Skocz do zawartości
eChirurgia.pl

Ból po operacji kręgosłupa lędźwiowego


Gość Krystyna

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Saska23

Dobry wieczór, Szukam osoby, która jest po operacji przepukliny kręgosłupa i nie żałuje swojej decyzji. Co więcej czuje się dobrze i poleciłaby takie rozwiązanie cierpiącej osobie. Potrzebuje opisu doświadczenia. Mi wszyscy dookoła...odradzają takiego zabiegu. mam 23 lata i przepuklinę w kręgosłupie lędźwiowym, niby nic, nie ma większych drętwień, ale tępy ból, rwanie, ciągniecie lewej stopy i kłucie pleców od 5 lat nie dają mi żyć, spać w nocy i funkcjonować codziennie. Czy naprawdę musi istnieć niedowład stopy lub nogi, aby dopiero zdecydować się na operację? Proszę bardzo o odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saska, ja jak wiesz, odradzam operacje. Jednak takie grzebanie w kregoslupie niesie z soba ryzyko,ze rozleca sie inne kregi. Co mnie spotkalo. Sa dwie szkoly, wsrod lekarzy i terapeutow. jedni,ze od razu na stol, bo niby moze byc gorzej. Drudzy zas, by jak najpozniej isc na operajce. Poki sie moze funkcjonowac, to tak zyc. Bo nie wiadomo, w jakiej grupie po operacji sie znajdziemy. Tej wyleczonej czy tej z pogorszonym stanem. Stad tez decyzja o operacji jest wylacznie nasza decyzja. Lekarzm oze tylko cos sugerowac. Ja zrobilam blad,ze starego orynatora nie posluchalam. Teraz zdradze, co on powiedzial. Ze ludzie zyja i mysla,ze medycyna ma na wszystko sposob, ze operacja odejmie problemow. A z wieloma rzeczami, w tym z kregoslupem nigdy nie wiadomo, jaki bedzie efekt operacji. To sa niemal doslownie przytoczone slowa ordynatora, starego weterana neurochirurgii. Jego z-cy, mlodsi, z kolei bardzo skorzy do wszelkich ingerencji operacyjnych. Na forum wymieniamy sie uwagami, wiec i ja pisze, by decyzja o operacji byla bardzo przemyslana. Naprawiajac jedne rzeczy, kregi, dyski, uciski mozna spowodowac nowe dysfunkcje i nowe uciski. I kolejny bol...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Rafał Szczecin

Witaj Saska :) Gosia ma rację :) Ja dodam od siebie, do póki ja funkcjonowałem to było ok ale w taki stanie wytrzymałem 10 lat aż przyszedł czas na operację za względu na drętwienie nogi co 5 albo 10 minut i tak cały dzień, z tym się nie dało pracować i inni krzywo patrzeli na mnie i mówili ten znowu kuca i tak w kółko. Zdecydowałem się na operację, nikt mi nie mówił że może rehabilitacja pomoże ty Saska masz tą szansę idź do rehabilitanta i porozmawiaj, weź wszystkie papiery swojej choroby niech zobaczy i powie co z tym zrobić, może jakieś ćwiczenia na rozciąganie i parę wizyt i będzie lepiej niż było, to moja rada dla ciebie :) Ja poszedłem po operacji za późno :( Gosiu nie martw się Zusem może nie być tak źle jak myślisz, wiem łatwo mi pisać jak ja nie idę, ale też myślałem co i jak będzie jak ja pójdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Saska23

