Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Swędzenie skóry głowy po operacji guza mózgu oponiaka


Gość IZa

Rekomendowane odpowiedzi

Piotrze ja podobnie, przed operacją nic nie czytałam ....nie chciałam wiedzieć. Niestety coś tam już wiedziałam bo no leczyłam się na białaczkę i jeszcze podstawowe moje wykształcenie to biologia co wcale mi życia nie ułatwia bo rozumiem więcej niż bym chciała :) Mnie lekarze właśnie straszą, a nie uspakajają, od wszystkich na około słyszę *że to raczej odrośnie więc za wcześnie na płytkę* itp. itd. Bardzo demotywujące. Na szczęście tak jak pisałam, żyję sobie spokojnie i będę chodzić i lekarzy zadręczać żeby mi dawali skierowania i żeby mnie badali, tak naprawdę to muszą. A wiem, że nie zawsze chętnie podchodzą do tematu bo wiadomo NFZ jest skąpy co czasem można odczuć. Kiedyś w przychodni chciałam zrobić morfologię, a lekarka mi powiedziała, że mogę odpłatnie tylko bo jedną już w tym roku miałam. Rozwaliło mnie takie podejście, choć to też zależy jakiego lekarza się trafi. Mój oponiak już dawał objawy typu zawroty głowy, nudności i wywaliło mi taką gulkę na głowie bo się nie mieścił 6x4x7 cm. Poszła bym pewnie szybciej do lekarza ale miałam kontrolny rezonans i tak chciałam doczekać...a jak doczekałam to mnie wynik powalił i rozwalił. Dziadostwo. W tym wszystkim trzeba szukać pozytywnych elementów typu, że dało się operować i już jest po. Teraz trzeba zająć się swoim życiem i iść do przodu, pamiętając o kontrolach i badaniach :) Nie ma co się nad sobą rozczulać bądź litować, to nic nie pomoże, a jak człowiek czymś się zajmie abo zacznie spełniać jakieś marzenia aspiracje...można to potraktować jak kopniaka w d....i zrobić coś pozytywnego do czego zachęcam :) Byle by nie stać w miejscu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze, ja tak z biegu trafiłam na Nurochirurgie i Neurotraumatologię w Krakowie na Botanicznej, tam zajmuje się mną dr. Łopatka i dr. Betlej. Nie za bardzo miałam czas szukać gdzie by było najlepiej za to wszyscy mi tam polecali ...mieszkam w Krakowie, więc mam blisko, a lekarze tworzą zespoły, ciągle się dokształcają w końcu to szpital Uniwersytecki ...Ogólniej jest kilka szczegółów które mnie denerwują, ale rozumiem że oni też pewnych rzeczy nie przeskoczą i jestem bardzo z nich zadowolona. Dziś byłam na wizycie doktor mnie uspokoił z tymi zawrotami głowy* że tak może być* ze względu na umiejscowienie guza, rezonans dał mi w trybie *pilnym* na czym też mi zależało...nie narzekam na nich. A ty jakie masz doświadczenia? Gdzie się leczyłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się leczyłem w Kielcach w Klinika neurochirurgu i chirurgii kręgosłupa na grunwaldzkiej 45. Operował mnie doktor. Podlewski, bardzo miły i sympatyczny człowiek które podejście do pacjenta jest super. Zna się na rzeczy. A na kontrolę do chodziłem do doktora Szydłowskiego w moim mieście, bo do Kielc mam spory kawałek. Bo doktor Szydłowski też pracuje tam w Kielcach na tym samym oddziale, tez bardzo dobry specjalista. Do Szydłowskiego chodziłem już prywatnie, bo bliżej a dojazd do Kielc był droższy niż wizyta prywatna. Po operacji, jak wycieli mi tego olbrzyma, to po 5 godzinach byłem na nogach i sam poszedłem do WC. A na drugi dzień normalnie chodziłem. Wszystkie dyskretne niedowłady zniknęły jak ręką odjął,(albo wyciął *) Głowa mnie rzadko bolała. lekarz powiedział że jak czasem poboli to normalne. Najgorzej to było odstawianie leków, dexawen czy jakoś tak. U mnie z tym rezonansem to nie ma jakiegoś pośpiechu. Lekarz powiedział że jakby było coś poważnego, to inaczej by ze mną postępowano. W moim przypadku, całkowite wycięcie guza równa się całkowitemu wyleczeniu. A doktor Podlewski powiedział, że usuną wszyto. Teraz obecnie jestem w 100% sprawny. Jak coś chcesz więcej wiedzieć, to pytaj. