Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Wycinanie gruczolakowłókniaka na piersi


Gość G.

Rekomendowane odpowiedzi

Kobiety, w jaki sposób miałyście wycinanego tego guzka? Gdzie przebiegało cięcie chirurgiczne? Nie pytam tylko o kwadrant piersi, ale też o odległość nacięcia od otoczki, jego kształt i długość. Napiszcie, jak Wam się to zagoiło, czy blizna jest bardzo widoczna i czy miałyście jakieś powikłania po zabiegu. Ewentualnie czy były jakieś problemy w trakcie zabiegu i czy jednego guza miałyście wycinanego z jednego cięcia czy z większej ilości. Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalecam dobry stanik podtrzymujący biust- aby blizna brzydko sie nie rozeszła. Nie zrywać sstrupków! Maść contratubex - 3-4 tygodnie po operacji. Linia cięcia zależy od umiejscowienia, doświadczony chirurg robi tak aby jak najmniej oszpecić kobietę jednocześnie wycinając zmianę z bezpiecznym marginesem. Najważniejsze -to dobry stanik i pozytywne nastawienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iwono, dzięki za rady! Domyślam się, że miałaś to robione albo masz z tym do czynienia, więc proszę: napisz ewentualnie, jak to było z Tobą (kwadrant, która pierś, odległość guza od otoczki, wielkość nacięcia). Wiem, że doświadczony chirurg robi to z głową, ale jednak chcę porównać, gdzie dana osoba miała guza i jak to zostało wycięte u kogoś, bo niektórzy lekarze idą na łatwiznę i tną, jak im wygodniej, a tego chcę uniknąć. A zatem, napiszesz coś o swoim guzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam wycięty torbiel w którym ściana torbieli od wewnątrz była pokryta wyroślami raka. Rak był mały, natomiast torbiel wielka. Umiejscowienie w górnym prawym kwadrancie. Wycięto sporo. Mam zniekształconą pierś, brzydką bliznę, dziwny uskok, ale w biustonoszu nie widać tego, nie noszę żadnych wkładek, a na plaży czuję sie nieskrępowana. Ktoś kto będzie się bardzo przypatrywał to oczywiście zauważy różnicę między jedną piersią a drugą ale szczerze Ci powiem : chrzanię to! Nie bój się!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iwona, ale Ty miałaś chyba zrobioną operację oszczędzającą pierś, skoro miałaś nowotwór złośliwy, a ja wyraźnie pytam o wycinanie gruczolakowłókniaka (guz łagodny). A to jest różnica i niestety - czy chciałaś dobrze, czy nie - to takimi odpowiedziami wprowadzasz ludzi w błąd i straszysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorry. Gruczolowłókniak jest zmianą łagodną ,ale zakres operacyjny może być ten sam co u mnie a nawet większy, wszystko zależy od rozmiaru i umiejscowienia. Trudno by to było ocenić przez internet skoro nawet nie podałaś rozmiarów tego swojego gróczołowłókniaka.Jeśli Cię wystraszyłam to serdecznie przepraszam. Ja tylko napisałam o sobie skoro prosiłaś. Uspokoję Cię:lekarze nie idą na łatwiznę i nie tną jak im wygodniej bo to nie są rzeżnicy. Napewno zrobią to tak aby Cię nie oszpecić.Pamiętaj tylko o noszeniu stanika -aby rana była jak najcieńsza i nie rozeszła się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz - to ja zadałam pytanie o wielkość czyjegoś guzka itd. Nie chcę, aby ktoś spekulował, co i jak będę miała robione na podstawie podanych przeze mnie danych, bo skąd to może wiedzieć laik? Dlatego pytanie skierowałam do kobiet, które to przeszły, aby napisały, gdzie to miały, jakie to było i jak zostało usunięte. W ten sposób mogę porównać się z innymi. W przypadku raka wycina się znacznie więcej marginesu, niż w przypadku guzów łagodnych. Może miałaś robioną kwadratektomię, stąd to znaczne zniekształcenie? Ponoć gruczolakowłókniaka wyłuskuje się ładnie, tak że może nawet nie być śladu po zabiegu. Dlatego pytam i pytam, aby poznać opinie innych. Miłe jest to, że uspokajasz, ale niestety - co lekarz, to inne umiejętności, a