytałam połowę postów i nie wiem co myślec. Od prawie 3 tygodni męczę się z ropniem/czyrakiem/czymkolwiek innym,na początku bolała mnie tylko kośc ogonowa,myślałam,że to od długiego siedzenia w szkole :D (półtorej godziny każda lekcja,więc tak mi się wydawało),jednak po paru dniach nie mogłam nic robic,ani siedziec,ani stac,kompletnie nic. Po tygodniu udałam się do lekarza rodzinnego i stwierdzono,że to jakiś stan zapalny,dostałam antybiotyk,coś do psikania na to i w razie czego miałam się znów pokazac po tygodniu. Kilka dni łykania tabletek i coś jakby się polepszyło (mogłam pobiegac trochę !:D) ,ale moja radośc była przedwczesna,znów się pogorszyło,wyskoczył mi jakiś dosyc duży guzek,do tego gorączka (38stopni).Znów udałam się do lekarza i dostałam skierowanie do chirurga na nacinanie. Poszłam cała w strachu,ale warto było.Dowiedziałam się,że najpierw muszę wyleczyc tą ropę,a potem dostanę skierowanie do szpitala na wycięcie torbieli. Chodzę co drugi dzień do chirurga na zmianę opatrunku (założenie sączka?).Dziś już nie boli,nawet mogę leżec na plecach.Jednak po tym ,co tu czytałam cholernie boję się isc do tego szpitala. Nie wiem czy dadzą mi znieczulenie ogólne,miejscowe czy jakieś inne. Boję się operacji i gojenia się rany. Ale wiem ,że warto.Nigdy w życiu nie chciałabym,żeby mi się to odnowiło,zbyt duży ból.I mam jedno pytanie: mogę zdecydowac czy chcę znieczulenie ogólnie czy miejscowe lub zzp ?Czy zrobi to za mnie anestezjolog? (trochę namieszałam,ale chciałam się z Wami podzielic swoją historią :D)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Aga z Wroclawia

mi anestezjolog powiedzial ze cyt. wybrali dla mnie metode znieczulenia w kregoslup ale jakbym sie uparla ze chce miec narkoze to byla taka mozliwosc. nie polecam jednak poniewaz jest bardziej niebezpieczna a znieczulenie w kregoslup prawie nie boli. a tak w ogole to jestem juz miesiac po zabiegu, mialam rane cala zszyta, na szczescie nie zaropiala mimo ze lekarze mnie na to nastawili, ale zrobil mi sie krwiak duzy. jak poszlam na sciaganie szwow (malo przyjemne) to lekarz wbil mi tam strzykawe i po prostu odciagnal krew, nawet nie czulam. Na calej dlugosci rany jest lekkie zgrubienie, nie wiem czy to sie jakos rozejdzie? jeszcze troche boli ale zupelnie do zniesienia. nie moge sie doczekac kiedy w koncu bede mogla chodzic bez bolu w spodniach:) rowniez wszyscy polecali mi octenisept wiec chyba naprawde warto. poki co jestem jeszcze na zwolnieniu, ale powoli wybieram sie do powrotu do pracy poniewaz ruszam sie normalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Justyna

Długo czekałaś na zabieg?Kurde,dziś byłam u chirurga i dowiedziałam się,że ten ropień tzn pozostałośc po nim goi się z szybkością *bolida z formuły 1* :D jedna dobra wiadomośc,jednak boję się tej operacji też ze względu na ból po niej,ale też tego,że długo będę musiała siedziec w domu i nic nie robic,a w połowie czerwca mam zacząc pracę..masakra,w poniedziałek dostanę skierowanie do szpitala,mam nadzieję,że szybko w miarę mnie przyjmą. Aga,miałam parę lat temu narkozę (wyrostek),potem tylko mi włosy wypadały,jak będę mogła to się zdecyduję na ten rodzaj znieczulenia,jakoś nie chcę wiedziec co się będzie ze mną działo przy tym zabiegu..Aga,szybkiego powrotu do zdrowia życzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie jest tak źle. Ale byłeś u lekarza,tak ? Ja czekam z operacją,miałam już się umawiac na termin,ale tak wyszło,że teraz nie mogę. Pójdę we wrześniu jak się uda. Mam nadzieję,że wielkie to to nie będzie. Tomek,koniecznie idź do lekarza !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polecam odrazu iść do lekarza, ja czekałem ponad pol roku bo powiedziałem matce *nie będę pokazywał du*y* zaczęły mi się robić dużo niżej jakieś dziury które okropnie ropiały i sączyła się z nich dziwna maź... w końcu ból był nie do wytrzymania *idę* lekarz daje natychmiast skierowanie do poradni gdzie mówią mi *operacja* znieczulenie w kręgosłup, 4tyg-2miesiace gojenia... najbliższy termin za 3dni, mówię ze miałem dopiero matury i czeka mnie jeszcze egzamin zawodowy wiec odrazu po ezg do szpitala na 2 dzień z samego rana operacja... teraz jestem już ponad tydzień po operacji właśnie wróciłem ze zmiany opatrunku już mogę siedzieć lecz spać na plecach jeszcze nie mogę bo jednak za bardzo boli... Pozdrawiam i życzę wszystkim szybkiego powrotu do zdrowia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ryszard

Jest ktoś w stanie wytłumaczyć to, że rana nie chce mi się zasklepić do końca? Miałem już wygojoną, poszedłem biegać- odnowiła się.. ok. Minął już ponad miesiąc i raz leje się więcej, raz praktycznie zero, czasem krew... lekarz mówi ciągle żeby myć to szarym mydłem.. Czy może ma znaczenie fakt że dużo czasu siedzę i też dość dużo chodzę? Czy da coś powiedzmy tydzień leżenia w domu? Bo ja już nie wiem co mam robić, leczę się już od marca i mam dość...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Justyna

Szarym mydłem ? *D pewnie nie powinno się przez jakiś czas po operacji wykonywac jakichś nadmiernych wysiłków fizycznych,może to od tego ? A może mi ktoś powiedziec jakim cudem torbiel mógł zniknąc ? Byłam dziś u lekarza,chciałam dostac drugie skierowanie do szpitala,bo poprzednie *wyszło z terminu* , a lekarz mi mówi,że torbieli nie ma i nie trzeba wycinac. I moje pytanie- jakim cudem ? Cały czas miałam i nagle zniknął ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Sebastian

witam, miałem już 2 zabiegi wycięcia torbieli, ale oba były źle zrobione. Po pierwszym miałem założone szwy, a po drugim zostawiono aż rana sie sama zagoi. Zabiegi miałem robione w Legnicy i chciałem prosi was o namiary na jakiegoś dobrego konkretnego lekarza na dolnym śląsku i okolicach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×