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci powiem szczerze że na nogach byłam drugiego dnia dopiero, ale w sumie miałam dwa zabiegi bo mi odcinali też dopływ krwi do guza poprzez angiogram i embolizację guza, po czym musiałam leżeć 24h (masakra) a następnego dnia mnie od razu wzięli na operację ...może nie czuła bym się aż tak fatalnie ale przez 3 dni nie jadłam i nie piłam bo przy znieczuleniach ogólnych nie wolno. W sumie sama byłam zaskoczona że po operacji dobrze się czułam, nie bolało mnie nic okrutnie...a bałam się że będzie bolało, bardzo spuchłam na twarzy tylko ale to przez to że płat kostny usuwali z czoła chyba...no nie wiem zeszło, tylko potem gdzieś miesiąc dwa miałam problemy z zapaleniem w okolicach ucha...chyba właśnie od tej opuchlizny bo tak w dół szła:) Teraz jest ok, zawroty głowy są i bóle głowy też...ale da się żyć. Do pracy jeszcze nie poszłam... ale wybieram się w styczniu bo takie lenistwo też nie jest dobre, tyle że naprawdę przez pierwsze 2 miesiące to codziennie gdzieś do jakiegoś doktora szłam (jeszcze się przeziębiłam po operacji) i tak zleciało :) Nie jest źle da się żyć. Piotrze to daj znać jak tam po twoim rezonansie bo o ile dobrze kojarzę to w styczniu masz :) Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No rezonans mam 21 stycznia. U mnie z tymi lekami to było inaczej. Jak trafiłem do szpitala w moim mieście to dawali mi mannitol czy jak to się pisze. To coś na ciśnienie śródczaszkowe i na obrzęk właśnie sterydy na obrzęk. W zasadzie na drugi dzień to czułem się normalnie, po podaniu tych leków zacząłem normalnie funkcjonować. W sumie to w szpitalach w tym pierwszym w Ostrowcu, no i w Kielcach byłem 2 tygodnie. Długo, bo zanim przyszły wyniki, w RMi w Ostrowcu, miał je lekarz z Kielc obejrzeć. A dopiero po tygodniu pojechałem do Kielc, byłem tam w sobotę, a operację miałem w poniedziałek, a wyszedłem w piątek. Także jakbym od razu był w Kielcach, to prawdopodobnie wyszedł bym po 5 dniach. Widać że każdy przypadek jest inny. Bo mnie operowali w trybie planowym, a nie pilnym. W sumie to mi tylko wycieli guza, i nie miałem innych zabiegów. Na drugi dzień tomograf, wykazał że wszystko jest usunięte, zero krwiaka i lekarze byli bardzo zadowoleni. Do dziś pamiętam słowa ordynatora, *super wyszło* :) I bardzo mnie to pocieszyło. Po operacji zaczęli mi zmniejszać dawki sterydów, bo ich nie wolno było odstawiać nagle. Mi też spuchła twarz, a raczej lewa strona. Miałem limo jak nie wiem. :D I przez cały pobyt w szpitalu, nie prosiłem o środki przeciw bólowe, bo mnie nic nie bolało. Dawali mi też potas, bo te sterydy mają dużo skutków ubocznych. Po powrocie do domu miałem brać deksametazon. Czyli sterydy w tabletkach. Na odstawienie. I tak przez nie dostałem mega trądziku, jadłem od rana do wieczora, normalnie wilczy apetyt i spać nie mogłem, miałem osłabione mięśnie i stawy. Wszystko zaczęło się normować, wraz ze zmniejszaniem dawki leku. A po ostatniej tabletce, było już ok. Z tym że wspomagałem się witaminami. Rana ładnie się zagoiła, a szew był taki długi i ciągły, nie wiem jak się fachowo go nazywa. Na czole blizny nie widać, bo jest dość cienka, ogólnie to z wyglądem jest ok. Tylko, że w niektórych miejscach nie rosną mi włosy obok blizny. Nie wiem czemu tak jest, bo blizna jest bardzo cienka. Minęło pół roku od operacji, więc z tymi włosami nie wiem dlaczego tak jest. Ale lekarz powiedział, że nawet rok może się wszystko tam regenerować. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze mi też coś dawali na obrzęk mózgu ale tylko przed operacją, po odstawili i dali przeciwbólowe ...troszkę mnie ta głowa bolała może dlatego, że tą kość wycieli, ale z tego co piszesz to cieszę się, że nie miałam tych sterydów tyle co ty :) Bliznę mam dość paskudną...ale zapuszczę długie włosy jak już mi kiedyś płytkę wstawią i nic nie będzie widać. Ty też zapuść ciut dłuższe może włosy zasłonią :) Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy u mnie z tą blizną jest o tyle ciekawie, że ona jest jakby to powiedzieć estetyczna, no i niezbyt widoczna, a blizny się długo goją. Ja na samym początku potraktowałem ją lekiem na blizny contratubex czy jakoś tak. A jeżeli chodzi o włosy. To powiem Ci,że u mnie widać tą bliznę w niektórych miejscach gdzie włosy nie rosną. Bo jak mam już tak włosy na około 1 cm to już nie widać. A przed tymi operacjami zawsze strzygłem się na bardzo krótko. Co ciekawe. Blizna jest dość cienka, ja wiem? Z 1mm +/- Więc po wyrośnięciu włosów, nic nie powinno widać. Mimo to na wysokości ucha, bo tam się kończyło cięcie, włosy nie rosną na około 5mm -7mm obok blizny. W niktórych miejscach rosną przy samej bliźnie, to miejsce jest tuż za czołem. Bo u mnie cięcie zaczyna się tak 3 cm od brwi idzie w górę, zatacza łuk za czołem i kończy się na wysokośi ucha. Wygląda to jak przewrócone C. Ogólnie to włosy odrosły mi bardzo blisko blizny, tam gdzie prawie się kość zrosła. Bo są miejsca gdzie kość, a raczej ten płat czołowy co był wycinany, to czuje odstępy, pomiędzy kością czaszki a tym płatem kostnym. I tam gdzie jest mniej zrośnięte, tam jest mniej włosów. Także myślę, że jak wszystko się zrośnie to i włosy do końca odrosną. A to może być długo, bo kość może się tam zrastać nawet rok. Może wydawac się to dziwne, ale są też metody przeszczepu włosów. :D Może kiedyś się tam skuszę. *) Jak ciągle będzie tak samo. AMI, przepraszam, że Ciebie się spytam, ale dlaczego uważasz, że twoja blizna jest szepcząca? Bo mnie też się tak wydawało, ale ludzie mówią, że wyglądam normalnie, i dopóki nie powiem nikt nie że miałem operację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze,wydaje mi się,że jesteś moim ziomkiem.Ja mieszkam między Ostrowcem a Opatowem.Też miałam oponiaka, dużych rozmiarów.Operowana byłam tam gdzie ty,trzy lata temu.Mój oponiak był pierwszego stopnia 8cm na 7cm,Obecnie, mam same problemy,bo już po pół roku po operacji,okazało się że coś jest nie takJestem niezadowolona ze szpitala w Kielcach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a u mnie póki co jest wszystko ok. Mój oponiak był jak by to powiedzieć, długi a cienki. A w tych Kielcach to są dwa szpitale, jeden jest Wojewódzki Zespolony no i jeszcze jest drugi. Wiolu, a jakie są u Ciebie te dolegliwości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z okazji zbliżających się Świąt, życzę wszystkim zdrowia, miłej atmosfery, moc prezentów i samych pomyślnych wiadomości w nadchodzącym 2016 roku i w następnych. Ostatnio miałem robiony RM, wykazał mi tylko jakieś zmiany pooperacyjne w loży oraz zmiany malacyjne wokół