Witam, Dzięki za opinie. Rozumiem, że żałujesz decyzji, u mnie niestety przyszedł taki czas ze rozważam decyzję o zabiegu, ponieważ moja noga boli i rwie mnie już od pięciu lat bez poprawy. Z usług fizjoterapeuty korzystam już drugi rok, a teraz jestem tam co tydzień. Poza tym codziennie robię długie ćwiczenia na wzmocnienie mięśni przykręgosłupowych. To wszystko pomaga tylko na chwilę :( dlatego tak często już myślę o zabiegu. Uzyskuję różne opinie, a sama nadal się zastanawiam. Bo kolejny rok spędzam na leczeniu... bez skutku... zamiast układać sobie życie. Niebawem spotykam się z innym neurochirurgiem, a póki co jestem umówiona na zabieg pod koniec września, dalej się zastanawiając... Dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saska, jestes tez na drugim forum. Ale, ja tez mialam bole od kilkunastu lat. Potem od ponad trzech-czterech co dzien non stop. I nic nie pomagalo. Dwa sanatoria, zabiegi w ramach rehabilitacji, co pol roku sama prywatnie jezdzilam na leczenie. Potem byla terapia manualna i igloterapia, zero efektow. Wiec, zdecydowalam sie na operacje. I teraz wiem,ze u mnie to byl blad. Lepiej byloby z tym, tamtym bolem zyc niz miec ten sam plus wiekszy, bo padly inne czesci oraz klopoty z jelitami i wyproznianiem. Jakies nowe uciski na nerwy sie porobily. Mam do siebie zlosc,ze poszlam na operacje, bez niej byloby mi lepiej.I tak by bolalo i tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Saska23

Właśnie najgorsze jest to, że nie da się przewidzieć co będzie po operacji:( jak zareaguje nasz organizm, czy będzie lepiej czy gorzej... Ale mi na dzień dzisiejszy łatwiej jest optymistycznie podejść do zbliżającego się zabiegu i mieć nadzieję na lepsze jutro. Przestać w końcu obciążać moim nieustannym bólem bliskie mi osoby, one też mają tego dosyć choć uparcie próbują podnieść mnie na duchu. A już przede wszystkim przestać obciążać bólem swoje życie. Nie znam dokładnie Twojego przypadku, ale mam nadzieję, że jakoś się wszystko ułoży. Życzę Ci dużo zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Rafał Szczecin

Witaj Saska :) Czy stopa ci opada? Po operacji się też cierpi i tym bardziej bliscy będą ci potrzebni, a co do bólu to nie wiesz jak napisałaś czy będzie dobrze czy źle. A co z ćwiczeniami rościągającymi, jakie wykonujesz? Ja to myślę o takich co się wieszasz na rękach na drążku i tak sobie wisisz, albo się bujasz jak na huśtawce :) Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Saska23

Hej, Ja dostałam od neurochirurga serię ćwiczeń na wzmocnienie mięśni przykręgosłupowych i brzucha, które są bardzo ważne, żeby podtrzymywać kręgosłup. mam spisane i rozrysowane na takiej broszurce. jest dobrze po nich, ale nie rozwiązują problemu bolącej stopy. Nie, stopa mi nie opada na szczęście, ale męczy mnie nieustająca rwa kulszowa, bo ucisk mam właśnie na L4, L5 S1, dokładnie tam gdzie przebiega nerw kulszowy. Mam zabronione ruchy skrętne, skłony (to wiadomo) co do rozciągania nie wiem, tego co Ty nie próbowałam jeszcze ćwiczyć :) Ja jestem na razie zielona jeśli chodzi o te sprawy i o operację, bo przez 5 lat cudni lekarze zbywali mnie ze względu na mój wiek i nikt do stycznia tego roku nie wiedział co mi jest...ale z usług fizjoterapeuty korzystam już 2 lata bo *coś* bolało. Zdaję sobie sprawę, że operacja nie uzdrawia cudownie, ale myślałam o mikrodiscectomii, żeby jak najmniej inwazyjnie pozbyć się rwy. Chcę być dobrej myśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej saska24 mogę oczywiście wypowiedzieć się za siebie ale ja jestem bardzo zadowolony z poeracji ja miałem wstawiany diam na odcinku L4-L5 mnie bardzo pomogło jest wszystko ok.oczywiście podstawa odpowiednia rehabilitacja miałem to szczęście że trafiłem na odpowiednie osoby Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rehabilitacja, ale kto ja ma? Nie daja na nia skierowan, chyba,ze prywatnie a to kosztuje. Sluchajcie, przezylam dzis szok. W ZUS lekarka orzecznik nie sugerowala,ze len i udaje. Byla mila i sympatyczna.Zapytala tylko, czy w pracy caly czas mam swe stanowisko? I dala ostanie 4 miesiace swiadczenia rehabilitacyjnego. Potem, nie wiem, zobaczymy. Czy do pracy, czy na rente....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mialam pierwszy raz a juz z ZUSem mialam wiele stycznosci. Pierwsza lekarka, ktora zachowywala sie jak czlowiek, nie posadzala o kombinowanie. Nie dokuczala. Ale, wiekszosc orzecznikow jest od wejscia nastawiona do chorego negatywnie, niestety. Ludzie, zanim pojdziecie na operacje, przemyslcie za i przeciw. Nigdy nie jest sie pewnym efektu, bo moze wszystko pojsc dobrze a w wyniku operacji zepsuja sie inne odcinki. Pozdrawiam wszystkich ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość realistka

