Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Zakrzepica okołoodbytnicza


Gość Grazyna

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Kazimierz

I mnie niestety dopadło to cholerstwo. Czekam na wizytę u chirurga proktologa i stąd moje pytanie bo będzie to moja pierwsza wizyta, jak się do niej przygotować? Higiena wiadomo ale jakaś wlewka czy lewatywa? W jakiej pozycji lekarz nacina zator? Czy bezpośrednio po zabiegu można prowadzić samochód (krwotok). Bardzo proszę o odpowiedź doświadczonych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli już na pierwszej wizycie nacinany zakrzep? Ja przed wycinaniem fałd mam robioną rektoskopię. Teraz czekam mnie dopiero wycięcie. Przed zwykłą wizytą u proktologa trzeba się tylko wypróżnić i wiadomo higiena. Przed rektoskopią miałam zastosować wlewki doodbytnicze. A teraz przed zabiegiem oprócz badań mam jeszcze zrobić wlewki i być na czczo. Ale mi po rektoskopii wyszły jeszcze hemoroidy. Także takie wytyczne dostałam od proktologa. A jak to wygląda po zabiegu to nie wiem. Dopiero mnie to czeka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Best Nude Playmates & Centerfolds, Beautiful galleries daily updates
http://nenahnezad.tubehommadeporn.sexjanet.com/?aubrey
amateur girlfriend cheating porn porn tube brooke burke bleach porn stories incrediablees porn full movies porn tube


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ten wątek jeszcze żyje? Komuś udało się pozbyć problemu skutecznie na dłużej? U mnie 2 raz w ciągu 8 miesięcy, po raz kolejny zachowawczo - proktolog stwierdził, że przy obecnym rozmiarze zakrzepu (jak na moje oko mała oliwka) wycięciem może narobić więcej szkody niż pożytku. Diosmina i maść powinny rozgonić zakrzep jak poprzednio. Trochę to trwało, bo około 2 tygodnie plus trochę więcej czasu na wchłanianie, ale już bez bólu. Czy Wy też mieliście uczucie ciągłego rozpierania? 

Pozdrawiam wszystkich, jeśli wątek jeszcze żyje 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do mnie niestety wróciła jak bumerang 😞

W styczniu miałam usuwaną dość dużą zakrzepicę po prawej stronie. Teraz wyskoczyła mi po lewej. Jestem przed wypłatą, więc nie mam za co jej wyciąć, plus są wolne dni i potencjalnie dobrzy lekarze są słabo dostępni.

Jest mniejsza od poprzedniej, ale też nie mała. Przy chodzeniu i drażnieniu niestety podkrwawiam, co mnie najbardziej martwi.

Dwa tygodnie temu byłam u proktologa, bo coś już zaczynało się dziać, czułam dyskomfort i też przy chodzeniu pojawiło się krwawienie. Proktolog stwierdził hemoroidy 2 i 3 stopnia, dał czopki, maść, tabletki na zaleczenie stanu zapalnego i kazał wrócić po miesiącu, prawdopodobnie na gumkowanie. Ale niestety wyszedł zakrzep 😞 Plus jestem zdziwiona - przy poprzedniej zakrzepicy badało mnie dwóch różnych lekarzy - żaden nie stwierdził hemoroidów, jeden się nawet śmiał, że ktoś chciał mi zakładać gumkę Barrona, skoro w kanale jest czysto. Nie wiem co o tym myśleć. Raz słyszę o problemie wewnętrznym. raz zewnętrznym. Ten lekarz u którego byłam teraz powiedział, że zakrzepica zewnętrzna jest wynikiem stanu wewnątrz. Ale zastanawiam się czy można cierpieć na zakrzepicę i nie chorować na hemoroidy? Pamiętam jak pierwszy raz mi się przytrafiła - wtedy miałam dokładne badanie tym najdłuższym wziernikiem (30cm), potem nawet kolonoskopię - i też nie stwierdzono choroby hemoroidalnej, a zakrzepica na zewnątrz była. Nie kumam tego, a do lekarzy tracę zaufanie - skoro wydaję po 200-300 zł za wizytę, a każdy mówi co innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok 5 dni po pojawieniu się zakrzepu, dolegliwości bólowe zaczęły słabnąć, zakrzep zaczął się zmniejszać. Byłam pewna, że wszystko idzie w dobrą stronę (jestem też na diecie wysokobłonnikowej). Tymczasem dziś chyba coś pękło, bo od rana sączy mi się krew ;/ Nie robiłam nic, co mogłoby spowodować taką sytuację (typu chodzenie powodujące pocierania i prowokujące krwawienie). Założyłam sobie opatrunek, lekarz dopiero w piątek, ale stresuję się strasznie. Wrócił ból.