niej. (miałem obrzęk) Opis jasno mówi o braku cech wznowy (guz 1 stopnia operacja listopad 2014) Kolejny mam mieć za pół roku, potem jak powiedziała moja neurolog, rzadziej. Jestem pod kontrolą neurologa i neurochirurga. Te informacje są dla mnie największym prezentem pod choinkę i nie tylko. Z tym czytaniem w sieci to Piotr ma rację, tam można napisać wszystko a nawet lekarze nie powiedzą w 100 procentach czy to odrośnie czy nie, ale jak wycięte w całości to skąd? Wiadomo każde badanie to zawsze większy lub mniejszy stres i zagadka, ale żyjemy i cieszmy się tym. Cieszę się, że mijają mi stany nerwicowe, że z psychiką jest już prawie ok, prawie jak przed. Jeszcze tylko czuję lekką niestabilność przy staniu lub chodzeniu, ale to już psychika, w czasie stresu, niepokoju nasila mi się to. Wiadomo, sama diagnoza i zdarzenia po operacji mocno mnie wystraszyły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ami w centrum onkologii na rezonans czeka się tylko jeden miesiąc jak się jest pacjentem onkologicznym, spróbuj więc może w najbliższym u ciebie to chyba Małopolskie CO. Iza ja trafiłam na tomografię głowy właśnie z powodów bólu głowy i zawrotów ale po Cyber Knife nie ustąpiły ani zawroty ani bóle głowy, pozostaje nadal kręgosłup szyjny w opłakanym stanie i pokręcone tętnice przy nim, albo nie wiadomo co...... Dla wszystkich zdrowych i wesołych swiąt !!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam znów :) Piotrze moja blizna jest bardzo gruba i ma takie kropki obok wygląda to ciut dziwnie. Idzie od skroni do drugiej skroni też takie głębokie *C* w stronę czubka głowy, a że włosy mam jeszcze krótkie...to mnie troszkę drażni. Bardzo nie lubię siebie w krótkich włosach lecz uważam, że to mała cena za życie. Ogólniej pogoda sprzyja więc sobie śmigam w cienkich czapeczkach, czasem nawet zdejmę i pochodzę bez w ciepłych miejscach:) Gorzej się czuję między dalszymi znajomymi, którzy nie wiedzą co się stało i mają taki szok jak mnie widzą bez czapki, zawsze dbałam bardzo o włosy może dlatego że jak mi odrosły po białaczce były takie cenne dla mnie...głupota, ale jednak :) Ewka właśnie udało mi się załatwić w Centrum Onkologicznym rezonans na 29 stycznia, choć też lekarz mi tryb *pilny* dopisał. Teraz trzeba poczekać jestem względnie spokojna więc wytrzymam jeszcze miesiąc:) Ogólniej cieszę się świętami i dałam się totalnie wkręcić całej rodzinie w atmosferę, jest ok. Adam gratuluję udanego RM, oby tak dalej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Tydzień przed świętami odebrałam wynik tk Glowy. Zwapniały oponiak po lewej stronie w okolicy szwu wieńcowego o wym. 14x10x5mm. Świat sie zawalił. Od razu pomyślałam co będzie z moim 4 letnim synkiem. Wybrałam sie na wizyte do neurologa a on stwierdził ze tylko obserwować czy rośnie i normalnie z tym żyć. Nie wiem co mam dalej robic. Czytam wasze wypowiedzi o operacjach i coraz bardziej sie do tego przekonuje. Bardzo często boli mnie głowa i mam drętwienie prawej ręki. Noszę juz bardzo długo okulary a lekarz stwierdził ze mój oponiak jest bardzo blisko miejsca odpowiedzialnego za wzrok. Bardzo prosze o jakies porady np co to znaczy ze jest zwapniały i co mam dalej robic bo tak normalnie to się chyba nie da z tym żyć że cos jest w głowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marta Twój oponiak nie jest duży. Taki zwapniały oponiak nie musi wcale rosnąć bo jest już jakby martwy. Może powinnaś swoje obawy rozwiać rozmową z lekarzem, może te