Do Gosi -mam doświadczenie w tych sprawach,moim zdaniem nie ma czasu czasami na myślenie tylko się modlisz żeby ci ktoś pomógł.Problem jest w lekarzach nie umieją robić,grzebią w tych kregosłupach bez doświadczenia,uda sie albo się nie uda.Jak sie nie uda to pacjęta się omija niech sobie radzi i robi co chce-wszystko w myśl zasady operacja udana ale chyba coś z pacjętem nie tak- niech idzie do diabła.Połowa z tych lekarzy to partacze ,za każdą operację biorą pieniądze nie ważne czy udana czy nie,a reszta do kieszeni.A ZUS płaci za chorobę za kalectwo niejednokrotnie.Marnowane są kosztowne procedury operacyjne ,jakie państwo to wytrzyma.Po kilku operacjach człowiek jest już kaleką nie zdolnym do normalnego funkcjonowania -fizycznie i psychicznie.Machina sie kreci -lekarz -zus -nfz,żyć nie umierać.Przestańcie pisać że was boli ,bo boleć będzie weście sie za lekarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Realistko, nie do konca masz racje. Na pewno wiekszosc lekarzy chce dobrze i nie robi operacji po to, by komus pogorszyc. Po prostu, na dzis, opercaje kregoslupa sa nadal obarczone duzym ryzykiem i niewiadoma, co po niej. Operacja moze byc OK, ale w wielu przypadkach psuje sie i tak inny poziom, bo grzebalo sie w kregoslupie i taki efekt. Mnie juz na zadna operacje nikt nie zmusi. Chocby mnie namawiano, biorac pod uwage, co mam po pierwszej, jaki mam tez wiek, nie poddam sie operacji kregoslupa. ZUS to panstwo w panstwie, tam dla wiekszosci orzecznikow pacjent jest zlem koniecznym, ktore trzeba z niczym odeslac. 20 lat temu przyznawano renty z powodu zwyklej nerwicy. teraz nie przyznaja ludziom, ktorzy naprawde nie sa w stanie pracowac. Paranoja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość realistka

No cóż widzę że jak będzie takie podejście to nic sie nie zmieni.A Pani Małgorzata niech sie tak nie zarzeka bo jak ją przypili to będzie tylko błagać o jakąkolwiek pomoc nawet jakiegoś partacza żeby tylko ktoś pomógł nikt nie będzie musiał namawiać.A zus niech szlag trafi -tą całą bandę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Rafał Szczecin