Czy komuś zakrzep pękł? Ile czasu może utrzymywać się krwawienie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Około 2miesiące u mnie trwało.Gulka przy odbycie,byłem przekonany ,że to hemoroidy, proktolog stwierdził ,że to zakrzepica.2miesiące testów na sobie i dopiero udałem się do lekarza-lekarz stwierdził,aby nic nie robić -wchlonie się lub nacinamy.

Nie miałem,zaparć,nic nie bolało,nie było krwi,tylko codziennie świąd.2dni po wizycie u lekarza wchlonol się.Może komuś się przyda:

Potrzebne są duże dawki witaminy C.

-Soki wyciskane (codziennie szklankę maliny,jabłka,pomarańcze,cytryną)

-2razy dziennie herbatki(krwawnik,rumianek),siemię lniane zalać wrzątkiem i wypić sama wodę

-na początku stosowałem maści proktoglyvenol, aseculan, proktosedon(tylko ona pomogła na kilka dni)

-odstawic słodycze, alkohol(na drugi dzień gulka się powiększała)

-nasiadowki w misce kora dębu,rumianek,

-diosminex max ,cyclo3forte,

-duzo warzyw,owocow

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nadeszła i pora na mnie.

Zacznę od zarysowania swojej osoby:

Mam 28 lat. Od dziecka jestem aktywną osobą, takze nigdy nie brakowało mi ruchu. Od lat ćwiczę siłowo. Od roku jestem weganką. Od lat nie piję nic innego oprócz wody, świeżo wyciskanych soków i smoothie. Nie pije alkoholu, nigdy w życiu nie paliłam. Nie mam pracy siedzącej, a aktywną, w której robię około 10tys kroków dziennie, ale nic nie dźwigam. Nigdy nie byłam w ciąży. Do toalety zawsze chodzę bezproblemowo, przeważnie dwa razy dziennie. 

Moment kulminacyjny mojego życia:

30 grudnia, dzień przed Sylwestrem. W połowie dnia poczułam że zaczęły uwierać mnie gacie. Myślę sobie trochę dziwne, stwierdzilam że zmienię na inne i tyle. Trochę czasu było ok, ale wieczorem coś mi znowu nie pasowało. Poszlam do łazienki, wzielam lusterko i zaglądnęłam sobie w okolice Oka Saurona. Patrzę, wisi mi jakieś nieszczęście napuchniete. Niedobrze myślę sobie. Nie miałam pojęcia co to jest. Stwierdziłam że poczekam do rana, może zejdzie. No ale niestety po obudzeniu rano i zaglądnięciu w dupsko wiedziałam już że szczęście mnie opuściło. 

Pech ciał, że zrobiło mi się to akurat w czasie, kiedy Nowy Rok był tuż za rogiem. Przychodnia zamknięta. Jedynym wyjściem było dla mnie wybranie się do szpitala. Dodam jeszcze że mieszkam za granicą. Musiałam siedzieć na dupsku i czekać 5 godzin zanim wreszcie ktoś mnie obejrzał, a była to i tak tylko pielęgniarka. Odchyliła poślad popatrzyła, diagnoza - hemoroidy. Musi pani poczekać aż samo zejdzie, a jak będzie swędzieć to proszę sobie kupić w aptece maść Anusol. Maść kupiłam w drodze do domu i od razu zaczęłam używać. 