niektórzy to wręcz wredni są i nie zależy im w ogóle na estetyce. Są dobrzy i źli. Tak jak w każdym innym zawodzie. Dzięki za wskazówki i rady. Życzę Ci dużo zdrowia i mam nadzieję, że inne kobiety włączą się w dyskusję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam usuwanego gruczolakowłókniaka w lewej piersi, dokładnie lewy górny kwadrant. Ciecie było praktycznie równo z otoczką brodawki na około 3 cm. Guz był spory 4 cm na 1,2 cm, miałam znieczulenie ogólne, byłam 3 dni w szpitalu.Było to 5 dni temu, na razie nic nie boli, zaczyna swedzieć, bo ranka się goi.Operował mnie znakomity chirurg onkolog, do którego mam pełne zaufanie. Za dwa dni idę na kontrol. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, Magda! Napisz jeszcze, proszę, w jakiej odległości od krawędzi otoczki miałaś tego guza? (dolna krawędź guza). Twoje informacje są konkretne i właśnie o to mi chodziło. Dzięki! A nazwisko tego chirurga zdradzisz? *) Pozdrawiam również i liczę na odzew.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Guz miałam około 2cm od otoczki, był dość długi 4 cm, ułożony równolegle do otoczki tą dłuzszą częścią.Myslałam że będę cięta w innym miejscu i miło się zaskoczyłam.Jestem 11 dni po zabiegu, rana praktycznie zagojona,zero bólu i niebawem będzie zero śladu.Lekarz zalecił mi maść na blizny cepan, więc smaruję.Teraz czekam jeszcze na wynik badania histopatologicznego.Nie wiem czy mogę operować nazwiskiem mojego lekarza(poza tym on jest z Białegostoku)Jeśli koniecznie chcesz znać jego nazwisko może podaj mi maila.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć! :) Jaka ulga pogadać z kimś, kto wie, o co chodzi *) Opisałaś to dokładnie tak, jak oczekiwałam. Dzięki. Jeszcze pytanie - bo oprócz blizny jest jeszcze sprawa zniekształcenia piersi - widzisz jakąś różnicę albo lekarz uprzedził Cię, że coś takiego może się stać? Mam guza identycznie umiejscowionego, jak Ty, ale mniejszy nieco i ułożony prostopadle do otoczki tą dłuższą stroną (ponad 2 cm) i też 2 cm od otoczki. I chirurg właśnie widzi problem, żeby ciąć przy otoczce. I wymyśla inne opcje. A Tobie wcześniej inne cięcie zaproponował czy nic nie mówił na ten temat? Mam dylemat, a już mi się rzygać chce tym chodzeniem po lekarzach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój lekarz nic mi nie mówił,gdzie bedzie ciął, a ja byłam wręcz pewna, że mnie chlaśnie w tym miejscu gdzie znajduje się guz.Powiem szczerze, że jestem zaskoczona tym, jak to teraz wygląda, bo praktycznie została tylko kreseczka w miejscu otoczki.Pierś w ogóle nie straciła kształtu(myślałam,że zostanie jakieś wgłębienie)wręcz przeciwnie teraz ma normalny kształt.Gdy miałam guza, to on mi chwilami wystawał(powiększał sie jeszcze bardziej przed okresem).Co ciekawe po zabiegu zero opuchlizny, a pielegniarka w szpitalu mnie uprzedzała, że ta pierś będzie trochę większa przez jakiś czas.Ogólnie mój lekarz powiedział, że mam się nie bać, bo wszystko będzie dobrze no i jest.Facet jest po prostu profesjonalistą, wystarczy na niego spojrzeć i można mu zaufać. Nie wiem jak tam u ciebie z tymi lekarzami. a ten twój to chirurg onkolog czy zwykły chirurg, bo to też jest ważne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest chirurgiem onkologiem i pewnie mnóstwo tego dziadostwa wycina, a jednak jakieś kombinacje alpejskie uprawia, gdy pytam o cięcie: najpierw twierdził że na otoczce, potem że guz jednak jest za wysoko i w innym miejscu proponował nacięcie. Jak napisałam, mam tego guza w tym samym miejscu, co Ty miałaś, tyle że on jest na sztorc, pionowo wobec otoczki ustawiony, ale też nie jest jakimś gigantem. A w jakim wieku ten Twój lekarz jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój lekarz tak na oko 50-55 lat. Z tym znieczuleniem to ja do końca nie wiem,ale