drętwienie nie pochodzi od niego, lecz może mieć zupełnie inną przyczynę. Podobnie jak problemy ze wzrokiem. Może konsultacja z innym lekarzem Cię uspokoi. Operacja jak każdy zabieg obarczona jest ryzykiem. Nie jestem lekarzem, ale sam jestem po takiej operacji, mimo, że mój oponiak miał 6 cm, nie dawał znać o sobie został wykryty przypadkowo, gdy się źle poczułem. Życzę Ci zdrówka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam dziekuje za słowa otuchy. Troszeczke mnie pocieszyłes. Jutro się wybieram do drugiego neurologa tym razem w Łodzi a w sobotę wizyta u neurochirurga. Boję sie niesamowicie chociaż wszyscy mówią ze będzie dobrze. Lekarz w moim miescie powiedzial ze jak kazda operacja niesie za sobą jakies ryzyko ale zostawienie takiego zwapnialego oponiaka w głowie tez jest dużym ryzykiem bo przy jakimkolwiek urazie głowy może być nieciekawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marta, nie ma mowy o jakimś *nieciekawie* będzie dobrze. Istotna będzie uważam ta sobotnia wizyta u neurochirurga, który stwierdzi czy w tym miejscu można ciąć czy raczej bliskość nerwów bądź tętnic nie pozwala na tradycyjny zabieg. Jeśli nie można operować są w chwili obecnej jeszcze dwa sposoby cyber knife lub gamma knife. Tak więc luzik (łatwo się mówi, wiem) i musi być dobrze :))) odezwij się i powiedz co stwierdził lekarz a szczególnie neurochirurg, głowa do góry

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marta, Trzeba się zorientować,czy oponiak leży w pobliżu nerwów wzrokowych-jeśli tak to wykluczone są naświetlania,istnieje wtedy niebezpieczeństwo uszkodzenia nerwu wzrokowego,a to oznacza utratę wzroku i żaden radiolog w Warszawie,czy Pradze nie podejmie się zabiegu gamma knife.Tak więc trzeba się zorientować czy można naświetlać,a jeśli tak zrobić to niezwłocznie dopóki oponiak nie rośnie i koliduje z nerwem wzrokowym.Jeśli koliduje zostaje tylko operacja neurochirurgiczna.Ja mam za sobą i operację i naświetlanie gamma knife. Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem juz po wizycie u neurochirurga. Pierwsze jego słowa po obejrzeniu płyty z tomografii * trzeba usunąć* powiedzial ze proponuje operacje póki oponiak jest maly bo czym później tym gorzej. To ze jest zwapnialy to nie znaczy ze nie będzie rósł będzie ale bardzo powoli. Dal mi skierowanie na dokładny rezonans magnetyczny i juz jestem zapisana na wtorek. Mam do was pytanie jak się czuliscie po operacji i czy dlugo sie leży w szpitalu. Bardzo się boje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bój się. :) Wiesz, każdy przechodzi operację i pobyt w szpitalu indywidualnie. To znaczy, że każdy organizm inaczej reaguje. Ja przypomnę że mój pasożyt miał 7x4x3 cm, umiejscowiony w lewym płacie czołowym. Po operacji, jak dobrze pamiętam to chyba po 8 godzinach? Wstałem z lekką pomocą pielęgniarki, ale do łazienki poszedłem już sam. A na drugi dzień normalnie funkcjonowałem. Jeżeli licząc od momentu operacji do wyjścia ze szpitala, to pięć dni. :D A z operacją było tak, że dają narkozę zamykasz oczy, i i otwierasz i nagle jest po wszystkim. Wydaje Ci się, że operacją trwała jak mrugnięcie powieką. Na sali operacyjnej jest zimno, ze względu że bakterie tego nie lubią. No i te łóżko co się na nim leży jest twarde, co się leży podczas operacji. Dzisiejsza medycyna stoi na tak wysokim poziomie, że nie ma się absolutnie niczego bać. ps. ja za 11 dni mam pierwszy RMI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×