Moja wiedza na temat hemoroidów na tamten czas była zerowa. Jednak tak szybko jak została mi postawiona diagnoza, tak szybo zaczełam się w tym temacie dokształcać. Im więcej czytałam tym bardziej byłam przerażona. Nie mogłam zrozumieć jak to się stało, i tak naprawdę nadal do końca nie wiedziałam co mi jest. Czy mam wewnętrznego hemoroida który mi wypadł i nie chce wejść? (co mi nie pasowało, bo oznaczałoby to czwarte, najgorsze stadium rozwoju, a nie mialam żadnych objawów wcześniej), a może zewnętrzne? Pierwszego i drugiego stycznia nadal było tutaj wszystko zamknięte, więc spędziłam te dwa dni w łóżku płacząc z bólu i stresu. 

Maść którą zasugerowała mi pielęgniarka nic mi nie pomogła, na szczęście od znajomej dostałam maść Proktosedon i tabletki Cyclo 3 Fort. Maść przyniosła dosyc duże ukojenie, bo wszystko znieczuliła. Dzięki temu trzeciego stycznia byłam w stanie pójść do pracy. Mój plan był taki żeby będąc w pracy spróbuję umówić się do specjalisty jak najszybciej. Porozmawiałam też że swoim managerem, i zmienił mi ilość godzin pracy z 8 na 4.

Poszczęściło mi się - udało mi się załatwić wizyte w prywatnym szpitalu w tym samym dniu wieczorem. Trafiłam w dobre ręce. Lekarz przebadał mnie na zewnątrz i od wewnątrz. Powiedział że nie mam żadnych hemoroidów, a właśnie zakrzepicę. Trochę był jedynie zdziwiony że mam aż dwie kluski (jedna wieksza, druga mniejsza wciśnięta obok większej). Powiedział że lepiej będzie żeby się samo wszystko wchłonęło, zapytał jakie biorę leki i powiedział żebym kontynuowała. Uspokoił też, bo wiedział że przyszłam przerażona, powiedział żebym dała organizmowi czas. 

Wczoraj, 4-go stycznia poczułam lekka ulgę - większa klucha już mnie tak nie zabijała bólem, i zrobiła się też trochę luźniejsza. Trochę poprawił mi się humor. 

Niestety dzisiaj, 5 stycznia, znowu obudzilam się z okropnym bólem - tym razem mniejsza klucha dała o sobie znać. Co dziwne, mniejszej w ogole na początku nie było widać, dopiero później pokazała swój łeb. Teraz mam już minimalnie więcej wiary w to że będzie lepiej, także trochę lepiej to znoszę. Jest na pewno lepiej niż na samym początku, ale nadal bardzo ciężko.

Jeszcze dodam że w dniu w którym zobaczyłam że coś jest nie tak, bałam się nawet pójść do toalety. W końcowym rezultacie na tronie udało mi się zasiąść dopiero dwa dni później i myślałam że padnę z przerażenia. Uważam że nie mialam zatwardzenia, ale przez to spuchnięcie nie ważne jak nie kombinowałam nie moglam przepchnąć nic przez wylot. Bałam się że już tak będzie wyglądało moje życie. Na szczęście ostatecznie wygrałam wojnę z własnym dupskiem, choć trumfem bym tego nie nazwała. 

Teraz moje życie wyglada tak: 

• Upewniam się że dostarczam swojemu organizmowi dużo blonnika. Rano pije smoothie, jem owsiankę, w ciągu dnia podgryzam różne owoce, standardowo jem obiad z jakimiś warzywami.

• Jeszcze bardziej niż zwykle upewniam się że pije wystarczająco dużo wody. Dzień zaczynam od dużego kufla wody z 3g witaminy C. W ciągu dnia albo piję czystą wodę, albo dodaję jeszcze witaminę C.