Witajcie :))) Macie obie rację REALISTKA i GOSIA i z lekarzami i zusem. Zatem czy będzie fachowiec to też może coś źle pójść na operacji, a będzie partacz i tylko coś grzebnie w kręgosłupie i jest lepiej niż było. Też widziałem jak lekarze i personel traktują pacjentów, sam byłem w takiej sytuacji. Dziadostwo jest i będzie, dobrzy fachowcy za grosze nie chcą w Polsce pracować tylko za granicą gdzie płacą lepiej niż u nas. Pozdrawiam :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniekąd też się zgadzam, że udana operacja zależy od wykonawcy - fachowca lub niefachowca. Wiadomo, że są lekarze z powołania i... z przypadku. Dzisiaj dzieciaki wychowywane są w ten sposób: *ucz się to będziesz dobrą kasę zarabiał*, zamiast *będziesz pomagać ludziom i spełniać się w zawodzie*. Ale to na marginesie. Mi kiedyś młodziutki lekarz odpowiedział na moją sugestię brzmiącą, że jedni odradzają mi operacji, a inni zachęcają, że operacja musi być BARDZO dobrze wykonana, wtedy będzie ok. Zgadzam się, tylko teraz trzeba na takiego lekarza *trafić*, znaleźć? Oczywiście wiek, predyspozycje, staż choroby także mają duży wpływ na rezultat zabiegu. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze z naszymi kręgosłupami! pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo sie zgadzam z tym, ze mamy podawac nazwiska dobrych lekarzy. Z lekarzami jest tak,ze jedni beda wychwalac, inni psioczyc. Nawet super lekarz nieiwle pomoze,kiedy od poczatku rokowania kiepskie. Dam przyklad, z innej dziedziny, ginekologii. Kilkanascie lat temu moja kolezanka poszla do szpitala na niby trywialna operacje usuniecia miesniakow. U lekarza ordynatora, ktory uchodzil za super specjaliste, ktory takich operacji mial mase na koncie...i kolezanka zmarla. Pojawily sie w czasie operacji niespodziewane komplikacje, krtwotwk, ktorego mialo nie miec. Ponoc pewnych rzeczy zaden lekarz, najlepszy nawet, nie przewidzi, jak zachowa sie organizm danego czlwoieka. W dziecinstwie zas zmarla kolezanka, ktora na wysrostek operowano. Tez nieprzewidziane komplikacje. Dlatego, nie wincie za powiklania po operacji tylko lekarzy. Tym bardziej w kwestii kregoslupa, ktory jest bardzo wrazliwy. Kilkugodzinne dotykanie jednych czesci, mozespowodowac zmiany w innych i tu zaden lekarz winy moze nie ponosic. Na Boga, czy sadzicie,ze lakerze celowo, swiadomie i z premedytacja zle operuja? Nigdy w to nie uwierze. W to,ze sa lepsi, bo czuja to, co robia, uwierze. I mimo,ze siadly mi inne poziomy, ze mam problemy z wyproznianiem, nie bede do konca winic za to lekarza. na pewno sie staral, tym bardziej,ze opinie ma super. Wiele osob mu wiele zawdziecza. Udane operacje kregoslupa, ale i mozgu.Przyklad moj ojciec, ten lekarz 15 lat temu asystujac ordynatorowi operowal tate z guza mozgu. zero komplikacji. Podawanie nazwisk wiec mija sie z celem. Ja , gdzie nie pojade, nawet ostatnio w sanatorium, lekarz tam zawsze, o...to pani jest od tych dobrych lekarzy...bo takie uznanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bylam w szpitalu, cala sciana na korytarzu wywieszona laurkami z podziekowaniami. Neurochirurgia, Slupsk. Na operacje zjezdzaja ludzie z calej polnocnej Polski, od Szczecina po Olsztyn. Najwyzej notowani ordynator i jego z-ca. Przyjmuja prywatnie. Dr Stanislaw Galazka i Jacek Nacewicz. Jak bylam w sanatorium, lekarz ortopeda mowil,ze idzie na operacje do Nacewicza. a jak lekarz daje sie operowac, na pewno wybiera dobrego. Ale, w kazda opercaje wpisane jest ryzyko, bo zaden lekarz nie wie, jak nasz organizm zareaguje. Operowana czesc moze byc OK, a oslabia sie inne czesci, to juz nie jest wina lekarza. Sama myslalam,ze bedzie lepiej. Na razie jest tak, jak przed operacja. I tak dobrze,ze nie gorzej, jak mowi moja rodzinna.Moze bedzie, gdyz slysze, ze po wstawieniu dwoch implantow, czasem i ro i poltora trzeba czekac na rezultat, gdyz implant musi sie otoczyc nowa koscia. A ta tworzy sie bardzo dlugo. Implant staly,nieruchomy, bo ruchomy nie zrasta koscia nigdy, tylko porusza sie , poddajac sie naszym ruchom. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Rafał Szczecin