prawdopodobnie zależy to od lekarza operujacego.Podobno jest to dla niego lepszy komfort pracy(nie ruszasz się nie gadasz,po prostu śpisz, a on swoje robi)Inny lekarz, który robił mi wczesniej bipsję, mówił, że doktor K. tego typu zabiegi wykonuje w znieczuleniu ogólnym, bo jest to dość traumatyczne przeżycie dla pacjentki. W sumie miał rację.Nic mnie nie obchodziło, a kiedy się obudziłam było już po wszystkim. A ten twój lekarz ile ma lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to od lekarza operującego zależy jaki rodzaj znieczulenia zastosuje. Miałam wycinane dwa gruczolakowłókniaki w odstępie kilku lat. Miałam oba rodzaje znieczulenia. Pierwszy chirurg zalecił znieczulenie miejscowe i parawan przy głowie, żebym nie widziała co robi - wszystko słyszałam, niestety wyobrażałam sobie, czułam nawet syk i smród przypalanych naczyń krwionośnych, czułam dotykanie (nie ból), wyobraźnia działa, więc o mało nie zemdlałam na stole operacyjnym. Bardzo nieprzyjemne wspomnienia. :( Nigdy więcej nie chcę w takich zabiegach znieczulenia miejscowego. To nie pieprzyk na powierzchni skóry, tylko guzek wewnątrz ciała. W zeszłym miesiącu inny chirurg mnie operował i zalecił znieczulenie przewodowe - nie pełną narkozę, tylko taki sen, w który cię anestezjolog wprowadza lekami, na twarzy masz maskę z tlenem, tracisz świadomość, zasypiasz, nic nie czujesz, nie wiesz, ile czasu minęło, lekarze mogą spokojnie operować i nie krępować się, że Ty słyszysz, później wybudzają Cię z tego snu lekami i już, po wszystkim (i dowiadujesz się, że spałaś 30 minut). Zupełnie inne wrażenie - nie ma złych wspomnień, wszystko gładko przeszło, szybko wróciłam do pracy i do normalnego funkcjonowania. Musiałam jedynie przed i po zabiegu być w szpitalu na oddziale, w sumie 3 dni w szpitalu. Potraktowałam ten okres jak odpoczynek od pracy, wzięłam książki, wyspałam się, poczytałam. Głodówka przed zabiegiem i założenie wenflonu to jedyne minusy, ale naprawdę nie zamieniłabym tego wszystkiego na znieczulenie miejscowe. Więc jeżeli lekarz nie chce zastosować znieczulenia miejscowego, zaufajcie mu dziewczyny!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, jeszcze jedno - ja miałam wycinane oba guzki w górnej części piersi, w tej, którą widać nawet po założeniu stanika. Mam dwie małe blizny, jedna jest zupełnie blada (ta sprzed kilku lat), druga jest jeszcze świeża i czerwona i generalnie mam gdzieś, że te blizny tam są, ważne, że zdrowa jestem! Pierś nie straciła kształtu. O tej pierwszej bliźnie to w ogóle zapomniałam, zapomniałam że tam jest, nie zauważałam jej. Nawet mój mąż jej nie zauważał, dopiero jak mu przypominałam (kto jak kto, ale facet powinien ją zauważać, a jednak nie widział!). Dlatego nie ma co się stresować *ojej będę miała bliznę*, ona zblednie i o niej zapomnisz. Tak jak zapomniałaś o bliznach z dzieciństwa, kiedy nie raz się spadało z roweru i ocierało łokcie czy kolana. :) Głowa do góry, trzeba guzka wyciąć i zapomnieć, że blizna tam jest!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oliwia, dzięki za podzielenie się opisami i opiniami, tylko znowu uwaga - pytałam o umiejscowienie guza z dość precyzyjnym uwzględnieniem poszczególnych parametrów, tak jak to perfekcyjnie zrobiła Magda. Nie napisałaś też o długości swoich blizn itd. Tutaj nie chodzi o *ojej, będę miała bliznę*. Blizna będzie, owszem, ale to JAKA będzie, to już inna sprawa. Nie zawsze jest tak, jak piszesz, że blednie i jest mało zauważalna. Chodzi o wybór najlepszej opcji dla siebie. Nie widzę w tym nic złego ani wstydliwego. Paskudna i szpetna rana na piersi długo nie da o sobie zapomnieć młodej kobiecie - a takie ryzyko istnieje zawsze. Magda, ten mój chirurg tak na oko ma 40-45 lat. Co do znieczulenia, to miałam inny zabieg wykonywany z miejscowym i