• Mój zwyczaj chodzenia do toalety dwa razy dziennie nadal pozostał. Nie mam żadnych problemów w załatwianiem. Kupilam specjalny stołek na który daje się nogi będąc na toalecie, żeby nie załatwiać się pod kątem 90° i wszystko gładko idzie. Po toalecie od razu idę umyć zadek, osuszam się delikatnie i nakładam maść.

• Leki już wspominałam jakie biorę. Jeszcze dodam że przed spaniem biorę jedną łyżkę Dulcolax na to żeby klocek był bardziej miękki, ale wydaje mi się że już przez samo odżywianie jest w porządku. Ale na razie wolę na wszelki wypadek się wspomagać.

I na koniec: Dlaczego uważam to wszystko za takie niesprawiedliwe?

• Nigdy nie mialam problemów z wypróżnianiem się. Tak jak wspomniałam na początku do toalety docieram dwa razy dziennie. Zdarzyło mi się tylko kilka razy w życiu żebym miała jakieś śladowe ilości krwi na papierze, lub żeby mnie coś zaswędziało.

• Odżywiam się bardzo dobrze od lat, i od lat piję wodę, więc wiem że nie mam problemów z ilością blonnika czy odwodnieniem.

• Uprawiam sport od zawsze. Czytalam że podnoszenie ciężarów może mieć jakiś wpływ, ale to przy niepoprawnej technice. Jestem certyfikowanym personalnym trenerem, więc wiem jak wyglada odpowiednia technika. Poza tym przed tym incydentem nie ćwiczyłam dwa miesiące z powodu o którym zaraz napiszę.

• Nie prowadzę siedzącego trybu życia, tak jak wspominałam mam aktywną pracę, a po pracy też jestem aktywna.

Jedyne co mi przychodzi do głowy dlaczego mnie to dopadło:

Dwa miesiące temu miałam operację plastyczną, po której 5 tygodni praktycznie przeleżałam w łóżku, bo mialam tak bolesną rekonwalescencję. Jednak zakrzep dopadł mnie dopiero dwa tygodnie po tym jak zaczęłam być już aktywna, a będąc aktywną i tak nie przesadzałam, bo dalej musiałam być ostrożna, zalecenia chirurga. Rozmawiając z lekarzem o tym czy operacja może mieć jakiś związek z tym co się stało powiedzial że nie wydaje mu się.

Tak więc tak aktualnie wygląda moje życie. W bólu, rozżalona że pomimo że tak o siebie dbam i tak mnie to spotkało, zmartwiona jak to się wszystko skończy, i czy będzie to jednorazowy przypadek. 

Jeszcze się tutaj odezwę. Wiem jak bardzo ważne jest dla innych usłyszeć dalszy ciąg historii, bo sama takich historii szukałam.