Witajcie :))) I tu się zgodzę Gosia z tobą, każdy organizm jest inny i biorąc np tabletki przeciwbólowe jednemu mija ból a drugiemu nie pomorze, tak samo jak operacja. Pisałem kiedyś o neurochirurgu dr. Zenar Kheder (chyba się nie pomyliłem w pisowni) obcokrajowiec, który mnie operował, jak się pomylił u jednej znajomej która też była operowana przez niego, to była jego wina, pomyłki się też zdarzają i nic na to nie poradzimy. Ja byłem operowany przez niego i nie narzekam, reszta to zasługa naszego organizmu i nasza, jak się poruszamy, jak wstajemy, jak śpimy, czy ćwiczymy, czy olewamy wskazania lekarza i tak można wymieniać. Co do mojej choroby i tego jak się teraz czuję to nie powinienem narzekać, napiszę tylko że jest dobrze, jak śpię to układam się tak żeby nie bolało i po nocy w zależności jak zasnę to rano albo mnie boli kręgosłup albo wstanę bez bólu jak nowo narodzony. W pracy jest różne i też zależy ile skłonów ile przysiadów ile chodzenia. Jak bym miał pracę siedzącą cały dzień i tak całą pracę od 7 do 15 codziennie, cały rok to bym wiedział jak mój kręgosłup na drugi dzień by się czół, a tak moja praca nie pozwala na ciągłą monotonię i to jest dobre dla mojego kręgosłupa. Z tym co mam po operacji da się pracować i żyć, przed operacją nie. Ja jestem zadowolony z tego że miałem operację, do będzie za kilka lat nie wiem, czy będzie dalej dobrze, zobaczę. Co do górnej części kręgosłupa piersiowego to mniej albo wcale teraz nie czuję tego bólu co pisałem wcześniej. Nie wiem od czego to może być czy siada mi kręgosłup czy za mało ćwiczeń? Pozdrawiam :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jowita z Krakowa

Witam, jestem 11 dni po operacji kregoslupa (endoskopowe usuniecie przepukliny na poziomie L4/L5 i L5/S1 i podwojnej stabilizacji DIAM). Nie odczuwam już prawie bólu pooperacyjnego, ale powraca ten przedopracyjny. Nie towarzyszy mi non stop, codziennie pojawia sie w innym miejscu - raz boli w posladku, raz w biodrze, raz ciagnie rwa do lydki, raz nie mam problemu ze staniem w miejscu a na drugi dzien 5 min w bezruchu jest meczarnia. Przed operacja mrowienie obejmowalo lewa stope, czasami siegalo do polowy lydki. Teraz chwilami czuje je nawet na udzie. Kontrola w przyszly poniedzialek. Przez telefon neurochirurg nazwal to *objawami utrwalonymi* czy jakos tak i powiedzial, ze niektore z nich nie znikna pewnie. Tylko ze przed operacja tez o nich wiedzial i mowil, ze poprawa bedzie o 80%. Mam metlik w glowie. Operacja byla przeprowadzona przez dr Kwieka, prywatnie. 11 dni to bardzo krotko, czy ja sie za bardzo nie nakrecam? Czytalam wiele postow na tym forum. Nikt tak nie zrozumie cierpiacego jak drugi cierpiacy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość realistka

Muszę napisać do Jowity.Jesteś w bardzo wczesnym stanie pooperacyjnym,musisz się uzbroić w cierpliwość to potrwa kilka miesięcy,będą jeszcze różne inne sensacje ale cierpliwości.Dr Kwiek jest dobry,a co powiesz o Chrzanowskim z krakowa albo maciejczaku z Tarnowa.Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jowita z Krakowa

Realistko, dziękuję Ci za słowa otuchy:) Byłam u drChrzanowskiego, ale nie wzbudził mojego zaufania. Mówił o operowaniu jednego poziomu, na moje pytanie czy ta druga przepuklina nie wymaga operacji odpowiedział, że chyba nie. Na moją prośbę jeszcze raz włożył płytę i stwierdzil, że w sumie to wymaga.Ale podobało mi się, że na modelu wyjaśnił dokładnie na czym polega mój problem. Znam jedną osobę, która po operacji u niego czuje się świetnie. Ale do d wielu lat mi znanego fizjoterapeuty-masażysty przychodzą 2osoby, które czują się fatalnie po przeprowadzonej operacji a nawet reoperacji. Więc trudno powiedzieć.. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×