na lekach uspokajających, które wywoływały uczucie senności i obniżenie aktywności psychoruchowej z zachowaniem świadomości, więc generalnie palenie mnie w różnych miejscach, cięcia, szarpania i inne tego typu sensacje nie robiły na mnie żadnego wrażenia. I w sumie lepiej się czułam, gdy byłam tam nie tylko ciałem i mogłam wiedzieć, co lekarz robi, a nie leżeć bezwładnie, oraz móc pamiętać tę sytuację, a nie mieć czarną dziurę w głowie i życiorysie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umiejscowienie przecież podałam - *w górnej części piersi, w tej, którą widać nawet po założeniu stanika*, czyli nawet jak założę stanik to blizna wystaje. Fachowo to się nazywa górny kwadrant, jak sądzę. Obie blizny mają po 3 cm, znajdują się ponad 5 cm od sutka. Oba guzki były małe 1,2cm na 0,6 cm, lite, dobrze odgraniczone, lekko ukrwione w obrazie USG, były tuż pod skórą. łatwo wyczuwalne, ruchome po palcami (przesuwały się). Wystarczy tych parametrów? Napisałam to wszystko wcześniej, aby Cię pocieszyć, żebyś tak bardzo tego tematu nie roztrząsała i się nie martwiła. Nie obraź się, ale opieprzanie, że moje opinie Cię nie zadowalają nie jest wcale przyjemne. Skoro wiesz lepiej, to po co pytasz? Co do znieczulenia zdania nie zmienię - to nie żadna dziura w życiorysie, tylko wyłączenie świadomości na czas nieprzyjemnych doznań. Chcesz wiedzieć, co lekarz robi? A co, będzie Ci opowiadał *teraz tnę skalpelem, teraz biorę szczypce, teraz wycinam guzka, teraz zakładam szwy*? A w przypadku, gdy Ci się coś nie spodoba, to go poprawisz, żeby zrobił inaczej? Wiek lekarza nie ma raczej znaczenia. Jeżeli masz wątpliwości co do konkretnego lekarza, który będzie wykonywał zabieg, poszperaj na forach internetowych wśród opinii o różnych lekarzach, z pewnością znajdziesz i jego nazwisko. Ludzie jeżeli są zadowoleni chętnie dzielą się opiniami, ci niezadowoleni jeszcze chętniej. Do leczenia blizn bardzo dobre są plastry/opatrunki silikonowe, nowa technologia, bardzo skuteczna, zapobiegają przerostom blizn, tworzeniu się bliznowców, pomagają się ładnie zagoić i zblednąć. Dość drogie, ale warto zainwestować. Są wielokrotnego użytku. Polecają je lekarze zajmujący się dermatologią estetyczną. Zakłada się je zazwyczaj na noc i zdejmuje na dzień. Jest również możliwość rozbijania bliznowców laserem bądź innym promieniowaniem. Opcji jest wiele, wcale blizna nie musi być brzydka, wystarczy o nią zadbać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh.. wiem, że chciałaś dobrze i to doceniam, ale zwracam uwagę - nie tylko Twoją, ale potencjalnie innych osób, które kiedyś zechcą się wypowiedzieć w temacie, jakich informacji oczekuję, a do tego wystarczy uważnie przeczytać moje pytania. Danych z badania fizykalnego gruczolakowłókniaka nie potrzebuję, Oliwio. :) W żadnym miejscu Cię nie opieprzyłam. A przynajmniej nie miałam takiego zamiaru. Trochę przesadziłaś z niektórymi rzeczami. Nie mam zamiaru kontrolować lekarza w trakcie zabiegu. :) Ale przyznam, że Twój opis mnie rozbawił. :) Po prostu mam takie doświadczenie, że po zastosowaniu odpowiednich psychotropów :) przeżyłam zabieg w całkiem sympatycznej atmosferze, mimo wszelkich szarpań, ciągnięć, cięć i innych rzeczy, których wówczas nie traktowałam jako traumę. Po całej sprawie mogłam swobodnie wstać, i byłam w kontakcie z personelem. To dla mnie plus - możliwość ograniczonej, ale jednak, kontroli siebie - a nie lekarza czy sytuacji (choć poniekąd też :)). Natomiast rozumiem, że Ty to inaczej przeżyłaś, bardzo emocjonalnie - może trochę z winy personelu medycznego, który nie dał Ci odpowiednich leków na uspokojenie? Jeśli tu jeszcze zajrzysz, napisz proszę, jaki kształt mają Twoje blizny - są łukowate czy proste? Pionowe czy poziome? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×