Gratulacje dla tych co przeczytali cały ten esej. I trzymam kciuki zeby każdemu przeszedł ból dupy! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam takie pytanie. 1.12.2023. Miałem nacinany zakrzep brzeżny. Teraz stosuje opatrunki jałowe, ale cały czas jest krew widoczna. Przez jaki okres będzie tak to się działo.? Jak długo trzeba czekać aż to się wreszcie wygoi. A drugie pytanie...od 4 nie robiłem ,, k". Boję się że jak pójdę zrobić, to znów wszystko się tam rozerwie. Może ktoś z was miał podobny przypadek? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, mnie to wyskoczyło po spacerze z psem. Tak się mocno szarpał, że aż nadwyrężył mi żyły odbytu. Pierwszy skrzep został nacięty, ale jest jeszcze drugi do nacięcia za dwa tygodnie, jak ten się zagoi. Więc czekam, nic nie dźwigam. Biorę tylko Cyclo3 forte.. Jak u ciebie sytuacja wygląda. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, po krotce hemoroidy od jakichś 10lat wewnętrzne nie sprawiały problemu. Teraz po 10 latach gumkowane 3 szt. Po zabiegach jeden zaczął wypadać i dokucza. Zrobił się zakrzep miałem nacinany. Po nacieciu jeszcze gorzej bólu mniej ale zakrzep większy. (Nacinany 10dni temu) myślałem o laserze ale zobaczymy żona znalazła gdzieś wpis o pijawkach. Wczoraj pojechałem podpięte 4 szt. Jedna pod zakrzep bezpośrednio inne wokoło odbytu. Sporo krwi. Dziś pierwszy dzień po pijawkach. Odwołuje wizyte u proktologa laser narazie odkładam. Znaczna poprawa. Zakrzep się zmniejszył nie boli. Nigdy nie wierzyłem w takie metody naturalne a teraz w tym pokładam nadzieję. Zakrzep cały czas na zewnątrz trochę utrudnia codzienne czynności. Spróbujcie. Ja za tydzień mam kolejne pijawki i będę opisywał jakie sa efekty. 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna wizyta w gabinecie hirudoterapii tym razem tylko dwie pijawki jedna bezpośrednio do zakrzepu druga obok. Jestem już 3 dzień po drugiej wizycie. Wszystko idzie ku dobremu. Zakrzep coraz mniejszy myślę że jeszcze max dwie wizyty i skurczy się zupełnie. (Przed pierwszą wizyta był jak śliwka węgierka, wtej chwili wielkości m&msa) Ogólnie poprawił się przepływ krwi, nie mam odczucia takiego trudu podczas wypróżnień. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, 

Jestem w 39 tyg ciąży. W nocy z piątku na sobotę wyskoczyły mi 2 guzki w okolicy odbytu. Ból był nie do wytrzymania, tylko leżałam i płakałam. Cały weekend jeździłam po lekarzach i sorach, w końcu udało mi się znaleźć lekarkę, która rozpoznała i nacięła zakrzepy (było to w niedzielę). W poniedziałek guzki wróciły, ból jest dużo mniejszy, jestem w stanie funkcjonować, ale nie jestem w stanie usiąść na tyłku. Jutro mam mieć cięcie cesarskie. Lekarka na kontroli stwierdziła, że to normalne, jest opuchnięte i wszystko znów się napełniło, bo jestem w ciąży. 

Czy u Was też tak było? Czy te guzki wróciły po nacięciu, a potem jednak się wchłonęły? 

Jestem załamana, bo nie wiem jak będę mogła siedzieć i karmić malucha 😰

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, niosę dobre wieści.  Chociaż na początek jeszcze chciałbym odnieść się do przedmówczyni. Ciąża to raczej nieodpowiedni okres na zastosowanie leczenia pijawkami ponieważ z tego co mi wiadomo pijawki rozrzedzają krew. Bezpośrednio po porodzie pewnie też organizm nie jest na to gotowy. Zalecalbym raczej odczekac jakis miesiac od porodu ale przede wszystkim skonsultowac to u osoby ktora zajmuje sie pijawkami. Jednak uważam że nic straconego. Tak jak mówiłem mnie hemoroidy trapią od 10 lat. W ostatnim czasie pojawił się zewnętrzny/zakrzep okoloodbytniczy dlatego zacząłem działać bo ból był niedowytrzymania.

Wracając do dobrych wieści. Minęło 6 tygodni od pierwszej wizyty na pijawkach (wizyta raz w tygodniu ~100zl). Rezultaty są niedoopisania. Przypomnę miałem zakrzep wielkości śliwki węgierki. Dziś jestem przed siódma wizyta. W zasadzie idę na nią jutro dlatego że kontynuuje leczenie jak zalecił specjalista 8 wizyt. Według mojej opinii i komfortu jaki czuje nie potrzebuje dalszych wizyt(zakrzepu praktycznie nie ma - nie widać go gołym okiem, wyczuwalne jedynie niewielkie zgrubienie podczas dotyku).

Dziś już bez dwóch zdań każdemu z was polecam hirudoterapie. Wizyty u proktologow (500zl) maści i czopki nic nie dały. Nie bójcie się pijawki nie bola a efekt jest widoczny następnego dnia. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×